„Narzeczony w łóżku był drętwy jak kłoda. To przy niedzielnym rosole prawie odkrył, że teść to mój łóżkowy tatusiek”

zakochana kobieta fot. iStock, Wavebreakmedia
„Roman był sporo ode mnie starszy, ale swoim temperamentem i umiejętnościami mógł obdarzyć niejednego młokosa. W jego ramionach czułam że żyję. Czy miałam wyrzuty sumienia? Miałam, ale nie potrafiłam zrezygnować z przyjemności”.
/ 29.08.2023 19:45
zakochana kobieta fot. iStock, Wavebreakmedia

Z Mateuszem łączyło mnie niemal wszystko — zainteresowania, poczucie humoru i podejście do życia. Jednak zupełnie nie zgraliśmy się w łóżku. Ja dysponowałam ognistym temperamentem i wieczną ochotą na igraszki, natomiast mój narzeczony wolał filozoficzne rozmowy i snucie planów na przyszłość.

A jeżeli już udało mi się zaciągnąć go do sypialni, to wszystko odbywało się w ciągu kilkunastu minut. Kochałam Mateusza i planowałam ułożyć z nim sobie życie, ale miałam też swoje potrzeby. Dlatego gdy na mojej drodze pojawił się Roman, to bez większych oporów zostałam jego kochanką.

W końcu dostałam to co chciałam

Roman był sporo ode mnie starszy, ale swoim temperamentem i umiejętnościami mógł obdarzyć niejednego młokosa. W jego ramionach czułam że żyję. Czy miałam wyrzuty sumienia? Miałam, ale nie potrafiłam zrezygnować z przyjemności, które zapewniał mi mój starszy kochanek. Jednak w najgorszych snach nie przypuszczałam, że moje życie tak się pokomplikuje. Roman okazał się moim przyszłym teściem.

Mateusz poprosił mnie o rękę  niemal od razu po obronie pracy magisterskiej. Nie zastanawiałam się ani chwili — po pierwsze bardzo go kochałam, a po drugie był idealnym kandydatem na męża i ojca rodziny. Jedyne czego brakowało mi w naszym związku, to namiętności. Ale z tym też jakoś sobie poradziłam.

I tak sobie żyliśmy — ja, mój narzeczony i mój kochanek. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że ta sielanka zakończy się pewnego sobotniego popołudnia. Pewnego dnia Mateusz przyjechał po mnie do pracy i od razu obwieścił mi radosną nowinę.

— Rodzice zaprosili nas na obiad w ten weekend, a ja się zgodziłem — powiedział od razu gdy tylko wsiadłam do auta. — W końcu znamy się tak długo, planujemy ślub, a ty wciąż nie poznałaś moich rodziców. Czas najwyższy to zmienić — dodał z uśmiechem.

Mi nie było tak wesoło. Rodzice Mateusza byli dosyć znanymi przedsiębiorcami, którzy na pewno marzyli o odpowiedniej synowej. A czy ja byłam tego godna? Zwykła dziewczyna z małej mieściny, która nie miała ani pieniędzy ani znanych rodziców.

— Spokojnie, moi rodzice to naprawdę świetni ludzie — Mateusz chyba wyczuł mój stres, bo od razu zaczął mnie uspokajać. — Na pewno się polubicie. Zresztą ciebie nie da się nie lubić — mrugnął do mnie okiem. Jak widać nie miał żadnych wątpliwości, że świetnie wpiszę się w ich rodzinę. Ja niestety nie byłam o tym przekonana.

Poznaj mojego tatę

Bardzo stresowałam się spotkaniem z przyszłymi teściami. Przez te kilka dni pozostałych do spotkania byłam cała w nerwach. Wszystko leciało mi z rąk, nie mogłam spać, a w pracy nie mogłam skupić się na żadnym projekcie. Jakby tego było mało to doszłam do wniosku, że nie mam żadnego stroju, który byłby odpowiedni na taką okazję.

— Lidka, przestań się tak denerwować. To tylko obiad z moimi rodzicami, a nie konkurs na najpiękniejszą i najmądrzejszą narzeczoną — mój narzeczony próbował wszystko obrócić w żart. Ale ja nie mogłam się uspokoić.

Z każdym dniem było coraz gorzej, a ja miałam niczym niepoparte uczucie, że to spotkanie okaże się jedną wielką katastrofą. I jak się okazało, to wcale się nie pomyliłam. Rankiem w dniu spotkania pobiłam lustro.

— O nie, tylko nie to. Zbite lustro to zapowiedź jakiegoś pecha — powiedziałam do Mateusza, ale on tylko się uśmiechnął. Podczas jazdy próbował żartować, ale mi nie było do śmiechu. Sama nie wiem, jak wytrzymałam drogę do domu przyszłych teściów i nie uciekłam z auta.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, to mama Mateusza już na nas czekała.

Już wiem po kim Mateusz odziedziczył urodę — pomyślałam.

Mama mojego narzeczonego okazała się wysoką brunetką o zjawiskowej urodzie. Do tego była bardzo sympatyczna. Szybko nawiązała ze mną przyjazną pogawędkę i robiła wszystko, abym poczuła się swobodnie.

— A gdzie tata? — zapytał Mateusz.

Okazało się, że jego ojciec trafił na korek i jego przyjazd nieco się opóźni. No tak, w końcu to przedsiębiorca, który także w sobotę miał coś do załatwienia. Gdy wreszcie ojciec Mateusza pojawił się w domu, to ze mnie zdążył odejść już cały stres.

Mój narzeczony miał rację — jego mama okazała się naprawdę ciepłą i bardzo sympatyczną kobietą. Pozostało mieć nadzieję, że z ojcem będzie podobnie. Na początku nie miałam powodu w to wątpić, bo niemal od razu usłyszałam gromki śmiech. A potem ten głos.

— To przedstaw mi swoją narzeczoną synu. W końcu chciałbym ją poznać — usłyszałam.

— Tato, to moja narzeczona Lidka. A to mój najukochańszy i najwspanialszy tata — Mateusz odwrócił się do mnie. A ja zamarłam. Przede mną stał Roman, którego już poznałam. Ojciec mojego narzeczonego okazał się moim kochankiem, z którym spotykałam się potajemnie od ponad roku.

W tym samym momencie Roman mnie rozpoznał. Wprawdzie jego twarz wyrażała zaskoczenie, to jednak bardzo szybko się pozbierał. Jak gdyby nigdy nic podszedł do mnie i wyciągnął rękę na powitanie.

— Dzień dobry. Mateusz dużo nam opowiadał o tobie — powiedział z uśmiechem na twarzy. A potem rozpoczął niezobowiązującą rozmowę. Muszę przyznać, że nie dał nic po sobie poznać.

Osoba stojąca z boku nigdy nie domyśliłaby się, że mój przyszły teść zna mnie z zupełnie innych okoliczności. Ja nie miałam tak zimnej krwi i przez długi czas nie mogłam otrząsnąć się z szoku. Jednak na moje szczęście wszyscy byli tak zajęci, iż chyba nikt nie zauważył mojego zdenerwowania.

Niewiele pamiętam z reszty tego spotkania

Ze wszystkich sił starałam się być naturalna, a w duchu modliłam się jedynie o to, aby nie dać nic po sobie poznać. Sama nie wiem, jak przetrwałam ten wieczór. Po powrocie do domu szybko wzięłam kąpiel i położyłam się do łóżka, aby przemyśleć sytuację. Pomimo bezsennej nocy nic nie wymyśliłam. Następnego dnia dostałam smsa od Romana.

Spotkajmy się jeszcze dzisiaj — brzmiała wiadomość od mojego kochanka. Pojechałam do pokoju hotelowego od razu po pracy.

— Sytuacja się nieco skomplikowała — powiedział Roman na powitanie. No tak, o tym akurat nie musiał mi przypominać.

— To co my teraz zrobimy? — zapytałam. Gdy bezsennej nocy rozmyślałam o najlepszym rozwiązaniu, to doszłam do wniosku, że najbezpieczniej będzie się rozstać.

— A co proponujesz? — usłyszałam.

— Nie uważasz, że powinniśmy zakończyć nasz romans? — zapytałam. Przyznam szczerze, że nie chciałam tego kończyć. Ale jakie było inne wyjście?

Roman długo milczał, a potem podszedł do mnie.

— Na pewno tego chcesz? — wyszeptał mi prosto do ucha. A potem stało się to, co zawsze — wylądowaliśmy w sypialni, a ja na te kilka chwil zapomniałam o całym świecie.

Gdy potem leżeliśmy obok siebie, to musiałam przyznać sama przed sobą, że nie chcę kończyć tego romansu.

— Wszystko się jakoś poukłada, ale musimy być jeszcze bardziej ostrożni — powiedział Roman.

Spojrzałam na niego. Najwidoczniej ojciec mojego narzeczonego także nie chciał kończyć tej przygody. Z jednej strony czułam się okropnie ze świadomością, że spiskujemy za plecami mojego narzeczonego i żony Romana, a z drugiej wiedziałam, że nie będę w stanie zrezygnować z tych chwil przyjemności.

— A jak wszystko wyjdzie na jaw? — zapytałam wyrażając swoje obawy, które już od dłuższego czasu mnie nie opuszczały.

— Nie wyjdzie — zapewnił mnie kochanek i ponownie zrobił wszystko, abym poczuła się jak w niebie.

Kilka miesięcy po pierwszym spotkaniu z przyszłymi teściami wzięliśmy z Mateuszem ślub. Uroczystość była bajkowa — przepiękna suknia, wystawne przyjęcie i drogie prezenty. A potem egzotyczna podróż poślubna, którą ufundowali nam rodzice Mateusza.

— Bawcie się dobrze — powiedział mój teść i mrugnął do mnie okiem.

Szybko odwróciłam wzrok. Jeszcze tego samego wieczoru wylądowaliśmy na bajkowej wyspie, gdzie mieliśmy spędzić kolejne dwa tygodnie. I było naprawdę cudownie.

Po powrocie do domu rozpoczęliśmy małżeńskie życie. Tak naprawdę nic się w nim nie zmieniło — Mateusz jest moim mężem, a jego ojciec jest moim kochankiem.  I chociaż żyję w wiecznym stresie czy prawda nie wyjdzie na jaw, to nie mam siły, aby to zmienić. Nie wiem, czy i jak długo uda mi ukryć mój romans, ale na razie nie chcę o tym myśleć.

Czytaj także:
„Fałszywa przyjaciółka chciała odebrać mi męża i dziecko. Zwabiła mnie w pułapkę i wymyśliła historię o pobiciu”
„Dojrzałam jak gruszka do szczęścia w męskich ramionach. Mam 30 lat i żyję w lęku, że nie założę już rodziny”
„Straciłam głowę dla młodego kochanka. A on tylko założył się z kumplami, że wyrwie >>staruszkę<<”

Redakcja poleca

REKLAMA