„Ojciec romansował z przyjaciółką córki pod jej nosem. Dla dobra rodziny nie pisnęła ani słowa i uciekła z domu”

smutna dojrzała kobieta fot. Getty Images, Tetra Images
„– Nie mogłam tego powiedzieć mamie, nie uwierzyłaby, ojciec wszystkiego by się wyparł, przecież nic konkretnego się nie działo. Patrzyłam więc bezsilnie, jak mój stary flirtuje z moją najlepszą przyjaciółką. Często czułam się jak piąte koło u wozu, tak byli sobą zajęci”.
/ 25.09.2023 17:15
smutna dojrzała kobieta fot. Getty Images, Tetra Images

Niektóre rodziny funkcjonują, i to całkiem dobrze, ukrywając w szafie liczne szkielety. Zbyt duża dawka szczerości może im zaszkodzić.

Była roztrzęsiona, gdy do mnie przyszła

Małgosia wpadła do mnie do pracy, wyglądając, jakby zobaczyła ducha. Domyśliłam się, że sprawa jest poważna, ale stawiałam raczej na klęskę żywiołową w rodzaju zalania sąsiada. Tymczasem chodziło o coś całkiem innego.

– Wpadłam na Natalię. Pamiętasz ją? Koleżanka Zosi, często u nas bywała, traktowałam ją jak drugą córkę.

Małgosia przebierała nerwowo palcami, posadziłam ją szybko na kozetce, bo wyglądała jakby miała się przewrócić. Przebiegłam pamięcią zastępy przyjaciółek mojej chrześnicy i nic. Natalia? Nie kojarzyłam.
Małgosia machnęła ręką.

– Taka blondyneczka z aparatem na zębach, zresztą, nieważne, teraz i tak wygląda inaczej. Ma dwadzieścia osiem lat.

– Naprawdę? Czas leci, dzieci się nam postarzały – zaśmiałam się.

Małgosia nie przyłączyła się, nadal wyglądała na zszokowaną.

– Ucieszyłam się ze spotkania, dawno nie widziałam Natalii, zniknęła jakoś tak zaraz po wyjeździe mojej Zosi. Zawołałam ją, a ona chciała zrobić unik. W końcu jednak zdecydowała się stawić mi czoła, tak to w każdym razie wyglądało. Przywitała się, ale zachowywała dziwną rezerwę, miałam wrażenie, że coś ją dręczy. W końcu wypaliła, że przeprasza, wtedy była młoda i głupia. W sumie to nie jej wina, tylko mojego męża, bo ona miała zaledwie osiemnaście lat, teraz by tego nie zrobiła ze względu na przyjaźń z Zosią.

– Czego by nie zrobiła?! – zawołałam.

– Spytałam o to samo, spojrzała na mnie z politowaniem. Wydobyłam z niej, że łączył ją z Robertem romans. Zapewniła mnie, że to nie było nic ważnego, takie tam młodzieńcze zauroczenie, Zosia niepotrzebnie zrobiła z tego dramę i uciekła za granicę.

– Przecież wyjechała na studia – powiedziałam zdumiona.

– Nie mogła patrzeć na ojca po tym, czego dowiedziała się od Natalii.

– To dlatego Robert tak chętnie sfinansował zachciankę córki! Zagraniczne studia Zosi słono was kosztowały.

Małgosia spojrzała na mnie z bólem.

– Nie myślałam tak o tym, dużo rozmawialiśmy z mężem o korzyściach, jakie płyną z dobrej edukacji, oboje uważaliśmy, że to dobra inwestycja w przyszłość dziecka. Robert nie musiał mnie przekonywać, od razu zgodziłam się, by Zosia studiowała za granicą. Oboje mnie oszukali! Tylko ja nie znałam prawdziwego powodu wyjazdu Zosi. Mąż i córka porozumieli się za moimi plecami, oboje wiedzieli, dlaczego Zosia zdecydowała się odejść z domu.

Obydwoje to ukrywali

Rany, ale się porobiło, pomyślałam ze współczuciem. Małgosia była jedną z moich ulubionych kuzynek, lubiłam także jej męża Roberta, kochałam ich córkę, moją chrześnicę. Tworzyli fajną rodzinę, nigdy nie spodziewałabym się, że ci ludzie skrywają wstydliwą tajemnicę. Nie posądziłabym Roberta o dobieranie się do koleżanek córki, był jednym z tych mężczyzn, którym bez wahania powierzyłabym bezpieczeństwo najbliższych mi osób. Jak mogłam się tak pomylić?

– Może Natalia cię okłamała? – spytałam w natchnieniu – Powiedzmy, że podkochiwała się w twoim mężu jako nastolatka, zlekceważył jej zaloty i to ją zabolało. Zemściła się przy pierwszej sprzyjającej okazji.

Małgosia z niechęcią zaprzeczyła.

– Dużo bym dała, żeby to była prawda. Nie widziałaś Natalii, jej zażenowania, chęci wybielenia się kosztem Roberta i Zosi. Wierzę jej, tak musiało być.

Pamiętam, że Zosia, zanim wyjechała, zaczęła nagle bardzo źle odnosić się do ojca. Ona, taka tatusiowa córeczka! Bardzo mnie to dziwiło, nie wiedziałam, co ją napadło. Prawie się do niego nie odzywała, unikała go, a jeśli musiała coś powiedzieć, dawała mu odczuć, jak bardzo go nie cierpi. Atmosfera w domu stała się nie do zniesienia, mimo że Robert kładł uszy po sobie i niczego od Zosi nie wymagał.

Pamiętam, jak wzruszała mnie jego postawa. Myślałam, że robi to z miłości do córki, która nagle oszalała i zaczęła go nienawidzić. Jaka byłam głupia! Zosia musiała się dowiedzieć o romansie ojca z Natalią i nie mogła na niego patrzeć. Szkoda, że przeżywała to sama, że nic mi nie powiedziała.

–  Teraz chciałabym z nią o tym porozmawiać, ale nie mam odwagi. Przetrzesz mi drogę? Wystarczy, że do niej zadzwonisz i powiesz, że o wszystkim wiem, tajemnica wyszła na jaw, już nie musi niczego ukrywać. Będzie mi łatwiej zacząć rozmowę.

Niechętnie obiecałam, że to zrobię. Wolałabym nie mieszać się w ich sprawy, ale nie mogłam odmówić Małgosi.

Bardzo ją to bolało

Rozmowa z Zosią okazała się łatwiejsza, niż myślałam. Dziewczyna chętnie zrzuciła z siebie uwierający ją od lat sekret.

– Wreszcie się wydało! To było obrzydliwe, tata często nas podwoził, mieszkamy na przedmieściach, więc chętnie korzystałyśmy z jego samochodu. Natalia uwielbiała mojego ojca, bezczelnie go podrywała, a jemu się to podobało! Niedobrze mi było od patrzenia na nich, ale wstydziłam się cokolwiek powiedzieć. A szkoda, powinnam to zrobić, nie byłam dzieckiem, miałam prawie szesnaście lat.

– Ile?– wyrwało mi się.– Natalia powiedziała, że była pełnoletnia.
Zosia prychnęła z pogardą.

– Ja tam nie wiem, kiedy zaczęli, świecy im nie trzymałam, mówię, co widziałam. Nie mogłam tego powiedzieć mamie, nie uwierzyłaby, ojciec wszystkiego by się wyparł, przecież nic konkretnego się nie działo. Patrzyłam więc bezsilnie, jak mój stary flirtuje z moją najlepszą przyjaciółką. Często czułam się jak piąte koło u wozu, tak byli sobą zajęci.

Zosia musiała zrobić przerwę w opowieści, jednak po chwili do niej wróciła.

– Prosiłam Natalkę, żeby zostawiła go w spokoju, ale tylko pogorszyłam sprawę. Pogniewałyśmy się, Natalia przestała u mnie bywać, a ich romans zszedł do podziemia. Już nie musiałam patrzeć, jak flirtują, za to ojciec zaczął mieć liczne nadgodziny w pracy, które dokładnie pokrywały się z nieobecnościami Natalii w domu. Jakoś nikt się nie połapał, ani jej rodzice, ani moja mama. Tylko ja wiedziałam.

– Jesteś pewna, że Robert romansował z Natalką? Nie pomyliłaś się?

– Poprosił mnie o dyskrecję. Zorientował się, że wiem, i chciał zrobić ze mnie swoją wspólniczkę. Wtedy go znienawidziłam. Chciałam uciec z domu jak najdalej od niego, wymyśliłam więc studia. Najpierw twierdził, że za dużo żądam, ale przystał na moje warunki. Rok później wyjechałam z domu i nie zamierzam wracać, dopóki on tam jest. Ułożyłam sobie życie, szkoda mi tylko mamy.

– Dowiedziała się wszystkiego od Natalii.

– Ta zdzira powinna milczeć, dość już namieszała! – wybuchnęła Zosia.

– Może tak by było lepiej, ale zapragnęła rozgrzeszenia i zwierzyła się Małgosi…

– Mama bardzo to przeżyła?– spytała cicho Zosia.

– Bardzo, dla niej to wciąż świeża sprawa, chce o tym z tobą porozmawiać.

Wyjaśniły sobie tę sprawę

Po rozmowie z córką Małgosia ponownie mnie odwiedziła. Usiadła na kozetce i zwiesiła głowę.

– Co zamierzasz?– spytałam ostrożnie.

Spodziewałam się wybuchu, ale Małgosia odezwała się nadzwyczaj trzeźwo.

– Nie powiedziałam jeszcze Robertowi, zastanawiam się, czy wyciągać sprawę z Natalią na wierzch. Przeżyliśmy razem tyle lat, to przecież coś znaczy. Nasza córka nie wróci do kraju, zostaliśmy we dwoje, może schować dumę do kieszeni?

– Jeśli potrafisz…

Małgosia podniosła się, podeszła do okna i wyjrzała na ulicę.

– Męczy mnie powracające wspomnienie. Widzę małą Natalkę w powyciąganej pidżamie, przemykającą rano do łazienki. Często u nas nocowała, tak samo jak Zosia u niej. Czy już wtedy podobała się Robertowi?

Nie powinnam o tym myśleć, to głupie, znam go i wiem, że on nigdy… A właściwie nie, nie znam go, nie wiem, na co go stać. Całkowicie mnie zaskoczył, robiąc coś, o co nigdy bym go nie posądziła. Znał Natalię od dziecka, opiekował się nią jak ojciec, a jednak zobaczył w niej kogoś więcej niż przyjaciółkę córki. Tylko kiedy to się stało, kiedy?

Podeszłam i objęłam ją ramieniem.

– Nie dręcz się. Tego się nie dowiesz.

Miesiąc później Małgosia wyjechała na dłużej, całkowicie zaskakując męża. Robert natychmiast zadzwonił do mnie.

– Nie wiesz przypadkiem, co dręczy moją żonę?– spytał podejrzliwie.– Ostatnio nie mogę się z nią dogadać, nie powiedziała mi nawet, dokąd się wybiera ani kiedy wróci. Nie wiem, co mam o tym myśleć.

Nowy sezon na tajemnice uważam za otwarty – pomyślałam, ale nie puściłam pary z ust, bałam się, że namieszam. Ich rodzina od lat funkcjonowała, ukrywając liczne szkielety w szafie, zbytnia dawka ożywczej szczerości mogła im zaszkodzić.

Czytaj także:
„Mój facet ma kupę kasy, ale nie chce wyznać, gdzie pracuje. Jak mamy zakładać rodzinę, skoro ma przede mną tajemnice?”
„Tajemnica dziadka i babci mogła zniszczyć całą naszą rodzinę. Postanowiłam milczeć, by nie rozdrapywać ran”
„Moja mama odnalazła siostrę po niemal 80 latach. Przez wojenną tajemnicę nawet nie wiedziała o jej istnieniu”

Redakcja poleca

REKLAMA