– Mamo, nocuję dziś u cioci Anety. Kinga mnie zaprosiła… – córka stanęła tuż za moimi plecami, więc szybko zamknęłam laptopa, żeby nie zobaczyła, że jestem online na apce randkowej.
– Hej, słyszysz? Odwieziesz mnie? – Olę zniecierpliwił brak reakcji z mojej strony.
Nie odpowiadałam dłuższą chwilę, bo myślami byłam daleko od przytulnego salonu i mojego dziecka.
– Tata cię zawiezie. Ja źle się czuję, chyba się czymś zatrułam – skłamałam.
Nie mogłabym teraz, jak gdyby nigdy nic, odwiedzić siostry i udawać, że nic się stało. Aneta znała mnie jak własną kieszeń, od razu wyczułaby moje zakłopotanie. Bezpieczniej było przeczekać, aż się uspokoję, bo na razie targał mną cały wachlarz emocji: od złości po zażenowanie. Co mnie podkusiło, żeby romansować w internecie? Gdyby nie moja głupota, nie musiałabym się teraz ukrywać przed własną siostrą i córką, o mężu już nie wspominając. A zaczęło się tak niewinnie…
Na urodziny dostałam wypasionego laptopa
Marcin chyba chciał tym prezentem zagłuszyć wyrzuty sumienia, bo ostatnio poświęcał mi niewiele uwagi. Właściwie wcale. To był nerwowy okres dla całej naszej rodziny. Kończyliśmy budowę domu i Marcina wiecznie nie było, bo po pracy brał dodatkowe zlecenia. Odkładaliśmy każdy grosz, żeby wreszcie wynieść się z tych naszych czterdziestu metrów.
Niestety, ciągła gonitwa za pieniądzem odbiła się na naszym związku, rozluźniła nam się relacja, rozsnuła, rozmyła. Nie spędzaliśmy razem weekendów, nigdzie nie wychodziliśmy, a rozmowy między nami ograniczały się do wymiany informacji na temat budowy i buntu naszej córki. Bo, jakby tego było mało, Ola skończyła dwanaście lat i śmiało wkroczyła w okres dojrzewania, więc też dawała mi popalić. To wszystko spowodowało, że zaczęłam szukać odskoczni w internecie.
Chciałam choć przez chwilę poczuć się tak jak kiedyś, przed małżeństwem. Znowu być kobietą bez zobowiązań, pożądaną, adorowaną. Przypomnieć sobie, jak smakuje flirt. Nie brałam pod uwagę fizycznej zdrady, choć w tamtym czasie czułam się strasznie samotna. Pominięta i odrzucona przez męża, przez córkę.
Teraz wiem, że się wkręcałam w koło błędnego myślenia. Zamiast użalać się nad sobą, powinnam była porozmawiać z mężem o swoich odczuciach, kobiecych lękach i frustracjach. Przecież Marcin nas kochał, harował jak wół, żebym miała swój wymarzony dom, a ja co? Nie potrafiłam przeczekać gorszego okresu i wybrałam drogę na skróty.
To był jeden z wielu samotnych wieczorów
Przeglądając z nudów internet, przypomniałam sobie, jak koleżanki z pracy rozmawiały o aplikacjach randkowych. Szczególnie zachwalały jedną z nich. Tylko że one miały prawo tak poznawać mężczyzn.
Były rozwódkami, a ja miałam rodzinę, męża… Ale tego dnia Marcin znowu odrzucił moją propozycję spędzenia razem wieczoru, więc po prostu założyłam tam konto. Z obawy, że ktoś mógłby mnie rozpoznać, w profilu wstawiłam zdjęcie, na którym stoję tyłem.
Miałam długie włosy i zgrabną figurę, więc szybko zaczęli do mnie pisać różni faceci. Najróżniejsi. Jednak z żadnym nie mogłam złapać wspólnego języka. Większość szukała lasek na przygodny seks i średnio interesowała ich rozmowa. Część stanowili desperaci, którzy związaliby się kimkolwiek, kto by ich chciał. Uwolnij się potem od takiego…
Miałam już zrezygnować, gdy odezwał się do mnie Kamil. Nie widziałam, jak wygląda, bo na zdjęciu profilowym też stał tyłem. Jedyne, co dostrzegłam, to męską, umięśnioną sylwetkę. Nie pamiętam już, jak dokładnie brzmiała jego pierwsza wiadomość. Była zabawna. On zażartował, ja również odpowiedziałam żartem, i tak zaczęliśmy ze sobą korespondować.
Muszę przyznać, że świetnie się nam pisało.
Początkowo nie poruszaliśmy poważnych tematów, skupialiśmy się na bzdurach. Jednak z czasem otwieraliśmy się przed sobą coraz bardziej i bardziej. Kamil miał podobną sytuację jak ja. Żona, nastoletnia córka, brak zrozumienia i bliskości w małżeństwie. On także kochał góry, nie to co mój mąż.
Wymieniliśmy setki uwag na temat wędrówek po Tatrach, a nasza relacja stawała się coraz bardziej zażyła. To Kamilowi pisałam o swoich niepowodzeniach i sukcesach, to z nim witałam się miłą wiadomością tuż po przebudzeniu, to jemu życzyłam dobrej nocy, gdy szłam spać. To on zaproponował rozmowę telefoniczną: „Bardzo chciałby usłyszeć twój głos” – napisał.
Nie zgodziłam się. Tego brakowało, by ktoś nas podsłuchał. Ale tamtego popołudnia nie byłam tak rozważna. Padał deszcz. Ola była z koleżanką w kinie. Marcin jak zwykle został dłużej w pracy. Oglądałam jakiś serial i wymieniałam wiadomości z Kamilem, który był dziś jakiś śmielszy. Zdecydowanie śmielszy, jakby zamierzał przekroczyć dzielący nas Rubikon. Jego wiadomości miały wyraźny podtekst erotyczny. Komplementował mnie i prowokował. Tak go poniosło, że wysłał mi zdjęcie swojej męskości i pisał o tym, co by ze mną zrobił, gdybym była w pobliżu.
Podjęłam tę grę, zamiast natychmiast zerwać znajomość. Marcin od dawna mnie nie dotykał, Kamil zaś rozpalił moją wyobraźnię i zmysły. Znowu poczułam się jak kobieta, a nie tylko żona, matka, kucharka, sprzątaczka. Niesiona falą pożądania, ciekawości i frustracji, zgodziłam się na spotkanie. Oficjalnie mieliśmy iść na kawę, ale Kamil chciał się spotkać w hotelu. Pisał, jak mnie pragnie, jak nie może się doczekać… Oboje wiedzieliśmy, że jeśli spotkamy się w takim miejscu, to na samej kawie się nie skończy.
Tydzień przygotowywałam się do tego spotkania. Mój mąż niczego nie podejrzewał. Nie zauważył nawet mojej nowej fryzury. Zrobiło mi się przykro. Każdy dzień oddalał mnie od Marcina, a zbliżał do Kamila.
– Mamo, a coś ty się tak odstawiła? Randkę masz? – Ola przyglądała mi się podejrzliwie, gdy szykowałam się do wyjścia.
Miałam na sobie krótką sukienkę i szpilki, na ramiona zarzuciłam skórzaną ramoneskę.
– Koleżanka z pracy ma urodziny, nie chcę wyglądać jak uboga krewna.
– Racja. Weź jeszcze to – córka rzuciła mi czerwoną szminkę.
Umalowałam usta. Wyglądałam świetnie. Dawno nie czułam się tak dobrze we własnej skórze. Byłam w stu procentach pewna, że spodobam się Kamilowi.
A jeśli on nie spodoba się mnie?
Szybko odgoniłam od siebie tę myśl. Mężczyzna nie musi być piękny, wystarczy, że będzie wysoki i wysportowany, a Kamil był. Cała w nerwach przekroczyłam próg hotelowej restauracji i rozejrzałam się dookoła. Kamil siedział w samym kącie lokalu.
Na stoliku leżał bukiet róż, nasz znak rozpoznawczy. Scena jak z filmu. Wchodzę do środka, zbliżam się do Kamila, kładę mu rękę na ramieniu, on ściska moją dłoń, dopiero potem się odwraca się i mówi:
– Cześć, skarbie…
I wtedy obydwoje zamieramy. Jest mi na przemian zimno i gorąco, nie mogę złapać tchu, czuję, że się duszę. Ogarniają mnie mdłości. Autentycznie mam ochotę zwymiotować.
– Maciek? – patrzyłam z niedowierzeniem na mojego szwagra.
Szok, to mało powiedziane.
– Ka… Karolina? – mąż mojej starszej siostry musiał przeżywać to co ja, bo bladł i czerwieniał na przemian.
– Nie mów, że ty…
Urwałam, bojąc się dokończyć myśl. W panice przyglądałam się innym gościom restauracji. Nie było mowy o pomyłce. W pobliżu nie siedział żaden samotny mężczyzna. Maciek był Kamilem! Korespondowałam z własnym szwagrem, a nawet, o zgrozo, uprawialiśmy wirtualny seks!
– Ja… Czekam na twoją siostrę…
– Przestań! – warknęłam.
Maciek próbował ściemniać, ale gdy zorientował się, że to nie przejdzie, zmienił ton na żebrzący.
– Nie mów nic Anecie. Błagam! Ona mnie zostawi! – panikował.
– I miałaby święte prawo.
Nie czekałam na odpowiedź szwagra, tylko ruszyłam do wyjścia. Boże, co ja najlepszego zrobiłam? Jak spojrzę teraz w oczy Anecie? Jak mam udawać, że nic się nie stało? Owszem, do niczego nie doszło, ale sam fakt, że mój szwagier szuka znajomości z podtekstem seksualnym, bardzo mnie zmartwił.
Aneta bardzo go kochała, nie zniosłaby zdrady. Kompletnie by się załamała. Podczas gdy ona szykuje mu obiadki i pierze jego brudne gacie, on wypisuje obcej babie, co by z nią wyczyniał w łóżku? Żenada!
Będę się bardzo starała, naprawię swój związek
A ja? Mam prawo do świętego oburzenia? Nie mam. Nie byłam lepsza. Gdyby Maciek nie okazał się Kamilem, prawdopodobnie zdradziłabym męża. Za tę zbrodnię nie uniknę kary. Będzie mnie przytłaczał ciężar podwójnej winy, wobec męża i siostry, i sekretu, którego nie wolno mi wyznać.
Prawda zniszczyłaby dwa małżeństwa, dwie rodziny. Muszę milczeć. Jakby poczuła się moja siostra, gdyby wiedziała, że romansowałam online z jej mężem? Co by zrobiła? Czy skreśliłaby nas oboje?
Wróciłam do domu z mocnym postanowieniem naprawy swojego małżeństwa. Kolejnego dnia otworzyłam aplikację randkową, żeby ją skasować. Wtedy za moimi plecami wyrosła Ola… Jeszcze nie czuję się na siłach, żeby spotkać się z moją siostrą.
Młodą odwiózł Marcin. Muszę się oswoić z tajemnicą, która połączyła mnie i Maćka. Muszą ją rozbroić. Bo wyznanie winy nie wchodzi w grę. Nikt nie może się dowiedzieć. Nigdy!
Czytaj także:
„Dałam szefowi serce na dłoni, a on podtarł sobie nim tyłek. Mój wyczekany awans dał lafiryndzie z dekoltem po pępek”
„Mój synek miał wymyśloną przyjaciółkę, która… przepowiadała mu przyszłość! Byłam przerażona jego pomysłami”
„Zakochałam się jak nastolatka. Miłość do gorącego kochanka tak zawróciła mi w głowie, że >>rzuciłam się za nim w ogień<<”