„Nie mogłam znieść, że mój facet jest toksycznym zazdrośnikiem. Gdy go rzuciłam, rozpętało się piekło”

zadowolona dziewczyna fot. Adobe Stock, ctacik
„Miałam mieszane uczucia. Faceci, którzy uprawiają seks z przygodnymi dziewczynami, dotąd budzili we mnie niechęć, ale on wydawał się inny. Był szarmancki i zachowywał się, jakby mu na mnie zależało, chociaż prawie się nie znaliśmy. Postanowiłam być z nim szczera”.
/ 09.10.2023 15:15
zadowolona dziewczyna fot. Adobe Stock, ctacik

Arka poznałam na dyskotece. Najpierw ze mną tańczył, potem postawił mi drinka. Był przystojny, uśmiech nie schodził mu z twarzy. Bawiliśmy się razem aż do zamknięcia lokalu, a po wyjściu zaprosił mnie do siebie. Nalegał, choć mówiłam, że to dla mnie za szybkie tempo.

Szybko mu uległam

– Nie chodzi mi o nic zdrożnego, słowo harcerza. Chcę jeszcze trochę z tobą pobyć, wypijemy drinka. Jutro niedziela, więc nie trzeba wstawać do pracy… – kusił.

Był taki miły, a intuicja podpowiadała mi, że nie muszę się go bać, więc uległam. Zaczęliśmy się całować, aż puściły mi hamulce.

Rano obudziłam się z podwójnym kacem: zwykłym i moralnym. Seks był w porządku. Arek pamiętał o zabezpieczeniu, ale i tak byłam na siebie zła. Gdybym była trzeźwa, nigdy nie złamałabym własnych zasad. Chciałam wymknąć się po angielsku, ale Arek się zbudził i natychmiast zaczął znów gadać. Zaproponował, żebym wzięła prysznic, a on w tym czasie przygotuje śniadanie i kawę.

– Nie rób sobie kłopotu, nie trzeba.

– Nie możesz tak od razu iść, nie puszczę cię. Nie tak mnie mama wychowała.

Miałam mieszane uczucia. Faceci, którzy uprawiają seks z przygodnymi dziewczynami, dotąd budzili we mnie niechęć, ale on wydawał się inny. Był szarmancki i zachowywał się, jakby mu na mnie zależało, chociaż prawie się nie znaliśmy. Postanowiłam być z nim szczera.

– Źle się z tym czuję, że poszliśmy do łóżka tak szybko…

– Ja też! – powiedział. – Nie żałuję, nie zrozum mnie źle. Nigdy wcześniej nie zrobiłem tego z nieznajomą, ale ty… Ty jesteś wyjątkowa!

Tak? Nigdy? Więc czemu nosi w portfelu prezerwatywy? Cóż, mogły mu zostać z czasów, kiedy był w związku. Pragnęłam uwierzyć Arkowi, bo bardzo mi się podobał i chciałam dać nam szansę.

Zakochał się we mnie

Arek był niemal ideałem: szarmancki, troskliwy i romantyczny. Zapraszał mnie do restauracji, dawał kwiaty i czekoladki bez okazji, obsypywał komplementami. A do tego mówił o uczuciach.

Dla mnie to była nowość. Mężczyźni, z którymi się wcześniej spotykałam, nie lubili rozmawiać o emocjach. Jakby to bolało. Arek, przeciwnie, nie wstydził się odsłonić. Szybko wyznał, że się we mnie zakochuje, a po miesiącu znajomości mówił mi „kocham cię” już codziennie.

Często zapewniał mnie, że podchodzi do naszego związku bardzo poważnie, że planuje ze mną przyszłość. Miał iście ekspresowe tempo, ale zamiast się wystraszyć, byłam wzruszona jego zaangażowaniem.

Niestety, ideałów nie ma, więc i Arek miał wady. Był strasznym zazdrośnikiem. Wypytywał mnie o każdego kolegę, raz zrobił mi awanturę, bo zobaczył, jak na ulicy uściskałam dawno niewidzianego kuzyna. Jego zaborczość mnie męczyła, ale po każdej scenie gorąco mnie przepraszał i obiecywał poprawę. Wybaczałam mu, no bo jak można się gniewać na kogoś, kto wariuje z miłości.

Był zaborczy

Zmieniłam myślenie o 180 stopni, gdy zabronił mi wyjść z koleżankami do klubu.

– Albo pójdę z tobą, albo cię nie puszczę – upierał się.

– To babski wieczór i facetom wstęp wzbroniony – powiedziałam. – Nie rozumiesz?

Nie rozumiał. Twierdził, że na pewno idę z kumpelami na podryw, bo gdyby chodziło o zwyczajne plotki, to umówiłybyśmy się w domu. Zmęczyły mnie jego oskarżenia.

– Jestem dorosła i nie muszę cię pytać o zgodę.

– Wymówka każdej lafiryndy.

Najpierw pomyślałam, że się przesłyszałam, wyzwiska nie pasowały do Arka.

– Co tak na mnie patrzysz? Jak inaczej nazwać dziewczynę, która wskakuje do łóżka dopiero co poznanego gościa? Skoro tak było ze mną, to pewnie zawsze tak robisz!

Obraził mnie i upokorzył. Mogłabym odpowiedzieć, że tamtej nocy zrobił wszystko, by mnie uwieść. Najpierw mnie upił, a potem wykorzystał. Pomyślałam, że właśnie zobaczyłam prawdziwą twarz Arka, że jego wcześniejsze zachowanie było wyłącznie sprytną grą. Jak mogłam tak długo być ślepa i nie widzieć, że mną manipuluje?

Miałam go dosyć

– Z nami koniec. Zabieraj swoje rzeczy i żegnam.

– Rzucasz mnie, bo nie pozwalam ci się puszczać? Więc miałem co do ciebie rację! Jesteś puszczalska! – wrzeszczał i machał rękami jak wariat.

Nie przestraszyłam się. Złość dodała mi sił i odwagi.

– Wynoś się albo ja też zacznę krzyczeć. Wezwę sąsiadów. A może mam też zadzwonić na policję?

– Już znikam. Żebrać nie będę. Nigdy nie byłaś mnie warta!

Arek odwrócił się na pięcie i wybiegł, jak stał, bez kurtki. Jeszcze tego samego dnia spakowałam wszystkie jego rzeczy i zawiozłam mu pod drzwi. Nie chciałam, by miał pretekst do powrotu.

Zaczął się mścić

Niestety, nie potrafił pogodzić się z rozstaniem. Najpierw nie wierzył, że to koniec, że mogłam z nim zerwać. Myślał, że wino i bukiet róż z dołączoną karteczką „przepraszam” wszystko naprawią.

Byłam nieugięta. Jeszcze parę razy ponawiał próby odzyskania mnie, posunął się nawet do grania na gitarze i śpiewania ballady pod moim oknem, co było żenujące.

Kiedy do Arka dotarło, że mu nie wybaczę, przestał mnie przepraszać, a zaczął oczerniać. Wysyłał do moich znajomych wiadomości. Koledze z pracy napisał, że podrywam facetów tylko po to, żeby potem wyłudzać od nich pieniądze. Nie wiedziałam, skąd miał ich adresy, ale podejrzewałam, że skopiował je, kiedy jeszcze byliśmy razem. 

Coraz lepiej rozumiałam, jak toksyczny był Arek. Nie wiedziałam, jak postąpić – ignorować go czy zacząć się bronić? Gdy Arek opublikował w sieci moje półnagie zdjęcia, miarka się przebrała. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Pokonam go jego własną bronią, nie oglądając się, czy działam legalnie.

Musiałam mu odpłacić

Pomógł mi kumpel informatyk. Włamaliśmy się razem na konto Arka na portalu społecznościowym i odkryłam tam bardzo ciekawe rzeczy.

Mój były już się pocieszył po zerwaniu ze mną. I to pocieszył aż dwiema dziewczynami naraz. Oczywiście, każdą zapewniał, że jest jedyna, wyjątkowa, że myśli o niej bardzo poważnie i chce budować z nią wspólną przyszłość.

Skopiowaliśmy wiadomości i wysłaliśmy je obu dziewczynom. Liczyłam, że jak się o sobie dowiedzą, każda z nich wymierzy Arkowi odpowiednią karę. A ja napisałam do niego wiadomość z fikcyjnego konta, które zaraz potem usunęłam. „To, co się stało, to podziękowanie za moje zdjęcia. Pamiętaj, że jeśli jeszcze kiedyś ze mną zadrzesz, oddam ci dziesięć razy mocniej”.

Ryzykowne zagranie, bo gdyby Arek okazał się prawdziwym psycholem, to mogłabym go tym listem sprowokować. I dopiero wtedy ruszyłby z wendetą. Okazał się jednak tchórzliwym chłopczykiem, który przestraszył się i wycofał, kiedy tylko pokazałam ząbki i pazurki. Już nigdy więcej nie sprawił mi żadnych problemów.

Czytaj także: „Miałam romans z żonatym facetem. Gdy wyznałam mu miłość, rzucił mnie i zemścił się, bo nie taki był układ”
„Szef pomiatał innymi i bezczelnie okradał firmę. Chciałem dać mu nauczkę, ale nie sądziłem, że to się tak skończy”
„Podsłuchałam męża i uznałam, że ma kochankę. Wyczyściłam konto, wylałam na niego wiadro pomyj. Ale to ja go zdradziłam”

 

Redakcja poleca

REKLAMA