„Myślałem, że rozwód uwolni mnie od życia z zarozumiałą księżniczką. Niestety, jej tatuś postanowił, że napsuje mi krwi”

mężczyzna nękany przez teścia fot. Adobe Stock, Mustansar
„Trzy lata po ślubie spakowałem swoje rzeczy i wyniosłem się z naszego wynajmowanego apartamentu w eleganckiej części warszawskiego Żoliborza do kawalerki na Pradze, którą odziedziczyłem po babci. Złożyłem też pozew o rozwód. Marzyłem o wyczekanej wolności”.
/ 30.07.2022 06:30
mężczyzna nękany przez teścia fot. Adobe Stock, Mustansar

Do dziś zastanawiam się, gdzie ja miałem rozum, gdy się jej oświadczałem. Chyba miłość mnie zaślepiła, a może Andżela tak dobrze ukrywała swój prawdziwy charakter. Nie wiem… Na szczęście dość szybko otrząsnąłem się z tego fatalnego zauroczenia.

3 lata po ślubie spakowałem swoje rzeczy i wyniosłem się z naszego wynajmowanego apartamentu w eleganckiej części warszawskiego Żoliborza do kawalerki na Pradze, którą odziedziczyłem po babci. Złożyłem też pozew o rozwód. Spodziewałem się, że za góra pół roku będę już wolny.

Rozpatrywano głównie sprawy karne, a cywilne odłożono na półkę. Czekałem więc, czekałem i w końcu się doczekałem. Dwa miesiące temu stałem się rozwodnikiem. Gdy zapadł wyrok, miałem nadzieję, że już nigdy nie zobaczę byłej żony. I rzeczywiście, do tej pory jej nie widziałem. Ale jej tatuś nie pozwala mi o sobie zapomnieć.

Bydlak chce mnie puścić z torbami!

Wszystko zaczęło się tydzień po ostatniej sprawie rozwodowej. Wróciłem z pracy i zamierzałem zrobić sobie coś do jedzenia, gdy zadzwonił dzwonek u drzwi. W progu stał Marian, czyli mój były teść. Mruknął coś pod nosem i jak gdyby nigdy nic wpakował się do środka. Byłem zły, że przyszedł bez zapowiedzi, ale nie zaprotestowałem. Poczekałem, aż rozsiądzie się na kanapie i zapytałem grzecznie, z czym przyszedł.

– Mamy jeszcze jedną niezakończoną sprawę – burknął.

– Niby jaką? 

– Finansową. Jesteś mi winien dziewięćdziesiąt tysięcy złotych.

– Słucham? A niby za co? – wybałuszyłem oczy.

– To połowa tego, co wydałem przez trzy lata waszego małżeństwa na wynajęcie apartamentu na Żoliborzu. Cztery i pół tysiąca miesięcznie dla właściciela plus pięćset złotych media. Razem pięć tysięcy. Pomnożone przez trzydzieści sześć i podzielone na pół daje właśnie dziewięćdziesiąt tysięcy – wyliczał. Aż podskoczyłem. 

– Wybacz, mój teściu były, szczerość, ale się chyba z głupim na rozumy pozamieniałeś! Nie chciałem mieszkać w tym zakichanym apartamencie! Sam nam go znalazłeś i obiecałeś, że będziesz płacić. Mnie wystarczała moja kawalerka!

– Rzeczywiście, płaciłem. Ale nie miałem innego wyjścia. Nie mogłem przecież pozwolić, by moja Andżelika mieszkała w takich warunkach. To byłoby uwłaczające! – rozejrzał się z pogardą po pokoju.

– No to zapewniłeś luksusy swojej ukochanej córuni. Tak jak chciałeś. Mnie nic do tego. A poza tym przypominam ci, że mieszkałem na Żoliborzu tylko przez rok. Bo dłużej nie mogłem wytrzymać fochów, pretensji i żądań jaśnie księżniczki.

Wkurzyłem się nie na żarty. No bo jak można być aż tak bezczelnym?!

Przez następnych kilka dni chodziłem jak struty

– To nie ma znaczenia. Małżeństwem byliście przez trzy lata, więc za trzy należy mi się zwrot pieniędzy. I uprzedzam, nie daruję. Jak trzeba będzie, to nawet do sądu pójdę. Trochę to potrwa, ale wywalczę swoje. Razem z procentami. Lepiej więc zapłać po dobroci. Może wtedy zapomnę o tych ustawowych odsetkach.

– A idź sobie, i to od razu, bo nie dam ci nawet złotówki – warknąłem i otworzyłem na oścież drzwi wejściowe, dając mu do zrozumienia, że nie jest mile widzianym gościem.

– W porządku, nie chcesz po dobroci, to będzie wojna – mruknął i wyszedł.

Nie miałem pojęcia, co o tym wszystkim myśleć. Potem jednak się uspokoiłem. Doszedłem do wniosku, że nie ma sobie po co głowy zawracać groźbami byłego teścia. Bo to tylko bicie piany, zemsta za to, że zostawiłem Andżelikę. I kiedy już prawie zapomniałem o tamtej rozmowie, dostałem list polecony z kancelarii adwokackiej. W środku było wezwanie do zapłaty… Teść domagał się ode mnie dziewięćdziesięciu tysięcy złotych, które ponoć pożyczył mi na wynajęcie mieszkania.

Nie ukrywam, wkurzyłem się nie na żarty. Nie mogłem pojąć, jak może być tak bezczelny. Przecież niczego od niego nie pożyczałem!  Wściekły zmiąłem pismo i wrzuciłem do kosza, ale po chwili je stamtąd wyciągnąłem. Pomyślałem, że pokażę papiery kumplowi. Dla świętego spokoju. Byłem przekonany, że jak je przeczyta, to poklepie mnie po plecach i powie, że nie ma się czym przejmować. Tymczasem on miał bardzo niewyraźną minę.

Tamtejsi adwokaci wygrywają ponoć wszystko!

– Cholera, ciężka sprawa – podrapał się po głowie.

– Jaka ciężka? Facet niczego nie zwojuje! Nie wziąłem od niego nawet grosika! – upierałem się.

– Ale za apartament płacił…

– Płacił. I co z tego? Sam chciał. Żeby córunia miała pięknie i wygodnie.

– Ale mógł to potraktować jak pożyczkę.

– A niby jakim cudem? To jakiś absurd!

– Znasz się na prawie?

– Niby skąd.

– No właśnie. Ja też jestem zielony. Kto wie, może jednak coś jest na rzeczy. Na twoim miejscu zasięgnąłbym fachowej porady.

– To kosztuje…

– Wiem. Ale lepiej zapłacić i wiedzieć, na czym się stoi, niż narażać się na przykre niespodzianki – popatrzył na mnie ze współczuciem.

Zrobiłem tak, jak poradził mi kumpel. Następnego dnia pojechałem do adwokata. Wyszedłem zdruzgotany. Bo nie dość, że zapłaciłem dwie stówki za poradę, to jeszcze dowiedziałem się, że teścia reprezentuje jedna z najlepszych i najdroższych kancelarii w mieście.

Tamtejsi adwokaci wygrywają ponoć wszystko! Jeśli sprawa mojego rzekomego długu trafi do sądu, mam przechlapane. Chyba że wynajmę równie dobrego adwokata. A to kosztuje majątek!

Z czego mam zapłacić? Przecież nie śpię na pieniądzach. Wszystko wskazuje więc na to, że były teść puści mnie z torbami. Cholerna Andżelika! Że też spotkałem ją na swojej drodze…

Czytaj także:
„Cieszę się, że Agata odrzuciła zaręczyny i zmieszała mnie z błotem. Dostałem lekcję i już żadna nie zrobi ze mnie frajera”
„Żyłem w przekonaniu, że kobieta powinna znać swoje miejsce. Żona nie chciała być kurą domową, więc wymieniłem ją na inną”
„Płomienny romans z przystojnym Włochem, zawrócił mi w głowie. Porzuciłam wszystko, co miałam byle żyć u jego boku”

Redakcja poleca

REKLAMA