„Gdy mąż mnie zdradził, siostra najgłośniej potępiała mój rozwód. Zmieniła zdanie, gdy sama została zdradzona”

zdradzona kobieta fot. Adobe Stock, Royalty-free
„Istnieją pytania, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi, które nie zadowalają nikogo. Jedno z takich pytań, które towarzyszy ludziom od wieków, brzmi: czy powiedzieć żonie, która niczego nie podejrzewa, że jej mąż ją zdradza, czy milczeć, uznając, że nie należy się wtrącać w cudze sprawy małżeńskie?”.
/ 15.06.2023 14:30
zdradzona kobieta fot. Adobe Stock, Royalty-free

Obie opcje mają swoich zwolenników. Jedni uważają, że działają w imię prawdy i uczciwości, inni mówią o krzywdzie, jaką można wyrządzić parze ludzi, którzy mają swoje problemy, ale tworzą rodzinę i zapewniają dzieciom dach nad głową, więc niszczenie tego jest nieodpowiedzialne i egoistyczne.

Do tej pory byłam zwolenniczką prawdy za wszelką cenę. Rodzice nauczyli mnie i moją starszą siostrę Kamilę, że kłamstwo jest zawsze złe i że nic go nie usprawiedliwia. Byliśmy rodziną katolicką, staraliśmy się przestrzegać Dekalogu, poważnie traktowaliśmy sakramenty, więc mój rozwód był dla wszystkich szokiem. Szczególnie Kamila namawiała mnie do zgody i przymknięcia oka na rozrywkowy charakter mojego byłego męża.

– Taki jest – mówiła – wiedziałaś, że mówią o nim błędny rycerz, bo skakał z kwiatka na kwiatek. Ostrzegaliśmy cię, ale się uparłaś, że go zmienisz, więc bądź konsekwentna. Najłatwiej rozwalić to, co się nie udało; trudniej wszystko poprawić i wzmocnić. Co z tego, że dostaniesz cywilny rozwód, kiedy zgodnie z sakramentem zawsze będziesz jego żoną. Dobrze ci radzę, zastanów się i przemyśl wszystko raz jeszcze…

Nie posłuchałam jej

Mój były mąż stał się dla mnie obcym człowiekiem i mowy nie było o tym, abym mu dawała jakąś drugą szansę. To było trudne, przyznaję, ale sobie jakoś poradziłam, a do Kamili miałam nawet trochę żalu, że mnie wtedy nie wspierała, tylko gadała o wybaczeniu. Zastanawiałam się nawet, po czyjej jest stronie, bo dla mnie to było oczywiste, że zdrada jest występkiem i cudzołóstwem, więc nie można jej pobłażać. 

Minęły trzy lata, zanim siostrze odpuściłam… Nie mam jednak pewności, czy nie stało za tym coś, czego się dowiedziałam o moim szwagrze Radosławie, od dwunastu lat mężu Kamili i ojcu jej dwojga dzieci, Julii i Krzysztofka.

Radosław ją zdradzał. Najpierw nie uwierzyłam, bo wszyscy, ja także, uważaliśmy go za ideał. Dobry, czuły, kochający facet, wyrozumiały, zapobiegliwy, troskliwy – no, jednym słowem same zalety, i to skupione w jednym przystojnym męskim ciele. Kamila trafiła szóstkę w tym małżeńskim totku, a w dodatku w puli były wtedy duże pieniądze, więc nie było nikogo, kto by nie mówił, że wielka z niej szczęściara.

Jakoś nikt nie dodawał, że i on wygrał główną nagrodę, bo Kamila jest bardzo ładna, mądra, ciepła i miła. Ma tylko jedną niedoskonałość: otóż jest kompletnie pozbawiona seksapilu, to znaczy nie ma w niej takiej zmysłowości, zalotności i uroku, który się podoba mężczyznom, i bez którego nawet najpiękniejsza babka przypomina drewniany kołek.

Kamila jest typem kumpelki, siostry, matki, przyjaciółki, znajomej z pracy. Zawsze na sportowo, bez grama makijażu, z prostą fryzurą, gardząca wszelkimi ozdobami. Jest zgrabna, ma piękne oczy z długimi rzęsami, duży, kształtny biust, ładnie wykrojone usta, gęste włosy… aż żal pomyśleć, że to wszystko marnuje, i co inna kobieta zrobiłaby z sobą, mając takie warunki i możliwości.

– Nie, nie, nie – zapewniła mnie znajoma. – Widziałam ich razem na jakiejś imprezie firmowej. Ta dziewczyna nie odstępowała go na krok, a on wyraźnie się z nią dobrze bawił. Nie wyglądali na parę, która tylko pracuje razem. To było coś więcej.

Wtedy zaczęłam się zastanawiać, czy moja siostra naprawdę nie wie, czy może po prostu udaje, że nic się nie dzieje. Postanowiłam zbadać sprawę, ale nie chciałam robić tego wprost. Zaczęłam więc zadawać Kamili pytania o pracę Radosława, o to, jak się mają w kancelarii, czy są jakieś plotki, czy może zauważyła coś dziwnego.

– Wiesz co – odpowiedziała Kamila – nie interesuję się tym, co robią inni. Radek ma swoją pracę, ja swoją. Nie będę się wtrącać w jego sprawy zawodowe, tak samo jak on nie wtrąca się w moje. Ufam mu, a to najważniejsze.

W końcu postanowiłam, że nie będę tego dłużej ukrywać. Zadzwoniłam do Radosława i powiedziałam mu, że wiem o jego romansie. Był zaskoczony, ale nie zaprzeczył. Poprosił mnie, żebym nie mówiła Kamili, bo to tylko przyniesie jej ból i cierpienie. Przyznał, że popełnił błąd, ale obiecał, że to się już nie powtórzy.

Zastanawiałam się, co zrobić

Czy powiedzieć siostrze prawdę i zniszczyć jej małżeństwo, czy zachować tajemnicę i pozwolić jej żyć w błogiej nieświadomości? Ostatecznie zdecydowałam się na milczenie. Wiedziałam, że Kamila by tego nie wybaczyła, a ja nie chciałam być odpowiedzialna za rozpad jej rodziny.

Jednak w głębi duszy czułam pewną satysfakcję, że nie tylko ja doświadczyłam zdrady ze strony bliskiej osoby. To uczucie powstrzymywało mnie przed wyjawieniem prawdy.

Chciałam zapytać Kamila: "Czy nadal uważasz, że jesteś taka doskonała?". Ale zrozumiałam, że to nie byłoby fair wobec niej. W końcu to nie ona zdradziła, tylko jej mąż. I choć nie mogłam się oprzeć pokusie, by nie cieszyć się z jej nieszczęścia, wiedziałam, że muszę zachować tę tajemnicę dla dobra mojej siostry i jej rodziny.

W końcu postanowiłam porozmawiać z Kamilą o tym, co się dzieje, ale zrobić to delikatnie, nie rzucając jej od razu na głęboką wodę. Zaproponowałam, żebyśmy spotkały się na kawie i porozmawiały o życiu, o tym, co się u nas dzieje. Zgodziła się, choć była wyraźnie zdziwiona moją inicjatywą.

Spotkałyśmy się w kawiarni i zaczęłyśmy rozmowę od błahostek – o pracy, o dzieciach, o tym, co ostatnio czytałyśmy. Potem zaczęłam delikatnie zmieniać temat, mówiąc o moim rozwodzie i o tym, jak trudno było mi się z tym pogodzić. Kamila słuchała uważnie, ale nie spodziewała się, co zaraz usłyszy.

– Wiesz, Kamila – powiedziałam – zastanawiałam się ostatnio, czy naprawdę można komuś ufać bezgranicznie. Czy nie warto czasami dmuchać na zimne, sprawdzać, czy wszystko jest w porządku?

Kamila spojrzała na mnie zaskoczona.

– O co ci chodzi? – zapytała.

– Chodzi mi o to, że czasami nawet najbliższe osoby potrafią nas zaskoczyć. I nie zawsze miło. Chciałabym, żebyś wiedziała, że zawsze będę przy tobie, niezależnie od tego, co się wydarzy.

Wtedy Kamila zrozumiała, że coś jest na rzeczy.

– Co się stało? – zapytała zaniepokojona.

Zdecydowałam się powiedzieć jej prawdę.

– Kamila, dowiedziałam się, że Radosław ma romans. Nie chciałam ci tego mówić, bo bałam się, jak zareagujesz, ale myślę, że masz prawo wiedzieć.

Kamila zamarła. Widać było, że jest wstrząśnięta, ale jednocześnie w jej oczach pojawiła się determinacja.

– Dziękuję ci, że mi powiedziałaś – powiedziała. – Muszę to przemyśleć i zdecydować, co dalej.

Wiedziałam, że to będzie trudny czas dla mojej siostry, ale byłam przekonana, że podjęłam właściwą decyzję, mówiąc jej prawdę. Teraz Kamila miała szansę stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością i zdecydować, co jest dla niej najlepsze. A ja, choć nadal czułam pewną satysfakcję z tego, że nie tylko ja doświadczyłam zdrady, wiedziałam, że teraz moim zadaniem jest wspierać siostrę w tym trudnym czasie.

Kamila zaczęła się zastanawiać, jak poradzić sobie z tą sytuacją. Czy powinna konfrontować Radosława z tym, co wie, czy może dać mu jeszcze szansę? Czy może powinna spróbować go zrozumieć i wybaczyć mu zdradę? Wiedziałam, że to będzie dla niej ogromne wyzwanie, ale jednocześnie wierzyłam, że jest na tyle silna, żeby sobie z tym poradzić.

Pewnego dnia Kamila zadzwoniła do mnie i powiedziała, że postanowiła porozmawiać z Radosławem. Zapytała, czy mogę być z nią w tym trudnym czasie, a ja oczywiście zgodziłam się. Umówiliśmy się na spotkanie u niej w domu, kiedy dzieci będą u babci.

Nie wiedział, jak zareagować

Kiedy przyszłam, Kamila była wyraźnie zdenerwowana, ale jednocześnie zdeterminowana. Radosław jeszcze nie wrócił z pracy, więc miałyśmy chwilę, żeby się przygotować. Kamila powiedziała mi, że niezależnie od tego, co się wydarzy, będzie wdzięczna za moje wsparcie.

Gdy Radosław wrócił, Kamila od razu przeszła do rzeczy.

– Radosław, musimy porozmawiać – powiedziała stanowczo. – Dowiedziałam się o twoim romansie.

Radosław zbladł, ale nie zaprzeczył.

– Kamila, przepraszam – powiedział. – To był błąd. Nie chciałem cię zranić.

– Czy naprawdę myślałeś, że tego nie odkryję? Czy naprawdę myślałeś, że możesz tak po prostu zdradzić moje zaufanie i nic się nie stanie?

Radosław nie miał odpowiedzi. Wiedział, że zrobił źle, ale nie potrafił tego naprawić. Kamila zdecydowała, że potrzebują czasu, żeby przemyśleć swoją relację i zobaczyć, czy są w stanie to naprawić. Poprosiła Radosława, żeby na jakiś czas się wyprowadził, żeby mogli oboje pomyśleć o tym, co się stało i co dalej.

Czytaj także:
„Ponętna szatynka wpadła mi w oko. Kto by pomyślał, że na zajęciach w domu kultury moje serce zacznie bić mocniej”
„Zazdrościłam koleżance szykownych strojów, więc postanowiłam skopiować jej styl. Niestety, nie wyszło mi to na dobre”
„Czekał mnie ślub jak z katalogu. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, aż w końcu poznałam brudny sekret narzeczonego”

Redakcja poleca

REKLAMA