„Mąż zostawił mnie dla egzotycznej kochanki. Chciał skosztować słodkich melonów, a nie odgrzewanych mielonych”

Smutna kobieta fot. iStock by GettyImages, borevina
„Zaniemówiłam. Nie tylko była młoda, ale i piękna. Nie to jednak zaskoczyło mnie najbardziej. Zdumieniem napawały mnie raczej duże, prawie czarne oczy, bardzo ciemna karnacja i burza czarnych włosów, układających się w drobne sprężynki. Teraz już rozumiałam, skąd imię Aisha”.
/ 12.09.2023 22:00
Smutna kobieta fot. iStock by GettyImages, borevina

Moje życie nie było takie złe, jak chciałyby je widzieć moje koleżanki. Miałam ich sporo, bo do naszego domu ciągle przychodzili ważni koledzy Makarego, mojego męża, a za towarzyszki mieli swoje żony, które chętnie dotrzymywały mi towarzystwa.

Zwykle układ wyglądał tak: majętny podstarzały biznesmen i piękna, młoda, tryskająca energią kobieta. Tylko my się wyłamywaliśmy. Nie, żebym ja była podstarzała, ale Makary też nie miał jeszcze trzydziestki. Oglądały się za nim wszystkie kobiety, bo był zabójczo przystojny, zawsze uśmiechnięty i szarmancki.

Sęk w tym, że jego zainteresowanie mną wygasło jakiś rok po ślubie. Nie, żeby kompletnie mnie nie dostrzegał, tylko po prostu nie szalał już na mój widok tak, jak kiedyś. Znajome mówiły, że muszę cierpieć, skoro jego tak często nie ma w domu, a jak już jest, to zaszywa się w swoim gabinecie i nie ma czasu dla żony.

– Co z tego, że taki przystojny? – rzuciła Aldona. – Taki mąż to żaden mąż.

– Przesadzasz – mruknęłam. – Przecież wszyscy są zadowoleni.

Bo byli. Albo tak mi się przynajmniej wydawało. Ja w każdym razie uważałam swoje życie za wygodne, pozbawione stresu i opływające w luksus, dzięki majątkowi mojego męża. Sama nie musiałam pracować, więc robiłam właściwie to, co mi się żywnie podobało, a Makary nie miał o to pretensji.

Makary się zmienił

W pewnym momencie zauważyłam jednak, że w Makarym zaszła pewna zmiana. Przede wszystkim, zaczął się inaczej ubierać. Chociaż na te ważne przyjęcia zakładał garnitury i koszule, na co dzień wybierał raczej sportową odzież. Tymczasem teraz przerzucił się na bardziej wyjściowe, eleganckie stroje. Częściej też znikał z domu, nawet jeśli nigdzie nie wyjeżdżał służbowo. Poza tym pozostawał zupełnie nieobecny.

Kiedy zadawałam mu pytania, odpowiadał półsłówkami, a czasem łapałam się na tym, że w ogóle nie ma pojęcia, o czym ze mną rozmawia.

Nie poznawałam swojego męża i chyba go takiego nie lubiłam. Zastanawiało mnie też, gdzie tak ciągle znika. Czy byłam aż tak nieciekawa, że nie dało się ze mną spędzić nawet jednego wieczora?
Byłam pewna, że kogoś ma

W końcu zdecydowałam się powiedzieć o dziwnym zachowaniu mojego męża koleżankom. No i wtedy to się dopiero zaczęło. Pomysłów było wiele, jednak żaden z nich nie wydawał mi się prawdopodobny.

– Edyta, a może on kogoś ma? – zasugerowała Julka. – No wiesz, tak znika, dobrze się ubiera… może chce jej się przypodobać?

Choć obróciłam to wtedy w żart, wstrząsnął mną niepokój. Im dłużej o tym myślałam, tym bardziej mi się to wydawało możliwe. Bo może rzeczywiście z kimś się umawiał za moimi plecami? Tylko dlaczego robił to właśnie potajemnie? W końcu on mógł wszystko.

Co to w ogóle za imię?!

Dwa tygodnie później na kawę wprosiły się Julka i Aldona. Choć wcale nie miałam ochoty na rozmowę, wpuściłam je do środka. Nie wiem, czy zadziałała na mnie presja, czy ich dziwne, poważne miny, w każdym razie zaparzyłam nam kawy, a kiedy już usiadły, spytałam, o co chodzi.

– Nie chcę tego mówić, ale niestety miałam rację – oznajmiła Julka. – Makary cię zdradza.

Zesztywniałam nagle i popatrzyłam prosto w jej oczy.

– Skąd… to przekonanie? – Chciałam wiedzieć.

– Widziałyśmy ich – zauważyła Aldona. – Jego i tą jego Aishę.

Wciąż gapiłam się na nie z niedowierzaniem. Aisha? Co to w ogóle za imię? Nie rozumiałam, z kim on się związał. Doszłam do wniosku, że może to taka fanaberia, w stylu Jessiki czy Briana. Wyobrażałam więc sobie napuszoną, bogatą dziewczynę, taką „ą” i „ę”, którą z jakichś względów upodobał sobie Makary. Co takiego w sobie miała, że ja nagle zrobiłam się nieważna?

Postanowiłam przyłapać go na gorącym uczynku

Im dłużej przebywałam pod jednym dachem z Makarym, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że musi mieć kochankę. Ze mną prawie w ogóle nie rozmawiał, mruczał tylko te swoje „mhm”, żebym mu przypadkiem nie przeszkadzała w tych jego rozmyślaniach, a potem jak gdyby nigdy nic wychodził, nie mówiąc gdzie i po co.

W końcu uznałam, że muszę złapać ich na gorącym uczynku. Przecież wtedy rozwód będzie z jego winy, a mnie z tej okazji skapnie całkiem sporo pieniędzy. Nie zamierzałam się nad nim litować – skoro wolał się oglądać za innymi, niech cierpi. Poza tym miał tyle kasy, że mógł się zdecydowanie podzielić.

Kolejnego dnia, gdy stwierdził, że wychodzi, postanowiłam go śledzić. Makary nie był szczególnie ostrożny, więc zadanie to nie nastręczyło mi żadnych trudności. W końcu dotarł do galerii handlowej i tam czekał na nią przez kilka minut. Po dłuższej chwili nadeszła. Uśmiechnęła się do niego szeroko i zarzuciła mu ręce na szyję.

Zaniemówiłam. Nie tylko była młoda, ale i piękna. Nie to jednak zaskoczyło mnie najbardziej. Zdumieniem napawały mnie raczej duże, prawie czarne oczy otoczone firanką naturalnych, a przy tym niebotycznie długich rzęs, bardzo ciemna karnacja i burza czarnych włosów, układających się w drobne sprężynki. Teraz już rozumiałam, skąd imię Aisha.

Zupełnie nie wiedziałam, co z tym dalej począć. Stałam tam jak wryta i gapiłam się na nich, zapominając o tym, że miałam przecież zrobić zdjęcia. Na szczęście po dłuższej chwili przyszło otrzeźwienie, a oni jeszcze nie zdążyli odejść z zasięgu wzroku. Wzięłam się więc w garść, zrobiłam fotki i się stamtąd zabrałam.

Oni naprawdę wiją sobie teraz gniazdko!

Makary wziął ze mną rozwód. Myślałam, że może się rozmyśli, że pójdzie po rozum do głowy, gdy na niego nawrzeszczę, powiem, że o wszystkim wiem i że zażądam orzekania o winie. Mój mąż na wszystko się zgodził. Przyznał, że mnie skrzywdził, choć niechcący i należy mi się jakieś zadośćuczynienie.

– Zakochałem się, Edyta – przyznał. – Widziałaś ją, więc wiesz, jaka jest niezwykła. Moja Aisha… W innych okolicznościach na pewno byś ją polubiła.

Szczerze w to wątpiłam, ale nic już nie powiedziałam, za bardzo oburzona wszystkim, co się stało. W ogóle nie mieściło mi się w głowie, jak on to zrobił, że się w niej podobno zakochał. Przecież ja byłam blondynką o bardzo jasnej cerze. Z tego, co kojarzyłam, jego była też była blondynką. Jak mógł mu się aż tak zmienić typ kobiety?!

Teraz Makary mieszka z tą swoją egzotyczną pięknością. Wiją sobie gniazdko w chwili, kiedy ja dalej nie potrafię się otrząsnąć z szoku po tym, co mi zrobił. Miałam takie cudowne, bezproblemowe życie. Nie musiałam pracować, miałam męża, którego zazdrościły mi wszystkie kobiety, a teraz? Teraz znów byłam sama. Nawet bez koleżanek, bo te jakoś przestały się mną interesować, gdy zostałam rozwódką. No cóż, ja bardziej niezwykła i egzotyczna nigdy nie będę. Muszę po prostu poszukać kogoś, kto doceni to, co zwyczajne.

Czytaj także:
„Boję się, że mąż odejdzie do kochanki. To on mnie utrzymuje, więc zostałabym bez środków do życia”
„Tuż przed ślubem miałam kochanka. To z nim zaszłam w ciążę, mój mąż wychowuje cudze dziecko"
„Mąż był łóżkowym nudziarzem, a po 40-tce zamienił się w prawdziwego ogiera. Albo to kryzys, albo kochanka”

Redakcja poleca

REKLAMA