„Na emeryturze wynajęłam sobie przystojniaka do towarzystwa. Mam zamiar wyszaleć się za wszystkie czasy”

Pewna siebie dojrzała kobieta fot. iStock by GettyImages, Sasha Shtepo
„Kiedy syn dowiedział się, że wybieram się na wycieczkę do Paryża, stwierdził, że oszalałam. Tak długo czekałam na emeryturę. Pragnęłam w końcu skupić się na sobie – ani mi się śniło gnić w czterech ścianach. Michał tymczasem myślał, że będzie miał darmową opiekunkę do dzieci”.
/ 05.02.2024 08:30
Pewna siebie dojrzała kobieta fot. iStock by GettyImages, Sasha Shtepo

Tradycyjna rola babci nigdy mi nie odpowiadała i wcale się z tym nie kryłam. Kocham moje wnuki ponad wszystko i uwielbiam spędzać z nimi czas, ale to wcale nie oznacza, że mam zrezygnować z własnego życia.

Dla rodziny wiele poświęciłam, dlatego też z emeryturą wiązałam pewne nadzieje. Nie chciałam całymi dniami stać przy garach, sprzątać i zajmować się dzieciakami – wychodzę z założenia, że od tego są rodzice.

Wychowałam dwóch synów i prowadziłam dom – świetnie radziłam sobie sama. Rzadko kiedy prosiłam moją mamę o wsparcie. Na męża w tych kwestiach też nie bardzo mogłam liczyć, ponieważ pracował od świtu do nocy. Parę lat temu przypłacił to zawałem i zostałam wdową.

Nie mam nic przeciwko pilnowaniu urwisów, ale raz na jakiś czas, a nie prawie codziennie. Marcin, młodszy syn, nie kwapi się na razie do zakładania rodziny. Michał natomiast ma dwoje dzieci, Jagodę i Mateusza. Energii im nie brakuje, a ja nie mam już 20. lat.

Czasami wolałabym mieć święty spokój i poczytać książkę czy obejrzeć coś interesującego w telewizji. Póki jednak moja kondycja i stan zdrowia pozwalają, zamierzam realizować marzenia. Nie mam pojęcia, ile czasu mi pozostało. Dlaczego zatem miałabym właśnie siebie nie stawiać na pierwszym miejscu? Szkoda tylko, że Michał tego nie rozumie. Oczekuje ode mnie całkowitej dyspozycyjności – mam być na każde jego zawołanie. Przecież jestem babcią, a to – jak twierdzi – do czegoś zobowiązuje. W ogóle się z tym nie zgadzam.

Nie samymi wnukami babcia żyje

Odkąd pamiętam, byłam osobą ciekawą świata i nowych doznań, czym starałam się zarazić innych ludzi – z lepszym lub gorszym skutkiem. Udało mi się namówić moją przyjaciółkę na wycieczkę do Paryża, gdzie bardzo chciałam pojechać, będąc jeszcze małą dziewczynką. Ewa niezwykle entuzjastycznie podeszła do tego pomysłu. W jednym ze znanych biur podróży znalazłam atrakcyjną ofertę.

– Nie mogę się już doczekać – przyjaciółka nie kryła radości, podobnie zresztą jak ja.

– Będzie fantastycznie – wtórowałam jej – i to już niedługo.

Z kolei Michałowi mina zrzedła, kiedy dowiedział się o tym wyjeździe.

– Myślałem, że dzieciaki ci podrzucę. Chcieliśmy z Anią spędzić trochę czasu tylko we dwoje – był wielce rozczarowany.

– No to spędzicie go kiedy indziej – ja problemu nie widziałam.

– Powinnaś zajmować się wnukami, a tobie głupoty w głowie – naburmuszył się syn.

Chyba mu się wydawało, że ulegnę presji i zmienię decyzję.

– Przecież ci przy nich pomagam, więc o co chodzi?

Spodziewał się, że kiedy przejdę na emeryturę, zamienię się w darmową opiekunkę. Zrobiło mi się przykro, gdyż moje plany i potrzeby były dla niego nieistotną błahostką.

– Poza tym mama Ani też jest na emeryturze – dodałam.

– No tak – westchnął Michał – ale ona wiecznie nie ma czasu.

– Ale jak mam go mieć, zgadza się? – bardzo nie podobały mi się naciski ze strony syna oraz to, że wolę swojej teściowej szanował, a mojej nie.

Wymieniliśmy jeszcze kilka niezbyt przyjemnych zdań, po czym Michał się obraził. Nie było mi z tym dobrze, ale też nie czułam się winna. W czym niby jestem gorsza od matki Ani? Ona i jej mąż non stop są w rozjazdach. Ponadto jestem zdania, że dzisiaj młodzi ludzie są zbyt roszczeniowi. Często zapominają o tym, że starsze osoby również mają prawo żyć tak, jak chcą, a nie tylko spełniać cudze wymagania.

Ja i Ewa odliczałyśmy dni do wyjazdu.

Paryż wywarł na nas piorunujące wrażenie. To, co tam zobaczyłam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Oczarowały mnie zabytki i atmosfera tego miasta. Nie dało się także nie zauważyć kobiet w moim i Ewy wieku, które nosiły się elegancko i z klasą, absolutnie nie przejmując się metryką. Wyglądały na zadowolone i spełnione, nierzadko towarzyszyli im młodsi mężczyźni.

W Polsce emerytka kojarzy się zazwyczaj nieciekawie ubraną, skuloną staruszką, która nie chce nikomu przeszkadzać czy rzucać się w oczy. Wystarczy wyjść przed szereg, żeby dostać po nosie. Spacery paryskimi ulicami podniosły mnie na duchu. Po śmierci męża pogodziłam się z tym, że niewiele mnie już czeka. Przykład francuskich rówieśniczek dobitnie mi pokazał, że takie podejście jest błędne i że bez względu na wiek można wyciskać życie jak cytrynę.

Zapłaciłam za pana do towarzystwa

Wycieczka do Francji obudziła we mnie na nowo apetyt na życie. Nagle zapragnęłam u swego boku mężczyzny, ale nie miałam ochoty umawiać się z facetami w moim wieku. Zdecydowana większość z nich chce na stare lata służącej i pielęgniarki, a nie partnerki.

Dlatego postanowiłam zrobić coś szalonego, chociaż długo zbierałam się na odwagę. Poszukałam w internecie stosownych ogłoszeń i wynajęłam przystojniaka do towarzystwa. Pierwsza randka była bardzo udana, pomimo że nie znalazła finału w łóżku. Sprawiła za to, że wybrałam się do fryzjera i kosmetyczki oraz odświeżyłam swoją garderobę. Skoro Francuski mogą się nosić stylowo i kolorowo, to ja też.

– Dziewczyno, wyglądasz obłędnie, ale z tą męską prostytutką chyba cię nieco poniosło – Ewa nie omieszkała wyrazić swojego zdania, kiedy przyznałam się jej do skorzystania z usług agencji towarzyskiej.

– Nie nazywaj go w ten sposób, ma na imię Dominik – reakcja przyjaciółki trochę mnie rozczarowała.

– Pamiętaj, że on umawia się z tobą wyłącznie dla pieniędzy – Ewa nie dawała za wygraną.

– A pomyślałaś, że może ja nie chcę żadnych zobowiązań? – odparłam spokojnie. – Już to przerabiałam i wystarczy, teraz pora na zabawę.

Początkowo czułam się trochę skrępowana, płacąc Dominikowi za spotkania, ale szybko mi przeszło. Przecież gdyby tego nie lubił, to by się tym nie zajmował. Poza tym naprawdę zaiskrzyło, a jeśli chodzi o seks, to nie spodziewałam się, że w tej kwestii nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa.

Mój przystojniak nauczył mnie wielu sztuczek i pokazał zupełnie nowy wymiar rozkoszy. Zawsze był dla mnie piękny, pachnący i uśmiechnięty. Nie musiałam znosić jego humorków czy oglądać go w rozciągniętych dresach. Taki układ mi odpowiadał.

Pochwaliłam się nawet paroma wspólnymi zdjęciami w mediach społecznościowych, oczywiście za jego zgodą, co rzecz jasna wywołało lawinę komentarzy, niekoniecznie przychylnych. Najbardziej zbulwersowany był Michał.

– Bierzesz się za młodszych ode mnie? – uderzył w pouczający ton. – Świetnie, mamo, oszalałaś do reszty. Najpierw Paryż, potem młodzieżowe ciuchy, a teraz to.

– To chyba nie twoja sprawa – nie spodobał mi się sposób, w jaki syn się odezwał.

– Właśnie, że moja – Michał był zły – bo jesteś moją matką i przynosisz rodzinie wstyd.

– Przyszedłeś po to, żeby prawić mi kazania? – miałam serdecznie dość wysłuchiwania, jaka to powinnam być i co starszej pani wypada, a co nie.

– Zamiast zająć się wnukami, prowadzasz się z jakimś lowelasem – nie zabrzmiało to grzecznie.

– Nie życzę sobie, żebyś tak do mnie mówił.

– A ja nie życzę sobie, żebyś robiła z siebie pośmiewisko.

Strasznie się pokłóciliśmy. Michał zagroził, że jeśli się nie ogarnę, zerwie kontakt. Wiem, co ma na myśli. Zależy mu na tym, abym ustawiała każdy swój dzień pod niego i była nieustannie przygotowana na przyjęcie dzieci. Na ten moment czekam, co się dalej wydarzy. Muszą opaść emocje. W gniewie i złości nie da się konstruktywnie rozmawiać. Nie widzę powodu, dla którego miałabym wyrzec się siebie.

Randki z Dominikiem co prawda prędko mi się znudziły, co wcale nie było równoznaczne ze zgodą na samotność. Przekonałam się, że zależy mi na czymś w stu procentach szczerym. Schadzki z panem do towarzystwa pozwoliły mi inaczej spojrzeć na siebie i nauczyły nazywać pragnienia po imieniu. Nie uważam ich za stracony czas, wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że Michał przemyśli to i owo – zdaje sobie sprawę z tego, że Jagoda i Mateusz są bardzo ze mną związani.

Czytaj także:
„Rodzice wbijali nam do głowy, że rodzeństwo, nawet przyrodnie, powinno się kochać. No to się pokochaliśmy. Dosłownie”
„Wyszłam za mąż z rozsądku, bo wiedziałam, że życie z artystą to wieczna niewiadoma, bieda i głód. Od 20 lat żałuję”
„Wstyd mi przed moją kobietą, że zarabiam marne grosze. Boję się, że zostawi mnie dla jakiegoś bogatego chłystka”
 

Redakcja poleca

REKLAMA