„Mój syn zabawiał się z 3 dziewuchami i zdziwił się, gdy 2 zapukały z brzuchem. W salonie musiałam otworzyć przedszkole”

Babcia z wnukami fot. iStock by GettyImages, Abraham Gonzalez Fernandez
„Nie wierzyłam, że to się dzieje. Gdzie on miał mózg? Wychowałam idiotę! Naprawdę sądził, że jak będzie sypiał z trzema dziewczynami naraz i nawet nie pomyśli o tym, żeby się zabezpieczyć, to nic się nie stanie? A teraz siedział przede mną, przerażony nagłym ojcostwem!”.
/ 11.11.2023 09:15
Babcia z wnukami fot. iStock by GettyImages, Abraham Gonzalez Fernandez

Musiałam przyznać, że miałam atrakcyjnego syna. Norbert bez trudu zawracał w głowie wszystkim dziewczynom. Te jego uśmiechy, naturalność, sposób, w jaki się poruszał, zawsze przyciągały spojrzenia. A najlepsze w tym wszystkim, że on się nawet nie starał. Po prostu był sobą i każda, dosłownie każda, którą spotkał, jadła mu z ręki.

Jako nastolatek sprowadzał do domu koleżankę za koleżanką. Co rusz był z inną dziewczyną, a ja słyszałam, jak chichotały u niego w pokoju. Żadnego z tych związków nie traktował poważnie, a im starszy był, tym większe nadzieje robiły sobie te jego partnerki. Żal mi ich było ‒ tak po ludzku.
One nierzadko nastawiały się na jakieś poważniejsze, dłuższe relacje, a on tak po prostu łamał im serca.

Najgorsze w tym wszystkim, że nie robił tego ze złośliwości czy wyrachowania: po prostu uważał, że tak się postępuje, bo przecież nie musiał nikomu okazywać żadnych głębszych uczuć, żeby dobrze się bawić.

Wiedziałam, że będą z tego kłopoty

Myślałam, że na studiach Norbert trochę spoważnieje. Nie łudziłam się nawet, że od razu się ustatkuje, ale liczyłam, że przynajmniej zacznie z kimś chodzić – tak na poważnie, a nie na parę dni, nim znajdzie sobie kolejną chętną. Poza tym miał się skupić na nauce. Wybrał sobie wymagające studia, chodził na politechnikę, więc nie powinien się rozpraszać. Cieszyłam się z tego po trochu, bo wolałam, żeby nabrał trochę ogłady. Jak długo można być przecież takim lowelasem?

Kiedy zobaczyłam go na spacerze z jakąś blondynką, nie przejęłam się zbytnio. Uznałam, że może to jakaś koleżanka z roku. Nie miałam pewności, czy z nią to tak na poważnie, bo mogli się w końcu tylko przyjaźnić. W każdym razie machnęłam na to ręką.

Zastanowiło mnie jednak gdy tydzień później syn przed naszym domem pożegnał się dość wylewnie z jakąś zupełnie inną dziewczyną. Choć uznałam, że nie będę się wtrącać w jego życie, bo przecież jest już dorosły, trochę mnie to martwiło. Moje obawy dodatkowo podsycił pocałunek, na którym przyłapałam go z rudowłosą pięknością.

Kiedy zapytałam go o te wszystkie dziewczyny, roześmiał się.

– Panuję nad wszystkim, mamo – stwierdził z tą swoją odwieczną niezachwianą pewnością. – Nic się nie martw. One nie wiedzą o sobie nawzajem.

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

– Czyli co? Umawiasz się z trzema dziewczynami jednocześnie? – spytałam.

Wzruszył ramionami.

– Każdą lubię – przyznał. – A co to za problem, jak się nawet nie znają? Wszyscy są przecież szczęśliwi. I naprawdę, daj spokój. Trzeba być nowoczesnym, mamo.

Nagle dogoniła go rzeczywistość

Gadanie o tej całej nowoczesności, podążaniu z duchem czasu i tak dalej jakoś mnie nie przekonywało. Nie w kwestii spotykania się z trzema kobietami, które przecież cały czas oszukiwał. I on je lubił – no rozczulające. Drażniło mnie, że nie potrafi zrozumieć powagi sytuacji ani wczuć się w położenie tych dziewczyn. Miałam tylko nadzieję, że szybko mu się znudzą i przestanie je zwodzić.

Pewnego popołudnia, gdy wróciłam z pracy, Norbert siedział w salonie. Był wyraźnie zdenerwowany, bo zawsze zażerał stres chipsami, a teraz obok niego leżały dwie puste paczki, a kolejną właśnie wsypywał do miski.

– Co się dzieje? – spytałam, przeczuwając poważne kłopoty.

Pokręcił głową.

– Pamiętasz, jak spotykałem się z Alicją, Martyną i tą trzecią… Sandrą? – mruknął.

– No tak – przyznałam. – Mówiłam ci, że to nie w porządku…

– A, daj spokój, mam teraz większy problem – przerwał z wyraźną irytacją. Spojrzał mi w oczy. – Martyna i Sandra są w ciąży.

Nie wierzyłam, że to się dzieje. Gdzie on miał mózg? Wychowałam idiotę! Naprawdę sądził, że jak będzie sypiał z trzema dziewczynami naraz i nawet nie pomyśli o tym, żeby się zabezpieczyć, to nic się nie stanie? A teraz siedział przede mną, przerażony nagłym ojcostwem!

– Chyba wiesz, skąd się biorą dzieci – stwierdziłam chłodno. – Szkoda tylko, że będą mieć akurat takiego ojca. Nawet im trochę współczuję, wiesz?

Zachowywał się jak dziecko

Mówiłam mu, że powinien wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, ale do niego to najwyraźniej nie docierało. Zamiast zacząć się zastanawiać, co teraz zrobić ze swoim życiem i jak się dogadać z matkami jego dzieci, rzucił się w wir imprez. Zaczął opuszczać zajęcia na studiach, chodził wiecznie wstawiony i wydawał się niczym nie przejmować. Kiedy próbowałam z nim rozmawiać, zbywał mnie wzruszeniem ramion czy jakimś głupim komentarzem, który zupełnie nie pasował do sytuacji. Prawdę mówiąc, miałam tego powoli dość.

Uznałam, że sama powinnam porozmawiać z tymi dziewczynami. Znalazłam u niego ich numery i zaprosiłam je któregoś dnia do nas do domu. Wybrałam jednak taki moment, żeby Norberta nie było. Jeszcze tego brakowało, żeby nam przeszkadzał.

Jak ustaliłam, ani Alicja, ani Sandra nie myślały o wiązaniu się z moim synem. Obie zgodnie przyznały, że bardzo im się podoba, ale to zdecydowanie nie materiał na chłopaka, a co dopiero męża. Żadna z nich nie planowała ciąży. Mało tego – nie potrafiły mi nawet wyjaśnić, jak to się stało, że w ogóle wylądowały w łóżku z moim synem. No a te wpadki… dawno nie widziałam, żeby ktoś mówił o ciąży z takim zażenowaniem.

Choć nie widziały w Norbercie materiału na partnera (podobnie jak ja), chciały, by był zaangażowany w wychowanie dzieci. Wszystkie zgadzałyśmy się co do tego, że powinny mieć ojca. Sandra wyraziła powątpiewanie odnośnie tego, czy mój syn stanie na wysokości zadania i nie zacznie znowu zgrywać wielkiego dzieciaka, ale ja obiecałam, że go przypilnuję. Nie chciałam, żeby gdzieś tam miał dzieci, które w ogóle o nie znają. Wiedziałam, że nie będzie miał na to ochoty, ale… skoro nawarzył piwa, powinien je teraz wypić.

Teraz to ja robiłam za przedszkole

Norbert w końcu poszedł po rozum do głowy. Przestał się zachowywać jak pięciolatek i zrozumiał, że będzie ojcem. Nie obrażał się też więcej na cały świat, bo odkrył, że to zwyczajnie nie ma sensu. Spędza więc regularnie czas ze swoimi dziećmi i póki co jeszcze się nie rozmyślił. To dobry chłopak, więc mam nadzieję, że okaże się również dobrym rodzicem.

Jak na razie jednak to w moim życiu zmieniło się najwięcej. Norbert ma jeszcze studia, Sandra też, a Alicja chodzi już do pracy. W związku z tym to właśnie ja popołudniami zajmuję się dziećmi. Pracuję zdalnie, więc mogę tak sobie ustawić porządek dnia, że mogę się poświęcić wnukom.

Nie powiem – zawsze chciałam zostać babcią. Teraz jednak niekoniecznie mnie to bawi. Nie dość, że to dzieci z przypadku, to jeszcze Norbert nie kocha ani jednej matki, ani drugiej. Poza tym chciałam mieć trochę czasu dla siebie, a nie niemal co dzień niańczyć dzieci. Pewnie, że kochałam wnuki – na razie były jeszcze malutkie, ale już się do nich przywiązałam. Po cichu liczyłam też na to, że może Norbert jednak bardziej wczuje się w to bycie tatą. Ostatnio widziałam, że znów flirtował z Alicją. Może coś z tego będzie?

Czytaj także:
„Mąż nie mógł pogodzić się z tym, że się starzeje. Młoda kochanka go zostawiła, a ja znalazłam na wakacjach faceta na poziomie”
„Zdradziłem żonę, bo pragnąłem jędrnych przygód. Teraz kiedy ją widzę, ślinię się jak nastolatek”
„Teściowie chcą, żebym przed ślubem podpisała intercyzę. Myślą, że są sprytni, ale ja nie dam się przechytrzyć”

Redakcja poleca

REKLAMA