To było rok temu, ale do tej pory żona truje mi głowę z powodu swojej małej kolekcji biżuterii. Ja z kolei mam lekcję na całe życie. Teraz nigdy nie wybiorę się na plażę bez towarzystwa. A jeśli już, to zachowam umiar i będę grzeczny!
Z żoną uwielbiamy przyjeżdżać na plażę w Juracie o poranku, zanim miejsce zapełni się ludźmi. Mieszkamy blisko, więc letnie dni zazwyczaj spędzamy właśnie tam. Pewnego razu żona wyjechała z naszymi dziećmi w góry, zostawiając mnie jako słomianego wdowca na dwa tygodnie. Nigdy bym nie przypuszczał, że spotka mnie taka przygoda. Już następnego dnia po jej wyjeździe poszedłem sobie na plażę, aby się zrelaksować i trochę poszaleć.
Tylko obserwowałem
Te trzy kobiety przemierzyły plażę kilkakrotnie, maszerując tam i z powrotem, rozejrzały się dookoła, a potem w końcu rozłożyły swoje koce. Dzięki temu miałem okazję dobrze na nie popatrzeć. Były atrakcyjne, niewątpliwie, i to wszystkie trzy. Nie mogłem na nie nie zerkać, choć starałem się, aby to nie było zbyt napastliwe. Najbardziej przypadła mi do gustu blondynka z dużym biustem. Ale to nie tylko o biust chodziło. Poruszała się z niesamowitą gracją i miała świetne nogi, które podkreślała lekka spódniczka z rozcięciem.
A gdy zdjęły ciuszki, miałem okazję się przekonać, że kobieta, którą zauważyłem, wyglądała doskonale. Ale to nie oznacza, że innym czegoś brakowało. Było na co popatrzeć. Zawsze ceniłem dojrzałą urodę, a kobiety, które są świadome swoich atutów, zachowują się w sposób charakterystyczny i pociągający. Pomyślałem o małżonce, westchnąłem i położyłem się na plecach. Ale nie mogłem się powstrzymać przed patrzeniem na moje sąsiadki.
Miała niewinną prośbę
W pewnym momencie usiadły i zaczęły prowadzić ciche rozmowy, jakby coś ustalały. W pełnym słońcu, które z minuty na minutę stawało się coraz intensywniejsze, zastanawiałem się, o czym mogą dyskutować, ale nie trwało to długo. Dwie z nich skierowało się w stronę morza, a jedna została, żeby pilnować rzeczy. Co więcej, to była ta najpiękniejsza... Położyła się z powrotem na kocu.
Ponownie westchnąłem i lekko zamknąłem oczy.
– Przepraszam bardzo, może mi pan pomóc?
Lekko otworzyłem oczy i natychmiast usiadłem. Przed moimi oczami stała blondynka.
– Co... Co się stało? – wyjąkałem, przetarłem oczy i zebrałem myśli. – Jasne, z przyjemnością pomogę.
Podniosłem się, a ona pokazała na morze.
– Moje przyjaciółki poszły popływać, a słońce coraz bardziej grzeje. Zaraz się spalę... Czy mógłby mi pan posmarować plecy kremem z filtrem?
Pomyślałem, że będę mógł dotknąć tego przepięknej, seksownej istoty, co wywołało miłe mrowienie w brzuchu.
– Oczywiście – odpowiedziałem.
Czułem się jak zaczarowany
Wyciągnęła plastikowy pojemnik, po czym odwróciła się do mnie plecami. Zacząłem starannie rozsmarowywać krem, poświęcając na to więcej czasu, niż był to konieczne. Nie protestowała.
– Mieszka pan w Juracie? – zapytała. – W hotelu czy może w pensjonacie?
– Nie, jestem stąd – odpowiedziałem. – Nie dokładnie z Juraty, ale z pobliskiej miejscowości.
Z pewną dozą smutku skończyłem aplikować krem, lecz nie chciałem jeszcze się oddalać. Z bliska kobieta prezentowała się jeszcze atrakcyjniej.
– A gdzie panie mieszkają?
– W pensjonacie "Róża Wiatrów" – odparła, jednocześnie pokazując ruchem ręki, żebym usiadł na jednym z jaskrawych kocyków. – To naprawdę urocze miejsce. Kojarzy pan?
– Skąd – roześmiałem się i zająłem miejsce.
Zapomniałem o rodzinie
Podziwiałem wspaniały widok, na którym skupiałem całą swoją uwagę. I nie, nie miałem na myśli widoku na morze.
– Nie muszę korzystać z takich miejsc. Wie pani, to jest śmieszne, kiedy moi znajomi z całego kraju pytają mnie, czy znam jakieś atrakcyjne i niedrogie miejsca na wakacje. Raczej powinni zwracać się z tymi pytaniami do tych, którzy tu przyjeżdżają na wczasy.
– Faktycznie – teraz to ona się zaśmiała, po czym zrobiła się poważna i powiedziała pewnie: – Od początku zauważyłam, że wpadłam panu w oko.
Zaskoczony spojrzałem na nią. Na ustach seksownej wczasowiczki błąkał się intrygujący uśmiech. Wziąłem głęboki oddech, usiłując uspokoić pulsujące w piersi serce. Nie jesteś piętnastolatkiem – powiedziałem do siebie. – Nie powinieneś się zachowywać jak smarkacz.
– Skłamałbym, gdybym zaprzeczył.
Nie mogłem się jej oprzeć
Nie byłem pewien, co mam powiedzieć. Spojrzałem w kierunku morza. Miałem nadzieję, że jej koleżanki wrócą i mnie uratują, ale trochę się tego obawiałem. Co prawda już skończyły kąpiel, ale teraz rozmawiały z innymi ludźmi na plaży.
– Co teraz z tym zrobimy? – zapytała, uroczo mrużąc oczy. – Czy ma pan jakieś propozycje?
Intensywnie myślałem, po czym po krótkim czasie odpowiedziałem:
– Tak, mam pewien pomysł... pojedziemy do mojego domu.
Pierwszy raz zdradziłem żonę
Słoneczny promień, delikatnie łaskoczący moją powiekę, obudził mnie niedzielnego poranka. Gdy odwróciłem głowę, poczułem ulgę na myśl, że nie muszę jeszcze wstawać. Jednak, nagle przypomniał mi się poprzedni dzień, a przede wszystkim miniona noc. Paulina! Tak nazywała się dziewczyna, którą spotkałem na plaży. Bez problemu zgodziła się na wspólny obiad, a potem na kolację u mnie w domu. Na szczęście jej przyjaciółki również zaplanowały sobie ten czas i nie było mowy o żadnych grupowych wyprawach.
Gdy przyszło mi na myśl, że zdradziłem moją żonę w naszym wspólnym łóżku, poczułem wyrzuty sumienia. Prawdopodobnie łatwiej by mi było, gdyby wydarzenia te miały miejsce w wynajętym pokoju hotelowym. Ale wczorajsza euforia i zauroczenie możliwością spędzenia nocy z piękną kobietą nie pozwoliły mi o tym pomyśleć. Teraz, mimo wszystko, wolałbym, aby ona nie istniała. Żeby nie musieć do niej mówić, udawać, że nic się nie stało, zmuszać się do uśmiechu. No ale muszę ponieść konsekwencje swoich działań.
Odwróciłem się na prawą stronę z już przyklejonym do ust uśmiechem. Miejsce obok mnie było puste. Dotknąłem ręką pościel, która zdążyła już ostygnąć. Czy Paulina poszła się wykąpać? A może postanowiła przyrządzić śniadanie? Wstałem bez entuzjazmu, założyłem wczorajszą koszulkę, ponieważ nie miałem innej pod ręką, i poszedłem do salonu. Zatrzymałem się i zacząłem uważnie słuchać.
Zaniepokoiłem się
W domu panowała niesamowita cisza. Rzuciłem okiem na zegarek. Godzina dziesiąta. Wygląda na to, że nieźle się pospałem! Do tego moja głowa była ciężka, jakbym wczoraj mocno przesadził z alkoholem, ale przecież było tylko odrobinę wina, a potem drink, który zrobiła moja kochanka, zanim oddaliśmy się nocnym zabawom. Upierała się, że musimy uczcić nasze spotkanie i nie miałem serca jej odmówić.
Przeszedłem przez cały dom. Paulina rozpłynęła się w powietrzu. Niby mi ulżyło, ale jednocześnie odczułem lekki żal. Postąpiła jak mężczyzna, a nie jak kobieta. One nie powinny wychodzić. No chyba, że... Nagle przerażająca myśl przyszła mi do głowy. Drink na siłę, ciężka głowa – czyżby podała mi coś usypiającego?
Ruszyłem w stronę szafki i chwyciłem za pudełko z biżuterią. Moja żona zgromadziła i odziedziczyła trochę cennych przedmiotów po swoich dziadkach. Kiedy otworzyłem szkatułkę, miałem ochotę krzyczeć. Była całkiem pusta. Sięgnąłem po portfel, lecz nie znalazłem w nim żadnej gotówki. Na szczęście nie trzymałem tam swojej karty do bankomatu.
Nikt nie znał tych kobiet
Godzinę później właściciel "Róży Wiatrów" był mocno zdziwiony moimi pytaniami.
– W ostatnich dniach nie zjawiły się tu żadne takie kobiety – odparł. – I po raz trzeci to powtarzam.
Zrobiłem wielkie oczy.
– Jak to po raz trzeci?
– Pan nie jest pierwszym, który o to pyta. Rano pojawił się pewien poruszony mężczyzna, a godzinę później kolejny. Z ich relacji wynikało, że okradły ich jakieś kobiety.
Zmroziło mnie. Wszystko wskazywało na to, że trafiłem na profesjonalne naciągaczki. Szybko dostrzegły, że są w stanie mnie omamić, co natychmiast potwierdziły między sobą. Paulina złapała mnie w swoje sidła, a dwie pozostałe zamiast oddawać się przyjemności kąpieli, poszły na łowy. A pod osłoną nocy każda z nich zdobyła swoje trofea, po czym zniknęły.
Zrozumiałem wtedy, że powinienem był od razu wyczuć pułapkę, kiedy Paulina w tak otwarty sposób namawiała mnie na nawiązanie romansu.
– Ci dwaj poszli to zgłosić – powiedział mi właściciel pensjonatu. – Komisariat znajduje się na ulicy Ratibora.
– Znam to miejsce – odparłem i pożegnałem się.
Nie planowałem zgłaszać się na komisariat. To wiązałoby się z przesłuchaniami, potencjalnym procesem sądowym. Nie byłbym w stanie ukryć tego przed Majką, a rozwód to absolutnie ostatnia rzecz, której bym pragnął... Wróciłem do domu całkowicie załamany. Teraz musiałem zmyślić jakąś przekonującą bajkę dla żony, może coś o włamaniu lub coś w tym stylu. Wtedy może mi uwierzy.
Czytaj także: „Mąż spędził majówkę brykając z kochanką w naszym małżeńskim łóżku. O zdradzie dowiedziałam się z Facebooka”
„Mąż kazał mi siedzieć w domu i bawić dzieci. To dzięki teściowi uwierzyłam w siebie i skończyłam studia”
„Mamy komornika na karku, a żona wciąż szasta pieniędzmi. Nie wie, że to resztki, bo jesteśmy bankrutami”