Dobra, wiem, co powiecie. Świnia, szowinista, gnojek. Ale zanim wylejecie mi pomyje na głowę, przeczytajcie, co mam do przekazania. Nie ma się co obrażać, takie są fakty, a moją opinię potwierdza większość facetów w moim wieku. Chodzi o to całe gadanie o „pięknym wnętrzu” i tym, że „rozmiar nie ma znaczenia”. I ja i wy wiemy, że to bzdury. Dla facetów kobieta kończy się na 55 kg. I żadne body positive tego nie zmieni.
Kobieta kończy się na 55 kg
Ja nie mówię, że nie obejrzę się za laską, która waży trochę więcej, ale np.świetnie się ubiera, albo ma śliczną buzię. Ale czy zagadam do takiej i zaproszę na randkę? Raczej nie. Moja kobieta musi być zadbana, a nadwaga i otyłość to ewidentny sygnał, że laska ma swój wygląd w nosie i po prostu się jej nie chce.
Dajcie sobie spokój z gadaniem o genach i hormonach. Jest mnóstwo kobiet, które chorują na różne zaburzenia, a jakoś potrafią wprowadzić dietę, treningi i wyglądać jak ludzie. Jeśli jesteście leniwe, to same jesteście sobie winne. Faceci nie chcą się umawiać z kobietami, które są grubsze od nich i wszystko im się trzęsie od tłuszczu.
Może i jest to dość bolesna prawda, ale lepsza taka niż kłamstwo. Mogę policzyć na palcach jednej ręki kumpli, których kręcą kobiety plus-size. Znaczna większość woli szczupłe, wysportowane laski, które są drobne i przez to kobiece. Lubimy czuć się męscy i opiekuńczy, a przy grubaskach jakoś nie ma na to szans.
Nie ma co płakać. Nadwaga to nie jest problem, którego nie da się rozwiązać. Kilka miesięcy dobrej diety, ostre treningi kilka razy w tygodniu i każda może wyglądać jak człowiek. Przynajmniej jeśli zamierza znaleźć sobie kogoś i nie planuje kariery klasztornej. Bo jeśli tak, to droga wolna.
Czasami aż mi się smutno robi, jak widzę ładną dziewczynę z cellulitem na udach i wałeczkami w talii, która stoi w kolejce do Maka albo kupuje chipsy w markecie. Mam wtedy ochotę do niej podejść i nią potrząsnąć, bo jeszcze nie jest dla niej za późno. Najpierw się naje tego syfu, uleje się, a później płacze w poduszkę, że taka samotna. Sama tego chciała.
Dziewczyny, weźcie się ogarnijcie. Wy też nie chcecie mieć faceta niechluja, z wielkim brzuchem i potrójnym podbródkiem, prawda? Więc nie dziwcie się nam, że chcemy mieć fajną, zgrabną kobietę.
Przeczytaj więcej listów do redakcji:„Jadę na pierwsze wakacje ze swoim facetem i wstydzę się włożyć bikini. Nienawidzę swojego ciała”„Mój syn należy do społeczności LGBT. Przestańcie mówić mi, że nie jest człowiekiem”„Koledzy mojego faceta śmieją się, że jestem gruba i brzydka”