Zamyśliłam się, wpatrując w zaproszenie na komunię mojej siostrzenicy. Nie wiedziałam, czy mogłabym tam tak po prostu pojechać, po tylu latach spojrzeć w oczy siostrze i Piotrowi. Przez ten czas poradziłam sobie jakoś z tęsknotą i żalem. Ukryłam uczucia gdzieś na dnie serca, nie dopuszczając ich do głosu. Ponowne spotkanie mogłoby tylko obudzić namiętność, a to nikomu nie było potrzebne…
Odkąd sięgam pamięcią, siostra bardzo mi imponowała. Była inteligentna, piękna, utalentowana i przyciągała samych ciekawych ludzi. Ku mojej ogromnej radości nie traktowała mnie jak małolaty, choć jestem od niej młodsza o trzy lata. Zazwyczaj siostry z taką różnicą wieku żyją w okresie dzieciństwa i dojrzewania jak pies z kotem, a my miałyśmy fantastyczne relacje. Czasem zazdrościłam Agacie popularności wśród znajomych, ale negatywne uczucia rzadko brały górę. Szczerze ją podziwiałam.
Piotr mieszkał po sąsiedzku. Znaliśmy się od dziecka. Był bardziej kolegą Agaty niż moim, ale i tak chwaliłam się przed koleżankami starszym znajomym. Przyjaciółki zazdrościły mi takiego kumpla, a ja nie wyprowadzałam ich z błędu i, co więcej, utrzymywałam, że jest mną zainteresowany. On, oczywiście, od zawsze kochał się w Agacie, ale ja byłam zbyt ślepa, żeby to zauważyć. Zrozumiałam to dopiero po czasie…
Nigdy ze sobą nie chodzili, siostra była zbyt zajęta szkołą muzyczną i nauką, nie ciągnęło jej do chłopaków. A ja? Ja byłam zwyczajna. Lubiłam chodzić na imprezy i chciałam spotykać się z chłopakami, jak każda nastolatka. To moja siostra była wyjątkowa, nie ja. Piotrek mi się podobał, ale nigdy nie miałam odwagi wykonać pierwszego kroku. Czekałam na rozwój wydarzeń, licząc na to, że zwróci na mnie uwagę, ale pewnego dnia zorientowałam się, że bardziej niż mną, interesuje się Agatą.
– To tylko kolega – zapewniła, machając dłonią. – A co, podoba ci się?
Zaczerwieniłam się ze wstydu.
– No co ty! Jest okropny – zaprzeczyłam za szybko, aby zabrzmiało wiarygodnie.
Wszystko sobie zaplanowałam
Niedługo po tej rozmowie Agata wyjechała do pracy do innego miasta, a ja, jak myślałam, miałam do serca Piotrka wolną drogę. Niestety, w ogóle go nie interesowałam. Miałam wrażenie, że kiedy nie ma mojej siostry, stałam się dla niego zupełnie przezroczysta. Narastała we mnie złość i głupia zazdrość. Czułam się z tym fatalnie. Agata była dla mnie zawsze dobra, a ja myślałam o niej coraz gorzej, choć nic mi nie zrobiła.
Piotrek pojawiał się w naszym domu w wakacje i w weekendy, bo wtedy przyjeżdżała Agata, ale gdy tylko zamykały się za nią drzwi, znikał i on. Tak nie mogło dłużej być. Musiałam coś zrobić. Całą sobą pragnęłam, aby zwrócił na mnie uwagę i spojrzał przychylnym wzrokiem. Stroiłam się, przechadzałam przed jego domem, ale on tylko rzucał zdawkowe „Cześć, co słychać?” i szedł dalej.
Gdy Agata obwieściła, że przyjeżdża na moje urodziny, postanowiłam urządzić imprezę. Chciałam zaprosić Piotra, licząc, że w końcu uda mi się do niego zbliżyć. Naiwnie myślałam, że ostatecznie przyćmię moją siostrę, która zawsze wyglądała skromnie. Kupiłam sobie nowe ubrania, zainwestowałam w dobre kosmetyki i fryzjera. Zarezerwowałam lożę w klubie i cieszyłam się na zbliżającą się noc w dyskotece. Dzień przed planowaną imprezą zadzwoniła Agata.
– Nie dam rady – jęknęła. – Szef dowalił mi dodatkowe zlecenia. Przepraszam. Bardzo mi przykro, będziemy miały jeszcze mnóstwo okazji do świętowania.
– Szkoda. Przyznaję, że liczyłam na twoją obecność – powiedziałam.
W tej samej sekundzie postanowiłam, że nie poinformuję Piotra o nagłej zmianie planów. Jeszcze gotów zrezygnować z udziału w imprezie, a przecież mnie głównie o jego obecność chodziło! Wolałam się oszukiwać i nie dopuszczać do siebie myśli, że Piotrek zamierzał przyjść tylko dla mojej siostry. A potem popełniłam największy błąd w życiu, choć wtedy inaczej o tym myślałam. Tak bardzo chciałam zainteresować swoją osobą Piotra, że byłam gotowa zrobić wszystko, żeby go zdobyć. Wszystko…
Przyszedł na imprezę, ale szybko chciał wracać do domu. Przekonałam go, żeby jeszcze chwilę został ze mną i moimi znajomymi. Kilka drinków poprawiło mu humor.
– Zawsze miałem cię za głupią smarkulę, a tymczasem równa z ciebie dziewczyna.
To był największy komplement, chociaż w sumie powinnam się była obrazić.
– Może zatańczymy? – zaproponowałam.
– Jasne, czemu nie?!
Ta noc należała do mnie. Wpadłam w pułapkę iluzji. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że przez Piotra przemawia przede wszystkim alkohol. Sama nie piłam dużo, aby kontrolować sytuację. Tak, zrobiłam to. Świadomie uwiodłam mężczyznę, o którym wiedziałam, że kochał się w mojej siostrze. Było nam razem cudownie, a raczej – mnie było cudownie. Piotr był kompletnie pijany, ale liczyłam na to, że jego pocałunki i zapewnienia, że jestem piękna, są szczere. Tak bardzo chciałam, żeby to była prawda…
Poczułam się, jakby mnie uderzył
Rano obudziłam się w jego łóżku. Mieszkał sam, bo przed kilkoma laty jego rodzice wyprowadzili się na wieś. Czułam się u niego swobodnie. Niestety, nie mogłam powiedzieć tego samego o nim. Unikał mojego wzroku i na długo zniknął w łazience. Gdy wyszedł, wystarczyło jedno spojrzenie i wiedziałam, co usłyszę.
– Słuchaj Marzena, to był błąd… Przepraszam cię, ale to nie powinno się stać.
Prychnęłam głośno. No jasne! Poprzedniego wieczoru miał zgoła inne nastawienie.
– Szkoda, że wcześniej nie doszedłeś do takich wniosków.
– Nawaliłem, przepraszam – bezradnie spuścił głowę. – Nie mam nic na swoje wytłumaczenie. Nie usprawiedliwia mnie wypity alkohol. Powinniśmy o tym… zapomnieć.
Zapomnieć. No jasne! On mógł wyrzucić z pamięci tę noc, ale ja wiedziałam, że te obrazy będą mnie prześladować.
– Przecież było nam ze sobą dobrze – powiedziałam, a mój głos brzmiał błagalnie.
– Marzena, przecież ja kocham Agatę. Nie wiedziałaś o tym?
Poczułam się tak, jakby ktoś uderzył mnie w twarz. Nagle wszystko stało się jasne. Jego zachowanie, te rzucane przez niego ukradkiem spojrzenia, spotkania z Agatą, o które tak zabiegał. Oszukała mnie! Piotr chyba czytał w moich myślach, bo szybko pospieszył z wyjaśnieniami.
– To nie tak jak myślisz. Agata… Ona nie ma o niczym pojęcia. I podejrzewam, że nie mogę liczyć na wzajemność.
– W innych okolicznościach może nawet bym ci współczuła – rzuciłam ironicznie, zbierając swoje ubrania z podłogi.
Cały mój świat się wtedy zawalił. W jednej chwili zyskałam wszystko to, o czym marzyłam, a w następnej – już tego nie miałam. I do tego Piotr wyznał mi, że kocha moją siostrę! Ależ to było pokręcone! Nie miałam pojęcia, co powinnam zrobić. Wiedziałam tylko jedno, że muszę wyjechać na jakiś czas, żeby nabrać dystansu. Mama biadoliła, kiedy poinformowałam ją, że znalazłam pracę za granicą.
– Dopiero Agatka wyjechała, a teraz ty. Dwie córki mam, a zostanę sama.
Było mi jej żal, ale musiałam zniknąć. Widok Piotra tylko rozdrapywałby niezagojone rany. Kochałam go jak wariatka, odkąd pamiętam. Był moją pierwszą wielką, niespełnioną miłością, a tymczasem oddał serce mojej siostrze…
Pół roku później odebrałam telefon, który złamał mi serce. Mama mówiła, że „nasza Agatka chyba w końcu zeszła się z tym Piotrkiem od sąsiadów”, a ja miałam ochotę rzucić słuchawką.
– Po tylu latach, niebywałe. On za nią od zawsze strzelał oczami, ale ona wydawała się go ignorować. Coś takiego, kto by pomyślał? – nie dowierzała mama.
Każde jej słowo na ten temat rozdzierało mi serce, ale ona przecież nie miała pojęcia, co naprawdę do niego czułam. Nic już nie mogłam zrobić. Próbowałam przekonać siebie, że jestem daleko i nie interesuje mnie, co Piotr z Agatą wyprawiają, ale prawda była inna. Rok później dowiedziałam się o planowanym ślubie, potem – o ciąży Agaty. Nie próżnowali.
Nie przyjechałam na ślub. Agata nie ma o niczym pojęcia. Rozmawiamy ze sobą przez telefon, ale nie przyjeżdżam do kraju, ku rozpaczy całej rodziny. Siostra powtarza, że w końcu chciałaby się spotkać, ale ja za każdym razem ucinam temat. Nie jestem jeszcze gotowa… Nawet nie poznałam mojej siostrzenicy, chociaż ma już 9 lat. To już naprawdę tyle czasu minęło? Boję się, że gdy spojrzę w oczy Piotra, wszystkie uczucia powrócą. Wolę ich unikać.
Straciłam nie tylko nadzieję na miłość, ale też moją siostrę i to chyba boli mnie najbardziej. Może już czas przestać unosić się dumą? Chyba powoli do tego dojrzewam. Może komunia siostrzenicy jest ku temu dobrą okazją? Kolejna może się szybko nie zdarzyć, a życie ucieka…
Czytaj także:
„Samotne macierzyństwo bez prawa jazdy było koszmarem. Spędzaliśmy całe dnie w autobusach, bo tatuś się nie poczuwał”
„Latami tłumaczyłem sobie, że to żona jest prowodyrem mojej agresji. Gorzka prawda dotarła do mnie dopiero w sądzie”
„Małżeństwo kojarzyło mi się z kieratem, a ja chciałam się rozwijać. Wybrałam drogę nauki, jednak czegoś mi brakowało”