„Mam 32 lata, a mój mąż 53. Nikt mi nie wierzy, że go kocham. Ludzie myślą, że wyszłam za mąż dla kasy”

Szczęśliwa para fot. Adobe Stock
„Rzeczywiście Maciek miał głowę do interesów, nie musiałam martwić się o pieniądze. Mogłam zrezygnować z pracy, żeby zająć się domem. Jestem tradycjonalistką. W głębi duszy zawsze chciałam być żoną, a nie robić karierę. Lubię czekać na męża z obiadem. Ale przecież nie dlatego zdecydowałam się na ślub”.
/ 28.05.2022 08:05
Szczęśliwa para fot. Adobe Stock

Poznałam go na przyjęciu. Mój szef robił imprezę dla swoich najlepszych klientów i zaprosił między innymi Maćka, właściciela dużej firmy budowlanej. Byliśmy jedynymi singlami, więc automatycznie zostaliśmy sobie „przypisani”. Posadzono mnie z nim przy jednym stoliku i wcale tego nie żałowałam.

Maciek okazał się czarującym rozmówcą

Natychmiast wyczułam w nim bratnią duszę. Po przyjęciu odprowadził mnie do domu i zaproponował spotkanie. Zaproszenie przyjęłam z ochotą. To była znajomość w starym stylu. Romantyczne kolacje, kwiaty, spacery przy świetle księżyca. Bardzo mi się to podobało. Zawsze marzyłam o dobrze wychowanym, odpowiedzialnym mężczyźnie, poważnie patrzącym na życie. A Maciek taki właśnie był.

Kiedy po roku znajomości poprosił mnie o rękę, zgodziłam się bez wahania. Nie obchodziło mnie, że jest ode mnie dużo starszy. Czułam, że to jest ten jedyny. I że będę z nim szczęśliwa.

Jakiś czas po ślubie spotkałam się z koleżankami. Dawno się nie widziałyśmy. Najpierw wesele, potem miesiąc miodowy... Umówiłyśmy się w kawiarni. Najpierw wszystko było jak dawniej. Poplotkowałyśmy o znajomych, omówiłyśmy najnowsze trendy w modzie, ponarzekałyśmy i pośmiałyśmy się. I nagle...
– Wiesz, Magda, z ciebie to taka cicha woda. Niby cichutka, nieśmiała, niedostępna... Oganiałaś się od chłopaków jak od natrętnych much. Myślałyśmy nawet, że zostaniesz starą panną. A ty po prostu czekałaś na superokazję. I ustawiłaś się najlepiej z nas wszystkich – wypaliła Dagmara.
Popatrzyłam na nią zdumiona. Nie bardzo rozumiałam, o co jej chodzi
–  O czym ty mówisz? Jak to się ustawiłam? – zaczęłam dopytywać.
– No, normalnie. Zapolowałaś na bogatego faceta, rozkochałaś go w sobie, skłoniłaś do małżeństwa. Teraz on cię utrzymuje, spełnia twoje zachcianki, nie musisz pracować... A do tego jest dużo starszy od ciebie. Jak dobrze pójdzie, za parę lat będziesz bogatą i ciągle młodą wdową. Piękny dom, pieniądze, firma, samochody...  Żyć nie umierać. Dobrze to sobie wykombinowałaś – westchnęła.

Nie dlatego zdecydowałam się na ślub

Zaniemówiłam. Po prostu nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam. Rzeczywiście Maciek miał głowę do interesów, nie musiałam martwić się o pieniądze. Mogłam zrezygnować z pracy, żeby zająć się domem. Zrobiłam to zresztą z przyjemnością. Jestem tradycjonalistką. W głębi duszy zawsze chciałam być żoną, a nie robić karierę. Lubię czekać na męża z obiadem. Ale przecież nie dlatego zdecydowałam się na ślub.
– Zwariowałaś? Przecież ja Maćka kocham. Co za bzdury opowiadasz. Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? Wy też tak myślicie ? – zdenerwowałam się i spojrzałam na pozostałe dziewczyny.
Zauważyłam, że uśmiechają się pod nosem znacząco.
– Dobra, dobra, przed nami nie musisz udawać... Wiemy, jak jest. To nic złego, że wyszłaś za mąż dla pieniędzy... Przecież cię nie potępiamy. W dzisiejszych niepewnych czasach trzeba umieć się ustawić – usłyszałam.

Po powrocie do domu opowiedziałam o tym Maćkowi. Zaczął mnie pocieszać.
– Nie przejmuj się. Mamy siebie, naszą miłość... Wiemy, jak jest naprawdę. Tylko to się liczy – mówił, tuląc mnie do siebie.

Ma rację, ale ja nie potrafię się z tym pogodzić. Zresztą przekonałam się, że nie tylko przyjaciółki nie wierzą w szczerość moich uczuć do męża. Po spotkaniu w kawiarni zaczęłam zwracać uwagę na to, jak patrzą na mnie ludzie. Znajomi Maćka, ekspedientki w sklepie, listonosz... Gdy tylko się odwrócę, czuję na plecach zawistne spojrzenia i prawie słyszę ich myśli „O, to ta, co wyszła za mąż dla pieniędzy... Umiała się ustawić!”.

Czytaj także: „Nie kocham męża. Tęsknię za mężczyzną, z którym miałam romans przed ślubem. On jest ojcem mojego syna”„Wyparłem się córki, ale zrozumiałem swój błąd. Po 15 latach chcę odzyskać z nią kontakt, ale jej matka to utrudnia”„Miałam raka, straciłam dwie piersi i męża, który mnie kochał, dopóki byłam zdrowa”

Redakcja poleca

REKLAMA