Jurek, mój kumpel od lat, przedstawił mnie Kamilowi. Razem przetańczyliśmy niezliczone noce w klubach i nawet zdecydowaliśmy się na dłuższą przygodę z pracą za zachodnią granicą. Kamil sprawiał wrażenie naprawdę spoko kumpla, który potrafił rozbawić towarzystwo jak nikt inny. W życiu bym nie przypuszczał, że ten gość skrywa w sobie zupełnie inną naturę…
Byliśmy nierozłączni
Kamil i Jurek to kumple jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Pierwszy z nich z dumą opowiadał o tym, jak zostali „braćmi krwi”. Ponoć przeszli jakiś tajemniczy rytuał, nacinając sobie żyły na przegubach i mieszając parę kropel swojej krwi. Ale Jurek tę historię przedstawia trochę inaczej – owszem, była gadka o takiej hardkorowej przysiędze, ale kiedy przyszło co do czego, to im zwyczajnie zabrakło odwagi. Skończyło się na ukłuciu palca szpilką, ot co!
Na studiach ciągle trzymaliśmy się razem, mieszkając w tym samym akademiku. A jak już później każdy z nas załapał jakąś robotę, to i tak nadal wiedliśmy beztroskie życie singli, oddając się typowo męskim rozrywkom.
Zdziwiliśmy się z Kamilem jak diabli, kiedy Jurek wypalił, że bierze ślub. W sumie Jolka to spoko babka, ale bez przesady – od razu małżeństwo? Przecież dopiero co skończyliśmy dwadzieścia parę lat! Chyba sądziliśmy, że ta nasza wolność to już na zawsze, a tu taki numer…
– Stary, to jawny atak na twoją męską niezależność – przekonywał Jurka Kamil. – Rozumiem, że ci się spodobała, bo faktycznie jest mega atrakcyjna, ale od razu pakować się w małżeństwo?
– Nie chodzi tylko o to, że mi się podoba – odpowiedział kumpel. – To znacznie głębsze uczucie… Nie ma co owijać w bawełnę, jestem w niej zakochany po uszy i nie widzę sensu zwlekać, bo jestem pewien, że to moja bratnia dusza. Za dwa miesiące stajemy na ślubnym kobiercu.
Stracił dla niej głowę
Nasz kumpel kompletnie oszalał na punkcie swojej sympatii. Prawdę mówiąc w tym czasie praktycznie już go nie widywaliśmy, bo każdą wolną chwilę przeznaczał na spotkania z Jolą. Ta laska nie była tutejsza. Pracowała w hotelu niedaleko i tam aktualnie mieszkała. Spotkaliśmy ją po raz pierwszy parę miesięcy temu na dyskotece. Kamil jako pierwszy ją zauważył pośród ludzi. Chciał ją poderwać, ale panna od razu przykleiła się do Jurka. Kto wie, może faktycznie byli dla siebie stworzeni?
Razem z Kamilem mieliśmy za zadanie ogarnąć imprezę dla kumpla, który miał wkrótce stanąć na ślubnym kobiercu. Chcieliśmy, żeby było grubo, ale nie mieliśmy bladego pojęcia, co zaplanować.
– Słuchaj, może zorganizujmy występ jakiejś panienki, co się rozbierze? – rzucił propozycję Kamil. – A na dodatek puśćmy w tle jakieś ostre filmidła dla dorosłych! Ja się tym zajmę, a ty poszukaj jakiegoś fajnego miejsca, gdzie moglibyśmy to wszystko zorganizować.
Nie uważam się za stróża moralności i nie mam problemu z kobietami, które rozbierają się do muzyki. Przecież to już norma na imprezach dla przyszłych mężów. Dlatego sprawdzałem stawki klubów i dopinałem daty rezerwacji, podczas gdy Kamil grzebał w internecie i ściągał filmy dla dorosłych. Po kilku dniach zadzwonił z info, że ma coś mega ważnego i muszę do niego wbić.
Nie mogłem w to uwierzyć
Gdy skończyłem pracę, wsiadłem do samochodu i podjechałem pod chatę dom. Otworzył drzwi z podekscytowaniem wymalowanym na gębie.
– No to prawda wyszła na jaw, stary – rzucił zamiast się przywitać. – Nasza urocza, grzeczna Jolka to najzwyklejsza w świecie ladacznica!
Popatrzyłem na niego zaskoczony, a on wepchnął mnie do środka. Uruchomił komputer i odpalił kiepskiego pornosa polskiej produkcji. Film wyglądał jakby był kręcony po kosztach przez jakiegoś skąpca: rozmazany i niewyraźny obraz, nagrywany chyba komórką, a nie porządną kamerą.
Dramat. Zacząłem się niecierpliwić, ale on kazał mi się wyluzować, bo za moment ujrzę coś, co zwali mnie z nóg. No i faktycznie – zwaliło. Jedna z aktorek w tym filmie była łudząco podobna do Jolki.
– Jakie podobieństwo? – prychnął. – Zerknij na te dwa znamiona na szyi!
Mój ziomek miał nosa. Bez dwóch zdań dziewczyna, na którą się gapiłem, to Jolka we własnej osobie. Może trochę młodsza i chyba w jakiejś peruce na głowie, ale na sto procent to ona!
Mieliśmy dylemat
Myśleliśmy, co z tym fantem zrobić. Pokazać ten film naszemu kumplowi, po uszy zakochanemu, czy lepiej trzymać gębę na kłódkę i pozwolić mu wziąć ślub z laską, co ma za sobą takie przejścia? Żadna z tych opcji jakoś mi nie pasowała.
– Słuchaj, mam pewien pomysł… – na twarzy Kamila pojawił się przebiegły uśmieszek. – A gdybyśmy tak puścili to nagranie głównej bohaterce?
Zamyśliłem się nad jego propozycją.
– Ale jaki będzie z tego pożytek? – zapytałem. – Chodzi ci o to, żeby dać jej do zrozumienia, że znasz jej dawne dzieje i teraz będziesz ją mieć na oku? W sumie to może nie być wcale takie bezsensowne…
– Daj spokój, nie o to przecież chodzi! – lekceważąco zbył mnie gestem dłoni. – Może by tak namówić tę naszą zdolną celebrytkę, żeby nam pokazała na żywo to, co przed chwilą widzieliśmy? Jurkowi i tak nic się nie stanie, przecież i tak miał ją przed nim każdy chętny.
Zaniemówiłem z wrażenia. Nie mogłem pojąć, że Kamil myśli tylko o tym, jak zaciągnąć do łóżka dziewczynę swojego kumpla…
– Chyba sobie żartujesz – stwierdziłem, licząc w duchu na to, że po prostu się wygłupia.
– Serio? No to zobacz – odpowiedział, szczerząc się paskudnie, następnie złapał smartfon spoczywający na blacie i wklepał na klawiaturze jakiś numer.
Wykorzystał to
– Siemka, Jola, muszę ci o czymś powiedzieć – zaczął rozmowę. – Nie zgadniesz, co właśnie wypatrzyłem w sieci…
Wszystko działo się w zawrotnym tempie, nie nadążałem z analizowaniem informacji. Byłem skołowany tym, co się dookoła mnie dzieje. Kamil podejmował decyzje, nie licząc się z moim zdaniem, a ja czułem się postawiony pod ścianą. Ale przecież nic mnie nie zmuszało, by brać w tym udział!
Poderwałem się z miejsca i nie zaszczyciwszy nawet spojrzeniem kolegi pogrążonego w dyskusji, po prostu opuściłem pomieszczenie. Żadnego „cześć”. W głowie miałem totalny chaos. Nie podobały mi się plany Kamila, ale kompletnie nie wiedziałem, jak powinienem się w tej sytuacji zachować.
Po tygodniu nieustannych wahań i braku decyzji, ostatecznie skończyłem z niczym. W głębi duszy liczyłem tylko, że Kamil nie wprowadził w życie swojego zamysłu… Na imprezę kawalerską przybyłem ze sporym poślizgiem, po serii przynaglających telefonów od ekipy, która zaczęła już balangę beze mnie.
Przekroczyłem próg lokalu, a moim oczom ukazał się widok facetów podrzucających przyszłego pana młodego do góry, czemu towarzyszyły niewybredne przyśpiewki. Zapewne ominęło mnie parę kolejek, ale co tam. Grunt, że na pozór wszystko grało jak w zegarku.
Należało mu się
Dołączyłem do imprezy, łyknąłem trochę alkoholu. Zza pleców dobiegł mnie głos Kamila, który perorował komuś o więzach krwi łączących go z Jurkiem. „Spokojnie, nic takiego nie zaszło” – odetchnąłem z ulgą, choć gdzieś w środku czułem, że coś jednak się wydarzyło.
Intuicja mnie nie zawiodła, ponieważ nagle dosłownie nad samym uchem dobiegł mnie cichy głos Kamila:
– Powinieneś żałować, stary! Jolka naprawdę mocno się postarała, żeby ukryć swój drobny sekret przed innymi…
Poderwałem się jak oparzony.
– Ty świnio! – ryknąłem i machinalnie przywaliłem Kamilowi prosto w twarz.
Kiedyś ćwiczyłem boks i szło mi to dość dobrze, ale żaden triumf na ringu nie sprawił mi takiej frajdy, jak spuszczenie łomotu temu palantowi. W związku z całą tą sytuacją doszedłem do wniosku, że odpuszczę sobie wesele, bo czułem się strasznie niezręcznie. Ta cała sprawa mnie zwyczajnie przerosła i nie zdołam udawać, że nic się nie stało…
Paweł, 28 lat
Czytaj także:
„Gdy facet porzucił dla mnie dziewczynę w ciąży, czułam, że wygrałam życie. Ale potem szybko pożałowałam tego układu”
„Wymusiłam na córce, żeby urodziła mi wnuki. Nie przypuszczałam jednak, że stanę się dla wnuczek babcią, matką i ojcem”
„Gdy mąż rzucił mnie dla kochanki w ciąży, pragnęłam zemsty jak kania deszczu. Odebrałam mu to, co miał najcenniejsze”