„Całe dzieciństwo matka wmawiała mi, że babcia nie chce mieć ze mną kontaktu. Jej kłamstwo wyszło na jaw przypadkiem”

młody mężczyzna fot. Getty Images, Westend61
„Przeglądałem dokumenty wyrzucając do kosza te, które już nie miały żadnej wartości. Wtedy natknąłem się na listy. Nie czytam cudzych listów, ale nie potrafiłem się powstrzymać i zacząłem je przeglądać. Pochodziły od mojej drugiej babci, której nigdy nie miałem okazji poznać”.
/ 12.12.2023 08:30
młody mężczyzna fot. Getty Images, Westend61

Prawdy dowiedziałem się całkiem przypadkiem, porządkując mieszkanie po babci. Nie wierzyłem, że najbliższe mi osoby, okłamywały mnie przez całe moje życie...

Nie rozumiałem tej sytuacji

Zawsze miałem świadomość, że gdzieś tam mieszka moja babcia, która jednocześnie nie chce utrzymywać ze mną kontaktu. Tak powiedziała mi moja mama oraz druga babcia, matka mojej mamy. Kiedy pytałem o moją rodzinę ze strony ojca, zawsze dostawałem te same odpowiedzi.

– Kiedy twój ojciec odszedł, postanowiliśmy się przeprowadzić – tłumaczyła mama. – Moja teściowa nigdy mnie nie zaakceptowała i wiedziałam, że nie mogę na niej polegać. Dlatego podjęłam decyzję, żeby wrócić w rodzinne strony. Tutaj przynajmniej miałam rodzinę, mieszkanie...

– A co z babcią? – pytałem.

– Ona została tam i nie chcę utrzymywać z nami relacji. Szczerze mówiąc, ja również nie widzę sensu, aby szukać z nią kontaktu. Nigdy mnie nie lubiła i nie akceptowała.

Wtedy te proste wyjaśnienia były dla mnie wystarczające. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, że to ja ponoszę konsekwencje sporów między moją matką a jej teściową. W końcu, zamiast dwóch babć, miałem tylko jedną! Gdzieś tam podskórnie wiedziałem, że to jest niesprawiedliwe, czasami głośno dawałem upust swojej frustracji. Zwłaszcza podczas urodzin czy imienin, kiedy czułem, że czegoś, kogoś brakuje.

Inne dzieci miały obie babcie i oboje dziadków, co oznaczało więcej czułości, cukierków, prezentów i kieszonkowego. W moim przypadku nie tylko nie miałem ojca – zmarł, kiedy miałem nieco ponad dwa lata – ale również zostałem pozbawiony dwóch dziadków (oboje nie żyli) i jednej babci. Czyż nie miałem prawa czuć się pokrzywdzony?

W miarę upływu czasu narastał we mnie żal do mojej babci. Zastanawiałem się, czemu mnie nie szuka, czemu nie nawiązuje ze mną kontaktu? Nieważne czy darzyła moją matkę sympatią, czy nie, ja byłem przecież jej wnukiem!

Przez tyle lat zatajali przede mną prawdę!

Wraz z wiekiem, mój żal oraz poczucie niesprawiedliwości stawały się coraz większe. Jednak zaprzestałem rozmów na ten temat z matką. Być może, z biegiem lat całkowicie zapomniałbym o rodzinnych spięciach i zaakceptowałbym to, co się wydarzyło, gdyby nie jedno zdarzenie.

Moja babcia. Ta, którą znałem, zmarła ponad rok temu. Jej śmierć była dla nas bardzo trudna. Mama musiała skorzystać z pomocy specjalisty, ponieważ nie mogła sobie poradzić, z tym co się wydarzyło. Ale czas leczy rany i po kilku miesiącach powróciliśmy do normalnego trybu życia.

Mama podjęła decyzję o uprzątnięciu mieszkania babci. Miało to być mieszkanie dla mnie, ale na razie, z racji moich studiów w mieście, postanowiliśmy je wynająć. Sprzątałem głównie ja, ponieważ miałem więcej wolnego czasu.

Przeglądałem dokumenty wyrzucając do kosza te, które już nie miały żadnej wartości. Wtedy natknąłem się na te listy. Zazwyczaj nie czytam cudzych listów, ale kiedy odkładałem koperty, zauważyłem nazwisko nadawcy. Było identyczne jak moje! A ja i moja matka jesteśmy jedynymi, którzy je noszą. No i oczywiście rodzina ze strony ojca...

Nie potrafiłem się powstrzymać i zacząłem przeglądać te stare listy. Pochodziły od mojej drugiej babci, której nigdy nie miałem okazji poznać. Listy były adresowane do mojej matki. Babcia prosiła, aby nie odcinać jej od kontaktu ze swoim wnukiem. Pisała, że zdaje sobie sprawę, że ich relacje nie są najlepsze, ale przecież niektóre rzeczy można naprawić. Apelowała również, aby matka wzięła pod uwagę dobro swojego dziecka.

Moją uwagę przykuł zwłaszcza jeden list. Moja zaginiona babcia pisała do drugiej babci, że ta powinna szczególnie zrozumieć jej prośby. Wręcz błagała ją, aby ta wpłynęła na moją matkę i umożliwiła jej kontakt ze mną. Wśród korespondencji znalazły się także kartki do mnie! Życzenia na różne okazje – święta, urodziny, imieniny... Widać było, że pamiętała o mnie! To kłamstwo, że nie chciała utrzymywać ze mną relacji! To moja matka i babcia nie pozwalały jej do mnie dotrzeć.

Jak mogła mi to zrobić?

Byłem zszokowany. Po pierwsze, dlatego że okazało się, że babcia przez te wszystkie lata myślała o mnie. Mimo że nie mieliśmy kontaktu, kochała mnie. A po drugie, poczułem się zdradzony przez moją rodzinę! Przez całe lata byłem wprowadzany w błąd! Pragnąłem poznać prawdę, tyle razy o nią pytałem. A one bezwstydnie kłamały, twierdząc, że rodzina mojego ojca nie chce mieć ze mną nic wspólnego!

Nie jestem pewien, co powinienem teraz zrobić. Na razie zrezygnowałem z konfrontacji z matką, świadom tego, że nie byłbym w stanie opanować swoich uczuć. Ona dopiero co wyszła z depresji, spowodowanej stratą swojej matki, nie mogę teraz zafundować jej kolejnej awantury i nerwów. Muszę jednak to jakoś wyjaśnić.

Ostatni list babcia wysłała do mnie 8 lat temu. Nie jestem pewien, czy moja babcia ze strony ojca wciąż jeszcze żyje. Nie wiem też, czy nadal mieszka pod tym samym adresem. Wysłałem do niej list, lecz nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi. Nie wiem, czy poczta zwraca listy, kiedy odbiorca jest nieznany lub nie żyje. Nie dysponuję żadnym numerem telefonu do kogokolwiek z rodziny ojca. Wiem, że miał siostrę, ale nawet nie znam jej imienia. Zresztą prawdopodobnie wyszła za mąż.

Jestem wściekły na moją matkę. Odebrała mi szansę na spotkanie z babcią. Miałem przecież prawo ją poznać! Jej postępowanie było egoistyczne i nie fair. W przyszłości na pewno z nią o tym porozmawiam. Ale jeszcze nie teraz…

Czytaj także:
„Koleżanki przeszły na emeryturę, a mój wniosek odrzucono. Muszę dziadować za 1000 zł, bo mamy równych i równiejszych”
„Sąsiad uknuł intrygę, by mnie uwieść. Upił mnie i rozebrał, a potem rozniósł w internecie plotkę, że jesteśmy razem”
„Zarabiałam więcej od męża, ale udawałam utrzymankę. Miarka się przebrała, gdy zaczął leczyć kompleksy moim kosztem”

Redakcja poleca

REKLAMA