„Mój 30-letni syn to gniazdownik. Ani myśli o wyprowadzce, a ja wciąż piorę mu gacie i podstawiam obiadki pod nos”

dorosły syn z rodzicami fot. Adobe Stock, JackF
„– Stary, wiesz, że nie wyobrażam sobie życia na własną rękę. Mam tu wszystko podane na tacy – powiedział Kamil. – Mama zrobi pranie, ugotuje, a ja nie muszę się niczym martwić. Serce mi zamarło. Czy to naprawdę były jego motywy?”.
/ 06.07.2024 16:00
dorosły syn z rodzicami fot. Adobe Stock, JackF

Kamil, mój ukochany syn, zawsze był tym, który potrzebował mojego wsparcia i opieki. Choć miał już 30 lat, nadal mieszkał z nami i pracował dorywczo. Wiele osób mogłoby to uznać za dziwne, ale ja widziałam w tym jego troskę o nas, rodziców. Przynajmniej przez jakiś czas.

Kiedyś Kamil powiedział mi, że nie chce nas zostawić samych na starość. Było to wzruszające, choć zaczęłam zastanawiać się, czy rzeczywiście chodziło tylko o to. Moje podejrzenia wzrosły, gdy Andrzej, mój mąż, coraz częściej wyrażał swoje wątpliwości. Jego zdaniem Kamil po prostu bał się samodzielności i było mu wygodnie.

Mąż się złościł

Codzienne życie toczyło się w rytmie, który znałam na pamięć. Rano wstawałam pierwsza, przygotowywałam śniadanie, a potem budziłam Kamila, który często przeciągał wstawanie jak najdłużej. Andrzej zwykle był już na nogach, przygotowywał się do wyjścia do pracy. Ja zajmowałam się domem – prałam, gotowałam, sprzątałam. Często zastanawiałam się, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby Kamil zdecydował się na większą niezależność.

Andrzej nie owijał w bawełnę, kiedy rozmawialiśmy o naszym synu.

– Ewa, musisz zrozumieć, że to nie jest normalne, żeby dorosły mężczyzna tak żył – powiedział mi któregoś wieczoru, gdy siedzieliśmy razem w salonie.

Jego słowa zapadły mi w pamięć i zaczęłam dostrzegać pewne rzeczy, których wcześniej nie chciałam widzieć.

Kamil był naszym jedynym dzieckiem i zawsze czułam, że muszę go chronić. Ale może Andrzej miał rację? Może trzymaliśmy go w złotej klatce, która uniemożliwiała mu rozwinięcie skrzydeł? Zaczęłam się zastanawiać, czy nasze postępowanie nie zaszkodziło mu bardziej, niż pomogło.

Nie słuchał naszych argumentów

– Kamil, chodź pogadać – usłyszałam głos Andrzeja dochodzący z kuchni.

Siedziałam w salonie, ale słyszałam każde słowo. Serce mi zamarło, wiedziałam, że ta rozmowa musiała w końcu nastąpić.

– O co chodzi, tato? – odpowiedział Kamil wyraźnie zirytowany.

Andrzej wszedł do kuchni, a ja nie mogłam się powstrzymać, by nie podsłuchiwać.

– Chodzi o twoje życie, synu. Masz trzydzieści lat i nadal pracujesz dorywczo i mieszkasz z nami. To nie jest sposób na życie.

– Mnie to pasuje. I ja chcę tu być, żeby wam pomagać! – wykrzyknął Kamil, a ja poczułam narastającą frustrację w jego głosie. – Kto się wami zajmie, kiedy mnie nie będzie?

Andrzej westchnął ciężko.

– My sobie poradzimy. Musisz zacząć myśleć o swojej przyszłości. Znaleźć stałą pracę, być niezależny.

W tym momencie nie mogłam już dłużej siedzieć bezczynnie. Weszłam do kuchni, próbując zachować spokój.

– Może tata ma rację, Kamil. Czas najwyższy się usamodzielnić – powiedziałam łagodnie, choć w środku walczyłam z własnymi uczuciami.

Kamil spojrzał na mnie, a potem na ojca.

– Ja... muszę to przemyśleć – mruknął, wstając od stołu.

Gdy drzwi do jego pokoju zamknęły się, odwróciłam się do Andrzeja.

– Masz rację – powiedziałam cicho, niepewna, czy naprawdę w to wierzę.

– Ewa, my musimy pozwolić mu dorosnąć – odpowiedział Andrzej, a jego słowa zabrzmiały jak echo w mojej głowie.

Grał na moich uczuciach

– Mamo, mogę z tobą porozmawiać? – Kamil wszedł do salonu, gdzie siedziałam z książką.

– Oczywiście, synku. Siadaj – powiedziałam, odkładając książkę na stolik.

Kamil usiadł obok mnie, wyraźnie zmartwiony.

– Tato chyba ma rację, prawda? Może powinienem zacząć żyć na własną rękę. Ale boję się, że sobie nie poradzicie.

Spojrzałam na niego, czując mieszankę wzruszenia i niepokoju. – Kamil, jesteś wspaniałym synem, ale my z tatą naprawdę poradzimy sobie. Martwimy się o ciebie.

Kamil spuścił wzrok.

– Wiem, mamo. Ale jak mam zostawić was samych? Co, jeśli coś się stanie? – w jego głosie słychać było lęk.

Chwyciłam jego rękę, próbując dodać mu otuchy.

Jesteśmy silniejsi, niż myślisz. I mamy siebie nawzajem. Ty też musisz znaleźć swoją drogę. To naturalne, że się boisz, ale nie pozwól, żeby strach cię powstrzymywał.

Kamil wziął głęboki oddech, a potem spojrzał mi w oczy.

– Mamo, dziękuję za wszystko. Po prostu... nie wiem, jak to będzie.

Ścisnęłam jego dłoń mocniej.

– Każdy się boi, Kamil. Ale czasem trzeba zaryzykować, żeby coś zmienić.

Podczas tej rozmowy coś we mnie drgnęło. Słuchałam Kamila, ale miałam wrażenie, że nie mówi całej prawdy. Czy naprawdę tak bardzo się o nas martwił, czy po prostu było mu tu wygodnie? Czy był w stanie przyznać, że może bardziej niż nas potrzebował tej pewności, że ktoś zawsze będzie za niego odpowiadał?

Te słowa mnie zabolały

Podczas sprzątania przypadkiem usłyszałam Kamila rozmawiającego przez telefon. Jego głos dochodził z pokoju, drzwi były lekko uchylone. Zwykle nie podsłuchuję, ale coś mnie tknęło.

– Stary, wiesz, że nie wyobrażam sobie życia na własną rękę. Mam tu wszystko podane na tacy – powiedział Kamil. – Mama zrobi pranie, ugotuje, a ja nie muszę się niczym martwić.

Serce mi zamarło. Czy to naprawdę były jego motywy? Usłyszeć te słowa od własnego syna było bolesne. Przez kilka minut stałam nieruchomo, starając się zebrać myśli. W końcu wzięłam głęboki oddech i weszłam do jego pokoju.

– Kamil, naprawdę jesteś taki wygodnicki? – zapytałam, próbując zachować spokój.

Spojrzał na mnie zaskoczony, ale skinął głową. – Jasne, mamo. O co chodzi?

– Słyszałam, co mówiłeś przez telefon – zaczęłam, starając się nie brzmieć oskarżycielsko. – Naprawdę tak to widzisz? 

Kamil spuścił wzrok, a na jego twarzy pojawił się rumieniec wstydu. – Mamo, to nie tak... – zaczął, ale przerwałam mu.

– Kamil, musisz zrozumieć, że to nie jest zdrowe ani dla ciebie, ani dla nas. Mam ci wystawić walizki za drzwi?

Raz wyprowadził się z domu

Pamiętam ten dzień, gdy Kamil po raz pierwszy wrócił do domu po nieudanej próbie zamieszkania na własną rękę. Opuścił nas z nadzieją, że odnajdzie swoją drogę, ale wrócił szybciej, niż się spodziewaliśmy, bo już po miesiącu. Był wieczór, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Kamila z walizką, wyglądającego na zmęczonego i zagubionego.

– Mamo, mogę wrócić? – zapytał cicho, unikając mojego wzroku.

– Ehh... Chodź do środka – odpowiedziałam.

Usiedliśmy w kuchni, a Kamil zaczął opowiadać o tym, jak trudno było mu żyć samodzielnie. – Byłem tam sam, mamo. Czułem się samotny i przestraszony. Nie mogłem sobie poradzić z codziennymi sprawami.

– Wiem, Kamil. Ale to normalne, że początki są trudne. Każdy musi przejść przez ten etap – powiedziałam, starając się brzmieć pocieszająco. W głębi serca miałam jednak dość. Codzienne pranie jego ubrań, gotowanie i sprzątanie po nim... Czułam się jak jego służąca.

Mąż był stanowczy

Wtedy do kuchni wszedł Andrzej. Spojrzał na Kamila z wyraźną irytacją.

– Co ty sobie wyobrażasz, Kamil? Że wrócisz tu i będziesz dalej żył na nasz koszt? Jesteś dorosłym facetem, musisz znaleźć normalną pracę!

Kamil spuścił wzrok, a na jego twarzy pojawił się rumieniec wstydu. – Tato, ja... próbowałem, ale było mi bardzo ciężko. 

Andrzej uderzył pięścią w stół, co sprawiło, że aż podskoczyłam.

– Dość tego! Musisz dorosnąć i zacząć żyć na własny rachunek. Nie możemy cię wiecznie utrzymywać!

Kamil zamilkł, wpatrując się w podłogę. Czułam jego lęk, ale też wiedziałam, że Andrzej ma rację.

– Kamil, my cię kochamy i zawsze będziemy cię wspierać. Ale musisz zacząć działać. Znaleźć pracę, spróbować się usamodzielnić.

Teraz temat wrócił. Spojrzałam na Kamila z nadzieją, że tym razem naprawdę podejmie wyzwanie. Wiedziałam, że przed nami jeszcze długa droga, ale musieliśmy być stanowczy. Kamil musiał zrozumieć, że nadszedł czas na zmiany, a my nie mogliśmy już dłużej być jego opiekunami.

Ewa, 60 lat

Czytaj także: „Rodzina się mnie wyrzekła, gdy związałem się z młodą studentką. Nie rozumieją, dlaczego to zrobiłem”
„Letni romans był dla mnie ważniejszy niż małżeństwo. Gdy chciałam przyznać się mężowi, wydarzyła się tragedia”
„Czego nie da mąż, dam ja. Jestem złotą rączką nie tylko od remontu, a kobiety chętnie z tego korzystają”


 

17-23 PAŹDZIERNIKA
szaleństwo zakupów
40% rabatu na wybrane produkty
40% rabatu na wybrane produkty
Pora na prawdziwe… SZALEŃSTWO... więcej»
Kod rabatowy:JESIEN40
Zobacz
+
40% rabatu na wybrane produkty
Online

Pora na prawdziwe… SZALEŃSTWO ZAKUPÓW 💥 Skorzystaj z kodu rabatowego JESIEN40 dającego 40% rabatu na nieprzecenione produkty na eveline.pl ❤️

Oferta ważna:17 - 23.10.2024
Kod rabatowy:JESIEN40
Zobacz
-25% na całe zakupy
-25% na całe zakupy
Rabat 25% na całe zakupy na ww... więcej»
Kod rabatowy:szalenstwo24
Zobacz
+
-25% na całe zakupy
Online

Rabat 25% na całe zakupy na www.gabriella.pl. Promocja nie łączy się z innymi promocjami i nie obejmuje kolekcji Sablewska x Gabriella. Szczegóły u Partnera.

Oferta ważna:17 - 23.10.2024
Kod rabatowy:szalenstwo24
Zobacz
-20% na cały asortyment
-20% na cały asortyment
Rabat 20% na wszystkie nieprze... więcej»
Kod rabatowy:SZALONAMASZYNA
Zobacz
+
-20% na cały asortyment
Online

Rabat 20% na wszystkie nieprzecenione produkty dostępne na czerwonamaszyna.pl. Szczegóły na stronie.

Oferta ważna:17 - 23.10.2024
Kod rabatowy:SZALONAMASZYNA
Zobacz
-20% na cały asortyment
-20% na cały asortyment
Rabat dostępny na doctornap.pl... więcej»
Zobacz
+
-20% na cały asortyment
Online

Rabat dostępny na doctornap.pl. Oferta łączy się z innymi promocjami dostępnymi w sklepie. Szczegóły na stronie.

Oferta ważna:17 - 23.10.2024
Zobacz
-15% na produkty TOUS
-15% na produkty TOUS
Rabat 15% na produkty ze srebr... więcej»
Kod rabatowy:TOUS15PL
Zobacz
+
-15% na produkty TOUS
Online
Stacjonarnie

Rabat 15% na produkty ze srebra oraz na torebki i akcesoria. Oferta dotyczy wybranego asortymentu, dostępna na tous.com oraz w salonach stacjonarnych. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie.

Oferta ważna:17 - 23.10.2024
Kod rabatowy:TOUS15PL
Zobacz
Moda plus size bez kompromisów
Moda plus size bez kompromisów
-20% na wszystko w sklepach st... więcej»
Kod rabatowy:SZALENSTWO
Zobacz
+
Moda plus size bez kompromisów
Online
Stacjonarnie

-20% na wszystko w sklepach stacjonarnych i na ullapopken.pl. Oferta ważna do 23.10.2024. Minimalna wartość zakupu (po zwrocie) 239 zł. Rabat nie może być zwracany na konto bankowe lub gotówką. Nie dotyczy zakupu bonów upominkowych. Do wykorzystania tylko raz na osobę. Dotyczy tylko dostępnych towarów. Obowiązuje tylko na artykuły nieprzecenione. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie.

Oferta ważna:17 - 23.10.2024
Kod rabatowy:SZALENSTWO
Zobacz
REKLAMA