Nasze życie jest takie, jakie sobie zawsze wyobrażaliśmy – stabilne, pełne miłości i wzajemnego wsparcia. Przynajmniej na pozór.
Pracuję jako kierownik projektu w dużej firmie budowlanej. Zawsze myślałem, że kariera zawodowa to klucz do sukcesu i szczęścia. Praca stała się moją pasją, a sukcesy zawodowe dawały mi poczucie spełnienia. Olga, pięć lat młodsza ode mnie, jest nauczycielką w szkole podstawowej. Uwielbia swoją pracę i dzieci, z którymi pracuje.
Okłamywałem żonę
Od kilku miesięcy mieliśmy w planach wymarzone wakacje. Chcieliśmy wreszcie wyjechać gdzieś daleko, z dala od codziennych trosk i obowiązków. Mieliśmy odwiedzić Hiszpanię – słońce, plaże, tapas i flamenco. Jednak z każdym kolejnym tygodniem, kiedy termin wyjazdu się zbliżał, ja znajdowałem nowe powody, by przełożyć nasze plany.
Zawsze było coś, co rzekomo wymagało mojej natychmiastowej uwagi w pracy. W rzeczywistości, od kilku miesięcy moje życie wyglądało zupełnie inaczej niż dotychczas. Czułem się jak najgorszy kłamca na świecie, ale nie mogłem zdobyć się na odwagę, by wyznać prawdę.
Było mi ciężko patrzeć w oczy mojej żonie, która zasługiwała na szczerość i prawdę. Wiedziałem, że dłużej nie mogę tego ukrywać, że prędzej czy później Olga dowie się o wszystkim. Tylko jak jej to powiedzieć?
Coś podejrzewała
– Czarek, kiedy w końcu pojedziemy na te wakacje? – zapytała Olga z nutą irytacji w głosie.
– Wiesz, kochanie, teraz mam naprawdę dużo pracy – odpowiedziałem, unikając jej spojrzenia.
– Zawsze masz dużo pracy! – wybuchła. – Planowaliśmy to od miesięcy!
– Rozumiem, ale teraz naprawdę nie mogę...
Olga wstała gwałtownie od stołu, na którym stały nasze niedojedzone kolacje. Patrzyła na mnie z frustracją i rozczarowaniem.
– Czarek, czy ty coś przede mną ukrywasz? – Jej głos był pełen bólu i wątpliwości.
– Nie, skądże – skłamałem, czując, jak moje serce bije coraz szybciej.
Olga westchnęła ciężko, podeszła do okna i spojrzała na ulicę.
– Czuję, że coś jest nie tak – powiedziała cicho, a ja poczułem zimny dreszcz na plecach.
Siedziałem tam, niezdolny do powiedzenia ani słowa. Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, zanim prawda wyjdzie na jaw, ale nie mogłem zmusić się do wyznania jej. Olga wróciła do stołu, ale atmosfera była gęsta i pełna napięcia.
Udawałem, że idę do pracy
Każdego ranka, po wyjściu z domu, czułem się jak oszust. Zamiast do biura, szedłem do jakiejś kawiarni, gdzie spędzałem godziny, udając, że pracuję. Prawda była taka, że straciłem pracę kilka miesięcy temu i nie miałem odwagi powiedzieć Oldze. Mieliśmy osobne konta, więc jeszcze nie połapała się, że nie ma żadnych wpływów. Nie miałem kasy na te cholerne wakacje.
Po południu spotykałem się z Piotrem, dawnym kolegą z pracy. On jedyny wiedział o mojej sytuacji.
– Czarek, musisz powiedzieć Oldze prawdę – powiedział Piotr, mieszając swoją kawę.
– Nie mogę, boję się, że mnie zostawi – odpowiedziałem, spuszczając wzrok.
– A myślisz, że co będzie, jak sama się dowie? Będzie jeszcze gorzej.
Zamieszałem w swojej filiżance, czując narastającą presję. Piotr miał rację, ale wciąż nie potrafiłem się przełamać.
– Muszę najpierw znaleźć nową pracę, wtedy jej powiem – powiedziałem, próbując przekonać siebie bardziej niż Piotra.
– Czarek, tak się nie da żyć.
Westchnąłem ciężko, zdając sobie sprawę, że utknąłem w sytuacji bez wyjścia. Bałem się reakcji Olgi, ale jednocześnie wiedziałem, że nie mogę tak dalej ciągnąć.
Żona odkryła prawdę
Olga zaczęła podejrzewać, że coś jest nie tak. Pewnego dnia, gdy byłem "w pracy", zaczęła przeszukiwać moje rzeczy. Przejrzała dokumenty w naszej sypialni i natknęła się na dokumenty z firmy, z których jasno wynikało, że straciłem pracę kilka miesięcy temu.
Kiedy wróciłem do domu, zastałem ją siedzącą przy stole, trzymającą w ręku moje zwolnienie. Jej twarz była blada, a oczy pełne łez.
– Czarek, co to ma znaczyć? – zapytała drżącym głosem.
Poczułem, jak robi mi się gorąco. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, Olga kontynuowała:
– Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? Od miesięcy żyjemy w kłamstwie!
– Bałem się, Olga – wyszeptałem. – Bałem się, że cię zawiodę, że mnie zostawisz...
Czułem się fatalnie
Olga otarła łzy, starając się opanować.
– Powinieneś był mi powiedzieć. Jesteśmy małżeństwem, powinniśmy razem stawiać czoła problemom.
Czułem się, jakby ktoś zadał mi cios prosto w serce. Wiedziałem, że zawiodłem ją na całej linii.
– Wiem, przepraszam... – wyszeptałem, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – Każdego dnia chciałem ci to powiedzieć, ale nie potrafiłem.
– A co z tymi wszystkimi dniami, kiedy udawałeś, że idziesz do pracy? – jej głos nabrał ostrości. – Gdzie wychodziłeś? Co robiłeś przez te miesiące? – jej głos był pełen rozczarowania i gniewu.
– Spędzałem czas w kawiarniach, parkach... Próbowałem znaleźć nową pracę – odpowiedziałem, czując się coraz bardziej winny.
– I myślałeś, że to jest rozwiązanie? Kłamać i udawać? – krzyknęła. – Czuję się, jakbym żyła z obcym człowiekiem! Unikasz mnie, kłamiesz, a nasze marzenia o wakacjach w Hiszpanii legły w gruzach przez twoje kłamstwa!
– Starałem się to naprawić, naprawdę! – odpowiedziałem, próbując ją uspokoić.
– Naprawić? Jak? Udając, że wszystko jest w porządku? – wrzasnęła, jej głos pełen rozczarowania. – Nie mogę ci już ufać, Czarek. Jak mamy budować przyszłość na kłamstwach?
Cisza, która po tym zapadła, była przytłaczająca.
– Musisz się wyprowadzić na kilka dni– powiedziała zimno. – Potrzebuję czasu, żeby to wszystko przemyśleć.
– Olga, proszę... – błagałem.
– Jeśli mamy to naprawić, potrzebujemy czasu. Ale teraz musisz zejść mi z oczu – odpowiedziała stanowczo.
Z ciężkim sercem spakowałem kilka rzeczy i wyszedłem. Wiedziałem, że zawiodłem Olgę.
Dała mi jeszcze jedną szansę
Od tygodnia mieszkałem u Piotra. Każdy dzień bez Olgi był dla mnie torturą. Codziennie przeglądałem oferty pracy, wysyłałem CV i chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne. Czułem, że muszę naprawić swoje życie, by móc odzyskać Olgę.
Któregoś dnia, gdy wracałem z kolejnej rozmowy kwalifikacyjnej, zadzwonił telefon. To była Olga.
– Czarek, musimy porozmawiać – jej głos był cichy, ale zdecydowany.
– Olga, co się stało? – zapytałem, czując narastające napięcie.
– Przemyślałam wszystko. Chcę, żebyś wrócił do domu – powiedziała, a jej słowa były jak balsam na moje zranione serce.
– Naprawdę? Jesteś pewna? – zapytałem, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszę.
– Tak, ale musimy ustalić kilka rzeczy. Straciłam do ciebie zaufanie, Czarek. To nie będzie łatwe, ale chcę spróbować – odpowiedziała.
– Rozumiem, zrobię wszystko, żeby to naprawić – powiedziałem z determinacją.
Kiedy wróciłem do domu, Olga czekała na mnie w salonie. Podeszła do mnie i objęła mnie mocno, choć czułem, że między nami jest dystans.
– Chcę ci pomóc znaleźć nową pracę – zaczęła. – Mam kilka kontaktów, które mogą ci się przydać. Ale musisz wiedzieć, że to nie naprawi od razu wszystkiego. Potrzebuję czasu, żeby znowu ci zaufać.
– Dziękuję, Olga. Wiem, że to będzie trudne, ale zrobię wszystko, żeby odzyskać twoje zaufanie – odpowiedziałem, wdzięczny za jej wsparcie.
Następnego dnia zaczęliśmy działać razem. Olga pomogła mi przygotować się do kolejnych rozmów kwalifikacyjnych i skontaktowała mnie ze swoimi znajomymi. Czułem, że może tym razem się uda.
Czarek, 40 lat
Czytaj także: „15 lat temu mąż wyszedł po ziemniaki i już nie wrócił. Teraz nagle się zjawił i ma pretensje, że nie czekałam”
„Marzyłam o życiu w willi z bogatym kochankiem, a nie na kredycie z mężem. Pazerność zaprowadziła mnie w ślepą uliczkę”
„Sąsiadka traktowała swojego wnuczka jak zło konieczne. Kiedy postanowiłam zareagować, ona zaczęła się mścić”