„Mąż przyjaciółki zaczął mnie obłapiać, a ja od razu jej o tym opowiedziałam. Zamiast łajzę zostawić, ona odcięła się ode mnie”

Mąż przyjaciółki się do mnie przystawiał fot. Adobe Stock, KMPZZZ
„Zmieniłam zdanie, kiedy na kolejnej imprezie zaczął mnie obmacywać podczas tańca. Jego ręce na moich ramionach czy w okolicach talii – nic podejrzanego. Jego ręce na moich biodrach – okej, ujdzie w tłoku. Jego ręce na moich pośladkach – no nie, jednak nie".
/ 26.01.2023 06:39
Mąż przyjaciółki się do mnie przystawiał fot. Adobe Stock, KMPZZZ

Moja najlepsza przyjaciółka poznała męża na wakacjach. Wybrała się do Włoch, gdzie poderwał ją pełen temperamentu Davide. Ola myślała, że to będzie typowy wakacyjny romans, namiętny seks i czułe pożegnanie na zawsze. Ale się przeliczyła…

Oczywiście najpierw były miłosne zaklęcia, pocałunki na plaży, oglądanie razem zachodów słońca. Potem Ola zakładała, że rozstaną się w stylu: było miło, ale się skończyło, i nikt nie liczy na nic więcej. Jednak smagły Davide nie okazał się typowym włoskim podrywaczem. Jego zapewnienia o tym, że kocha moją przyjaciółkę na zabój, nie były tylko nawijaniem makaronu na uszy.

Wróciła do Polski, a on przyjechał za nią!

I to nie na krótko w odwiedziny. Poprosił szefa swojej firmy, żeby przeniósł go do polskiego oddziału. Przeprowadził się na stałe do naszego kraju, żeby być blisko ukochanej. Dla niej nauczył się polskiego. Olka była zachwycona! Po tym, jak Davide w tak spektakularny sposób dowiódł swojego zaangażowania, kumpela zabujała się w nim bez pamięci.

Wzięli ślub po zaledwie trzech miesiącach znajomości. Kiedy Ola powiedziała mi, że zamierzają się pobrać, wymownie postukałam się palcem w czoło.

– Zwariowałaś? Prawie go nie znasz!

– Mam wrażenie, jakbym znała go całe życie. Kochamy się. Po co czekać? Aż się zestarzejmy?

– A może żeby nie wpakować się w kłopoty? – zasugerowałam.

– Jakie kłopoty? Co ty wygadujesz… – obruszyła się.

– Może być hazardzistą. Albo damskim bokserem. Albo dziwkarzem. Takie rzeczy wychodzą po czasie…

– Dobra, przestań. Nie nastraszysz mnie. Całkowicie mu ufam.

– Bo prawdopodobnie już do reszty zgłupiałaś z tej miłości. Nawet ci tego trochę zazdroszczę – przyznałam. – Ale też się o ciebie boję…

– Wiem, wiem. Nie martw się, wszystko będzie dobrze, czuję to. Davide i ja jesteśmy sobie przeznaczeni, obydwoje uważamy, że jesteśmy bratnimi duszami.

– I to mówi moja rozsądna przyjaciółka? Nie wierzę własnym uszom! Przecież zawsze twierdziłaś, że przeznaczenie to bzdura – przypomniałam jej.

– Tylko krowa nie zmienia zdania. Będziesz moim świadkiem?

– Skoro się upierasz… Wyraźnie straciłaś głowę dla tego Włocha – zauważyłam. – Oby okazał się tego wart.

Kiedy wreszcie poznałam osobiście egzotycznego wybranka przyjaciółki, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Przystojny, szarmancki i co najważniejsze, wpatrzony w Olkę jak w obrazek.

Polubiłam go z wzajemnością

Wygłupialiśmy się razem, jakbyśmy znali się od dziecka. Do wszystkich koleżanek Oli mówił po imieniu, tylko mnie jednej nadał przezwisko: Bella. Myślałam, że jestem jego dobrą kumpelą i to wszystko. Zmieniłam zdanie, kiedy na kolejnej imprezie zaczął mnie obmacywać podczas tańca. Jego ręce na moich ramionach czy w okolicach talii – nic podejrzanego. Jego ręce na moich biodrach – okej, ujdzie w tłoku. Jego ręce na moich pośladkach – no nie, jednak nie.

Poczułam zażenowanie i natychmiast się odsunęłam.

– Przestań! – syknęłam.

– Przepraszam, sorry… – wyszeptał, a zaraz potem wsadził mi język do ucha.

Odepchnęłam go, naprawdę wkurzona. Patrzył na mnie z bezczelnym, kpiącym uśmiechem. Zero skruchy.

– Co ty wyprawiasz?

– Nie bój się, Ola nie widzi. Poszła do bar po drinks.

– Powiem jej, co zrobiłeś!

– Nie uwierzy.

– Zobaczymy… We’ll see – dodałam po angielsku, żeby na pewno zrozumiał.

– A ja powiem, że ty Bella, Ola's best friend, próbowałaś mnie pocałować.

To, co powiedział, było tak podłe, że na chwilę aż mnie zatkało z oburzenia. Szybko jednak odzyskałam głos. Popatrzyłam mu prosto w oczy i wycedziłam:

– Sk…

– Ja dla Oli super hero, big love. Chcesz jej to zabrać? I don’t think so. Ja za dużo wypił. Nic nie chciał. No problem! Tylko w twoja głowa – powiedział i puknął mnie w czoło, po czym odwrócił się na pięcie i odmaszerował dziarskim krokiem.

Nie zaczekał na moją ripostę

Stałam na parkiecie wściekła i zdezorientowana. Nie byłam pewna, co powinnam zrobić. Czy od razu powiedzieć Olce, co zrobił jej mąż, czy też zaczekać do końca imprezy i porozmawiać z nią na spokojnie? Ostatecznie uznałam, że to pierwsze rozwiązanie będzie lepsze.

Nie mogłam dopuścić, żeby Davide pierwszy porozmawiał z Olką i nawciskał jej kitu. Zobaczyłam, że Ola już wraca z baru. Niestety towarzyszył jej Davide. W jednej ręce trzymał tacę z drinkami, a drugą obejmował żonę w talii. Wyglądali razem naprawdę pięknie: roześmiani, szczęśliwi, zakochani… Cóż, tak naprawdę zakochana była chyba tylko ona. Poczułam gorycz na myśl, że zniszczę złudzenia swojej najlepszej koleżanki.

Jednak musiałam to zrobić: rolą przyjaciół jest mówienie prawdy, nawet bolesnej. Zeszłam z parkietu i usiadłam ze znajomymi przy stoliku. Piliśmy i gadaliśmy. Davide zachowywał pozory beztroski, ale widziałam, że przez cały czas bacznie obserwuje mnie kątem oka. A więc jednak trochę się bał, że go wydam. Dobrze ci tak, draniu, pomyślałam i posłałam mu znaczące spojrzenie. Potem nachyliłam się do Oli i szepnęłam:

– Chodź ze mną do toalety, musimy pogadać na osobności.

Wstała bez ponaglania

– To coś ważnego, prawda? – zapytała, gdy byłyśmy już w WC.

Znała mnie lepiej niż ktokolwiek, więc od razu wyczytała z mojej twarzy, że jestem poruszona. Wzięłam głęboki wdech, jak przed skokiem do wody, i wyrzuciłam z siebie:

– Davide się do mnie przystawiał.

– Niemożliwe! – teraz ja czytałam z jej twarzy jak z książki.

Bezgraniczne zdumienie, żal, pretensję. Wyglądała jak małe dziecko, któremu ktoś powiedział, że święty Mikołaj nie istnieje.

– Może źle zrozumiałaś? Może po prostu żartował? On ma taki flirciarski styl bycia, wiesz...

– Podczas tańca złapał mnie nagle za tyłek, a potem wepchnął mi język do ucha – przerwałam jej.

– Nie wierzę…

– Nigdy bym cię nie okłamała.

Ola spuściła głowę. Położyłam jej rękę na ramieniu. Strząsnęła, jakby pozbywała się robaka. Usłyszałam, że pociąga nosem.

– Ola, popatrz na mnie, proszę!

Podniosła głowę. Po jej twarzy płynęły łzy. Delikatnie pogłaskałam ją po policzku.

Tym razem się nie odsunęła

– Jestem w ciąży– szepnęła.

– Szlag… – zaklęłam.

Olka w tym momencie rozryczała się już na całego, a ja tuliłam ją i pocieszałam. Kiedy już się trochę uspokoiła, usiadłyśmy obok siebie na zamkniętym sedesie i zaczęłyśmy radzić.

– Co ja mam teraz zrobić? Usunąć ciążę i się rozwieść? Czy dać mu szansę?

– A może weź rozwód, ale nie usuwaj? – podsunęłam rozwiązanie.

– Może dam mu szansę? To tylko jeden wybryk. Każę mu przysiąc, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Jeśli mnie kocha, obieca. A ja czuję, że on mnie kocha. Naprawdę to czuję!

Widziałam, że bardzo chce w to wierzyć

Miałam ochotę jej przytaknąć, ale przypomniał mi się cyniczny uśmieszek Davide. Drań! Nie poniósł go włoski temperament. Nie stracił hamulców pod wpływem alkoholu. Ani przez moment nie żałował tego, co zrobił. Tak jakby uważał, że jako mężczyzna ma do tego prawo. Jeszcze śmiał mi grozić, że wykręci kota ogonem i zrzuci całą winę na mnie. Porządni faceci tak się nie zachowują.

– To zły człowiek. Wcale cię nie kocha. – zabrzmiało kategorycznie i brutalnie, ale nie żałowałam tych słów.

– Nie wiem, nic już nie wiem… – głos Oli był pełen udręki. – Muszę przemyśleć wszystko na spokojnie…

– Chcesz pomieszkać u mnie?

– Nie, wrócę do domu – odpowiedziała. – Nie będę uciekać przed problemami jak ostatni tchórz. Muszę szczerze pogadać z Davide. W końcu to mój mąż. Chodźmy już, pewnie wszyscy się dziwią, dlaczego tak długo nas nie ma.

Ola przemyślała sprawę i podjęła decyzję. Po tej imprezie przestała się do mnie odzywać. Minął dzień, drugi, trzeci, a ona nie dawała znaku życia. Nie odpisywała na esemesy, nie odbierała moich telefonów. Nie zamierzałam w tak głupi sposób stracić przyjaciółki, więc napisałam wiadomość: „Olka, chciałam dobrze. Ale może się pomyliłam i Davide jest w porządku. Przepraszam, jeśli cię zraniłam. Odezwij się!”.

W odpowiedzi zablokowała mój numer telefonu

Odpuściłam i z wielkim bólem pogodziłam się z faktem, że to koniec naszej wieloletniej przyjaźni. Jednak nie potrafię całkiem zapomnieć o Olce. Czasami wchodzę na jej Instagram. Wrzuca tam zdjęcia z mężem i prześlicznym synkiem. Niestety odnoszę wrażenie, że jej uśmiech na fotkach jest nieszczery. Czyżby Davide pokazał jej już swoją prawdziwą twarz?

Wbrew złym przeczuciom i mimo żalu, że mnie odepchnęła, wolałabym się mylić. Naprawdę życzę jej szczęścia. Gdyby kiedykolwiek wyciągnęła do mnie rękę, pogodzę się z nią bez zastanowienia.

Czytaj także:
„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”
„Czułam, że to dziecko musi żyć. Ono uratowało jej życie”
„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”

Redakcja poleca

REKLAMA