Mam romans z innym mężczyzną, ale mąż nic o tym nie wie. Szczerze mówiąc, nie czuję z tego powodu wielkich wyrzutów sumienia, bo małżonek kompletnie mnie zaniedbuje. Jest ciągle zajęty pracą i nie znajduje dla mnie ani chwili wolnego. Na dodatek w sypialni nie ma mi nic do zaoferowania. Kiedy w końcu kładzie się spać, od razu zasypia, a ja zostaję sama ze swoimi myślami. O poranku zrywa się z łóżka pierwszy, więc prawie w ogóle się nie widujemy. Tęsknię za bliskością i czułością, których od dawna mi nie okazuje.
Nie chciałam, by się tym zajął
Odkąd Rafał objął funkcję radnego, nasze życie zostało wywrócony do góry nogami. Byłam temu bardzo niechętna, bo uważam, że polityka to brudna gra, a mój mam już się do tego nie nadaje. Politycy wydają mi się mało wiarygodni, dbają głównie o czyjś interes. A często tylko o swój. Do tego wielokrotnie się przekonałam, że ocena sytuacji mocno zależy od tego, po której stronie barykady się stoi. Wolałabym, żeby mój mąż trzymał się z dala od tego towarzystwa.
Sądziłam, że i bez tego poświęca niewiele czasu rodzinie (jest właścicielem przedsiębiorstwa remontowego), a zapowiadało się, że tego czasu będzie jeszcze mniej. Nie chodziło mi nawet o pieniądze, które przeznaczył na kampanię wyborczą, a były one dość spore.
– Wreszcie będę mógł coś zmienić – mówił z satysfakcją. – Jakby każdy myślał jak ty, to nic nigdy by się nie zmieniało. Zrozum, potrzebna jest świeża krew, a nie zgrzybiałe matoły.
Jego wyjaśnienia nie były dla mnie satysfakcjonujące. Czułam narastający gniew, że zignorował moje zdanie. Późną jesienią mogłam już odczuć na własnej skórze, jak będzie wyglądać nasze życie po głosowaniu: mąż ciągle przebywał poza domem. Co gorsza, jego partia urządzała eventy kampanijne nawet w weekendy. A na dodatek angażował w to wszystko naszą córeczkę!
Marta ma cudowny głos i parę razy zaśpiewała w miejskiej sali koncertowej na jakichś eventach. Byłam w szoku, gdy wyznała, że ojciec jej za to zapłacił, więc potraktowała to jako dodatkowe zajęcie. Nie podobał mi się ten cały układ. Rozmawiałam z mężem, ale bez skutku. Po cichu liczyłam na to, że go nie wybiorą i specjalnie zagłosowałam na innego kandydata, choć nigdy bym się do tego nie przyznała. Ale nic to nie dało – mój ślubny dostał się do rady z bardzo wysokim poparciem tutejszego społeczeństwa. Całą noc po ogłoszeniu wyników imprezował ze swoim sztabem w jakimś wynajętym klubie, a bladym świtem zadzwonił do mnie przeszczęśliwy:
– Udało mi się, skarbie! Możesz składać mi gratulacje, bo zostałem radnym! Wprawdzie na oficjalne wyniki musimy jeszcze poczekać, ale dane z komisji mamy już skompletowane, więc raczej nic już się nie zmieni.
Całe życie nam zdezorganizował
Kiedy mnie obudził na godzinę przed czasem, to mnie nieźle wkurzyło. Ale to był dopiero początek! Od razu wiedziałam, że teraz nasze życie będzie wyglądać zupełnie inaczej. No i miałam rację! Jakby tego było mało, to jeszcze go wybrali na zastępcę szefa w radzie miasta. Więcej roboty, więcej ludzi do poznania, więcej spraw na głowie. Ciągle jakieś posiedzenia, spotkania, wyjazdy służbowe, dyżury, imprezy na nowy rok, spotkania z ludźmi, otwieranie czegoś tam i tak dalej. Wystarczyło, że ktoś kiwnął palcem, a on już pędził jak na złamanie karku. Dawał z siebie wszystko, ale ja miałam tego powoli dosyć!
– Aniołku, nie denerwuj się, nerwy negatywnie wpływają na twoją piękną urodę. Początki zawsze są najtrudniejsze, tak samo jak każda nowa sytuacja w życiu – mówił nie odrywając wzroku od dokumentów. – Trzeba być wytrwałym, kochanie. Za jakiś czas sytuacja na pewno się unormuje i będę miał dla ciebie więcej czasu.
Czas płynął, a sytuacja wcale nie ulegała poprawie. Co więcej, zakres moich zadań w jego firmie ciągle się powiększał. Już od dłuższego czasu zajmowałam się prowadzeniem rachunkowości w jego przedsiębiorstwie, co wymagało ode mnie ciągłego nadążania za zmieniającymi się regulacjami prawnymi. On coraz rzadziej mógł się tym zajmować osobiście. Z początku przekazał mi tylko część kompetencji, ale potem zdecydował się przepisać na mnie całą firmę.
– To tylko formalność, skarbie. Poza tym nic się nie zmieni – zapewniał, choć w jego głosie dało się wyczuć nutkę niepewności.
Od tej pory sporo rzeczy się pozmieniało. Mam wrażenie, że to całe rządzenie przewróciło mojemu facetowi w głowie. Kiedyś garnitury zakładał od wielkiego dzwonu, a teraz to by w nich chyba spał. Nie cierpię tego prasowania koszul, więc wkurzałam się, że mam więcej roboty.
Zatroszczyłam się o swoje pragnienia
Miałam poczucie, że nikt o mnie nie dba. Sylwester dla ważnych osobistości był dla mnie koszmarem – strasznie się nudziłam, prawie nikogo tam nie znałam, a do tego zespół grał okropnie nudnie. Najgorsze jednak było to, że nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio kochałam się z własnym małżonkiem. Od pewnego czasu zaczęłam myśleć o romansie.
Pewnego razu, gdy oglądałam romantyczny film, przyszło mi do głowy, że jeśli tylko nadarzy się ku temu sposobność, to ją wykorzystam i kogoś sobie znajdę. Pracując w księgowości, miałam sporo okazji do wyjazdów na różne kursy, ale raczej nie tam mogłabym zrealizować swojego planu. Trzeba było wykombinować jakieś inne rozwiązanie. I tak właśnie zrobiłam.
– Zasługujesz na porządny relaks – namawiałam swojego małżonka. – Ciągle tylko harujesz, w końcu nie wytrzymasz tego tempa i stracisz zdrowie. Pojedźmy na tydzień w nasze polskie góry. Dobrze wiesz, że nasza córka od dawna chce opanować jazdę na nartach. Ja też z przyjemnością zrobię sobie przerwę. Mam na oku ciekawą propozycję, bardzo atrakcyjną cenowo.
No jasne, że byłam pewna, że mój małżonek nigdzie nie pojedzie. I faktycznie się nie pomyliłam.
– Niestety, Domi, na ten moment to niemożliwe. Ale daję ci słowo, że w czasie wakacji gdzieś razem wyjedziemy, być może nawet w jakieś cieplejsze kraje.
– Na co mi cieplejsze kraje w wakacje? Potrzebuję wyjechać i odpocząć teraz, ty zresztą też! – wrzasnęłam. – Totalnie masz mnie gdzieś!
– No co ty, skarbie, to zupełnie nie o to chodzi. Po prostu w tej chwili nie mogę zostawić wszystkiego, bo tak ci się podoba. Mam pewne zadania do zrealizowania, zobowiązania. Powinnaś to zrozumieć. Ale jak masz chęć, to zabierz naszą córkę i ruszajcie we dwie.
Tylko na taką okazję wyczekiwałam. Rzecz jasna, żeby stworzyć pozory, musiałam się odrobinę zdenerwować...
– Same? – skrzywiłam się. – Wiesz, że nie przepadam za jeżdżeniem zimą, a pociągów wprost nie trawię.
– Zrobisz tak, jak zechcesz, ja jedynie zasugerowałem. Nie gniewaj się...
Przez cały wieczór udawałam urażoną, a następnie zarezerwowałam nocleg w pensjonacie. Marta nie była zachwycona, ale szybko wpadła na pomysł, by zabrać ze sobą koleżankę. Nie protestowałam, tym bardziej, że nie planowałam cały czas przebywać z córką. No i pojechałyśmy.
Bawiłam się wprost wybornie
Moje zimowe wczasy upłynęły pod znakiem niezapomnianych momentów w towarzystwie trenera jazdy na nartach. Nasze pierwsze spotkanie miało miejsce zaraz po przyjeździe, kiedy udałam się opłacić lekcje dla mojej córki i jej koleżanki. Od razu rzuciło mi się w oczy, że facet ewidentnie na mnie leci. Umyślnie ubrałam się w dopasowaną bluzkę i biustonosz z efektem push-up, żeby jeszcze mocniej zaakcentować moje dość kształtne jak na kobietę po trzydziestce piersi.
Jego wzrok rozpalał mnie od środka, wręcz łaknęłam czegoś nowego w życiu. Pragnęłam bliskości jak wody na pustyni... Nic więc dziwnego, że gdy tylko nadeszła noc, wylądowaliśmy razem w łóżku. Początkowo wszyscy siedzieliśmy w barze, ale w pewnym momencie dziewczyny ruszyły na parkiet, a my przenieśliśmy się do kwatery Irka. Chyba nigdy wcześniej nie miałam tak intensywnego szczytowania. Dreszcze rozkoszy przeszywały każdy skrawek mojego ciała, aż po same czubki palców u nóg!
Wszystko zaczęło się całkiem niewinnie. Sądzę, że czuliśmy się trochę niezręcznie, bo okazało się, że dla nas obojga to było pierwsze takie doświadczenie… Pierwszy raz zdradziliśmy swoich partnerów. Okazało się również, że Irek jest niesamowitym kochankiem. Żaden mężczyzna nie dotykał mnie w taki sposób – ani Rafał, ani Artur, mój pierwszy chłopak. Nigdy nie zapomnę tych siedmiu wspaniałych wieczorów. Za dnia jeździłam na nartach i relaksowałam się w pobliskim SPA, wieczory spędzałam w pubie, a noce u Irka.
Nad ranem wracałam do swojego pokoju. Dziewczyny były tak zmęczone po całym dniu szusowania, że spały jak kamienie, więc mam nadzieję, że niczego nie podejrzewały. W rzeczywistości potrafiłam dobrze grać. Rozwód nie wchodził w grę, nie mogłabym sobie na to przyzwolić. Rafał jest miłością mojego życia i nie wyobrażam sobie przyszłości bez niego u mojego boku.
Spotkania z Irkiem stanowiły nie tylko ucieczkę od szarej rzeczywistości, ale głównie dawały mi spełnienie w sferze fizycznej. Dzięki nim na nowo poczułam się atrakcyjną kobietą, a nie wyłącznie panią od rachunków, matką czy gospodynią domową. Kobieta potrzebuje seksu jak powietrza. Nic tak dobrze nie działa na nastrój i samopoczucie jak satysfakcjonujący stosunek… No i męskie zainteresowanie naszą osobą.
Raz na jakiś czas nie zaszkodzi
– Myślisz, że jeszcze się spotkamy? – rzucił Irek, obdarzając mnie na do widzenia gorącym pocałunkiem.
Nigdy nie ukrywałam, że jestem mężatką, a on też wspomniał, że ma stałą dziewczynę.
– Szczerze mówiąc, nie jestem pewna czy to dobry pomysł – odparłam zgodnie z tym, co myślę. – Zgodziliśmy się przecież, że to tylko niezobowiązujący numerek, zgadza się?
– No tak, ale może byłoby fajnie kiedyś to powtórzyć! – powiedział rozbawiony.
Nie odezwałam się ani słowem. Po przyjeździe, z nową energią, zanurzyłam się w codziennych obowiązkach. Tli się we mnie iskierka nadziei, że mąż w końcu się zreflektuje i uświadomi sobie, iż oprócz biznesu i zarządu ma także małżonkę. Wpadłam nawet na pomysł zorganizowania kolacji przy blasku świec z okazji naszego święta. Niestety, jak zwykle plan spalił na panewce. Rafał zadzwonił, informując o późnym powrocie. Świeczki do dziś pokrywa kurz na parapecie...
Wakacje tuż tuż i już mi w głowie i tym razem dam z siebie wszystko, żeby wybudzić Rafała z tego marazmu, w jakim się pogrążył. Jako jego małżonka oczekuję, że w końcu sobie o tym przypomni! Nie mam bowiem ochoty po raz kolejny samotnie wyruszać na żaden wyjazd...
Dominika, 37 lat
Czytaj także:
„Mąż wpadł w obsesję z powodu mojej rzekomej zdrady. Ktoś nakładł mu bzdur do głowy, a on łyknął to jak dziecko syrop”
„Jestem bogata, więc pomagałam biednym sąsiadom. Zamiast to docenić, prosili, by ich nie upokarzać”
„Rodzice byli artystami z pustym portfelem. Gdy zamiast pędzla i dłuta wybrałem karierę, wyparli się mnie jak obcego”