„Mąż zamiast wesela mojej siostry wybrał łódkę z kumplami. Nie rozpaczałam długo, pocieszył mnie przystojny Hiszpan”

kochankowie fot. iStock by Getty Images, South_agency
„W ogóle nie myślałam o Albercie, koncentrując się wyłącznie na dobrej zabawie z Carlosem. Coraz wyraźniej czułam też zacieśniającą się między nami więź i swego rodzaju napięcie. Nasze spocone ciała stykały się w tańcu, a my zachowywaliśmy się coraz odważniej. W końcu wszelkie hamulce puściły”.
/ 06.08.2023 21:30
kochankowie fot. iStock by Getty Images, South_agency

Moja młodsza siostra wyjechała do Hiszpanii zaraz po studiach i szybko poczuła się tam jak w domu. Niedługo po przeprowadzce poznała też Mateo, który okazał się prawdziwą miłością jej życia.

Dla całej rodziny ich zaręczyny były więc tylko kwestią czasu, a kiedy w końcu się to stało, byliśmy naprawdę szczęśliwi. Magda i Mateo postanowili wziąć ślub w Hiszpanii, co bardzo mnie ucieszyło. Nie mogłam się doczekać hucznego wesela pod słonecznym, hiszpańskim niebem. Niestety mój mąż nie był zadowolony z takiego obrotu spraw. Zwłaszcza że imprezy z moją rodziną nigdy mu szczególnie nie pasowały.

Nigdzie nie jadę, Kamila, zapomnij — stwierdził podczas naszej rozmowy na temat wyjazdu.

— Chcesz mi powiedzieć, że nie będzie cię na ślubie Magdy?

— Wiesz, że wasze rodzinne imprezy to nie moje klimaty. Nie lubię tych tłumów, głośnej muzyki, tańców i pijanych ludzi wokół — argumentował Albert.

— No dobra, rozumiem, ale to jednak ślub mojej siostry — nie dawałam za wygraną.

— I to jeszcze w Hiszpanii! Może bym jakoś przeżył, gdyby to było gdzieś w pobliżu, ale nie będę się spinał, żeby potem pocić się w tych tropikach — mój mąż był bardzo stanowczy.

— Czyli mam jechać sama? — skwitowałam.

— Możesz jechać albo nie, masz wolną rękę w tej kwestii — odparł Albert.

Okazał się doskonałym przewodnikiem

Byłam wściekła, choć mogłam się tego spodziewać. Moja rodzina była bardzo zżyta. Lubiliśmy razem się bawić, śpiewać i grać na gitarze. Albert natomiast cenił sobie spokój, dlatego jak ognia unikał tego typu imprez. Nie sądziłam jednak, że zostawi mnie samą na ślubie siostry. Długo nie mogłam przestać o tym myśleć, ale po wielu rozmowach z Magdą i rodzicami stwierdziłam, że po prostu pojadę i będę się dobrze bawić bez męża. Miałam być przecież otoczona przez najbliższe mi osoby, z którymi uwielbiałam spędzać czas. W życiu nie przypuszczałam jednak, że będę się bawić, aż tak dobrze.

Magda bardzo chciała, żebym przyjechała do niej wcześniej i pomogła jej w ostatnich przygotowaniach. Bez zastanowienia wzięłam więc wolne w pracy i ruszyłam sama do Hiszpanii. Mój mąż w tym czasie umówił się na żagle ze znajomymi, czym jeszcze bardziej mnie zdenerwował. Cały czas powtarzałam sobie jednak, że jadę do Hiszpanii dobrze się bawić i Albert nie zepsuje mi tego planu.

Magda i Mateo przyjęli mnie z otwartymi ramionami i chętnie pokazywali mi uroki życia w tak słonecznym i pełnym pozytywnych wibracji miejscu. Szybko zapomniałam więc o tym, że mój mąż woli w tym czasie spędzać czas z kumplami na łódce. Rodzina mojego przyszłego szwagra również była dla mnie niezwykle miła, dlatego czułam się tam niemal, jak w domu. Szczególnie dobrze rozmawiało mi się z Carlosem, który był kuzynem Mateo. Podobnie jak ja był architektem, a do tego kochał tańczyć. Mnóstwo czasu spędziliśmy na dyskusjach na temat naszych pasji.

Nic więc dziwnego, że gdy moja siostra z narzeczonym musieli wyjść na firmową imprezę, poprosili właśnie Carlosa, żeby umilił mi czas. Na szczęście chętnie się zgodził i zaproponował wspólne zwiedzanie miasta, zakończone wieczorną potańcówką tuż przy plaży. Właśnie takich wakacji potrzebowałam, więc byłam naprawdę zachwycona tym planem. I jak się okazało, Carlos był wspaniałym przewodnikiem.

Oprowadził mnie po najpiękniejszych miejscach, w których znajdowały się prawdziwe perełki architektury. Co jakiś czas robiliśmy sobie też przerwy na kieliszek wina w jakiejś uroczej knajpce. Ten dzień był po prostu idealny i tym bardziej nie mogłam się doczekać wieczora.

Nie mogliśmy oderwać od siebie rąk

Ciepła noc, szum morza, muzyka na żywo, kolejne karafki wina i doskonały partner do tańca. Wszystko to sprawiało, że w tym momencie czułam się najszczęśliwszą kobietą na świecie. W ogóle nie myślałam o Albercie, koncentrując się wyłącznie na dobrej zabawie z Carlosem. Coraz wyraźniej czułam też zacieśniającą się między nami więź i swego rodzaju napięcie. Nasze spocone ciała stykały się w tańcu, a my zachowywaliśmy się coraz odważniej. W końcu wszelkie hamulce puściły. Zaczęliśmy się całować i dotykać w sposób, który jest zarezerwowany wyłącznie dla kochanków.

Nie chciałam, żeby Carlos przestawał dlatego, gdy tylko zaproponował, żebyśmy przenieśli się do jego mieszkania, natychmiast się zgodziłam. W taksówce nie mogliśmy oderwać od siebie rąk, ale na szczęście nie jechaliśmy długo. Kiedy tylko przekroczyliśmy próg domu, zaczęliśmy niemal zdzierać z siebie ubrania. Byłam gotowa przeżyć z Carlosem upojną noc, nie zastanawiając się nawet, co będzie dalej. Chciałam go mieć tu i teraz. Tylko to się dla mnie liczyło. I co najważniejsze, dostałam dokładnie, to co chciałam. Mój hiszpański kochanek spisał się na medal i nie chciałam, żeby kończył.

Wiedziałem, że jest w tobie ogień — powiedział Carlos, gdy obudziłam się przy nim następnego ranka.

— To chyba ty go odkryłeś — zaśmiałam się, napawając się jego cudownym zapachem.

— Tylko nie mów tego swojemu mężowi, bo będzie zazdrosny — zażartował Carlos, a ja dopiero w tym momencie przypomniałam sobie o Albercie.

— No tak, przecież w Polsce czeka na mnie mąż...

— Nie wiem, czy czeka. Mówiłaś, że też się dobrze bawi z kolegami — przypomniał mi Carlos.

— Mam nadzieję, że nie tak dobrze, jak ja — uśmiechnęłam się i szybko wtuliłam się w mojego kochanka.

Każde wakacje kiedyś się kończą

Spędziliśmy w łóżku pół dnia i postanowiliśmy z niego wstać, dopiero gdy odezwała się do mnie siostra. Kiedy się z nią spotkałam, od razu zauważyła zmianę, jaka we mnie nastąpiła. Nie miałyśmy przed sobą tajemnic, więc wyznałam jej, co się wydarzyło poprzedniej nocy. Nie miałam wielkich wyrzutów sumienia, bo wiedziałam, że nie jest to nic poważnego. Zaspokoiłam swoje pragnienia, ale nie przestałam kochać mojego męża. Magda powiedziała tylko, że cieszy się moim szczęściem i miło jej, że tak dobrze bawię się z kuzynem jej narzeczonego.

Spędziłam z Carlosem jeszcze wiele wspaniałych dni i nocy. Fantastycznie bawiliśmy się też na weselu. Doskonale wpasował się w sposób imprezowania mojej rodziny i pewnie moi bliscy nawet żałowali, że nie będzie jej częścią już zawsze. Wydaje mi się, że chwilami ja też żałowałam, że nie spotkałam go na swojej drodze wcześniej. Nie miałam jednak zamiaru teraz sprawdzać, czy nasza znajomość miałaby jakąś przyszłość. On też od początku zdawał sobie sprawę, że jest to jedynie chwilowa przygoda. Niezwykle ekscytująca i satysfakcjonująca, ale jednak przygoda.

Mój mąż przywitał mnie na lotnisku z wielkim bukietem róż. Przytulił mnie mocno, stwierdził, że bardzo tęsknił i przeprosił, że nie pojechał ze mną. Zapewniłam go, że nie mam do niego żalu, bo świetnie się bawiłam i spędziłam w Hiszpanii cudowny czas. Bardzo się ucieszył, choć pewnie byłby mniej zadowolony, gdyby usłyszał, jak intensywnie spędzałam noce w tym gorącym kraju. Mam jednak nadzieję, że nigdy się o tym nie dowie, bo w żadnym momencie nie chciałam go skrzywdzić swoim zachowaniem.

Siostra z mężem, ale też sam Carlos, usilnie zapraszają mnie na kolejne wakacje. I szczerze mówiąc, chętnie wyrwałabym się jeszcze na taki szalony tydzień do mojej kochanej Hiszpanii. Obawiam się jednak, że tym razem mąż nie puści mnie już tak łatwo samej. Cieszę się więc, że miałam swoje 5 minut pełnej swobody, którą wykorzystałam w stu procentach. I kto wie, może jeszcze kiedyś skorzystam z uroków tego kraju.

Czytaj także:
„Zdradziłam męża z kochankiem z młodości. Zapomniałam o rodzinie. Czekałam tylko, aż mój macho zadzwoni”
„Zdradziłam męża z wakacyjnym donżuanem, bo tęskniłam za wielką miłością. Zachowałam się jak pensjonarka i... nie żałuję”
„Oboje z mężem wpadliśmy w ramiona kochanków. Szybki romans i skok w bok uratował nasze małżeństwo”

Redakcja poleca

REKLAMA