Wróciłam ze szkoły mojego młodszego syna strasznie zdenerwowana. Nie tylko dlatego, że rozmowa z wychowawczynią nie należała do przyjemnych. Ale przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy w życiu nie mam pojęcia, jak załatwić tę sprawę. Powinnam chyba rozmówić się z moimi chłopcami, a czuję, że to by się odbiło negatywnie na ich relacjach, które i tak są już bardzo napięte.
Między moimi synami jest czternaście lat różnicy. To prawdziwa przepaść, z której nie zdawałam sobie sprawy, rodząc Michała. Sądziłam raczej, że Piotr będzie okazywał bratu prawie rodzicielskie uczucia, a tymczasem on obraził się na mnie i na ojca wręcz śmiertelnie o to, że „wycięliśmy mu taki numer!”. Jego zdaniem decydować się na kolejne dziecko w naszym wieku to głupota i nie mieliśmy prawa fundować sobie kolejnego potomka bez porozumienia z nim, pierworodnym.
Są dorośli, mogą robić, co chcą
– Dlaczego mnie nikt nie spytał, czy chcę mieć brata? – padło pytanie, kiedy przyniosłam ze szpitala maleńkie kwilące zawiniątko.
Piotrek był także zdania, że zrobiłam mu obciach wśród kolegów, rodząc dziecko tuż po czterdziestce. Ciekawe, co by dzisiaj powiedział na temat obciachu, gdyby się dowiedział, w jakiej sprawie wezwano mnie do szkoły… Sama omal nie padłam trupem, kiedy to usłyszałam.
Wychowawczyni mojego młodszego, dwunastoletniego dzisiaj syna, powiedziała mi tylko, że Michał pokazywał kolegom z klasy nieprzyzwoite zdjęcia. Byłam pewna, że mały podkradł bratu jakieś pisemko z rozebranymi kobietami, bo co innego mógł przynieść do szkoły? Tymczasem okazało się, że fotki były w telefonie Piotra i na wszystkich jest ta sama „modelka”… Dziewczyna mojego starszego syna!
Piotrek jest już dorosły, ma dwadzieścia sześć lat. Jego ukochana Joasia jest raptem o rok młodsza. Oboje mają prawo zabawiać się tak, jak im się podoba i nie mogę mieć do nich pretensji, że zorganizowali sobie erotyczną sesję. Dobrze jednak pamiętam jeszcze ze swoich młodych lat, jak bywa to niebezpieczne.
Moja koleżanka z klasy przyniosła kiedyś na urodziny jednej z dziewczynek z naszej paczki plik czarno-białych zdjęć, które wygrzebała gdzieś na strychu w swoim domu. Na wierzchu były jej własne fotografie z wczesnego dzieciństwa i całkiem sporo fotek jej brata. Dopiero później okazało się, że na dnie pudełka kryły się zdjęcia zupełnie innego rodzaju… Z prywatnej kolekcji jej rodziców, zrobione w sypialni albo na łonie natury.
Rodzice tej dziewczynki, którzy w ramach hobby zajmowali się wywoływaniem zdjęć, długo nie mogli potem spojrzeć ludziom w oczy, a dziecko zaczęła odbierać ze szkoły babcia. My za to, siedmioletnie wówczas szkraby, długo nie mogłyśmy wyjść z szoku po tym, co zobaczyłyśmy na tych odważnych fotografiach.
Nie chcę, żeby skakali sobie do gardeł
W szkole Michała nie zdradziłam się ani słowem, że na zdjęciach, które syn pokazywał na swoim telefonie kolegom jest dobrze mi znana dziewczyna. Nauczycielka myślała, że chłopak ściągnął je z sieci i nie wyprowadziłam jej z błędu.
Czuję, że powinnam w domu nie tylko rozmówić się z Michałem, karząc go za to, że wykradł bratu fotografie, których nie miał nawet prawa przeglądać, a potem przegrał je sobie na telefon i pokazał kolegom. Moją powinnością jest także ostrzec Piotra, aby lepiej pilnował swoich zdjęć, zabezpieczając pliki. Bo dzisiaj dobrał się do nich jego dwunastoletni brat, a jutro może zrobić to ktoś inny.
Boję się jednak, że kiedy starszy syn dowie się, co zrobił mu młodszy, wpadnie w szał. I zamiast zrozumieć, że sporo jest w tym wszystkim jego własnej winy, rzuci się na młodszego. Nie mogę dopuścić do tego, aby narastała między nimi nienawiść, skoro już dzisiaj średnio się lubią. Są przecież braćmi, należą do tej samej rodziny. Powinni się wspierać, a nie skakać sobie do oczu. Ten incydent na pewno im nie pomoże w budowaniu braterskich relacji.
Dlatego chyba przemilczę przed Piotrem, co się stało. A Michałowi zapowiem, że jeśli jeszcze raz coś podobnego się wydarzy, to już nie będę go kryła przed bratem. Czy dobrze zrobię, a przede wszystkim, czy to przyniesie jakikolwiek skutek? Przecież wiadomo, jakie są dzieci…
Czytaj także:
„Pasierbica chce, żebym ją adoptował, ale jej brat mnie nie cierpi. Żona upiera się, że albo biorę obydwoje, albo żadnego”
„Matka kochała tylko mojego brata, mnie traktowała jak śmiecia. Obwiniała mnie o to, że urodziłem się w złym momencie”
„Mój brat to pazerna hiena. Nigdy nie kiwnął palcem przy chorym ojcu, a teraz chce po nim spadek? Po moim trupie”