Zawsze myślałem, że ten dzień będzie wyglądał inaczej. Może to dziwne, ale kiedy planujesz własny ślub, wyobrażasz sobie każdy szczegół – od tego, jak Olga będzie wyglądać w tej sukni, po to, jak poczujesz się, stojąc obok niej przed ołtarzem. Nie przewidziałem jednego: tego, że nie będę tam na czas.
Próbowałem się ruszyć
Stałem na rogu ulicy, tuż przy kościele, ukryty za drzewem. Słyszałem muzykę dobiegającą z wnętrza, widziałem, jak goście wchodzą, a potem – cisza. Jakbym to ja zatrzymał cały czas. Wiedziałem, że powinienem wejść, wiedziałem, że Olga na mnie czeka. Próbowałem się ruszyć, zrobić krok w jej stronę, ale... coś we mnie krzyczało, żeby zostać. Zostać tutaj, na zewnątrz.
– Mikołaj – usłyszałem głos, który wywołał u mnie natychmiastowy skurcz żołądka. Głos, którego nie spodziewałem się już nigdy usłyszeć. Magda.
Odwróciłem się powoli, jakbym nie wierzył własnym uszom. A jednak – stała tam, jakby nic się nie zmieniło. Jakby te wszystkie lata nie miały znaczenia, jakbyśmy nigdy się nie rozstali.
– Magda, co ty tutaj robisz? – wykrztusiłem, choć słowa ledwo przeszły mi przez gardło.
– A jak myślisz? Przyszłam cię zobaczyć – uśmiechnęła się lekko, jakby to była najprostsza rzecz na świecie.
– To... to nie jest odpowiedni moment – spojrzałem w stronę kościoła, gdzie za chwilę miałem stać przed ołtarzem.
Przede mną była przyszłość z Olgą. Z kobietą, którą kocham. Ale Magda... była moją przeszłością. Częścią mnie, której nigdy do końca nie zamknąłem.
– Może właśnie teraz jest idealny moment, Mikołaj... – zrobiła krok w moją stronę. – Chciałam tylko zapytać, czy choć raz pomyślałeś o mnie przez te wszystkie lata?
Serce waliło mi w piersi. Zamiast być przy Oldze, stałem tutaj. Znowu rozdarty.
Dlaczego akurat teraz?
Patrzyłem na Magdę, jakby zjawiła się z innego życia. A może tak właśnie było. To przecież niemożliwe, żeby tu była, tu i teraz. Tego dnia, w tym momencie. Dlaczego akurat teraz?
– Magda... – westchnąłem, czując, jak coś we mnie pęka. – Nie powinno cię tu być. Nie dzisiaj.
– A kiedy, Mikołaj? – uniosła brwi, jej głos drżał, choć próbowała zachować spokój. – Kiedy będzie dobry moment? Jak się ożenisz? Jak zapomnisz? Wydawało mi się, że mamy jeszcze coś do wyjaśnienia.
Przez chwilę milczałem, próbując to wszystko ogarnąć. W kościele Olga pewnie zaczynała się niepokoić. Stali tam wszyscy, czekając, a ja tkwiłem tu, wciągnięty z powrotem w to, co było. Ale Magda miała rację – nasza historia nigdy się tak naprawdę nie skończyła. Była jak blizna, którą zawsze czułem pod skórą.
– Zmieniłem się, Magda. – zacząłem, ale nie byłem pewien, czy w to wierzę. – Mam inne życie, z Olgą...
– A co z nami? – przerwała, patrząc mi prosto w oczy. – Mówisz, że to wszystko już nie ma znaczenia?
Zamilkłem. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć.
– Magda, to przeszłość – wycedziłem, czując, jak słowa palą mnie w gardle. – Mam inne życie. Dzisiaj mam ślub.
– Przeszłość? – Jej oczy błysnęły, a w głosie wyczułem ukrytą pretensję. – Mikołaj, my nigdy tego nie zamknęliśmy. Wiesz, że mieliśmy coś, czego nie znajdziesz z nikim innym.
Patrzyła na mnie, jakby wiedziała, że jej słowa mają siłę. Zawsze miała nade mną kontrolę – nawet wtedy, gdy zniknęła bez słowa. A teraz wróciła, właśnie wtedy, kiedy powinienem być w kościele, u boku Olgi. Wziąłem głęboki oddech, ale zamiast ulgi poczułem ciężar, który osiadał w piersi.
Wspomnienia z Magdą wróciły
– Nie możesz tak po prostu przyjść i... – urwałem. Wiedziałem, że to nie jest takie proste, jak chciałem, by było. Wspomnienia z Magdą wróciły w jednej chwili, wszystkie te emocje, które kiedyś myślałem, że są za mną.
– Dlaczego nie? – Magda zbliżyła się, jej głos stał się cichszy, prawie szept. – Przecież wiesz, że to między nami nigdy nie umarło.
Spojrzałem na drzwi kościoła. Czekała na mnie Olga. Wiedziałem, że muszę coś zrobić. Patrzyłem na Magdę i czułem, jak serce bije mi coraz szybciej. Jakbym wciąż stał pomiędzy przeszłością a teraźniejszością.
Z jednej strony Olga, stabilność, miłość, którą budowaliśmy przez lata. Z drugiej strony Magda – chaos, który zawsze mnie do niej przyciągał. Nie mogłem się skupić. Każda myśl była jak kolejne uderzenie w głowie. Czas się kurczył, a ja wciąż stałem jak wryty.
– Mikołaj, wiem, że czujesz to samo – Magda szeptała, a jej słowa odbijały się echem w mojej głowie. – Nie możesz tego tak po prostu zostawić. My zawsze mieliśmy coś wyjątkowego, coś, czego nie znajdziesz z Olgą. Możesz to przed sobą udawać, ale wiesz, że to prawda.
Zrobiła krok bliżej. Wyciągnęła dłoń i delikatnie dotknęła mojej. Przez chwilę poczułem znajome ciepło, te wspomnienia, które wyparłem. Ale jednocześnie wiedziałem, że to nie może trwać.
– Magda, to skończone – powiedziałem cicho, chociaż te słowa wydawały się mniej pewne, niż bym chciał. – Przyszedłem tu, żeby wziąć ślub z Olgą. To ona jest moją przyszłością.
– Jesteś tego pewien? – jej głos był ledwo słyszalny, ale trafił mnie prosto w serce.
Spojrzałem na nią, a potem na drzwi kościoła. To był ten moment. Decyzja, która miała zmienić wszystko.
W środku czekała Olga
Każdy krok wydawał się ważyć tonę. W środku czekała Olga, kobieta, z którą miałem zbudować przyszłość. A tutaj, tuż obok, stała Magda, moja przeszłość, która teraz, niespodziewanie, ożyła.
– Wiesz, że to, co mamy z Olgą, jest prawdziwe – zacząłem powoli, próbując odnaleźć siłę w swoich słowach. – Ona daje mi spokój, którego zawsze szukałem.
Magda skrzywiła się lekko, jakby moje słowa raniły ją bardziej, niż by chciała to przyznać. Ale po chwili znów odzyskała swój chłodny, opanowany wyraz twarzy.
– Spokój? – prychnęła. – Myślisz, że to ci wystarczy? Że zapomnisz o tym wszystkim, co było między nami? Wiesz, że Olga nie daje ci tego, co my mieliśmy.
Przymknąłem oczy, czując, jak walka w mojej głowie staje się coraz bardziej nieznośna. Magda miała rację. To, co było między nami, zawsze było intensywne, nieprzewidywalne, niosące ze sobą te emocje, które sprawiały, że czułem się żywy. Ale... to również zniszczyło nas. Naszą przyszłość.
– To było kiedyś, Magda – powiedziałem, otwierając oczy i patrząc jej prosto w twarz. – Ale teraz wiem, czego chcę.
Wziąłem głęboki oddech, jakbym chciał na chwilę zyskać pewność, że robię dobrze. Magda nie ruszyła się z miejsca. Tylko patrzyła, czekając na moje kolejne słowa. Ale ja już nic nie dodałem. Przed sobą widziałem Olgę.
Widziałem nasze życie, które mogło być spokojne, pełne miłości i stabilności, jakiej zawsze pragnąłem. Ale czułem też cień w sercu, jakby cząstka mnie wciąż wahała się, czy to właściwa decyzja.
– Mikołaj – głos Magdy był teraz cichszy, bardziej delikatny. – Będziesz tego żałować. Wiesz, że to nigdy nie przeminęło.
Zatrzymałem się na moment, ale nie odwróciłem. Wszedłem do kościoła. Drzwi zamknęły się za mną z głuchym trzaskiem.
Mikołaj, 32 lata
Czytaj także:
„Po 30 latach z mężem łączyła mnie już tylko córka. Gdy się wyprowadziła, ja też chciałam spakować manatki i zniknąć”
„Wyjechałam za granicę, żeby zapewnić synowi lepszy start. Ale odcinając go, zrujnowałam jego przyszłość”
„Moja żona po 25 latach nagle zapragnęła postawić nasze życie na głowie. Kręci, że to zmarła teściowa ją natchnęła”