Bogdan wrócił akurat z jakichś zagranicznych wojaży, więc był to świetny pretekst do męskiego spotkania przy piwku. Mimo październikowej pory mój kumpel wyglądał świetnie. Promieniejący uśmiechem i świeżą opalenizną.
Przywitaliśmy się radośnie i od razu wzięliśmy po dwa piwa
– Gdzie ty właściwie byłeś? – zagadnąłem, kurtuazyjnie, pociągnąwszy pierwszy łyk.
– W Turcji. Trafiła się okazja, to słynne last minute, więc skorzystaliśmy i nie żałujemy.
– No i co tam porabialiście ciekawego?
– Stary, wszystko, co się dało – zaczął pytlować jak najęty. – Oczywiście najwięcej czasu spędziliśmy na plaży. Wiesz, jak Gocha lubi takie klimaty. Mogłaby godzinami pławić się w ciepłej wodzie i prażyć na słońcu. Oprócz tego jest tam masa rzeczy do oglądania. Teraz, po sezonie, jest już spokojniej, i nadal ciepło, więc warunki wymarzone do spokojnego wypoczynku. Słuchaj, ale najlepsze, co mi się raz przytrafiło, to spotkanie z taką jedną… celebrytką.
– Z kim? – zdziwiłem się.
– Z taką dosyć znaną aktorką. Czekaj, jak ona się nazywa? Ewa… jakoś tam. Zapomniałem. Ale to nie takie ważne. Posłuchaj, jak to wyszło...
Kumpel upił łyk piwka i zaczął swoją opowieść
– Wyskoczyliśmy pewnego dnia na plażę do sąsiedniej miejscowości, nie pamiętam nazwy. No więc wchodzimy na tę plażę, a ja patrzę i oczom nie wierzę. Ludzi nie za dużo i nie za mało, za to – co najważniejsze – sporo kobiet opala się topless! Wspaniały widok! Co prawda, niektóre z nich mogłyby sobie darować, ale mniejsza z tym… No więc rozkładamy się na leżakach i nagle patrzę, a moja Gocha też ściąga górę od kostiumu. Ja do niej: „No coś ty”, ona na to: „O co ci chodzi? Wstydzisz się mnie czy co? Bo ja się nie wstydzę, nie mam czego. A poza tym, widzisz, ile babek tak się tu opala? W czym problem?”.
Niby prawda, jednak sam rozumiesz – co innego patrzeć na obce babki, a co innego pozwalać innym facetom patrzeć na twoją, nie? Trochę mnie to wkurzyło, więc postanowiłem się przejść dla uspokojenia nerwów. No i idę tak sobie, idę i nagle widzę jakąś znajomą twarz.
Zbliżam się i już wiem! To ta aktorka. Stoi po kolana w wodzie i rozmawia z jakąś drugą kobietką. Oczywiście też jest topless. Ona ma już chyba pięćdziesiątkę, ale za to figurę taką, że niejedna dwudziestka mogłaby jej pozazdrościć. Coś mnie podkusiło, więc podchodzę bliżej i mówię jak gdyby nigdy nic: „Dzień dobry! Pani Ewo, jak się cieszę, że panią widzę! Zawsze podziwiałem pani role!”. Z tego wszystkiego o mało nie palnąłem: „biust” (miałem go w końcu przed oczami).
To dopiero byłaby wpadka!
Ty wiesz, jak ją spłoszyłem?! Od razu się zasłoniła jak jakaś młódka i niby odburknęła „Dziękuję panu”, ale natychmiast się odwróciła i zaczęła odchodzić. Oczywiście dałem sobie z nią spokój, przecież nie będę nachalny. Z drugiej strony, trochę się zirytowałem. Na ekranie rozbiera się bez problemu, a tu nagle taka wstydliwa! Też coś! Ale jednak co widziałem – to moje… Wróciłem do Gochy, która na szczęście leżała na brzuchu, więc już się nie denerwowałem.
Tu Bogdan zamyślił się i pociągnął kilka łyków piwa, bo od tego długiego mówienia z pewnością zaschło mu w gardle.
– No dobra – podjąłem rozmowę. – A co tam ciekawego jeszcze widziałeś?
– A, nic specjalnego. Podziwialiśmy jakieś tam zabytki, ale to już wycieczkowa rutyna.
– Czyli dla ciebie najciekawszym wspomnieniem jest tamto spotkanie na plaży?
– O tak! – westchnął. – Bracie, to dopiero był bajkowy widok…
Czytaj także:
„Zakochałam się w Alku do szaleństwa. Chciałam budować z nim życie, ale okazało się, że będzie miał dziecko z moją siostrą”
„Już wychodząc za Staszka wiedziałam, że popełniam błąd. Lata przemijały, a ja wciąż tkwiłam przy tym draniu"
„Chciałam odpocząć od codzienności, ale w nadmorskiej kawiarni spotkałam byłego męża. Nadal wyglądał całkiem nieźle”