„Mąż tracił każdą pracę przez alkohol. Żył i pił za moje pieniądze, a ja nie umiałam od niego odejść”

Nie umiałam odejść od alkoholika fot. Adobe Stock, _KUBE_
„Szybko poczuł się jak pan i władca. Rozkazywał, nakazywał, aż podniósł na mnie rękę. Byłam tak zaskoczona, że nie zareagowałam. A trzeba było od razu wywalić go za drzwi. Aż pewnego dnia pijanego do nieprzytomności Konrada zabrała z domu karetka”.
/ 15.05.2022 08:00
Nie umiałam odejść od alkoholika fot. Adobe Stock, _KUBE_

Wyjrzałam przez okno dyskretnie. Konrad zmierzał sprężystym krokiem w stronę samochodu. Oczywiście nawet się nie obejrzał.

Nie widziałam męża od pięciu lat

Odkąd sąd dał nam rozwód, a ja zmieniłam zamki w drzwiach. Syn był już dorosły, więc mogłam mu zapowiedzieć, że jeśli chce się widywać z ojcem, to może to robić na mieście.

Tu go nie przyprowadzaj – poprosiłam.

Tomek zgodził się na to bez słowa. Doskonale wiedział, ile wycierpiałam przez ostatnie lata naszego małżeństwa. Sam zresztą był wymęczony nałogiem ojca, ale rozumiałam, że nie chce zrywać z nim kontaktu. Tata to tata.

Kiedy wychodziłam za Konrada za mąż, był zwyczajnym chłopakiem, który czasami lubił wypić piwo przed telewizorem. Wszystko zaczęło się w nowej pracy, z której tak bardzo się ucieszyłam. Mąż dostał świetną pensję, służbowy samochód i został przedstawicielem handlowym. Wiedziałam, że wiąże się to z częstymi wyjazdami, ale nie miałam pojęcia, że „rozmowy handlowe” to najczęściej popijawy, bo w naszym kraju rzadko udaje się załatwić coś bez alkoholu. Trzeba postawić flaszkę, a jak się już postawi, to i wypić ze wszystkimi. Abstynenci są podejrzani i źle widziani.

Mąż na początku pił służbowo, a potem prywatnie

W pierwszej chwili nie zorientowałam się, co się dzieje. Pierwsze sygnały wzięłam za niewinną słabość. Ot, trochę więcej piwa wieczorem, żeby się wyluzować. To przecież nic takiego złego. Nie miałam pojęcia, że pije też wódkę z flaszek, starannie pochowanych w rozmaitych zakamarkach mieszkania. I to nie ja, ale syn ją odkrył. Kilkuletni dzieciak powiedział mi, że tata chowa butelki.

– Po co to robi? – chciał się dowiedzieć.

Nie umiałam mu odpowiedzieć, nie wierzyłam, że coś takiego się dzieje. Oczywiście, zrobiłam błąd i zapytałam Konrada wprost, o co chodzi. Bez mrugnięcia okiem opowiedział mi jakąś bajeczkę, że schował wódkę przed swoim kolegą, który go odwiedził w zeszłym tygodniu, bo to alkoholik i nie chciał go nęcić czymś, co normalnie trzyma na wierzchu.

Uwierzyłam, bo chciałam. To, że z barku poznikały lepsze alkohole, które trzymaliśmy na specjalne okazje, tłumaczyłam sobie tym, że dawno do nich nie zaglądałam i może ich ubyło, bo goście wypili. Długo miałam klapki na oczach. Prawdę mówiąc do momentu, kiedy wydarzyła się katastrofa i mąż stracił prawo jazdy. Tłumaczył się potem, że miał zwyczajnego pecha, bo chciał tylko przestawić auto spod filii firmy pod hotel.

– Skontrolowali mnie na odcinku dwustu metrów – mówił.

Współczułam mu. Wspierałam, gdy szukał nowej roboty, bo oczywiście tamtą natychmiast stracił. W końcu jeżdżenie po Polsce to było jego zajęcie. A jak miał teraz się przemieszczać? Autobusami? Kiedy zdobył nową pracę, w dodatku o wiele lepiej płatną od poprzedniej, byłam z niego taka dumna. Zapomniałam, skończona idiotka, z jakiego powodu wyrzucili go z poprzedniej. Gratulowałam mu takiego obrotu sprawy, zamiast zapowiedzieć, że jeśli nie przestanie pić, to wywalę go na zbity pysk.

No więc pił w glorii chwały, że alkohol jeszcze przyniósł mu nagrodę.

Długo się nią nie nacieszył

Stracił pracę po kilku miesiącach, gdy szef raz i drugi wyczuł od niego alkohol. A ja znowu żałowałam swojego biednego Konradka. Powtarzałam mu, że na pewno da sobie radę, głaskałam po głowie i wyręczałam w domowych obowiązkach, byle tylko mógł spokojnie szukać pracy. Ale on miał to już gdzieś.

Zaczął żyć i pić na mój koszt. A że siedział w domu i nie miał żadnych obowiązków było mu w to graj! Szybko poczuł się jak pan i władca. Rozkazywał, nakazywał, aż pewnego dnia podniósł na mnie rękę. Byłam tym tak zaskoczona, że nie zareagowałam. A trzeba było od razu wywalić go za drzwi. Mieszkanie przecież należało do mnie przed ślubem i wciąż było moją wyłączną własnością. Niestety, musiałam przejść piekło na ziemi jak bezwolna lalka, zgadzając się na wszystko i dając sobą pomiatać. Aż pewnego dnia pijanego do nieprzytomności Konrada zabrała z domu karetka. Po badaniach w szpitalu okazało się, że jest chory na serce.

– Albo pan przestanie pić, albo umrze – zapowiedział mu lekarz.

Byłam pewna, że oto w końcu nadeszło dla mnie wybawienie i mąż się wreszcie opamięta. A on po miesiącu spędzonym na detoksie i w sanatorium wrócił do domu i zażądał… rozwodu. Tak, powiedział mi, że zamierza odejść!

– Dlaczego? – zapytałam zszokowana.

– Bo ty pozwalasz mi na wszystko. Podkładasz nogę mojej silnej woli. Przy tobie nigdy nie uda mi się przestać pić, bo ty to akceptujesz – usłyszałam zaskoczona.

I mój mąż rzeczywiście ode mnie odszedł

Dopiero to mnie uderzyło! To była prawdziwa zdrada! Byłam pewna, że beze mnie powinie mu się noga, ponieważ to niemożliwe, żeby się wyleczył i wytrwał w abstynencji. Nie miałam racji. Od Tomka wiedziałam, że jego ojciec naprawdę wytrzeźwiał. Syn, który na początku podszedł do tego tak samo nieufnie jak ja w końcu zaczął być z taty dumny. A ja?

Kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy od kilku lat, jak przywiózł synowi komputer, który kupił mu z okazji zaliczenia licencjatu, zdumiało mnie, jak zregenerował się jego organizm. Stał przede mną szczupły, bardzo atrakcyjny mężczyzna po pięćdziesiątce.

– Wiesz, mama, on chyba się z kimś spotyka – zdradził mi syn.

A ja poczułam ukłucie zazdrości, że nie ze mną. To nie dla mnie przecież zerwał z piciem. Czyżbym go nadal kochała?

Czytaj także:
„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”
„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”
„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”

Redakcja poleca

REKLAMA