„Ojciec dla mojej siostry miał wielkie serce, dla mnie był zimny jak lód. Dziś ona czyści mu konto, a ja zarabiam kokosy”

dumny syn fot. iStock, Luis Alvarez
„Kochany tatuś nie słuchał, a przesłuchiwał, chcąc się dowiedzieć, czy aby na pewno nie wywalili mnie z pracy. W to, że tak szybko dostałem awans, nie chciał wierzyć. Lidce puściły nerwy”.
/ 06.10.2023 21:15
dumny syn fot. iStock, Luis Alvarez

Olga zawsze dostawała w domu to, czego chciała. A nawet jeśli z początku nie mogła tego mieć, jakoś tak zaklinała rzeczywistość i manipulowała wszystkimi wokół, że ostatecznie to otrzymywała.

Ukochana córeczka tatusia. Niezależnie od tego, jakie oceny przyniosła ze szkoły, ojciec nigdy jej nie skarcił. Zwykle to nauczyciele nie poznawali się przecież na jej talencie albo zawalała przedmiot, który i tak nie miał się jej do czego przydać w życiu. Inna sprawa, że moja siostra w ogóle nie myślała o tym, co chciałaby robić w przyszłości. Bo przecież, po co o tym myśleć?

Ja natomiast musiałem się dobrze uczyć, bo jak nie, to dostawałem szlabany na wszystko, co tylko przyszło ojcu do głowy. Poza tym uparł się, że muszę znaleźć sobie dobry kierunek studiów, bo do syna polonisty czy pedagoga nie ma zamiaru się przyznawać.

Prawo, informatyka, medycyna – to według niego miało przyszłość. Kiedy wybrałem ekonomię, prawie wyrzucił mnie z domu. Nie docierało do niego, że mam już plan na siebie i nie zamierzam kończyć uczelni tylko po to, by mieć papierek. Zresztą, i tak najważniejsza była Olga, która najchętniej mieszkałaby z rodzicami do końca życia.

Nie powinienem jej zazdrościć

Kiedy wracałem do domu ze studiów, na przykład w okresie świątecznym, Olga zwykle nic nie robiła. Choć była młodsza tylko o dwa lata ode mnie, w ogóle się ze sobą nie dogadywaliśmy. Może to zabrzmi brutalnie, ale… moja siostra była po prostu pusta. Nie miałem z nią żadnych tematów, a w niektórych sprawach wypowiadała się z taką naiwnością, jakby niczego nie wiedziała o świecie.

Czasem zastanawiałem się, co takiego robiła na tych lekcjach w szkole, że niczego z nich nie wynosiła, ale potem dowiedziałem się, że często wagarowała. Oczywiście, ojciec i na to znalazł wytłumaczenie wybielające jego córeczkę – system oświaty był zbyt przytłaczający dla kogoś młodego, zdolnego, o tak wrażliwej duszy.

Mama właściwie nie do końca podzielała zdanie ojca, ale nigdy się nie wtrącała. Kiedyś zapytałem ją, czemu Olga zawsze musi postawić na swoim i nikt w życiu nie zwrócił jej na nic uwagi.

– Wiesz, że ojciec jest w nią zapatrzony – mruknęła wtedy. – To jego jedyna córka.

– A ja jestem jego jedynym synem! – żachnąłem się. – I wiecznie tylko słyszę, że mógłbym być takim dobrym dzieckiem jak Olga…

Nie bądź zazdrosny, Damian – stwierdziła. – Olga jest jego oczkiem w głowie, ale przecież ciebie też kocha. Nie musisz nikomu niczego udowadniać.

Miałem odmienne zdanie na ten temat, ale tego jej już nie powiedziałem.

Chciałem zadowolić ojca

Kiedy zbliżałem się do końca studiów, wiedziałem już, że zostanę analitykiem finansowym. Zamierzałem znaleźć szybko jakąś pracę w zawodzie i udowodnić ojcu, że mylił się co do niewielkiej przydatności ekonomii w życiu.

Uczyłem się w każdej wolnej chwili, a wiele uczelnianych przedmiotów sprawiało mi autentyczną frajdę. Nic dziwnego, że studia ukończyłem z najlepszym wynikiem na roku. Ojciec popatrzył obojętnie na moje oceny, kiedy pochwaliłem się nimi w domu i prychnął.

– No i na co ci to było? – spytał. – Co ty teraz będziesz robił, co?

Wziąłem głęboki oddech, starając się uspokoić. Mama poklepała mnie pokrzepiająco plecach.

– Już ci mówiłem – zacząłem powoli. – Chciałbym teraz…

– Zobaczcie, co sobie kupiłam! – Do salonu wpadła moja siostra w krótkiej, ciemnoniebieskiej sukience. – Na urodziny do Izy! Świetna, nie?

Moja siostra też studiowała, ale zaocznie, zdaje się, że psychologię, z którą w ogóle sobie nie radziła. Ojciec oczywiście podejrzewał, że to dlatego, że jest zbyt wrażliwa. W każdym razie przez większość tygodnia Olga latała po dyskotekach i bawiła się za jego pieniądze.

Teraz ojciec od razu się rozpromienił

– Wyglądasz przepięknie, córcia – stwierdził. – Tylko na chłopców tam uważaj, bo ja nie wiem, który by ci się oparł!

Olga zachichotała.

– No więc – odchrząknąłem – chciałbym teraz zacząć…

– A daj już mi z tym spokój, Damian. – Ojciec machnął niecierpliwie ręką. – To twoja sprawa, jak zmarnujesz sobie życie.

Niezrażony przytykami ojca, zacząłem szukać pracy. W międzyczasie, krążąc między firmami, natknąłem się też na Lidkę. Prędko zorientowaliśmy się, że nadajemy na tych samych falach i postanowiliśmy to wykorzystać. Zbliżyliśmy się do siebie i zaczęliśmy nawet ze sobą chodzić. Ja natomiast dostałem pracę jako analityk finansowy w banku.

Nigdy nie czułem się taki szczęśliwy. Właśnie dlatego od razu pojechałem do rodzinnego domu, by wszystkim obwieścić, co zdołałem osiągnąć.
Mama bardzo się ucieszyła. Chociaż nie do końca wiedziała, co będę robić, cieszyła się, że mi wyszło i miałem teraz mieć własne zajęcie, w dodatku to, które kocham.

Ojca to nawet nie ruszyło. Mówił, że nie rozumie, z czego jestem taki dumny. Przecież takim analitykiem to mógł być każdy i to nie stanowiło o żadnym osiągnięciu, czegokolwiek bym nie dowiódł.

– Nie wysilaj się, Damian – mruknął obojętnie. – Ja już się dawno przyzwyczaiłem do myśli, że nigdy nic z ciebie nie będzie, bo jesteś mało ambitny. No, co zrobić.

To Lidka nie wytrzymała

Parę miesięcy po tym, jak dostałem pracę, oświadczyłem się Lidce. Nie robiłem z tego wielkiego halo – powiedziałem tylko mamie, ojcu przecież i tak było wszystko jedno, bo to przecież nie jego ukochana Olga miała brać ślub.

W każdym razie zacząłem ją zabierać do rodziców, choć jednocześnie też przychodziłem tam rzadziej. Wyłącznie mamie opowiadałem o postępach w pracy i swoim życiu. Ona przynajmniej autentycznie się tym interesowała i cieszyła moimi małymi sukcesami.

Którejś soboty, kiedy przyszliśmy na obiad, mama krzątała się po kuchni wyraźnie zmęczona. Olga znowu spała do południa, bo przecież poprzedniej nocy zabalowała. Mnie natomiast kochany tatuś już przesłuchiwał, chcąc się dowiedzieć, czy aby na pewno nie wywalili mnie z pracy, co robię i czy się staram. W to, że tak szybko dostałem awans, nie chciał wierzyć.

Potem wymyślił sobie, że na pewno dostałem to nowe stanowisko po znajomości. Chciałem to zmilczeć i zmienić temat, ale Lidka nie utrzymała nerwów na wodzy.

– Jest pan okropnie niesprawiedliwy – zaczęła. – Ma pan wspaniałego syna. Jest troskliwy, opiekuńczy, ma świetną pracę, w której go doceniają. Razem całkiem nieźle zarabiamy i niedługo planujemy ślub. Dlaczego pan tego nie docenia?

Ojciec momentalnie się nastroszył.

– No patrzcie ją, jak mnie pouczać będzie!

– Widocznie trzeba – ciągnęła niezrażona. – Bo co? Olga całymi dniami nic nie robi, przepuszcza pieniądze na głupoty, ale jest wrażliwa i jej wolno, tak? Zastanowił się pan czasem, jaką pan krzywdę robi dzieciom? I jej, i jemu?

– No w moim domu takich rzeczy nie będę słuchał! – rzucił ojciec podniesionym głosem. – Nie próbuj mi tu…

– Właściwie to już wyjdziemy – przerwałem mu szorstko. – Tak się składa, że właśnie nam się pozmieniały plany.

Jest dla niego nadzieja

I chociaż mama wtedy bardzo protestowała, wyszliśmy. Po tej scysji z ojcem przestałem kompletnie zabiegać o jego względy. Zająłem się swoim związkiem z Lidką i pracą. Zresztą, bardzo dużo czasu pochłaniają nam teraz przygotowania do ślubu.

We wszystkim pomagają nam jej rodzice i moja mama. Z ojcem ostatnio w ogóle nie utrzymujemy kontaktu. On zresztą powiedział, że jego noga u nas nie postanie, póki Lidka go nie przeprosi. A ona przepraszać nie zamierza.

Mama wspominała też, że Olga o mało nie puściła go ostatnio z torbami. Wydała jednego dnia tyle, ile on zarabia przez trzy miesiące. Podobno to był pierwszy raz, kiedy nie zaczął jej tłumaczyć, tylko autentycznie się wściekł. Śmiejemy się z Lidką, że może jeszcze jest dla niego nadzieja. A póki co wolimy zająć się układaniem wspólnej przyszłości.

Czytaj także:
„Ojciec zdradził mamę, a siostra przespała się z moim narzeczonym. Nie umiałam im wybaczyć, że zniszczyli naszą rodzinę”
„Kochanki wyrastały przed moim mężem, jak grzyby po deszczu. Rwał, co chciał. Przesadził, gdy połasił się na synową przyjaciółki”
„Ukochany na wakacje wywiózł mnie do lasu. Zamiast plaży i słońca, zażywałam błotnych kąpieli po kolana w bagnie”

 

Redakcja poleca

REKLAMA