Z Mateuszem łączyło mnie niemal wszystko — zainteresowania, poczucie humoru i podejście do życia. Jednak zupełnie nie zgraliśmy się w łóżku. Ja dysponowałam ognistym temperamentem i wieczną ochotą na igraszki, natomiast mój narzeczony wolał filozoficzne rozmowy i snucie planów na przyszłość.
A jeżeli już udało mi się zaciągnąć go do sypialni, to wszystko odbywało się w ciągu kilkunastu minut. Kochałam Mateusza i planowałam ułożyć z nim sobie życie, ale miałam też swoje potrzeby. Dlatego gdy na mojej drodze pojawił się Roman, to bez większych oporów zostałam jego kochanką.
W końcu dostałam to co chciałam
Roman był sporo ode mnie starszy, ale swoim temperamentem i umiejętnościami mógł obdarzyć niejednego młokosa. W jego ramionach czułam że żyję. Czy miałam wyrzuty sumienia? Miałam, ale nie potrafiłam zrezygnować z przyjemności, które zapewniał mi mój starszy kochanek. Jednak w najgorszych snach nie przypuszczałam, że moje życie tak się pokomplikuje. Roman okazał się moim przyszłym teściem.
Mateusz poprosił mnie o rękę niemal od razu po obronie pracy magisterskiej. Nie zastanawiałam się ani chwili — po pierwsze bardzo go kochałam, a po drugie był idealnym kandydatem na męża i ojca rodziny. Jedyne czego brakowało mi w naszym związku, to namiętności. Ale z tym też jakoś sobie poradziłam.
I tak sobie żyliśmy — ja, mój narzeczony i mój kochanek. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że ta sielanka zakończy się pewnego sobotniego popołudnia. Pewnego dnia Mateusz przyjechał po mnie do pracy i od razu obwieścił mi radosną nowinę.
— Rodzice zaprosili nas na obiad w ten weekend, a ja się zgodziłem — powiedział od razu gdy tylko wsiadłam do auta. — W końcu znamy się tak długo, planujemy ślub, a ty wciąż nie poznałaś moich rodziców. Czas najwyższy to zmienić — dodał z uśmiechem.
Mi nie było tak wesoło. Rodzice Mateusza byli dosyć znanymi przedsiębiorcami, którzy na pewno marzyli o odpowiedniej synowej. A czy ja byłam tego godna? Zwykła dziewczyna z małej mieściny, która nie miała ani pieniędzy ani znanych rodziców.
— Spokojnie, moi rodzice to naprawdę świetni ludzie — Mateusz chyba wyczuł mój stres, bo od razu zaczął mnie uspokajać. — Na pewno się polubicie. Zresztą ciebie nie da się nie lubić — mrugnął do mnie okiem. Jak widać nie miał żadnych wątpliwości, że świetnie wpiszę się w ich rodzinę. Ja niestety nie byłam o tym przekonana.
Poznaj mojego tatę
Bardzo stresowałam się spotkaniem z przyszłymi teściami. Przez te kilka dni pozostałych do spotkania byłam cała w nerwach. Wszystko leciało mi z rąk, nie mogłam spać, a w pracy nie mogłam skupić się na żadnym projekcie. Jakby tego było mało to doszłam do wniosku, że nie mam żadnego stroju, który byłby odpowiedni na taką okazję.
— Lidka, przestań się tak denerwować. To tylko obiad z moimi rodzicami, a nie konkurs na najpiękniejszą i najmądrzejszą narzeczoną — mój narzeczony próbował wszystko obrócić w żart. Ale ja nie mogłam się uspokoić.
Z każdym dniem było coraz gorzej, a ja miałam niczym niepoparte uczucie, że to spotkanie okaże się jedną wielką katastrofą. I jak się okazało, to wcale się nie pomyliłam. Rankiem w dniu spotkania pobiłam lustro.
— O nie, tylko nie to. Zbite lustro to zapowiedź jakiegoś pecha — powiedziałam do Mateusza, ale on tylko się uśmiechnął. Podczas jazdy próbował żartować, ale mi nie było do śmiechu. Sama nie wiem, jak wytrzymałam drogę do domu przyszłych teściów i nie uciekłam z auta.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, to mama Mateusza już na nas czekała.
Już wiem po kim Mateusz odziedziczył urodę — pomyślałam.
Mama mojego narzeczonego okazała się wysoką brunetką o zjawiskowej urodzie. Do tego była bardzo sympatyczna. Szybko nawiązała ze mną przyjazną pogawędkę i robiła wszystko, abym poczuła się swobodnie.
— A gdzie tata? — zapytał Mateusz.
Okazało się, że jego ojciec trafił na korek i jego przyjazd nieco się opóźni. No tak, w końcu to przedsiębiorca, który także w sobotę miał coś do załatwienia. Gdy wreszcie ojciec Mateusza pojawił się w domu, to ze mnie zdążył odejść już cały stres.
Mój narzeczony miał rację — jego mama okazała się naprawdę ciepłą i bardzo sympatyczną kobietą. Pozostało mieć nadzieję, że z ojcem będzie podobnie. Na początku nie miałam powodu w to wątpić, bo niemal od razu usłyszałam gromki śmiech. A potem ten głos.
— To przedstaw mi swoją narzeczoną synu. W końcu chciałbym ją poznać — usłyszałam.
— Tato, to moja narzeczona Lidka. A to mój najukochańszy i najwspanialszy tata — Mateusz odwrócił się do mnie. A ja zamarłam. Przede mną stał Roman, którego już poznałam. Ojciec mojego narzeczonego okazał się moim kochankiem, z którym spotykałam się potajemnie od ponad roku.
W tym samym momencie Roman mnie rozpoznał. Wprawdzie jego twarz wyrażała zaskoczenie, to jednak bardzo szybko się pozbierał. Jak gdyby nigdy nic podszedł do mnie i wyciągnął rękę na powitanie.
— Dzień dobry. Mateusz dużo nam opowiadał o tobie — powiedział z uśmiechem na twarzy. A potem rozpoczął niezobowiązującą rozmowę. Muszę przyznać, że nie dał nic po sobie poznać.
Osoba stojąca z boku nigdy nie domyśliłaby się, że mój przyszły teść zna mnie z zupełnie innych okoliczności. Ja nie miałam tak zimnej krwi i przez długi czas nie mogłam otrząsnąć się z szoku. Jednak na moje szczęście wszyscy byli tak zajęci, iż chyba nikt nie zauważył mojego zdenerwowania.
Niewiele pamiętam z reszty tego spotkania
Ze wszystkich sił starałam się być naturalna, a w duchu modliłam się jedynie o to, aby nie dać nic po sobie poznać. Sama nie wiem, jak przetrwałam ten wieczór. Po powrocie do domu szybko wzięłam kąpiel i położyłam się do łóżka, aby przemyśleć sytuację. Pomimo bezsennej nocy nic nie wymyśliłam. Następnego dnia dostałam smsa od Romana.
Spotkajmy się jeszcze dzisiaj — brzmiała wiadomość od mojego kochanka. Pojechałam do pokoju hotelowego od razu po pracy.
— Sytuacja się nieco skomplikowała — powiedział Roman na powitanie. No tak, o tym akurat nie musiał mi przypominać.
— To co my teraz zrobimy? — zapytałam. Gdy bezsennej nocy rozmyślałam o najlepszym rozwiązaniu, to doszłam do wniosku, że najbezpieczniej będzie się rozstać.
— A co proponujesz? — usłyszałam.
— Nie uważasz, że powinniśmy zakończyć nasz romans? — zapytałam. Przyznam szczerze, że nie chciałam tego kończyć. Ale jakie było inne wyjście?
Roman długo milczał, a potem podszedł do mnie.
— Na pewno tego chcesz? — wyszeptał mi prosto do ucha. A potem stało się to, co zawsze — wylądowaliśmy w sypialni, a ja na te kilka chwil zapomniałam o całym świecie.
Gdy potem leżeliśmy obok siebie, to musiałam przyznać sama przed sobą, że nie chcę kończyć tego romansu.
— Wszystko się jakoś poukłada, ale musimy być jeszcze bardziej ostrożni — powiedział Roman.
Spojrzałam na niego. Najwidoczniej ojciec mojego narzeczonego także nie chciał kończyć tej przygody. Z jednej strony czułam się okropnie ze świadomością, że spiskujemy za plecami mojego narzeczonego i żony Romana, a z drugiej wiedziałam, że nie będę w stanie zrezygnować z tych chwil przyjemności.
— A jak wszystko wyjdzie na jaw? — zapytałam wyrażając swoje obawy, które już od dłuższego czasu mnie nie opuszczały.
— Nie wyjdzie — zapewnił mnie kochanek i ponownie zrobił wszystko, abym poczuła się jak w niebie.
Kilka miesięcy po pierwszym spotkaniu z przyszłymi teściami wzięliśmy z Mateuszem ślub. Uroczystość była bajkowa — przepiękna suknia, wystawne przyjęcie i drogie prezenty. A potem egzotyczna podróż poślubna, którą ufundowali nam rodzice Mateusza.
— Bawcie się dobrze — powiedział mój teść i mrugnął do mnie okiem.
Szybko odwróciłam wzrok. Jeszcze tego samego wieczoru wylądowaliśmy na bajkowej wyspie, gdzie mieliśmy spędzić kolejne dwa tygodnie. I było naprawdę cudownie.
Po powrocie do domu rozpoczęliśmy małżeńskie życie. Tak naprawdę nic się w nim nie zmieniło — Mateusz jest moim mężem, a jego ojciec jest moim kochankiem. I chociaż żyję w wiecznym stresie czy prawda nie wyjdzie na jaw, to nie mam siły, aby to zmienić. Nie wiem, czy i jak długo uda mi ukryć mój romans, ale na razie nie chcę o tym myśleć.
Czytaj także:
„Fałszywa przyjaciółka chciała odebrać mi męża i dziecko. Zwabiła mnie w pułapkę i wymyśliła historię o pobiciu”
„Dojrzałam jak gruszka do szczęścia w męskich ramionach. Mam 30 lat i żyję w lęku, że nie założę już rodziny”
„Straciłam głowę dla młodego kochanka. A on tylko założył się z kumplami, że wyrwie >>staruszkę<<”