„Moja bratowa to prowincjonalna gęś, która myśli, że wydoi z teściów, ile wlezie. To będzie zaskoczona"

Bratowa wykorzystuje teściów fot. Adobe Stock, Photographee.eu
„Odkąd Aśka pojawiła się w naszej rodzinie, robi co może, by wyciągnąć od teściów jak najwięcej kasy. Oni nie widzą, że wciąż ich wykorzystuje i szantażuje kontaktem z wnukiem”.
/ 07.05.2021 14:44
Bratowa wykorzystuje teściów fot. Adobe Stock, Photographee.eu

Moja bratowa nie ma za grosz taktu, ale czego się spodziewać po tej prostej dziewczynie ze wsi... Mateusza złapała na dziecko i myśli, że już się ustawiła do końca życia.

Aśka jest cwana, chociaż wcale nie wygląda

Aśka nie ma nawet ukończonych studiów wyższych, a zachowuje się, jakby wszystkie rozumy pozjadała. Odkąd tylko zaczęła pojawiać się u boku Mateusza na rodzinnych zjazdach, jest wprost uwielbiana przez naszych rodziców i dziadków.

Nie widzą tego co ja: to naciągaczka, która nie cofnie się przed niczym, byle ugrać coś dla siebie.

Dobrze wie, że zrobią wiele, by móc jak najczęściej widywać wnuka. Ja i mąż od lat staramy się o dziecko, ale wciąż nam się nie udaje. Ona zaszła w ciążę tuż po zaręczynach, dlatego to mały Adaś jest ich oczkiem w głowie.

Jedyny wnuk, któremu nie szczędzą ani czasu, ani... pieniędzy.

Aśka wszystko sobie kalkuluje i nawet doprowadziła do tego, by opłacali Adasiowi nianię. Przekonała ich, że posłanie go do żłobka tylko niepotrzebnie narazi małego na stres. Sama zarabia mniej niż wypłata niani, a zachowuje się teraz jak pani na włościach.

I nic dziwnego, bo nowy dom też dostała za friko. Rodzice wybudowali go dla Mateusza, a ona ochoczo się tam wprowadziła, kiedy tylko zaszła w ciążę.

Mateusz jest w niej ślepo zakochany

Mój brat nie dostrzega, jaka z jego żony manipulantka. Po prostu znalazła dobrze urodzonego faceta i się go trzyma. 

Nasi rodzice mają dobrze prosperujące gospodarstwo ogrodnicze, w którym zatrudniają kilka osób. Jest z tego dobry dochód, i ja i Mateusz gdy dorośliśmy, pomagaliśmy rodzicom.

Tylko Aśka jakoś nigdy nie rwała się do tej pracy, chociaż przecież pochodzi ze wsi, to powinna wiedzieć co i jak.

Najwyraźniej chodziło jej tylko o to, by awansować z pipidówy do miasta, i jak widać, udało jej się.

Nie mogę patrzeć spokojnie, jak Mateusz i rodzice dają się jej omamić. Całymi dniami ta damulka nic nie robi, tylko innym paznokcie maluje. 

Sama ani siebie ani dziecka by za to nie utrzymała, więc wiadomo, że trzyma się Mateusza.

Nie zdradza go, bo jej się to nie opłaca

Kiedyś nawet poprosiłam swojego kolegę, żeby spróbował ją jakoś zaczarować. To bajerant, zwykle nie ma problemu z takimi sprawami.

A tu klops. Najwyraźniej paniusia wyczuła, co się święci i dlatego zgrywała taką cnotkę, co to poza swoim mężem świata nie widzi.

Oj widzi, zwłaszcza pieniądze, które może lekką ręką wydawać. Ale ja jeszcze udowodnię, co ona jest warta.

Oficjalnie nie prowadzimy żadnej wojenki, więc jeszcze przyjdzie czas, że mi się zwierzy. A ja to wykorzystam najlepiej, jak umiem.

Czytaj więcej:
„Ten facet zachowywał się jak buc i doprowadzał mnie do furii. Aż w końcu znalazł sposób na poskromienie złośnicy”
„Jesteśmy razem 7 lat, mamy 4-letnią córkę. Ale poznałam kogoś, przy kim rozkwitłam. Nie wiem, czy to czas na rozwód”
„Kochanka mojego męża jest bezczelna. Zdjęcia z nim wrzuca na portale społecznościowe, a rodzina nie daje mi żyć”

Redakcja poleca

REKLAMA