„Mąż poleciał w tango z kochanką i latami ukrywał romans. Gdy pojawił się kłopot, sam wszystko wyśpiewał żonie”

zasmucona kobieta fot. iStock, AndreyPopov
„Ogarnęła mnie bezradność. Liczyli na cud? Co mogłam im powiedzieć? Byli dobrym małżeństwem, gorsze widywałam. O nich nie martwiłam się tak jak o szesnastolatkę. Czy udźwignie ten ciężar? To Julia potrzebowała pomocy, nie jej ojciec i macocha”.
/ 02.08.2023 22:30
zasmucona kobieta fot. iStock, AndreyPopov

–  Mąż zawsze miał naturę flirciarza, ale znał granice, przynajmniej tak do tej pory myślałam. W naszym fachu miłe obejście to zaleta, klientki go uwielbiają, wybierają nasz sklep, zamiast robić zakupy u konkurencji, dlatego przymykałam oko na pogawędki z kobietami.

– Byłam pewna, że to tylko gra, ufałam mu. I czego się doczekałam? Pewnego dnia oznajmił mi, że ma córkę! Szesnastoletnią! A to znaczy, że zaczął mnie zdradzać dwa lata po ślubie.

– E tam, dawne dzieje – mruknął niewyraźnie Antoni.

– Ale ciągle na czasie! Pyskate, nieusłuchane i bezczelne – huknęła jego połowica. – Ma na imię Julia i nie można sobie z nią poradzić – dodała informacyjnie, żebym wiedziała, o kim mówi. – Nie ma pani pojęcia, jak się czułam, kiedy Antek poinformował mnie znienacka, że ma córkę. Najpierw pomyślałam, że żartuje, potem trafił mnie potężny szlag. Tyle lat mnie oszukiwał! Jak mam mu teraz zaufać? Codziennie patrzę, jak obsługuje klientki, czaruje je, uśmiecha się do nich, i zastanawiam się, która będzie następna. A może już była, tylko ja nic o tym nie wiem? Żona o wszystkim dowiaduje się ostatnia – skrzywiła się.

Antoni westchnął przeciągle i nadal oglądał swoje kolana, wyraźnie przeczekując pretensje żony. Zrozumiałam, że nie słyszy ich pierwszy raz. Od czasu, gdy wyszło na jaw jego ojcostwo, przez małżeństwo musiała przetoczyć się niejedna burza.

– Ale co mamy teraz zrobić? Niech nam pani pomoże, proszę – powiedział bezradnie, odrywając na moment wzrok od własnych spodni.

– Właśnie – poparła go energicznie Monika. – Tak dłużej żyć się nie da, chciałabym, żeby było jak przedtem. Proszę nam to poukładać, dać radę albo coś w tym stylu, bo w naszym przypadku rozwód nie wchodzi w grę.

– Łączy nas sklep, rodzinny interes, nie da się go podzielić… – rozmowa weszła na grunt, na którym Antoni czuł się znacznie swobodniej. – I wcale tego nie chcemy, oboje ciężko pracowaliśmy, rozwijając firmę i walcząc o klientelę. Nadal to robimy, a to naprawdę niełatwe, trzeba mieć do tego smykałkę.

Monika rzuciła mu złe spojrzenie, ale nie odezwała się.

– Świetnie się uzupełniamy, żona jest doskonałą partnerką, nie mógłbym wymarzyć sobie lepszej – odpowiedział jej ciepłym uśmiechem. – Czy ja już mówiłem, że nie tylko sklep nas łączy? To symbol, szyld naszego małżeństwa, solidny jak kupiecka tradycja. Co tu dużo gadać, dobraliśmy się jak w korcu maku, szkoda byłoby niszczyć takie dobre małżeństwo.

Czy rzeczywiście?

Monika prychnęła niczym rozzłoszczona kocica, jednak nie pokazała pazurków, widocznie zgadzała się z mężem we wszystkim.

– Skoro jest tak dobrze, to dlaczego nie potraficie się teraz dogadać? – musiałam wrzucić kamyk do ich ogródka, czekając na reakcję.

– Z powodu zdrady i tej małej – odparła niechętnie Monika. – Nasze życie nie jest już takie jak przedtem, ciągle się kłócimy, głównie o Julię, niezłe z niej ziółko.

– Wiadomość o zdradzie zwykle powoduje szok, ale przy odrobinie dobrej woli można go oswoić – pocieszyłam ją.

Nie dodałam, że nie zawsze się to udaje, nie chciałam jej zniechęcać, Monika potrzebowała nadziei, że wszystko się ułoży i będzie jak dawniej. Czy rzeczywiście? Życie po zdradzie nigdy nie jest takie jak przedtem. Wybaczyć nie znaczy zapomnieć.

– Mogłabym odpuścić mu ten skok w bok, tym bardziej że zdarzył się wiele lat temu, gdyby nie Julia – odezwała się niespodziewania Monika. – Mam udawać, że jej nie ma, czy może przyjąć do rodziny? Trudno mi myśleć, jaki wpływ będzie miała na nasze dzieci, słyszałam, że smarkula jest  rozwydrzona. Gdyby dostała się w moje ręce, to… uch! Chodziłaby jak w zegarku. Nasze dzieci są niewiele młodsze od niej, a nie sprawiają kłopotów, pomagają w sklepie, znają wartość uczciwej i ciężkiej pracy. Nigdy nie zmuszaliśmy ich do niej, ale nie ukrywaliśmy, w jaki sposób zarabiamy na życie. Szanują pracę i nas, uważam, że tak powinno wychowywać się dzieci.

Nie spodobało mi się to, co mówiła

Monika nie wzięła pod uwagę, że Julia wychowała się w innych warunkach, bez ojca. Jej matka zapewne ciężko pracowała, nie miała czasu dla dziecka, ale tego nie zrozumie nikt, kto sam nie doświadczył samotnego rodzicielstwa. Kłopoty z nieślubną córką Antoniego, zapomnianą przez biologicznego ojca, mogły być efektem zaniedbania nie tylko ze strony matki. Dla Moniki i jej męża była tylko problemem, który pojawił się niespodziewanie, burząc ich spokój. Monika wojowniczo założyła ręce i spojrzała na mnie bystro, właściwie odczytując mój wyraz twarzy.

– Pani się myli, to nie tak. Antek, powiedz coś – zażądała.

Chyba czytali sobie w myślach, bo Antoni nie miał wątpliwości, o co jej chodzi.

– Julia ma dobre życie, mamę i tatę, którzy ją kochają. Widywałem ją jako niemowlę, potem jej matka związała się z bardzo przyzwoitym facetem i poprosiła, bym odstąpił od roszczeń na korzyść człowieka, który będzie ją wychowywał. Oboje tłumaczyli mi, że tak będzie lepiej dla dziecka, Julka będzie rosła pod skrzydłami mamy i taty, nie musi wiedzieć o przysposobieniu. W ten sposób będzie szczęśliwsza, stworzą prawdziwą rodzinę, a ja usunę się w cień, żeby dać jej szansę na dobre życie. Z początku nie zgodziłem się, ale oni nastawali, a Julka była słodkim dzieckiem i zasługiwała na kogoś lepszego niż wiecznie nieobecny, mający inną rodzinę ojciec. Długo zastanawiałem się, w końcu z bólem serca zrzekłem się praw do małej. Adoptował ją człowiek, za którego Małgosia wyszła za mąż.

– Mój Antek strasznie to przeżył, w tamtym czasie zachowywał się, jakby był chory. Gdybym wtedy wiedziała, co się dzieje… – wtrąciła Monika.

– Gryzłem się. Ale ostatecznie podjąłem decyzję, że trzeba uporządkować ten galimatias, usunąłem się z życia Julii. Zastrzegłem tylko, że jeśli będzie mnie kiedykolwiek potrzebowała, dowiem się o tym. Jej matka przysięgła mi, że tak będzie, zawiadomi mnie, gdyby Julka zachorowała albo miała kłopoty. Odsunąłem się, ale mianowałem siebie kimś w rodzaju anioła stróża, żeby uśpić sumienie. Zrobiłem też coś jeszcze, założyłem jej konto, na które przesyłałem pewne sumy, tytułem alimentów. Nie chciałem, by ktokolwiek pomyślał, że pozbyłem się dziecka, a wraz z nim obowiązków. Julia była nadal moją córką, chociaż miała się o tym nigdy nie dowiedzieć.

– Ale się dowiedziała – wzruszyła ramionami Monika.

– Dwie rzeczy wydarzyły się jednocześnie. Julia związała się z nieciekawym towarzystwem, zaczęła znikać z domu, lekceważyć rodziców i szkołę, znaleziono przy niej narkotyki. Mimo to, jej matka nie zawiadomiła mnie, o niczym nie wiedziałem. Dopiero kiedy Julia odkryła, że człowiek, który ją wychowuje, nie jest jej ojcem… Nie wiem, jak to się stało, być może powiedział jedno czy drugie nieostrożne słowo, zdenerwowany wyczynami Julki, tak czy siak, wydało się. Od tej pory córka stała się nie do zniesienia, zbuntowała się i była gotowa zerwać wszystkie więzy. Wtedy przerażona Małgosia zadzwoniła do mnie.

– A Antek przybiegł z tym do mnie – uzupełniła Monika. – Tak dowiedziałam się, że ma córkę i kłopoty. Co przeżyłam, to moje, nie chcę do tego wracać.

– Skoro miałem zająć się Julią, musiałem ci o tym powiedzieć, to oczywiste
– mruknął Antoni.

– Jasne. Tylko że teraz nie wiemy, jak ułożyć życie, za dużo spadło nam na głowę, potrzebujemy pomocy. Musi nam pani coś poradzić – oznajmiła Monika, zerkając dyskretnie na zegarek. – Musimy niedługo wracać, urwaliśmy się tylko na chwilę. Sklep to całodniowe zajęcie, teraz nasz Adaś stoi za ladą, ma dopiero piętnaście lat, wszystko potrafi, ale nie chciałabym zostawiać go samego na dłużej  – uśmiechnęła się z macierzyńską dumą. – Proszę powiedzieć, co mamy robić, i już nas nie ma. Oczywiście zastosujemy się do pani rad, zależy nam na odzyskaniu spokoju.

Czy udźwignie ten ciężar? 

Ogarnęła mnie bezradność. Liczyli na cud? Co mogłam im powiedzieć? Byli dobrym małżeństwem, gorsze widywałam. O nich nie martwiłam się tak jak o szesnastolatkę, dziewczynę, która eksperymentowała z narkotykami, miała nieciekawe towarzystwo, a na dokładkę dowiedziała się, że jej tata ją adoptował, a prawdziwy porzucił. Czy udźwignie ten ciężar? To Julia potrzebowała pomocy, nie jej ojciec i macocha.

– Proszę spróbować zaprzyjaźnić się z pasierbicą. Chcecie tego czy nie, Julia już wie, kto jest jej ojcem i stała się częścią waszego życia – podsunęłam, nie wierząc w skuteczność porady. – Odrobina dobrej woli z waszej strony naprawdę może zdziałać cuda, nie zniechęcajcie się, jeśli was na początku odrzuci.

– Nas? – zdziwiła się Monika – A co ja mam z nią wspólnego? Czy to wszystko, co pani może nam doradzić?

– Na początek tak. Od czegoś trzeba zacząć, a sprawa Julii wydaje się dość pilna – odparłam oschle.

– No cóż, pomyślę o tym – Monika podniosła się z kozetki. – Antek już próbował do niej dotrzeć, chciał się z nią spotkać, ale odrzuciła go, może rzeczywiście teraz kolej na mnie? Pogadam ze smarkatą, niech sobie nie myśli, mnie tak łatwo nie spławi. Robię to niechętnie, tylko po to, by okazać dobrą wolę – zastrzegła. – I dlatego, że nie mam innego pomysłu – dodała z ręką na klamce.

Była tak zdecydowana, że nabrałam złych przeczuć. Dziewczyna potrzebowała zrozumienia, delikatności i morza miłości, nie macochy, która wtargnie do jej świata, zdecydowana chronić własne małżeństwo za każdą cenę. Z obawą oczekiwałam kolejnego spotkania z Moniką i Antonim. Pojawili się tydzień później.

– Julka jest rozpuszczona jak dziadowski bicz! – oznajmiła Monika od progu. – Nie wiem, jak można było w ten sposób wychować dziecko. Mamusia i tatuś na rozkazy, kieszonkowe za nic, żadnych obowiązków. U nas jest inaczej, będzie musiała się przystosować.

Przestraszyłam się.

Rany boskie, co ta kobieta zrobiła?

– Porozumieliśmy się z Małgosią i jej mężem – wyjaśnił Antoni – i pojechaliśmy do nich. We dwoje.

– Dziecko musi wiedzieć, że rodzice tworzą jedność, sama pani mówiła, że Julia będzie częścią naszej rodziny. No to stworzyliśmy wspólny front – Monika uśmiechnęła się jak zła macocha, brakowało tylko zatrutego jabłka do kompletu. – Usiedliśmy we czworo i oznajmiliśmy młodej, że od tej pory na kieszonkowe będzie musiała zarobić w rodzinnym biznesie, do którego też należy. Tak wychowaliśmy nasze dzieci, to i jej nie zaszkodzi, jak trochę popracuje. Jest córką kupca, niech się uczy, odrobina obowiązków jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

– O matko – jęknęłam.

– Ona powiedziała gorzej, trzeba przyznać, że temperamentna jest – Monika nie wyglądała na przejętą. – Ale we czwórkę damy jej radę, dziewczyna się ogarnie, nie ma innego wyjścia.

Czułam poważne wątpliwości co do tej metody, ale co ja tam wiem? Byłam ciekawa, co na to główna zainteresowana.

– Strzela focha za fochem, obrażona na nas i cały świat, ale siła złego na jednego – Monika sumiennie zdawała relację z pedagogicznego eksperymentu.

– We czwórkę, z Małgorzatą i jej mężem, pilnujemy, żeby poznała nas i rodzinny biznes, nie ma szans się wymigać.

– Nie za ostro? – spytałam z wahaniem.

Monika spojrzała na mnie zdziwiona.

– Za ostro? rzeczywiście trochę wzięliśmy ją do galopu, sytuacja tego wymagała. Jest naszym dzieckiem, to traktujemy ją jak swoją, nie inaczej. Dla Adasia zrobiłabym to samo.

Antoni nie był zdziwiony tym, co powiedziała żona, a ja pomyślałam, że niepotrzebne im moje rady. Byli partnerami na dobre i złe, można było tylko pozazdrościć.

– A jak układa się między wami? – spytałam ciepło.

– Dobrze – odparł Antoni.

– Inaczej, ale nie narzekam – powiedziała równocześnie jego żona. – Julka to prawdziwe wyzwanie, ale rodziny się nie wybiera. Jakoś to będzie.

Czytaj także:
„Romansuję z żonatymi facetami. Sama kiedyś zostałam zdradzona, więc to moja zemsta za to, ile przecierpiałam”
„Siostra zdradziła mnie, pozbawiła spadku po rodzicach i paskudnie okłamała. Wykreśliłam ją ze swojego życia”
„Zdradziłam chłopaka z przystojnym 50-latkiem. Okazało się, że jest ojcem mojego ukochanego. Obydwoje milczymy, jeszcze”

Redakcja poleca

REKLAMA