„Narzeczona mojego syna to striptizerka. Nie mogę mu o tym powiedzieć, bo wyda się że byłem w klubie go-go”

mężczyzna, który odkrył że narzeczona syna jest striptizerką fot. Adobe Stock, Syda Productions
Jak zareaguje Bartek na wieść, że jego ojciec bywa w takich miejscach? A moja żona? Czy zrozumie, że to był tylko służbowy obowiązek i mi wybaczy? A jeśli zachowam tajemnicę i ten związek rozkwitnie, to będę w stanie kiedykolwiek inaczej spojrzeć na Patrycję niż jak na obiekt seksualny?
/ 25.08.2021 12:56
mężczyzna, który odkrył że narzeczona syna jest striptizerką fot. Adobe Stock, Syda Productions

Siedzę przy stole naprzeciwko dziewczyny swojego syna i nie potrafię myśleć o niczym innym, tylko o jej tatuażu. O tej seksownej, maleńkiej różyczce skrytej pod koronkowymi stringami, na samym łonie. Wiem, że tam jest, chociaż nikt w tym pokoju nawet się nie domyśla, że ją widziałem. Ją i dużo, dużo więcej… Nie mam pojęcia, jak dotrwam do końca tego uroczystego obiadu.

Moja żona przygotowała tyle jedzenia. Przystawki, zupa, drugie danie, a potem jeszcze deser. Powinienem zachowywać się swobodnie i prowadzić lekką rozmowę, jak przystało na gospodarza. Tymczasem mam ochotę wstać i wrzasnąć wielkim głosem:

Czy ty wiesz, czym się zajmuje twoja dziewczyna, synu? I ona ma zostać twoją narzeczoną? Po moim trupie!

Ale przecież nie mogę tego powiedzieć, bo wydałbym sam siebie. Więc milczę, pocąc się coraz obficiej i starając się za wszelką cenę nie myśleć o nagim ciele tej ładnej blondynki. Ubrana teraz w jakąś sukieneczkę w kwiatki spogląda na mojego syna i śmieje się z każdego, nawet najgłupszego dowcipu, który on opowiada. Normalnie rzekłbym, że to nie kobieta, tylko ideał. Te błękitne oczy wielkie jak u lalki, jasne włosy miękko opadające na ramiona i wypukłe usta. Jest uroczo nieśmiała i taktowna, a przecież to wszystko pozory! Bo pod tą maską skrywa swoją drugą twarz, nieznaną mojemu synowi.

Ja jeden znam jej mroczną tajemnicę

To było ze dwa miesiące temu. Mieliśmy w firmie ważną delegację z Rosji. Chodziło o kontrakt na naprawdę duże pieniądze, więc nic dziwnego, że szef dwoił się i troił, aby niczego naszym gościom nie brakowało. Wódka lała się strumieniami już od południa! Wieczorem Rosjanie zażyczyli sobie innych atrakcji. Oczywiście żaden teatr nie wchodził w grę, myśleliśmy o kasynie, ale jeden z kolegów dogadał się z nimi, że chcą iść „na dziewoczki”.

– Ja znam jedno takie miejsce – zgłosił się zarumieniony kadrowiec i tak wszyscy wylądowaliśmy w klubie go-go.

W życiu czegoś takiego nie widziałem na żywo, tylko w filmach! Przy rurze ustawionej na środku sali wiła się prawie goła dziewczyna. Jedna, potem dwie, odgrywały jakieś scenki. Co chwilę coś się działo! A to wyszła na scenę seksowna pielęgniareczka, a to sadystyczna kocica w lateksie. Ja nie wiedziałem, gdzie oczy podziać, a Rosjanie byli w swoim żywiole. Darli się do dziewczyn jak opętani. Machali forsą i przywoływali je do siebie.

Co chwilę któraś do nas podchodziła i prezentowała swoje wdzięki, ci zaś wkładali jej banknoty za majtki. Chcieli, aby jedna z nich rozebrała się do naga i podeszła taka, blond-aniołek o buzi dziecka. W jakimś takim kostiumie skąpym i opiętym. Uniosła nogę wysoko, a potem trrach! Rozpięła jakieś zatrzaski i ani się spostrzegłem, a zdjęła ten kostium przez głowę i stanęła przed nami jak ją Pan Bóg stworzył! Nie wiedziałem gdzie oczy podziać.

Obok mnie siedział mój szef, ojciec trójki dzieci, też cały czerwony na twarzy…

Zerknąłem w bok i wtedy właśnie zobaczyłem tę różyczkę na łonie dziewczyny. Wyszedłem z klubu skołowany. Rosjanie chcieli dalej pić, ale ja już wiedziałem, że nie dam rady. Wymamrotałem przeprosiny i jakoś wspólnie z szefem udało nam się wpakować gości do taksówki. Pojechali do hotelu, machając do nas przez otwarte okna rękoma uzbrojonymi w butelki. Popatrzyliśmy po sobie z dyrektorem i obaj wiedzieliśmy, że każdy z nas musi dotrzymać tajemnicy, bo żadna z naszych żon nie może się dowiedzieć, gdzie spędziliśmy ten wieczór.

Sądziłem, że ta historia to zamknięta karta, i jedyne co mi po niej pozostało, to nagłe nocne zachcianki, na które moja żona reagowała zdziwieniem, bo przecież nie miałem na nią takiej ochoty od dawna. Była z tego powodu szczęśliwa, nie wiedziała bowiem, że za moją seksualną aktywnością kryje się to drobne blond-stworzenie, które tak łatwo wyskoczyło ze swojego kostiumu. Najlepsza viagra, jaką mogłem sobie wymarzyć! Przeklęci Rosjanie, ich „wodka i dziewoczki”! I oto dzisiaj ta viagra stanęła na progu naszego domu, wsparta na ramieniu mojego jedynego syna.

– Mamo, tato, to jest właśnie Patrycja – oznajmił Bartek zarumieniony z emocji.

Patrycja, narzeczona mojego syna

Podobno studiuje anglistykę, za rok robi licencjat. Mieszka w wynajętym mieszkaniu z koleżanką, ale myślą z Bartkiem, aby wynająć coś razem. Kiedy oni paplali wesoło o swojej przyszłości, ja mogłem myśleć tylko o jednym. Czy on wie? Czy mój syn wie, czym się zajmuje ta dziewczyna? Bo jeśli tak, to niemożliwe, aby się na to zgodził. Żaden facet przy zdrowych zmysłach nie pozwoli, aby jego ukochana kręciła gołym tyłkiem przy innych facetach! A więc pewnie nie wie. Nie powiedziała mu.

Czy zatem moim obowiązkiem jest uświadomić syna, zanim wdepnie w to bagno po szyję? Uświadomić! Ale jak? Jak zareaguje Bartek na wieść, że jego ojciec bywa w takich miejscach? A moja żona? Czy zrozumie, że to był tylko służbowy obowiązek i mi wybaczy? A poza wszystkim, czy jeśli zachowam tajemnicę i ten związek rozkwitnie, to będę w stanie kiedykolwiek inaczej spojrzeć na Patrycję niż jak na obiekt seksualny?

Co mam zrobić, aby przestała pojawiać się w moich erotycznych snach? Przeklęci Rosjanie, ich „wodka i dziewoczki”! Gdyby nie oni, nie przeżywałbym tych katuszy, tylko zabawiał rozmową uroczą dziewczynę syna, nie domyślając się nawet, co skrywa pod lekką sukienką…

Czytaj także:
Uratowałam czyjeś dziecko, ale straciłam własne. Zapłaciłam najwyższą cenę
O mały włos doszłoby do kazirodztwa. Przed ślubem okazało się, że mój ukochany to kuzyn
Beata w 7 dni wakacji miała 8 facetów. Jej narzeczony nie uwierzył i wziął z nią ślub

Redakcja poleca

REKLAMA