Mój syn ma 16 lat, ale wciąż jest jeszcze dziecinny. I niestety zbuntowany, więc mam z nim trochę kłopotów. Ale ostatnio zachował się naprawdę jak dorosły facet.
Mateusz mocno wyrósł jak na swój wiek
Dość wcześnie zaczął dojrzewać, co przysparzało mu – no i mnie – dodatkowych kłopotów. Już w wieku czternastu lat wyglądał na osiemnaście. A teraz nikt mi nie wierzy, że jeszcze nie jest pełnoletni. Niestety, wykorzystywał fakt swojego dorosłego wyglądu. Na samym początku gimnazjum próbował palić. Wiem, bo kiedyś znalazłam u niego paczkę papierosów i w głupie tłumaczenie, że to kolegi, nie uwierzyłam. Kiedy przycisnęłam go do muru, przyznał się, że to jego.
Potem znów kombinował, żeby spróbować piwa. Co prawda, rozmawiałam z nim na ten temat i sama zaproponowałam, że jak będzie chciał poznać smak piwa czy wina, to niech mi powie. W końcu we Francji dzieci piją wino do obiadu, więc jakby mój 15-letni syn wypił pół kieliszka, to chyba nic by się nie stało? Oczywiście, chętnie skorzystał z mojej propozycji, ale to go nie powstrzymało od wyprawy z kolegami w krzaki.
Wypatrzyła ich moja sąsiadka i powiedziała mi wszystko.
Byłam wściekła
Tłumaczyłam, że przecież mam do niego zaufanie, że ustalam z nim pewne zasady, a on je bez sensu łamie. Ostrzegłam też, że gdyby to nie sąsiadka, a na przykład policja go zobaczyła, to kłopoty byłyby olbrzymie. I dla mnie, i dla niego. Chyba coś do niego dotarło, bo obiecał, że będzie rozsądny. Później pojawiły się jednak kolejne problemy. Mateusz już od dawna podobał się dziewczynom. I to starszym – bo przecież sam nie wyglądał na gimnazjalistę.
Kiedy zorientowałam się, że kręcą się koło niego licealistki, postanowiłam interweniować. Bo w końcu mój syn, chociaż wygląda na dorosłego, to jeszcze dzieciak. To znaczy – duży chłopak z psychiką dziecka. Dziewczyna 18-letnia jest od niego o wiele dojrzalsza. Oczekuje pewnych rzeczy, na które mój syn raczej nie jest jeszcze gotowy…
Na szczęście, w tej swojej dziecięcej naiwności Mateusz opowiada mi o wszystkim. Także o perypetiach z dziewczynami, więc zawsze mogłam trzymać rękę na pulsie. Doszłam do wniosku, że nie będę mu zrzędzić, żeby nie zniechęcić go do zwierzeń. Ale dyskutowałam z nim, tłumaczyłam, ostrzegałam. Mam nadzieję, że z dobrym skutkiem, bo, faktycznie, Mateusz nadal mi opowiadał, co robi i z kim się spotyka. I co proponują mu kolejne dziewczyny…
Prawdę mówiąc, to jest dla mnie szok
Seks to właściwie główny temat rozmów nastolatków. Nie wiem, czy większości, czy to tylko mój syn ma takiego pecha i spotyka nieodpowiednie dziewczyny. W każdym razie, nieraz miałam ochotę umówić się z taką jedną czy drugą i przemówić jej do rozumu. Na szczęście Mateusz sam dochodził do wniosku, że to nie dla niego. Myślę, że zwyczajnie się bał inicjacji.
Co prawda, hormony w nim buzują, ale mentalność ma dziecka… Niewiele ponad rok temu poznał dziewczynę w swoim wieku. Nawet się cieszyłam, że wreszcie skończą się nagabywania i zachęty do zbliżenia. Marta była zwyczajną, nieco pryszczatą nastolatką i miałam wrażenie, że jak na razie to głównie interesuje ją, żeby mieć kumpla do kina i na pizzę. Niestety, myliłam się…
Mateusz wyznał mi, że chciałaby stracić dziewictwo
Byłam w szoku – mieli przecież zaledwie po 15 lat! Nie uważam się za osobę staroświecką, ale to chyba trochę za wcześnie na takie rozmowy? Nie mówiąc już o czynach! Szczęśliwie Mateusza też to przerastało. Wprawdzie ze mną o tym nie rozmawiał, ale z córką mojej koleżanki – tak.
Ilona ma teraz 23 lata, Mateusz traktował ją zawsze jak starszą siostrę i nadal się jej zwierza. To, czego mi nie mówi, opowiada jej. Oczywiście, Ilona nie zdradza mi wszystkiego, ale tym razem uznała, że sprawa jest na poważna i że powinnam się o niej dowiedzieć.
– Ciociu, tylko mnie nie wydaj – zaczęła. – Mateusz radził się mnie, co ma zrobić. Ta jego dziewczyna, Marta, strasznie nalega, żeby poszli do łóżka.
– Coś słyszałam – pokiwałam głową. – Ale miałam nadzieję, że jej przeszło?
– Nie – pokręciła głową.
– I z tego, co mówi Mateusz, ona nieźle kombinuje. Zaprosiła go na przykład w ostatnią sobotę, wiedząc, że jej rodziców nie będzie w domu i będą mieli chatę dla siebie.
Szybko zrobiłam rachunek sumienia. Ostatnia sobota? Mateusz miał jakieś plany na cały dzień, ale w piątek doszedł do wniosku, że jednak zostanie w domu.
– No wiem – przytaknęła, gdy jej to powiedziałam.
– Wystraszył się. I ma teraz dylemat. Bo w sumie on lubi tę Martę i ciekawi go seks i miałby pewnie ochotę, ale chyba nie jest gotowy na poważny związek. To znaczy, on tak mówi – seks uważa za coś poważnego.
– Całe szczęście – odetchnęłam z ulgą. – Czyli jednak coś w tej głowie mu zostało po moich rozmowach…
– Chyba nawet dużo – Ilona się uśmiechnęła. – Wiesz, ciociu, on jest roztrzepany, łatwo daje się wciągać w jakieś głupie akcje i jest podatny na wpływy. No i kombinuje, żeby się napić czy zapalić, jak każdy nastolatek. Ale w tej sprawie nie traci głowy. Tyle że ta cała Marta ciągle go nagabuje. I on nie bardzo wie, co ma zrobić.
– Powinien się z nią rozstać – pokręciłam głową.
– Tak mu doradziłam. I chyba o tym myśli.
Rzeczywiście, jakiś czas później Mateusz zerwał z Martą. Mimo to ona nie dawała za wygraną i ciągle do niego wydzwaniała. Syn już nawet nie chciał odbierać od niej telefonów, miał dość. Nie poszedł też do niej na urodziny, chociaż miało być dużo znajomych.
– Jak pójdę, to ona znowu będzie sobie robiła nadzieje – tłumaczył mi. – A tak, to może da mi święty spokój.
Potem od Ilony dowiedziałam się, że Marta nadal upiera się na seks, że koniecznie chce zobaczyć, jak to jest. Podobno postanowiła sobie, że w 16. urodziny nie będzie już dziewicą. I wyznała to wszystko Mateuszowi! Nawet zastanawiałam się, czy nie powinnam spróbować skontaktować się z jej rodzicami. Ale doszłam do wniosku, że w sumie to ich rodzinna sprawa.
Z jakiegoś powodu ta dziewczyna tak się zachowuje...
Postanowiłam się jednak nie wtrącać. Historia z Martą na jakiś czas wyleczyła Mateusza z dziewczyn. W sumie od tamtego czasu tylko jakaś jedna jeszcze się koło niego kręciła, ale krótko. Podejrzewam, że doszedł do wniosku, że woli jednak piłkę i komputer, a dziewczyny z ich wymaganiami są dość kłopotliwe.
Odetchnęłam z ulgą, mając nadzieję, że to moje niedojrzałe dziecko powoli będzie stopniowo dojrzewać. Jednak to, co się wydarzyło ostatnio, upewniło mnie, że ono już jest dorosłe! pewnego dnia, gdy wróciłam do domu, Mateusza nie było. Dzwoniłam do niego, ale nie odbierał. Zdenerwowało mnie to, bo umawiałam się z nim, że gdyby chciał wyjść, to ma dać znać. No i ma być cały czas ze mną w kontakcie. Gdy po godzinie nadal nie było od niego sygnału, postanowiłam zacząć go szukać po znajomych. Ale w tej samej chwili zadzwonił.
– Mamo, nie denerwuj się, przepraszam, już wracam – wyrzucił z siebie jednym tchem. – Wiem, że dzwoniłaś, nie mogłem odebrać. Musiałem załatwić coś bardzo ważnego. Zaraz będę.
Po powrocie Mateusz opowiedział mi, co się wydarzyło. Okazało się, że Marta zadzwoniła do niego i powiedziała, że tylko jemu może ufać, a stało się coś strasznego i żeby przyjechał po nią i zaczekał niedaleko jej szkoły. Mateusz się zaniepokoił, bo dziewczyna miała dziwny głos.
– Znam ją, mama, ona była naprawdę przestraszona.
Marta opowiedziała mu, że nie była tego dnia w szkole, bo umówiła się ze swoim nowym chłopakiem. Starszym o dwa lata od niej i – jak to określiła – doświadczonym. Chciała zrobić to, co planowała – stracić dziewictwo. I dopięła swego, tyle że się rozczarowała. Chłopak wcale nie był romantyczny, a po wszystkim stwierdził, że musi wyjść i ją wyprosił.
Została na ulicy, obolała, roztrzęsiona i jedyne, co jej przyszło do głowy, to zadzwonić do mojego syna. A on nawet się nie zastanawiał. Uspokoił Martę, odprowadził ją do domu, a potem zadzwonił do jej mamy.
Powiedział jej, co się stało
Mama Marty przyjechała po kilkunastu minutach.
– Była wściekła, a tata Marty od razu wybierał się do tego jej faceta – opowiadał syn. – Ale ja już nie czekałem, i tak było późno. A nie odbierałem od ciebie telefonu, bo wiesz... Marta tak płakała, musiałem z nią rozmawiać, żeby się uspokoiła.
No i jak tu nie być z niego dumnym?
Czytaj także:
„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”
„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”
„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”