„Choć Mela nie jest moją rodzoną wnuczką, to przychyliłabym jej nieba. Staram się, ale nie umiem być babcią”

Kobieta, która nie potrafi być babcią fot. Adobe Stock, motortion
„Melania jest przestraszoną dziewczynką, bardzo nieufną wobec mnie. Kiedy rano zamykają się drzwi za mamą, mała zaczyna pochlipywać i zamyka się w swoim pokoju. Staram się jednak być opiekuńcza i wyrozumiała, cierpliwa… Wszystko na nic”.
/ 10.05.2022 05:41
Kobieta, która nie potrafi być babcią fot. Adobe Stock, motortion

Posyłam Meli całusa, ale mała siedzi na kolanach matki i wtulona w jej ramię, nawet nie patrzy w moją stronę. Do przedpokoju odprowadza mnie syn.

– Dziękuję, mamo, jesteś kochana – w oczach Wojtka widzę wdzięczność, ale i smutek.

Jutro będzie tak samo: przyjdę o 7.30, Mela rozpłacze się na mój widok, ucieknie do swojego pokoju i wyjdzie z niego dopiero, kiedy będzie chciała siusiu. A potem jakoś przetrwamy we dwie do powrotu jej mamy.

Od kilku dni mała ma anginę. Bierze antybiotyk, nie chodzi do przedszkola. Zajmuję się nią ja – przyszywana babcia, bo mój syn nie jest ojcem dziewczynki. Wojtek ożenił się z Natalią dwa lata temu, kiedy mała miała zaledwie trzy latka. Były mąż Natalii, alkoholik i degenerat, za pobicie żony i próbę zabójstwa został skazany na kilka lat. Na szczęście Mela nie pamięta go wcale.

Nie jestem ani na jotę podobna do matki Natalii

Mimo że początkowo obawiałam się synowej po przejściach, to od razu polubiłam Natalię i jej córeczkę. Melania była wtedy całkiem pogodnym dzieckiem. Mój syn, prawie czterdziestoletni stary kawaler, zakochał się w nich obu i wszystko zdawało się zmierzać ku prawdziwemu szczęściu.

Niestety, na nową rodzinę syna spadł wtedy cios. Umarła matka Natalii, ukochana babunia Meli. Śmierć babci bardzo zachwiała poczuciem bezpieczeństwa dziewczynki. Kiedy z braku innej opieki posłano ją do przedszkola, zaczęły się bezsenne noce, moczenie, napady płaczu bez wyraźnego powodu…

Syn z żoną zaprowadzili małą do specjalisty i po kilku spotkaniach z psychologiem wydawało się, że kłopoty się skończyły. Po wakacyjnym wyjeździe Melania przestała siusiać w nocy, a nawet polubiła przedszkole, ma tam swoje koleżanki.

Muszę też przyznać, że w roli ojca mój syn sprawdza się nadzwyczajnie, myślą z Natalią o wspólnym dziecku. Na razie jednak oboje muszą pracować; kupili na kredyt mieszkanie, więc nie jest im łatwo. W obawie o utratę pracy Natalia nawet nie chce brać zwolnień na opiekę nad dzieckiem. Dlatego za każdym razem, gdy Melania jest chora – a niestety zdarza się to często – o pomoc proszą mnie.

Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem ani na jotę podobna do babci Grażynki. Nie, nawet nie próbuję naśladować tej kobiety, bo przecież wcale jej dobrze nie znałam. Staram się jednak być opiekuńcza i wyrozumiała, cierpliwa… Wszystko na nic.

Sama nie wiem, co robić. Jaki popełniam błąd?

Melania jest przestraszoną dziewczynką, bardzo nieufną wobec mnie. Kiedy rano zamykają się drzwi za mamą, mała zaczyna pochlipywać i zamyka się w swoim pokoju. Zaglądam do niej, ale odwraca głowę, nie odpowiada na pytania, nie chce się niczym zająć. Próbowałam czytać jej książki, zainteresować puzzlami, grać z nią w gry planszowe, a nawet na komputerze. Na próżno.

Dziecko się mnie boi. Nawet kiedy jej naszykuję drugie śniadanie czy obiad, wychodzę z kuchni, żeby zjadła. Bardzo mnie to martwi, bo przecież mimo że to nie moja wnuczka, chciałabym jej nieba przychylić. Jest jeszcze małym dzieckiem i wiem, że potrzebuje bliskości i miłości.

Cóż, nie umiem się wdzięczyć. Po prostu nie mam takiego usposobienia. Nie znaczy to jednak, że jestem jędzą. Ja po prostu nigdy przedtem nie miałam kontaktu z żadnym dzieckiem, z wyjątkiem własnego syna, który w wieku Meli był cichy, spokojny i zawsze trochę nieobecny. Teraz jest kochającym mężem, dobrym ojcem… A ja nie umiem być babcią.

Czytaj także:
„Całe życie poświęciłam rodzinie. Daję z siebie wszystko, a nie dostaję nic w zamian. Nawet serialu nie mogę obejrzeć”
„Matka całe życie podróżowała, bawiła się, romansowała. Miała w nosie, że jej potrzebuję. Teraz chce ode mnie opieki”
„Byłam dla Rafała panienką na telefon. Brał, kiedy potrzebował, a i tak było mu mało. Ten drań zrobił dziecko innej”

Redakcja poleca

REKLAMA