„Mąż pracował zdalnie, ale odkryłam, co naprawdę robi w tym czasie. Drań powinien się wstydzić”

zszokowana kobieta fot. Adobe Stock, Srdjan
„Nie byłam dumna z tego, co zrobiłam, ale musiałam znać prawdę. Otworzyłam laptopa Łukasza, który przypadkowo zostawił włączony. Serce waliło mi jak młotem, gdy przeglądałam jego historię. Na początku widziałam tylko strony związane z pracą, ale potem trafiłam na coś, co zmroziło mi krew w żyłach”.
/ 15.07.2024 18:30
zszokowana kobieta fot. Adobe Stock, Srdjan

Zawsze myślałam, że moje życie jest poukładane. Miałam męża, Łukasza, którego kochałam, stabilną pracę i małe mieszkanie na obrzeżach miasta. Nasze życie może nie było idealne, ale na pewno szczęśliwe. Jednak wszystko zaczęło się zmieniać, gdy Łukasz zaczął pracować zdalnie. Na początku cieszyłam się, że więcej czasu spędza w domu. Mogliśmy razem jeść obiady, a wieczory spędzać na oglądaniu filmów. Z czasem jednak zauważyłam, że Łukasz jest coraz bardziej zamknięty w sobie.

Dziwnie się zachowywał

– Kochanie, wszystko w porządku? – zapytałam go pewnego wieczoru, kiedy siedział przy komputerze, a ja przygotowywałam kolację.

– Tak, oczywiście. Po prostu mam dużo pracy – odpowiedział, nie odrywając wzroku od ekranu.

Jego odpowiedź była wystarczająca na tamten moment. Ale potem zaczęły się zmieniać inne rzeczy. Coraz częściej zostawał w swoim domowym gabinecie na długie godziny, nawet po godzinach pracy. Zaczął wyłączać komputer, kiedy wchodziłam do pokoju, a jego telefon zawsze leżał ekranem do dołu. Czułam, że coś jest nie tak, ale nie wiedziałam co.

Musiałam go skontrolować

Pewnego dnia, po rozmowie z moją przyjaciółką Natalią, postanowiłam sprawdzić historię przeglądarki Łukasza. Nie byłam dumna z tego, co zrobiłam, ale musiałam znać prawdę. Otworzyłam laptopa Łukasza, który przypadkowo zostawił włączony. Serce waliło mi jak młotem, gdy przeglądałam jego historię. Na początku widziałam tylko strony związane z pracą, ale potem trafiłam na coś, co zmroziło mi krew w żyłach. Czaty, wiadomości, flirty z kobietami, których imion nigdy wcześniej nie słyszałam.

– Wiola! – usłyszałam jego głos za plecami, gdy jeszcze próbowałam zrozumieć, co właśnie odkryłam.

Siedziałam z nogami podciągniętymi pod brodę, nie spuszczając wzroku z ekranu laptopa. Łukasz stał jak zamurowany, a jego twarz blada jak ściana.

– Wiola, to nie jest tak, jak myślisz – zaczął, podchodząc do mnie powoli.

– Nie tak, jak myślę? – wybuchłam, pokazując na ekran pełen wiadomości. – To co to jest, Łukasz? Jakieś żarty?

– Wiola, proszę, daj mi szansę to wyjaśnić – powiedział cicho.

– Masz jedną szansę – odparłam zimno. – I lepiej, żebyś mówił prawdę.

Uważał, że to nic takiego

Łukasz westchnął ciężko, przysiadając na krześle naprzeciwko mnie.

To tylko flirty online, nic więcej. Nie spotykałem się z nimi na żywo, obiecuję – tłumaczył się, ale w jego głosie brakowało przekonania.

Czułam, jak narasta we mnie gniew. Jak mogłam być taka ślepa? Przez lata ufałam mu bezgranicznie, a teraz wszystko runęło jak domek z kart. Zaczęłam przewijać czaty, a każda kolejna wiadomość była jak cios w serce.

– Łukasz, czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, jak to wygląda? – zapytałam, próbując opanować łzy. – Przez te wszystkie rozmowy czułam, że coś jest nie tak. Teraz wszystko ma sens.

Łukasz spuścił głowę, a jego milczenie mówiło więcej niż słowa. Wstałam gwałtownie, odpychając krzesło.

Muszę ochłonąć – powiedziałam i wybiegłam z pokoju, zostawiając go samego z jego winą.

W kuchni oparłam się o blat, próbując uspokoić oddech. W głowie kłębiły mi się myśli. Jak mogłam być tak naiwna? Próbowałam przypomnieć sobie wszystkie momenty, które mogłyby wskazywać na jego zdradę, ale każdy wydawał się teraz przesycony kłamstwem.

Zaczął się tłumaczyć

Mąż przyszedł do mnie po godzinie. Wziął głęboki oddech, jakby szykował się do skoku na głęboką wodę.

– Wiola, to naprawdę nic nie znaczy. Zacząłem z nudów, z ciekawości. Wiesz, że praca zdalna to samotność, a te rozmowy dawały mi chwilę oddechu – tłumaczył się, unikając mojego spojrzenia.

– Chwilę oddechu? – prychnęłam z niedowierzaniem. – A ja? Myślałam, że możemy porozmawiać, spędzać czas razem, a ty wolałeś obce kobiety w internecie?

Jego milczenie było przytłaczające. Czułam, że jest coś jeszcze, coś, czego nie chce mi powiedzieć. Nagle, jakby zderzył się z niewidzialną ścianą, zaczął mówić szybciej.

– Wiola, naprawdę żałuję. To było głupie. Wiem, że to cię zraniło, ale nie chciałem, żeby tak to wyszło. Byłem idiotą – jego głos drżał, a ręce zaciskały się na krawędzi stołu.

Patrzyłam na niego, a w moim sercu walczyły gniew i żal. Chciałam mu wierzyć, ale coś wewnątrz mnie mówiło, że to nie koniec. Zbyt wiele pytań pozostawało bez odpowiedzi.

– A te kobiety? Kto to jest? – zapytałam, starając się utrzymać spokój.

Łukasz wziął kolejny głęboki oddech.

– To tylko przypadkowe znajomości. Nigdy nie spotkałem się z żadną z nich na żywo, przysięgam – powiedział, choć jego słowa wydawały się niepełne.

To był cios

Nagle przypomniałam sobie jedno imię, które powtarzało się najczęściej w wiadomościach. Ewa. Czułam, że muszę dowiedzieć się więcej.

– Kto to jest Ewa? – zapytałam, wbijając w niego wzrok.

Łukasz zamarł. Jego twarz stała się jeszcze bledsza, a oczy zdradzały strach.

– Wiola, nie chciałem ci tego mówić, ale... Spotkałem się z nią kilka razy – wyznał, a jego słowa były jak uderzenie w twarz.

Czułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg, bo przed chwilą zarzekał się, że nie. Wszystko, w co wierzyłam, rozsypało się w jednej chwili. Bez słowa wstałam i wybiegłam z mieszkania, zostawiając Łukasza samego z jego kłamstwami. Potrzebowałam powietrza, przestrzeni, by przemyśleć, co dalej.

Wędrowałam bez celu, próbując zebrać myśli. Czułam się zdradzona, zraniona i zagubiona. Jak mogłam dalej żyć z kimś, kto tak mnie oszukał? 

Dla mnie to była zdrada

Przechadzałam się po parku, starając się zebrać myśli. Łzy płynęły mi po policzkach, a ja nie mogłam przestać myśleć o słowach Łukasza. "Spotkałem się z nią kilka razy." Co to miało znaczyć? Czy to była tylko niewinna kawa, czy może coś więcej? Zadręczałam się tymi pytaniami, aż w końcu postanowiłam wrócić do domu i dowiedzieć się prawdy.

Gdy weszłam do mieszkania, Łukasz siedział na kanapie z głową w dłoniach. Na mój widok podniósł się powoli, jego oczy były pełne wyrzutów sumienia.

– Wiola, proszę, porozmawiajmy – zaczął, ale ja przerwałam mu stanowczym gestem ręki.

– Powiedz mi wszystko. Nie chcę żadnych kłamstw, żadnych półprawd. Tylko całą prawdę – powiedziałam, starając się utrzymać spokój, choć wewnątrz czułam się, jakbym miała wybuchnąć.

Łukasz wziął głęboki oddech, patrząc na mnie z desperacją.

– Spotkałem się z Ewą kilka razy. Poznaliśmy się na jednym z tych czatów. Była miła, słuchała mnie. Na początku to była tylko rozmowa, potem kawa... Kilka razy się spotkaliśmy, ale przysięgam, że nic więcej się nie wydarzyło – mówił, a ja czułam, jak moje serce pęka na milion kawałków.

– Nic więcej? A co to dla ciebie znaczy? – zapytałam drżącym głosem.

– Wiola, wiem, że to brzmi źle. Wiem, że zawiodłem twoje zaufanie. Ale naprawdę nic więcej się nie wydarzyło. Była to tylko... chwila słabości – tłumaczył się, a jego słowa brzmiały tak pusto.

Patrzyłam na niego, próbując zrozumieć, jak mogłam być tak ślepa. Jak mogłam nie zauważyć, że moje małżeństwo się rozpada?

– Łukasz, zdradziłeś mnie. Nawet jeśli nie doszło do niczego fizycznego, to emocjonalnie już mnie opuściłeś. Jak mogę ci teraz zaufać? – zapytałam, a łzy znów napłynęły mi do oczu.

Nastały ciężki tygodnie

Łukasz opuścił głowę, jego milczenie było przytłaczające. W końcu podniosłam się, czując, że muszę zniknąć, zanim całkowicie się rozpadnę.

– Nie wiem, czy będę w stanie ci wybaczyć – powiedziałam, kierując się do sypialni.

Zamknęłam drzwi za sobą, opierając się o nie i w końcu pozwalając sobie na szloch. Nie wiedziałam, co dalej. 

Minęły dni, może tygodnie, a ja wciąż nie mogłam znaleźć odpowiedzi na to, co zrobić z naszym małżeństwem. Łukasz próbował ze mną rozmawiać, ale każda rozmowa kończyła się w ten sam sposób – ciszą przerywaną płaczem. Wiedziałam, że muszę podjąć decyzję, ale bałam się, że zniszczę wszystko, co do tej pory budowaliśmy.

Nie wiem, czy mu wybaczę

Pewnego wieczoru, kiedy siedziałam w kuchni, Łukasz wszedł do pokoju. Jego twarz była pełna determinacji.

– Wiola, nie możemy tak dłużej żyć – powiedział stanowczo.

Spojrzałam na niego, czując, że nadszedł czas na konfrontację.

– Masz rację, Łukasz...

Próbował sięgnąć po moją rękę, ale odsunęłam się, nie chcąc jego dotyku.

– Wiola, kocham cię. Chcę naprawić nasze małżeństwo. Proszę, daj mi szansę – błagał, a jego głos był pełen rozpaczy.

– Szansę? Po tym wszystkim, co zrobiłeś? Jak mam ci zaufać? Jak mam zapomnieć te wszystkie kłamstwa? – krzyknęłam, czując, jak gniew narasta we mnie.

– Proszę, zrozum, że ja... – zaczął, ale przerwałam mu.

– Nie, Łukasz, to ty zrozum! Zdrada to nie jest coś, co można tak po prostu naprawić! Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie ci wybaczyć! – krzyczałam, a moje słowa odbijały się echem od ścian.

Łukasz opuścił głowę, wiedząc, że nie ma więcej słów, które mógłby wypowiedzieć. Przez chwilę panowała cisza, a potem podniosłam się, czując, że nie mogę dłużej tego wytrzymać.

– Muszę wyjść – powiedziałam, kierując się do drzwi.

– Wiola, proszę... – zaczął, ale zamknęłam za sobą drzwi, nie chcąc słuchać więcej.

Szłam przed siebie, nie wiedząc, dokąd zmierzam. Wiedziałam tylko jedno – potrzebowałam czasu, przestrzeni, by przemyśleć, co dalej. Może kiedyś będę w stanie mu wybaczyć, ale teraz... Teraz czułam tylko ból i zdradę.

I tak, w ciszy nocy, zaczęłam swoją samotną podróż, zastanawiając się, co przyniesie przyszłość.

Wioletta, 34 lata

Czytaj także: „Nudziłam się w łóżku, więc poderwałam przystojnego sąsiada. Mąż był zadowolony, że przestałam narzekać”
„Byłem żonaty od 20 lat, a śliniłem się do pięknej nieznajomej. Zamiast upojnej nocy, przyszło gorzkie rozczarowanie”
„Pierwszy raz nie było nas stać na wakacje. Dzieci zamiast wypoczynku dostały lekcję od życia”

Redakcja poleca

REKLAMA