„Kiedy mąż zbijał bąki nad basenem, boski Włoch rozbudzał moje fantazje. Z wczasów wróciłam z brzuchem”

Całująca się para fot. iStock by GettyImages, Kar-Tr
„Spędziłam z mężem urlop na Sycylii. Przeżyłam tam namiętne i niezapomniane chwile — niestety, nie z nim, a z przystojnym Włochem, który pracował w hotelu. Nic by się nie wydało, gdyby nie fakt, że po miesiącu okazało się, że jestem w ciąży”.
/ 21.08.2023 22:00
Całująca się para fot. iStock by GettyImages, Kar-Tr

Między mną a mężem od dawna się nie układało. Jesteśmy ze sobą od 10 lat i niestety dopadła nas rutyna. Przestaliśmy nawet ze sobą sypiać, bo Sławek ciągle twierdzi, że jest zmęczony.

Czasem to rozumiem, w końcu pracuje fizycznie, jest budowlańcem. Ale nikt mi nie powie, że to normalne, żeby trzydziestolatkowie nie mieli siły, żeby od czasu do czasu zabawić się w łóżku.

Z tego powodu dopadły mnie stany depresyjne, bo cały czas miałam poczucie, że to ze mną jest coś nie tak, że nie jestem wystarczająco atrakcyjna, albo nie spełniam jego oczekiwań. Po dwóch latach wspólnej wegetacji obok siebie zaczął mi chodzić po głowie pomysł rozwodu. Jesteśmy jeszcze młodzi i możemy ułożyć sobie życie od nowa.

Kiedy powiedziałam Sławkowi o rozwodzie, najpierw wpadł w szał, a przez kolejnych kilka tygodni przekonywał mnie, że mnie kocha. Jednak w naszym łóżku dalej było wręcz lodowato. Próbowałam z nim rozmawiać i szukać powodu, ale w odpowiedzi słyszałam tylko, że nie ma żadnych problemów, a jedynie ciągle jest zmęczony.

Wymyśliliśmy, żeby dać sobie ostatnią szansę i polecieć gdzieś na wspólny urlop. Sławek mógłby wypocząć, a słońce i plaża miały na nowo rozpalić nasze zmysły.

Nie zastanawiając się zbyt długo, wykupiliśmy dwutygodniowy pobyt w hotelu na Sycylii w opcji all inclusive. W zamyśle, mieliśmy nic nie robić, tylko odpoczywać i na nowo się do siebie zbliżyć.

Straciłam głowę

Niestety Sławek ponownie mnie zawiódł. Wybór opcji all inclusive spowodował, że mąż od rana do wieczora nie odrywał się od kieliszka, ciągle powtarzając, że „skoro jest zapłacone, trzeba korzystać".

Kiedy kładliśmy się do łóżka, zamiast romantycznych uniesień czekał na mnie chrapiący mąż, od którego roztaczał się wątpliwie przyjemny zapach trunków, którymi się raczył. Po trzech dniach czułam się już nieco podłamana. Nie chciałam go widzieć na oczy, czułam wściekłość. Nie miałam ochoty dzielić z nim pokoju, a tym bardziej wspólnego łóżka. Marzyłam o tym, żeby wrócić do domu, spakować walizki i wreszcie się od niego uwolnić.

Postanowiłam  jednak, że nie dam sobie zrujnować wakacji. Kiedy Sławek zasypiał, ja przenosiłam się na kanapę i spałam oddzielnie. W ciągu dnia mój mąż raczył się kolorowymi drinkami nad basenem, albo w barze, a ja korzystałam z hotelowego SPA i wycieczek po Sycylii. Postanowiłam zapisać się również na lekcje tenisa, które były organizowane dla hotelowych gości, bo zawsze chciałam tego spróbować, a w codziennym pędzie nie miałam do tego głowy.

Weszłam na kort i moim oczom ukazał się ideał mężczyzny. Typowo sycylijska, śniada cera kontrastowała z jego białym strojem do tenisa. Uśmiechnął się do mnie, odsłaniając śnieżnobiałe zęby. Jego głębokie spojrzenie sprawiło, że zabrakło mi tchu. W jednej chwili zapomniałam o otaczającym mnie świecie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułam coś podobnego. Z tego letargu wyrwał mnie niski, męski głos.

— Sono Antimo — przedstawił mi się, a ja drżącym głosem odwzajemniłam się tym samym, tłumacząc jednocześnie, że nie mówię po włosku i proponując, żebyśmy przeszli na angielski. Okazało się, że ten posągowo przystojny mężczyzna to mój nauczyciel tenisa!

Po pierwszej wspólnej lekcji Antimo zaproponował mi lunch w hotelowej restauracji. Bez wahania się zgodziłam, w końcu to nic zobowiązującego, a ja marzyłam, żeby spędzić jeszcze kilka chwil z tym chodzącym ideałem. Potrzebowałam tego jak powietrza. Mimo trudności językowych, rozmawiało nam się doskonale.

Zaprosiłam go na wieczorny spacer po plaży, tak jakbym zupełnie zapomniała, że mam męża, który w dodatku towarzyszy mi w tym urlopie. Szybko zdałam sobie jednak sprawę, że Sławek najdalej o 20:00 padnie do łóżka. Poza tym, ten wyjazd ostatecznie uświadomił mi, że z naszego małżeństwa nic już nie zostało.

Płomienny romans

Wróciłam do pokoju, wzięłam długą relaksującą kąpiel, wystroiłam się w najlepsze bikini i skąpą, plażową sukienkę. Włosy ułożyłam w taki sposób, żeby przypominały naturalne, plażowe fale. Zadbałam również o lekki, rozświetlony makijaż. Czułam się jak nastolatka przed pierwszą randką. W międzyczasie Sławek wrócił do pokoju i położył się na łóżku, cały czas mając nos w telefonie i nie zwracając na mnie szczególnej uwagi. W ogóle nie zauważył, że wyglądam inaczej niż zwykle.

— Pff, czym ja w ogóle się przejmuję — wyszeptałam do siebie, uświadamiając sobie jednocześnie, że wyrzuty sumienia, które towarzyszyły mi gdzieś z tyłu głowy, są niezasadne. Właściwie to Sławek jest winien całej tej sytuacji i pretensje może mieć co najwyżej do siebie.

Udałam się na plażę, niczego nie planując. Nie wiedziałam co się wydarzy i do czego doprowadzi nas ten spacer. Morska bryza rozwiewała nie tylko moje włosy, ale również perfumy, którymi wypsikał się Antimo. Pachniał nieziemsko.

Spacerowaliśmy przez jakąś godzinę w akompaniamencie zachodzącego słońca, aż nagle ten przystojniak chwycił mnie mocno w talii i przyciągając do siebie spojrzał mi głęboko w oczy. Czułam się jak w filmie i w tamtej chwili marzyłam tylko, żeby ten moment trwał wiecznie.

Antimo jedną ręką trzymał mnie w talii, a drugą chwycił mój podbródek i nie zostawiając żadnej przestrzeni na ruch z mojej strony, zatopił we mnie swoje wargi. Zsunął dłoń z podbródka i mocno chwycił mnie za włosy w taki sposób, że już w ogóle nie mogłam się ruszyć. Od zawsze fantazjowałam o tak dominującym mężczyźnie. Nigdy nie zapomnę tego pocałunku.

Z Antimo spotykaliśmy się jeszcze przez kilka dni, aż do momentu, w którym mój urlop dobiegł końca. Szybko poszliśmy na całość —spełniłam wszystkie swoje najbardziej skrywane fantazje erotyczne.

Mimo że ciągle chodziłam w kusych sukienkach, albo skąpym bikini, Sławek nie zauważył nawet siniaków, które zdobiły moje ciało po brutalnej dominacji mojego kochanka. To najlepiej świadczy o tym, że mój mąż nie był już mną zainteresowany, a nasze małżeństwo przestało mieć jakikolwiek sens.

Wzdrygałam się na samą myśl o powrocie do domu, ale przecież na Sycylii nie mogłam zostać —to w Polsce zostało całe moje życie i zobowiązania zawodowe. Poza tym, Antimo nigdy niczego mi nie obiecywał. To raczej nie jest typ mężczyzny, który byłby skory do stałego, stabilnego związku, chociaż po cichu marzyłam, żeby spędzić z nim całą wieczność. Wymieniliśmy się numerami telefonów i profilami w mediach społecznościowych, żeby nie stracić ze sobą kontaktu.

Trudny powrót do rzeczywistości

Powrót do prozy życia był dla mnie niezwykle trudny. Zakomunikowałam Sławkowi, że chcę rozwodu i złożyłam pozew w sądzie. Mam nadzieję, że uda nam się przez to przejść szybko i sprawnie, a przede wszystkim, polubownie, bez zabawy w wyciąganie brudów i orzekanie o winie.

Nie wiem tylko czy Sławek będzie potrafił zachować takie ugodowe podejście, kiedy dowie się, że jestem w ciąży. Nie spaliśmy ze sobą od dwóch lat, zatem od razu domyśli się, że to owoc mojego sycylijskiego romansu.

Kiedy dowiedziałam się o ciąży, byłam iście przerażona. Tęsknota za Antimo jest dla mnie bardzo trudna do zniesienia, a dziecko jest niczym rozdrapywanie ran i posypywanie ich solą, bo już na zawsze będzie mi o nim przypominać.

Czy powinnam powiedzieć mu o ciąży? Czy to w ogóle realne, żebyśmy byli razem? Nigdy nie postrzegałam go w roli ojca mojego dziecka, przecież nasz romans trwał zaledwie 10 dni. W dodatku huśtawka hormonalna skutecznie utrudnia mi racjonalne myślenie.

Pragnę Antimo całą sobą, ale co jeśli on podobną przygodę przeżywa z każdą swoją uczennicą? Tam, na miejscu, wszystko działo się tak szybko, że nawet nie miałam czasu się nad tym zastanowić. W kilka tygodni moje życie wywróciło się do góry nogami. Ze stabilnego, trapionego rutyną małżeństwa przeszłam do rozwodu, nieślubnej ciąży i samotnego macierzyństwa. Życie chyba robi sobie ze mnie żarty.

Czytaj także:
„Wyszłam za Włocha, bo marzyłam o bajkowym życiu w słonecznej Italii. Teraz siedzę w domu, sprzątam, gotuję i umieram z nudów”
„Mąż zabrania mi pracować. Całymi dniami siedzę w domu, piorę, gotuję i zabawiam dzieci. On uważa, że taka moja rola”
„Moja siostrzenica zakochała się do szaleństwa w chłopaku z Włoch. Wszyscy im kibicują oprócz mojej upartej siostry”

Redakcja poleca

REKLAMA