„Moja koleżanka liczy na poważny związek, ale gdy poznaje przyzwoitego faceta, to wysyła mu nagie fotki”

dwie plotkujące przyjaciółki fot. Adobe Stock, Martinan
„Podobno dostał od niej zdjęcia z ostatniej wyprawy do Turcji z podpisem >>Jak ci się podobają tutejsze widoki?<<. Tomek, kiedy mi o tym opowiadał, czerwienił się po same uszy. Natomiast Kaśka pękała ze śmiechu. Ta wariatka uznała, że do doskonały żart”.
/ 15.03.2022 15:09
dwie plotkujące przyjaciółki fot. Adobe Stock, Martinan

Pomyślałam, że fajnie byłoby, gdyby się poznali. Kaśka, odkąd pamiętam, była sama, a Tomek od rozwodu nie spotykał się z żadną kobietą. Ją znałam jeszcze z ogólniaka. Do dzisiaj razem z dziewczynami z naszej „siódemki” trzymałyśmy się razem i kiedy tylko to było możliwe, spotykałyśmy się w ulubionej knajpce. Z nim pracowałam w jednym biurze.

„Niby dlaczego miałabym ich ze sobą nie poznać?” – pomyślałam pewnego dnia, widząc, że Tomek znowu przyszedł w byle jak wyprasowanej koszuli. 

– Pora, żeby jakaś babka o ciebie zadbała” – zawyrokowałam ze śmiechem, a on kiwnął głową jak kiwają osoby, które pogodziły się z tym, że w ich życiu nic już nie zmieni się na lepsze.

– Przydałoby się – powiedział na odczepnego i już chciał odejść do swojego biurka, kiedy wpadłam na ten szalony pomysł:

– Dam ci numer mojej koleżanki. To superdziewczyna. Spróbuj, może coś fajnego z tego wyjdzie – zachęcałam, bo byłam przekonana, że gadatliwa Kaśka od razu wpadnie w oko małomównemu Tomkowi, a w dodatku wprowadzi w jego ustabilizowane i na pewno nudne życie trochę radości.

Tomek flirtuje? Niemożliwe!

Nie znałam drugiej kobiety, która byłaby taka wesoła i szalona jak ona. Moim zdaniem, jej też przydałby się poważny partner – odpowiedzialny mężczyzna, z którym mogłaby się związać na stale. W końcu miała już swoje lata. A Tomek jawił mi się jako idealny kandydatChociaż zawsze robił na mnie wrażenie osoby zachowawczej, tym razem zaskoczył mnie pozytywnie. 

– Napisałem do niej – powiedział zadowolony z siebie pewnego ranka, kiedy jak zwykle spotkaliśmy się przy automacie do kawy.

– I co? – udawałam ciekawość, żeby nie wzbudzić jego podejrzeń, bo już wczoraj wieczorem dowiedziałam się wszystkiego od Kaśki!

– No i napisał – powiedziała Kaśka, kiedy podniosłam słuchawkę.

Szybko zdała mi sprawozdanie z przebiegu tej esemesowej wymiany zdań.

– Na razie tak sobie tylko flirtujemy – powiedziała tajemniczo na zakończenie, czym już zupełnie pobudziła moją ciekawość, bo czego jak czego, ale flirtującego Tomka to ja zupełnie nie potrafiłam sobie wyobrazić.

I chociaż nie chciałam wtrącać się w dalszy rozwój tej znajomości, ciągle podpytywałam a to jedno, a to drugie, jak akcja posuwa się do przodu. A że oboje mieli do mnie zaufanie, mówili wprost i niemal o wszystkim.

– Dostałem jej  zdjęcie! – powiedział pewnego dnia podekscytowany Tomek. – I to jakie!

– Jakie? – gryzienie się w język w moim wypadku, niestety, nie skutkowało.

– Z wakacji – odpowiedział podejrzanie zaczerwieniony.

Kaśka spędziła wtedy całe trzy tygodnie w Turcji. Decyzją o wyjeździe wprawiła niemal wszystkie nasze wspólne koleżanki  w spore osłupienie. Bo żadna z nas nie wyobrażała sobie, że można pojechać gdzieś samej. Ale ona była zachwycona tą eskapadą. Przywiozła wiele pamiątek i mnóstwo zdjęć, które zaprezentowała nam na pierwszej imprezie, którą zorganizowała u siebie po powrocie.

– Pewnie z Turcji? –powiedziałam do Tomka, bo byłam pewna, że uraczyła go jakimś pięknym krajobrazem.

– Nie spodziewałem się tego po niej... – powiedział, lekko się rumieniąc.

Zupełnie zbił mnie tym z pantałyku.

– O co chodzi? –  zapytałam wprost.

– No, Kaśka jest topless... – wyjawił.

Jak trzeba być zdesperowaną...

Moja koleżanka na pewno nie należała do pruderyjnych osób, ale kiedy Tomek powiedział, że wysłała mu swoje rozebrane zdjęcie, pomyślałam, że po prostu upadła na głowę!  Tego się po niej nie spodziewałam!

– Podpisała je pytaniem: „Jak podobają ci się tutejsze widoki?” – Tomek zaśmiał się nerwowo.

– Nie wiem, jak trzeba być zdesperowaną, żeby chwilę temu poznanemu facetowi wysyłać takie fotki?! – zastanawiałam się zdegustowana, bo zachowanie Kaśki mi się nie podobało.

Już chciałam do niej zadzwonić i po przyjacielsku powiedzieć, co o tym myślę, kiedy Kaśka zapukała do moich drzwi.

– Kupiłam twój ulubiony sernik! – weszła jak gdyby nigdy nic.

Ledwo wygodnie umościła się na kanapie, już zaczęła trajkotać o Tomku. 

– Nie uwierzysz, co mu wysłałam! – powiedziała ze śmiechem i dodała, że nie spodziewała się, że to niewinne zdjęcie tak ożywi Tomka i skieruje ich znajomość na zupełnie inne tory.

„To według ciebie jest niewinne zdjęcie?” – pomyślałam zirytowana, ale pozwoliłam, żeby sama opowiedziała mi wszystko do końca.

– Niewinne, bo nie moje! – śmiała się. – To ściągnięte z Internetu zdjęcie jakiejś plastikowej blondynki prężącej się nago do obiektywu! – Kaśka wprost pękała ze śmiechu i potrząsała swoją ciemną grzywką. – I wiesz, co jest najzabawniejsze? Że doskonale wie, że jestem szatynką bo nieraz o to pytał, a uwierzył jak sztubak, że to ja i w dodatku od razu ożywił się i zaprosił mnie na kawę!

Nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć. W każdym razie odetchnęłam z ulgą zadowolona, że moja koleżanka co prawda z nietypowym poczuciem humoru, to dla mężczyzny nie straciła resztek rozsądku. I zdesperowana nie kusi go swoimi wdziękami. Dobrze, że to się skończyło, nim rozpętałam aferę, bo już chciałam powiedzieć dziewczynom, że Kaśka oszalała! A to na pewno bardziej zszargałoby jej reputację niż ten w sumie niewinny żart...

Czytaj także:
„Wyjawiłam przyjaciółce prawdę o romansie jej męża, a ta zmieszała mnie z błotem. Powinna mi dziękować!”
„Skupowaliśmy działki i rozsiewaliśmy plotki o zakopanym złocie. Odkupowali je trzy razy drożej i zostawali z niczym”
„Czułam się wykorzystywana. Wciąż tylko zajmowałam się wnuczkiem, nie miałam życia. A druga babcia się nie angażowała”

Redakcja poleca

REKLAMA