„Mąż wpadł w obsesję z powodu mojej rzekomej zdrady. Ktoś nakładł mu bzdur do głowy, a on łyknął to jak dziecko syrop”

pokłóćona para fot. Getty Images, Emilija Manevska
„Łukasz traci do mnie zaufanie. Każde jego pytanie było jak kolejne uderzenie młotem. Nie mogłam już normalnie funkcjonować, bo ciągle czułam się obserwowana. Każde moje słowo było analizowane, a każde działanie budziło podejrzenia”.
/ 01.10.2024 18:30
pokłóćona para fot. Getty Images, Emilija Manevska

Od lat budowałam swoje życie z Łukaszem na solidnych fundamentach. Nasze małżeństwo było pełne ciepła i wsparcia. Kochaliśmy się, wspieraliśmy w trudnych chwilach i rozumieliśmy bez słów. Miałam wszystko, o czym zawsze marzyłam: kochającego męża i przyjaciół, którzy stali za mną murem.  Nic nie zwiastowało nadchodzących problemów – do czasu, gdy nagle w nasze życie wdarły się plotki.

Pojawiły się pierwsze podejrzenia

Pewnego wieczoru, gdy wróciłam do domu po spotkaniu z Kasią, od razu poczułam, że coś jest nie tak. Łukasz siedział w kuchni z ponurą miną, jakby coś go gryzło od środka. Zazwyczaj, gdy wracałam, witał mnie z uśmiechem, ale tego wieczoru atmosfera była ciężka. Kiedy weszłam do kuchni, ledwo podniósł wzrok znad stołu.

– Gdzie byłaś? – zapytał nagle, nie patrząc mi w oczy.

– Byłam z Kasią. Pisałam ci przecież, że mogę się trochę spóźnić – odpowiedziałam, starając się brzmieć normalnie, choć jego ton mnie zaniepokoił.

– A wcześniej? – Jego pytanie było zbyt ostre, jakby czekał na jakąś dziwną odpowiedź.

– Wcześniej? Co masz na myśli? Łukasz, co się dzieje? – zapytałam, patrząc na niego z rosnącym niepokojem.

– Ostatnio często wychodzisz. Spotykasz się z Robertem, prawda? – w jego głosie było coś, co mnie zmroziło. Przecież Robert był naszym przyjacielem! Skąd te insynuacje?

– Robert? Co ty mówisz? Przecież znasz mnie. To twój przyjaciel, nie rozumiem, o co ci chodzi – odpowiedziałam, próbując się opanować, choć wewnętrznie zaczynałam tracić spokój.

Łukasz nie odpowiedział, tylko odwrócił się, jakby chciał zakończyć rozmowę. Wyszedł z kuchni, zostawiając mnie z masą pytań, które zaczęły wypełniać moją głowę. Skąd nagle te podejrzenia? Czyżby ktoś rozpuszczał plotki? Nie mogłam tego pojąć.

Kłóciliśmy się o wszystko

Dni mijały, a Łukasz zachowywał się coraz bardziej dziwnie. Każde moje wyjście, nawet na zakupy, budziło jego niepokój. Zaczął coraz częściej dopytywać o Roberta, nawet wtedy, gdy nie miało to żadnego sensu. Każda rozmowa na ten temat kończyła się kłótnią.

– Dlaczego zawsze, gdy wspomnę o Robercie, jesteś taka zdenerwowana? – zapytał pewnego wieczoru, kiedy siedzieliśmy razem w salonie.

– Jestem zdenerwowana, bo zaczynasz mnie bezpodstawnie oskarżać. Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? – odpowiedziałam, starając się nie podnosić głosu.

Może jest coś, czego mi nie mówisz. Może jednak coś się dzieje, a ja tego nie widzę – mówił coraz bardziej emocjonalnie.

– Łukasz, nie mogę uwierzyć, że naprawdę wierzysz w te bzdury! Robert to twój przyjaciel. Nigdy bym cię nie zdradziła, a już na pewno nie z nim! – krzyknęłam, czując, że cała sytuacja wymyka się spod kontroli.

Nasze rozmowy stawały się coraz bardziej napięte, a ja czułam, że Łukasz traci do mnie zaufanie. Każde jego pytanie było jak kolejne uderzenie młotem. Nie mogłam już normalnie funkcjonować, bo ciągle czułam się obserwowana. Każde moje słowo było analizowane, a każde działanie budziło podejrzenia.

Ich przyjaźń na tym ucierpiała

W końcu Łukasz, nie mogąc znieść swoich wątpliwości, postanowił porozmawiać bezpośrednio z Robertem. Zorganizował spotkanie, na które zaprosił nas oboje. W sercu czułam strach, bo wiedziałam, że Łukasz nie będzie w stanie kontrolować emocji. Kiedy usiedliśmy w trójkę w salonie, atmosfera była nie do zniesienia.

– Robert, muszę cię zapytać wprost – zaczął Łukasz, ledwo panując nad nerwami. – Co się dzieje między tobą a Gabrysią?

Robert patrzył na niego w osłupieniu, zupełnie zdezorientowany. Po chwili odzyskał głos i zapytał, nie dowierzając:

– Łukasz, co ty mówisz? Gabrysia to twoja żona, nigdy bym nie zrobił czegoś takiego.

Skąd więc te plotki? Skąd to wszystko? – Łukasz mówił, jakby już nie wiedział, komu może zaufać.

– Łukasz, ja nie wiem, skąd te plotki, ale zapewniam cię, że to bzdury. Nigdy bym cię nie zdradził ani nie skrzywdził waszego małżeństwa – mówił Robert, próbując opanować sytuację.

Siedziałam obok, wstrząśnięta tym, jak daleko zaszło to szaleństwo. Nawet Robert, nasz wspólny przyjaciel, musiał teraz tłumaczyć się z rzeczy, które nigdy się nie wydarzyły. Czułam, że to nasz koniec.

Plotka rozniosła się wszędzie

Po tym spotkaniu byłam wyczerpana emocjonalnie. Każdy dzień w domu był pełen napięcia. Nie wiedziałam już, jak ratować naszą relację, która wydawała się tonąć. Zdesperowana, postanowiłam spotkać się z Kasią, moją przyjaciółką, której ufałam bezgranicznie. Wiedziałam, że ona pomoże mi spojrzeć na całą sprawę z dystansu.

– Gabrysia, muszę ci coś powiedzieć – zaczęła Kasia, kiedy spotkałyśmy się na kawie. – Pani Halina, wasza sąsiadka, opowiadała różne rzeczy na twój temat. To od niej wyszła ta plotka o tobie i Robercie.

– Pani Halina? Ale dlaczego? Przecież ona ledwo nas zna! – spytałam, zszokowana, że to mogła być sprawka naszej starszej sąsiadki.

– Zawsze była trochę zazdrosna. Widziała, jak dobrze wam się układa, i chyba nie mogła tego znieść – wyjaśniła Kasia, kręcąc głową z niedowierzaniem.

Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko przez zwykłą zazdrość. Sąsiadka, której ledwo co poświęcałam uwagę, była w stanie rozbić moje małżeństwo swoimi oszczerstwami. Teraz wiedziałam, skąd się wzięły te podejrzenia, ale czy to mogło coś zmienić w relacji z Łukaszem?

Prawda wyszła na jaw

Następnego dnia postanowiłam porozmawiać z Łukaszem. Miałam nadzieję, że gdy dowie się prawdy, zmieni swoje podejście. Kiedy usiedliśmy przy stole, czułam, jakbyśmy byli obcymi ludźmi.

– Łukasz, to wszystko przez panią Halinę – zaczęłam, czując, że drży mi głos. – To ona rozpuściła te plotki. Zawsze była zazdrosna o nas i nasze szczęście.

Łukasz początkowo nie mógł w to uwierzyć. Wpatrywał się we mnie, jakby nie rozumiał, co mówię.

– Naprawdę? Pani Halina? To ona rozbiła nasze małżeństwo? – spytał, kręcąc głową.

– Tak, Łukasz. To ona. Nigdy cię nie zdradziłam. Wszystko, co mówiłeś, to tylko jej wymysły. – Starałam się opanować, choć miałam ochotę wybuchnąć.

– Nie mogę uwierzyć, że dałem się na to nabrać... Zniszczyłem nasze małżeństwo przez plotki – powiedział cicho, jego głos załamał się pod ciężarem winy.

– To nie tylko plotki. To były miesiące oskarżeń i kłótni. Nie wiem, czy możemy to naprawić – odpowiedziałam, czując, że nasze zaufanie zostało nadszarpnięte na zawsze.

– Proszę, daj mi szansę. Wiem, że popełniłem błąd. Kocham cię i chcę to naprawić – Łukasz wyglądał na zrozpaczonego, ale ja już nie wiedziałam, co o tym myśleć.

Choć prawda wyszła na jaw, nasze małżeństwo było już mocno uszkodzone. Postanowiliśmy spróbować to naprawić, ale wiedziałam, że proces odbudowy zaufania będzie długi i trudny. Łukasz zaczął terapię, by zrozumieć, dlaczego tak łatwo uwierzył w plotki, a ja starałam się powrócić do codzienności, choć serce było ciężkie od żalu.

Kocham męża, ale nie wiem, czy to wystarczy. Jak mamy naprawić coś, co tak łatwo zostało zniszczone przez czyjąś zazdrość? Cokolwiek się wydarzy, wiedziałam jedno – nigdy już nie będziemy tacy sami jak wcześniej.

Gabriela, 29 lat

Czytaj także:
„Flirtowałam z mężem siostry, bo czułam się samotna. Przecież to nic złego, bo wszystko zostaje w rodzinie”
„Mój mąż to stary grzyb. Zamiast korzystać z emeryckiego życia, woli grzać stary fotel i gapić się w pudło”
„Zakochałam się w facecie w wieku własnego ojca. Na dodatek okazało się, że to jego dawny przyjaciel”

Redakcja poleca

REKLAMA