„Mąż złapał mnie na dziecko, bo leciał na kasę mojego ojca. Jest leniem i nierobem, który ma kochanki w całym kraju”

Kobieta chce się rozwieść fot. Adobe Stock
„Powiedział, że nigdy się nie rozwiedzie, bo po co zamykać źródełko. Było mi wstyd przed sobą, ale też przed tatą. Nie podpisaliśmy intercyzy, a Jeremi tak wyszkolił swoje kochanki, że te łgały przed sądem, że nie łączą ich żadne stosunki. Teraz połowa domu i połowa praw do mieszkań trafi do tego kłamliwego lenia”.
/ 17.06.2022 14:40
Kobieta chce się rozwieść fot. Adobe Stock

Mieliśmy po 23 lata, kiedy Jeremi spontanicznie mi się oświadczył, gdy dowiedział się, że jestem w ciąży. Szybki zapoznawczy obiad, który odbył się w trakcie zaręczyn, był okazją do poznania lepiej jego rodziny.

Ojciec przestrzegał mnie przed tym ślubem

Nie wychodź za niego, pomożemy ci wychować dziecko, ale nie bierz z nim ślubu - mówił tata. Miał dobrą wolę, wesele mi wyprawił jak z bajki, ale od początku czuł, że Jeremi i jego rodzina to ludzie o odmiennym myśleniu niż on. Mój ojciec to przedsiębiorczy człowiek. Zaangażował się w sprowadzanie popularnych gier telewizyjnych w latach 90., potem handlował markową odzieżą z Włoch, założył swoją markę odzieży męskiej oraz szkoły językowe. Nadwyżki finansowe inwestował w nieruchomości: grunty, lokale czy mieszkania. W ten sposób ma kilka kawalerek na wynajem,sporo ziemi i lokale usługowowe na wynajem.

Jeremi słyszał o moim ojcu, u którego chciał zostać zatrudniony jako przedstawiciel handlowy. Traf chciał, że wychodząc z rozmowy trafił na mnie. W czasie studiów ekonomicznych pracowałam w administracji w firmie taty i podglądałam pracę księgowych. Może to wtedy uznał, że łatwiej owinąć sobie wokół palca córkę milionera, niż pracować? To nawet lepiej niż pierwszy milion ukraść.

Po technikum Jeremi pracował może kilka miesięcy - a to jako pomoc w sklepie, a to kurier, a to pomoc przy układaniu kostki brukowej. Nikt nie chciał go zatrzymać na dłużej w pracy, mój tata też nie zamierzał go zatrudniać, ale ja go przekonałam, że jest tego wart. Głupia ja. Ślepo wierzyłam w jego zdolności, nie odróżniałam bujania w obłokach i marzeń o pięknym domu nad jeziorem od ambicji, których miał w zasadzie tyle, co kot napłakał. W sylwestrową noc po kilku miesiącach znajomości zaszaleliśmy - do tej pory nie wiem jak do tego doszło, bo przecież Jeremi się zabezpieczał… ale zaszłam w ciążę.

Rodzice nie chcieli, bym wychodziła za mąż, bo ślub z Jeremim jawił im się jako zły sen, ale zaprosili rodziców mojego narzeczonego na obiad i ugościli. Żadne z nich nie pracowało na stałe - mój przyszły teść pracował dorywczo, a teściowa pobierała rentę (Jeremi nigdy nie powiedział, co jej było/jest). Żyli skromnie, ale byli nader dumni. Najbardziej z tego, że syn wżeni się do najbogatszej rodziny w regionie.

Ojciec nie chciał nam stawać na drodze do szczęścia, dlatego przepisał na nas część ziemi, postawił dom, byśmy nie musieli zaciągać kredytów, a raczej szarpać się, by jakikolwiek dostać. Jeremi jako przedstawiciel handlowy zarabiał jedynie miesięczną dietę, praktycznie miał zerową prowizję, bo nie umiał sprzedawać odzieży ojca, która de facto w szczytowym okresie… sprzedawała się sama. Nawet mój bratanek sprzedał kilka garniturów przed świętami po szkole. Ale Jeremi? On ciągle jeździł służbowym samochodem rzekomo w delegacje, a ja byłam sama z Alinką.

Ojciec przepisał mi 2 mieszkania, bym miała „stałą pensję” z wynajmu i swoje zaskórniaki. Może nie powinien był mi dawać rybki zamiast wędki, ale bardzo leżało mu na sercu dobro Alinki, a przecież dziecko kosztuje, do tego dochodziły rachunki za dom. Po 10 latach małżeństwa na papierze, bo z Jeremim nie spotykaliśmy się za często nawet w sypialni. Okazało się, że mój mąż prowadzi podwójne życie.

Jeździł po Polsce do swoich kochanek

Przypadkiem na Facebooku wyświetlił mi się profil proponowany do zawarcia znajomości, a tam na profilowym - mój mąż. Wynajęłam detektywa i okazało się, że Jeremi ma kilka kochanek w kilku województwach i bezczelnie mnie okłamywał, ciągnąc pieniądze od mojego ojca. Detektyw podsłuchał nawet jego rozmowę, że ten nigdy się nie rozwiedzie, bo po co zamykać źródełko. Było mi wstyd przed sobą, ale też przed tatą. Nie podpisaliśmy intercyzy, a Jeremi tak wyszkolił swoje kochanki, że te łgały przed sądem, że nie łączą ich żadne stosunki.

Z kolei mąż zaczął wysyłać mi kwiaty, ba - nawet dzwonił do radia, by wyrazić swoja miłość do mnie. Tak poradził mu adwokat. Wiem, że połowa domu i połowa praw do mieszkań trafi teraz do tego kłamliwego lenia. Jestem wściekła, że nie podpisałam cholernej intercyzy, bo rozwód przeżyje, ale nie minę mojego ciężko pracującego na wszystko ojca - chyba sama nie jestem warta tyle, ile myślał, że jestem.

Czytaj także:
„Twój narzeczony to ideał? Lepiej weź go w podróż przedślubną, bo możesz się rozczarować jak ja...”
„Mąż dla pieniędzy poświęciłby wszystko – nawet rodzinę. Prosiłam, żeby odpuścił, ale w końcu przestałam go poznawać”
„Narzeczona chciała, bym dla niej sprzedał firmę i wziął kredyt na 50 tys. złotych. Gdy odmówiłem, rzuciła mnie”
„Związałam się z bufonem, który na siłę chciał mnie zmienić, bo nie pasowałam do jego »luksusowego« towarzystwa”

Redakcja poleca

REKLAMA