„Mąż wyjechał za granicę, by zarobić na markowe ciuchy i gadżety dla syna. Żyjemy osobno, ale nie wyzywają nas od biedaków”

kobieta, której mąż wyjechał za granicę fot. Adobe Stock, zinkevych
„Nie mogłam uwierzyć, że wszystkie dzieci w klasie dostają od rodziców, co tylko zechcą. Przecież wielu pracowało za podobne pensje jak my z mężem. W rozmowie z matkami słyszałam, że gdzie mogą, to biorą raty albo kredyt, byle spełnić marzenie dziecka. Toż to głupota”.
/ 13.05.2022 06:15
kobieta, której mąż wyjechał za granicę fot. Adobe Stock, zinkevych

Kiedy dowiedziałam się, będąc w ciąży, że urodzę syna, a nie wymarzoną córkę, przez chwilę poczułam ukłucie rozczarowania. Ech, nie dla mnie te wszystkie piękne ubranka, lale, a później babskie ploteczki. Zaraz jednak nadeszło uczucie szczęścia: syn! Byle zdrowy był. Poza tym usłyszałam od innych matek, że z synem będzie łatwiej i taniej. Odpadną ciuszki, kosmetyki, biżuteria i różne inne babskie koszty. Też mi się tak wydawało – że z chłopcem życie będzie mimo wszystko prostsze. Tymczasem wystarczyło kilka lat, bym zrozumiała, że nie w płci problem, a w presji otoczenia.

Nie zarabialiśmy z mężem kokosów. On pracował w urzędzie, ja uczyłam historii w szkole. Nasze pensje oscylowały w granicach „ciut więcej niż minimalna krajowa” i czasem naprawdę zastanawialiśmy się, jak związać koniec z końcem. Dla mnie ratunkiem były korepetycje, ale czas im poświęcany zabierałam rodzinie. Bartek nie mógł zbyt wiele dorobić, za to zajmował się domem i synem, gdy ja jeździłam do uczniów po lekcjach. Jakoś dawaliśmy sobie radę, choć większe wydatki, takie jak wakacje, ferie dla Henia, większe zakupy ubraniowe wymagały planowania.

Skąd oni na to wszystko mają?

W dodatku chłopak w domu wcale nie oznaczał mniejszych wydatków. Póki był mały, nie obchodziło go, w czym chodzi, czy to z lumpeksu, czy z sieciówki, ale potem…

– Naprawdę nie możesz mi kupić czegoś fajniejszego? Z robotami, laserami, z postaciami z gier albo filmów? – prośby padały z prędkością światła.

Mogłam, oczywiście, że mogłam kupić takie ubrania. Tyle że za cenę jednej takiej koszulki mogłam wziąć trzy inne, mniej „fajowe”. Starałam się jakoś połączyć jedno z drugim i znaleźć coś modnego, lecz po entej przecenie, ale za chwilę pojawiały się nowe wymagania. Bo Wojtek to ma taką ekstragrę, a Franek to ma świecące buty. A inni to w weekendy jeżdżą do parków wodnych, a my nigdzie. A na wakacje to on by wreszcie chciał za granicę, a nie ciągle do dziadków na wieś!

Poza prośbami w głowie mojego dziecka pojawiało się coraz więcej pretensji. Cóż, większość rzeczy, o których mówili moi uczniowie – licealiści, dopiero zaczynający wchodzić w dorosłość – dla mnie była szczytem marzeń. Wakacje za granicą. Kurs językowy w Londynie. Markowe stroje. Skąd na to wszystko brać?

Kiedyś uczennicy zginęły buty z szatni, spisywałam z nią protokół i gdy podała cenę butów, aż się spociłam. Sześćset złotych! Za adidasy dla nastolatki. Sprawdziłam w internecie, tak, tyle kosztowały. Dla mnie to było nie do pomyślenia, żeby kupić jedną parę butów za takie pieniądze. Zwłaszcza dla dziecka, któremu rośnie stopa, które nie uważa, niszczy to, co dostaje, gubi…

Henio też chciał drogich ubrań, wyjazdów za granicę, na biały piasek i pod palmy, wypadów w weekendy na basen, do kina, centrum rozrywkowego, chciał drogich, elektronicznych gadżetów, którymi chwaliły się inne dzieci. Rozumiałam to, naprawdę, ale nie byłam w stanie przeskoczyć siebie samej i zapewnić mu wszystkiego, o co poprosił. Już pomijając fakt, że to byłoby niepedagogiczne.

Ferie spędzał w osiedlowym domu kultury, gdzie dobrze się bawił, ale wstydził się do tego przyznać kolegom po powrocie do szkoły. Na wakacje jechaliśmy na tydzień w góry, a potem młody szalał na wsi u dziadków, jednak nie przywoził z tych wakacji drogich pamiątek, pięknych zdjęć i godnych zazdrości opowieści, jak jego koledzy. Czuł się więc gorszy, choć ciągle tłumaczyłam mu, że inaczej to wcale nie znaczy gorzej. Jeśli ktoś ma mniej pieniędzy, też może cieszyć się życiem, ale nie w dokładnie taki sam sposób jak ten, który zarabia więcej.

Nie mogłam też uwierzyć, by wszystkie dzieci w klasie, absolutnie wszystkie poza moim synem, dostawały od rodziców, cokolwiek sobie zażyczą. Przecież wielu pracowało za podobne pensje jak my z mężem, nie każdy od razu miał średnią krajową na głowę w rodzinie. To niemożliwe! Porozmawiałam sobie z jedną czy drugą matką, gdy odbierałam syna ze szkoły. Wzruszały ramionami i stwierdzały, że lekko nie jest, ale gdzie mogą, to biorą raty albo kredyt, byle spełnić marzenie dziecka o nowym smartfonie, komputerze, grach, ciuchach, treningach, dodatkowych lekcjach.

Nie ogarniałam tego… Brać kredyt na buty dla dzieciaka, z których za pół roku wyrośnie? Jeszcze rozumiałam wzięcie kredytu na laptopa albo rozłożenia na raty płatności za kurs językowy – to była inwestycja w przyszłość, w naukę – ale zabawki? Przecież to jakaś równia pochyła! Nakręcająca się spirala zadłużenia. Kredyty trzeba spłacać, może biorąc kolejne pożyczki, a dodając koszty bankowe, finalnie te drogie rzeczy robiły się jeszcze droższe, a w kolejce do kupienia czekały już następne!

Nie wiem, czy dobrze zrobiliśmy...

Miarka się przebrała, kiedy Henio zaczął wracać ze szkoły z płaczem. Bo koledzy mu dokuczają. Bo wyzywają go od biedaków, a nas od nierobów. Bo tylko nieroby nie potrafią zarobić na porządne życie. Podobno używali też słowa „patologia”. O nie, tego nie zamierzałam puścić płazem. Niemniej tłumaczenie własnemu dziecku takich oczywistości to jedno, a walka z kilkorgiem innych rozpuszczonych dzieciaków to już coś innego.

Wybrałam się do wychowawczyni Henia i poprosiłam, by porozmawiała z uczniami. Może akurat pasowałby jakiś temat w podręczniku, żeby poruszyć tę kwestię. Nauczycielka przyznała mi rację, owszem, ale po pogadance, którą urządziła w klasie, Heniek stwierdził, że nigdy w życiu nie pójdzie już do szkoły.

– Wszyscy wiedzieli, że chodzi o mnie! Wszyscy się śmiali, że mamusia przyszła bronić biedaka, bo inni są lepsi! I że teraz oni mają siedzieć cicho, żeby mi nie było przykro! – Henio, który zwykle trzymał się dzielnie, teraz po prostu się rozpłakał. – Nie pójdę do szkoły! Nigdy!

Nie zmuszałam go i nazajutrz faktycznie nie poszedł do szkoły. Odpuściłam mu też kolejny dzień. To był piątek. Liczyłam na to, że przez weekend emocje opadną, dzieciaki przemyślą to i owo, i może zaczną nowy tydzień z innym nastawieniem. Oj, naiwna ja… Henio wrócił ze szkoły, kopnął plecak w kąt i nie chciał mi powiedzieć, co się stało. 

– Już nigdy nic ci nie powiem! Nigdy! Potem mam tylko problemy! I nigdy więcej nie pójdę do szkoły! Jeśli jeszcze raz mnie tam wyślesz, to się zabiję!

Byłam przerażona takimi słowami w ustach dziesięciolatka. Może tylko mnie straszył, naoglądał się jakichś filmów, ale… nie mogłam nie zareagować. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby moje dziecko coś sobie zrobiło. Choćby w formie protestu. A najwyraźniej sytuacja w szkole eskalowała na tyle, że Heniek zaczął o tym myśleć.

Długo rozmawialiśmy z Bartkiem w nocy, nie mając pojęcia, co zrobić. Czyli co? Też mamy brać kredyty i udawać bogaczy? A z czego będziemy je spłacać? Tłumaczyć dziecku w nieskończoność, że nie dostanie tego czy tamtego, bo nas nie stać, licząc na to, że dzieciaki w klasie w końcu się znudzą i dadzą mu spokój? A jak nie? A jak do kpin i wyzwisk dojdą przepychanki, prześladowania? Przepiszemy go do innej klasy albo nawet szkoły? To coś da w ogóle? Dzieci wszędzie są takie same, problemy się powielają. Nie ma wyjścia, trzeba znaleźć inny sposób, taki na dłuższą metę.

Bartek zrezygnował więc z pracy w urzędzie, choć ją uwielbiał. Wyjechał na kilka miesięcy za granicę. W ciągu tych kilku miesięcy zarobi więcej niż w poprzedniej pracy przez rok. Jest mu ciężko, tęskni za nami, a my za nim, ale Heniek ma wreszcie markowe buty i nowy telefon. Dzieciaki dały mu spokój, a gdy jeszcze powiedział, że tata siedzi w Belgii… Oho, można powiedzieć, że jego gwiazda rozbłysła. Szkoda, że takim kosztem.

Ciągle zastanawiam się, czy dobrze zrobiliśmy. Owszem, żyje nam się łatwiej, nawet biorąc pod uwagę fakt, że żyjemy na dwa domy i kraje. Pytanie tylko, czy obraliśmy słuszny kierunek? Czy nie poddaliśmy się za szybko presji otoczenia, by mieć, zamiast być? 

Z drugiej strony, Bartek choć pracuje teraz fizycznie, w fabryce, wreszcie nie wstydzi się swojej wypłaty. I nie jest pewien, czy chce wracać do Polski. Może zostanie na dłużej, nawet na rok, żeby zarobić na remont mieszkania, jakiś samochód? Albo może my z Heniem do niego dołączymy? To też jest jakaś opcja, nawet jeśli nie będę mogła uczyć historii. Co z tego, że to kocham, skoro po pracy w szkole muszę biec do kolejnej, dodatkowej, byśmy związali koniec z końcem.

Nie podoba mi się kierunek, w jakim zmierza świat. Nie na wszystko mamy jednak wpływ. Kijem Wisły nie zawrócę, płynie, meandruje, takie jest życie. A płynięcie pod prąd czasem zabiera zbyt dużo siły i trzeba się poddać. Oby nie zemściło się to na nas za kilka lat. Obyśmy wciąż byli rodziną, dla której dokonaliśmy takiego właśnie wyboru.

Czytaj także:
„Choć Mela nie jest moją rodzoną wnuczką, to przychyliłabym jej nieba. Staram się, ale nie umiem być babcią”
„Sąsiad truje nas dymem z papierosów, a w spółdzielni rozkładają ręce. Cóż, będzie trzeba, to pogonię śmierdziela miotłą”
„Szwagierka obiecała zeznawać na moją korzyść podczas rozwodu. Niestety, sprzedała się teściom i załatwiła mnie na cacy”

18-24 KWIETNIA
szaleństwo zakupów
20% rabatu na wszystko
20% rabatu na wszystko
Rabat 20% na wszystkie produkt... więcej»
Kod rabatowy:ZAKUPY
Zobacz
+
20% rabatu na wszystko
Online
Stacjonarnie

Rabat 20% na wszystkie produkty Sisley i Hair Rituel by Sisley w butiku internetowym sisley-paris.pl i stacjonarnie w Maison Sisley w Warszawie. Promocja nie dotyczy nowości, zestawów i produktów z zakładki "Ostatnia Szansa". Szczegóły dostępne u Partnera.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:ZAKUPY
Zobacz
-20% na wybrane produkty
-20% na wybrane produkty
Rabat -20% na wybrane meble i... więcej»
Kod rabatowy:SZ20
Zobacz
+
-20% na wybrane produkty
Online
Stacjonarnie

Rabat -20% na wybrane meble i akcesoria dostępny w sklepach stacjonarnych i na www.miloohome.pl. Szczegóły w salonach i na stronie.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:SZ20
Zobacz
-40% przy zakupach za min. 50 zł
-40% przy zakupach za min. 50 zł
Skorzystaj z kodu WIOSNA40 i o... więcej»
Kod rabatowy:WIOSNA40
Zobacz
+
-40% przy zakupach za min. 50 zł
Online

Skorzystaj z kodu WIOSNA40 i otrzymaj 40% zniżki na produkty nieprzecenione, oznaczone tym kodem na eveline.pl/skorzystaj-z-promocji przy zakupach za min. 50 zł. Oferta ważna tylko na eveline.pl w dniach 18-24.04.2024. Kody rabatowe nie łączą się. Szczegóły na stronie.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:WIOSNA40
Zobacz
Rabat 30%* i prezent**
Rabat 30%* i prezent**
Rabat 30%* od 299 złotych i pr... więcej»
Kod rabatowy:SZALENSTWO24
Zobacz
+
Rabat 30%* i prezent**
Online
Stacjonarnie

Rabat 30%* od 299 złotych i prezent** od 499 złotych w salonach Estēe Lauder oraz na www.esteelauder.pl. *Wykluczenia: linia AERIN, Luxury Collection, Re-Nutriv, zestawy, nowości, produkty mini i przecenione. Nie łączy się z innymi rabatami. **Oferta ważna do wyczerpania zapasów. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie www.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:SZALENSTWO24
Zobacz
Rabat przy zakupie min. 2 produktów
Rabat przy zakupie min. 2 produktów
Przy zakupie min. 2 produktów,... więcej»
Kod rabatowy:sloggi24
Zobacz
+
Rabat przy zakupie min. 2 produktów
Online
Stacjonarnie

Przy zakupie min. 2 produktów, -50% na drugi tańszy produkt. Rabat obejmuje wybrany asortyment dostępny we wszystkich salonach Triumph, outletach, wybranych sklepach partnerskich i na pl.sloggi.com. Oferta nie łączy się z innymi promocjami. Szczegóły na stronie Partnera.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:sloggi24
Zobacz
20% rabatu na kosmetyki Clarena
20% rabatu na kosmetyki Clarena
Rabat na cały asortyment dostę... więcej»
Kod rabatowy:SZALONE20
Zobacz
+
20% rabatu na kosmetyki Clarena
Online
Stacjonarnie

Rabat na cały asortyment dostępny w sklepach stacjonarnych i na e-clarena.eu. Promocja obowiązuje dla zamówień powyżej 100zł oraz obejmuje produkty nieprzecenione. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie.

Oferta ważna:18 - 24.04.2024
Kod rabatowy:SZALONE20
Zobacz
REKLAMA