„Kochałem się z sekretarką na biurku mojej żony. Maria uknuła intrygę, by puścić mnie z torbami i wynajęła testerkę wierności”

romans w pracy fot. Adobe Stock, Svyatoslav Lypynskyy
„Okazało się, że nie była sekretarką, a testerką wierności. Maria wynajęła ją po to, aby uzyskać ostateczne potwierdzenie tego, co przypuszczała od pewnego czasu”.
/ 13.09.2023 22:30
romans w pracy fot. Adobe Stock, Svyatoslav Lypynskyy

Od początku wiedziałem, że to fatalny pomysł. Nie byłem jednak w stanie oprzeć się wdziękom sekretarki, którą moja żona zatrudniła cztery miesiące temu. Długo z tym walczyłem, ale gdy dostałem od Iwony zielone światło, wyłączyłem hamulce. Urzekły mnie jej wdzięki i młode, atrakcyjne ciało. Straciłem dla nich rozum – kiedy go odzyskałem, było już za późno.

Biznes dobrze się kręcił

Ja i Maria byliśmy małżeństwem od prawie dwudziestu lat. Nasze życie kręciło się głównie wokół firmy kosmetycznej, którą żona przejęła po swoich rodzicach. Udało się im stworzyć prawdziwe imperium przynoszące ogromne zyski. Maria zawsze miała głowę do interesów – jej obrotność, przedsiębiorczość i otwartość na nowe pomysły były czymś, co bardzo ceniłem.

W firmie zajmowałem jedno ze strategicznych stanowisk. Odpowiadałem za kwestie związane z promocją i reklamą, w czym czułem się niczym ryba w wodzie. Na brak pieniędzy nie narzekaliśmy. Mogliśmy sobie na wiele pozwolić. Sama świadomość, że nie musimy szczypać się z każdym groszem, dawała poczucie bezpieczeństwa i spokoju.

Zawsze jednak medal ma dwie strony. O ile na niwie zawodowej wszystko szło niczym z płatka, o tyle odbijało się to mocno na życiu prywatnym. Coraz częściej odnosiłem wrażenie, że nasze małżeństwo funkcjonuje jedynie na papierze, a dla Marii jestem partnerem w biznesie, a nie mężem i ojcem jej dzieci. Z sypialni od dawna wiało nudą. Seks uprawialiśmy rzadko. Niestety nie dawał mi takiej satysfakcji, jak kiedyś, co strasznie mnie frustrowało.

Nie stroniłem zatem od stron z filmami dla dorosłych, z czasem doszły do tego również aplikacje randkowe. Oczywiście starałem się zachować maksymalną ostrożność – gdyby Maria się o tym dowiedziała, byłbym skończony. Wiodłem wygodne życie i nie chciałem tego stracić. Nie miałem też zamiaru usychać w łóżku – roznosiła mnie energia, która przecież musiała znaleźć gdzieś ujście. Skoro żona nie była w stanie dać mi tego, czego pragnę, szukałem zaspokojenia w innym miejscu, niż małżeńska alkowa. Kobiety często są same sobie winne, a potem mają pretensje do całego świata.

Mogła mnie zaspokoić

Nowa sekretarka wywołała w firmie nie lada poruszenie – nie było faceta, który by się za nią nie obejrzał

– Iwona będzie twoją nową sekretarką – oznajmiła Maria, przedstawiając mi młodą kobietę o nieziemskiej wręcz urodzie.

Wszelakie decyzje personalne żona podejmowała samodzielnie. To ona dokonywała wyboru pracowników – rzadko kiedy konsultowała się z kimkolwiek w tego typu sprawach.

– Witaj na pokładzie – uścisnąłem dłoń Iwony i poczułem, że moje ciało przeszył dreszcz. – Kiedy zaczynasz?

– Od poniedziałku – miała nie tylko słodką twarz, ale i głos.

– Super, zaczniemy standardowo od krótkiego szkolenia – uśmiechnąłem się, a w mojej głowie pojawiły się dziwne myśli.

Maria dyskretnie dała znać, że chce jeszcze sama porozmawiać z nową pracownicą, więc się wycofałem i wróciłem do swoich obowiązków. Trudno było się na nich skupić, ponieważ już do końca dnia miałem przed oczami piękną dziewczynę, którą Maria zatrudniła na stanowisku mojej sekretarki.

Prędko się przekonałem, że Iwona wzbudza zainteresowanie wśród zdecydowanej większości męskiej załogi. Z powierzonych zadań wywiązywała się bez najmniejszego zarzutu. Spędzaliśmy razem sporo czasu, czego wymagały realizowane przez firmę projekty. Szybko nawiązała się pomiędzy nami nić porozumienia – nie tylko o zabarwieniu zawodowym.

Iwona należała do kobiet świadomych swej urody i tego, jakie wrażenie robi na płci przeciwnej – w tym także i na mnie. Wpadła mi oko i zacząłem ją sobie wyobrażać w roli kochanki. Miałem na nią ochotę i ciężko mi to było ukryć. Rzecz jasna o tym wiedziała – pewnych rzeczy nie da się nie zauważyć.

W końcu jasno dała do zrozumienia, że i ja nie jestem jej obojętny.

– Szkoda, że jesteś żonaty – słowa, które padły z jej pełnych ust, zaskoczyły mnie.

Był to jeden z tych dni, kiedy trzeba było zostać w biurze do wieczora. W firmie praca do późnych godzin była normą, nikogo to nie dziwiło.

– Słucham? – tylko tyle dałem radę z siebie wydusić.

– Przepraszam – spuściła wzrok – źle to zabrzmiało.

– Nie, ależ skąd! – natychmiast zaprotestowałem i podszedłem do niej.

Nie bardzo wiedziałem, jak się zachować, ale Iwona na szczęście wiedziała. Chwyciła mnie za dłoń i przyciągnęła do siebie, a następnie pocałowała. Nogi zrobiły mi się niczym z waty. Oddałem pocałunek. Tak właśnie zaczął się nasz płomienny romans.

Szalałem za nią

Kochaliśmy się, gdzie popadło – nawet na biurku mojej małżonki, co dało mi dziką satysfakcję. W łóżkowe gierki urocza sekretarka była naprawdę dobra. Spełniłem najbardziej skrywane fantazje erotyczne. Nie miała żadnych oporów, a jej smukłe ciało o idealnych proporcjach i apetycznych kształtach doprowadzało mnie do szaleństwa. Pragnąłem je mieć tylko dla siebie.

Zacząłem nieśmiało przebąkiwać o rozwodzie z Marią – tak bardzo pożądałem Iwony, że byłem gotowy rzucić dla niej wszystko i się z nią ożenić. Uważałem siebie za spryciarza, ale moja żona okazała się przebieglejsza – jej nie doceniłem, a sam się przeliczyłem

– Lubisz młodsze, co? – Maria wpatrywała się we mnie spod lekko przymkniętych powiek.

– Nie rozumiem, o co ci chodzi – na krótką chwilę dosłownie odebrało mi mowę.

– Doskonale rozumiesz – kpiący uśmieszek wykrzywił jej twarz.

Puściła mnie z torbami

Rzuciła na stół dużą kopertę, z której wysypały się jakieś zdjęcia. Popatrzyłem na żonę pytającym wzrokiem, a ona skinieniem głowy zachęciła do sięgnięcia po fotografie. Przedstawiały mnie i Iwonę podczas miłosnych igraszek.

– Mniemam, że teraz już rozumiesz – oznajmiła tryumfalnie Maria.

– To nie jest tak, jak myślisz – niczego mądrzejszego ślina na język nie przyniosła, chociaż brzmiało to idiotycznie w zaistniałych okolicznościach.

– Andrzej, ty nawet nie masz bladego pojęcia o tym, co ja myślę – jej twarz nie zdradzała żadnych emocji – bo ciebie to po prostu nie obchodzi.

– Wydaje ci się – dalej się pogrążałem.

– Rozmawiamy wyłącznie o pracy, a kiedy chcę się do ciebie zbliżyć, odsuwasz się – Maria nie miała za grosz litości. – Zapomniałam, jak to jest być przy tobie kobietą. Poza tym ty preferujesz randki z siksami, a ja z młodszymi nie wygram. Odpadam w przedbiegach.

– Chyba się trochę zapędzasz – stałem jak wryty, a przecież wypadało coś powiedzieć.

– Nie sądzę – Maria sięgnęła po torebkę, z której wyjęła drugą kopertę.

– Co to takiego? – nie potrafiłem przewidzieć, czego mogę się spodziewać.

– A zobacz, będziesz zachwycony – jej głos przepełniony był sarkazmem.

Koperta zawierała pokaźną dokumentację potwierdzającą mą niewierność: wyciągi z prywatnego konta, screeny korespondencji z różnymi kobietami oraz rachunki z hoteli, klubów nocnych i drogich restauracji. Do tego zdjęcia kobiet, z którymi potajemnie pisałem i się spotykałem, opatrzone ich imionami, nazwiskami i adresami.

– Kochanie, ja… – argumenty się skończyły, kawa została wyłożona na ławę.

– Od dawna o tym wszystkim wiem. Jesteś zwykłą świnią – przerażający był chłodny ton tej wypowiedzi.

– Proszę, wybacz mi – łudziłem się, że moja żona zdobędzie się na tak szlachetny gest.

– Bądź poważny, to koniec – Maria obojętnie wzruszyła ramionami. – Jeszcze dziś masz spakować manatki.

Najlepsze zostawiła jednak na koniec. W momencie, kiedy kazała mi się wynieść, do salonu weszła… Iwona! Tego się nie spodziewałem. Okazało się, że nie była sekretarką, a testerką wierności. Maria wynajęła ją po to, aby uzyskać ostateczne potwierdzenie tego, co przypuszczała od pewnego czasu. Iwona dostała całkowicie wolną rękę – włącznie z zaciągnięciem mnie do łóżka, co akurat nie było trudne.

Równolegle Maria korzystała z usług prywatnego detektywa. Rzecz jasna zdążyła skontaktować się z prawnikiem, który przygotował papiery rozwodowe. Firma, dom, samochody – wszystko było jej własnością. Zamierzała puścić mnie w skarpetkach i nie zostawić ani złotówki. Dopiero wtedy wrócił mi rozum, lecz było stanowczo za późno, żeby odzyskać żonę i uratować nasze małżeństwo.

Czytaj także:
„Syn szybko przygruchał sobie żonkę i jeszcze szybciej ją zdradził. Uknułam intrygę, by ratować to nieszczęsne małżeństwo”
„Szef romansował z młodą sekretarką za plecami wspólnika. Nie wiedział, że ten w tym czasie pociesza jego żonę”
„Odkryłam, że mój mąż zabawia się z sekretarką, więc postanowiłam utrzeć mu nosa. Gdy sprawdził stan konta, wpadł w szał”

Redakcja poleca

REKLAMA