„Były mąż nie rozumie, że drogimi prezentami psuje syna. Ale to, co ostatnio zrobił, przelało czarę goryczy…”

Były mąż kupuje synowi wszystko fot. Adobe Stock
Ja uczę synka zaradności, a jego ojciec to wszystko psuje. Mały dziś dostaje wszystko, o czym wspomni, nie potrafi już cieszyć się z drobiazgów. Nie mam już do tego siły...
/ 08.04.2021 09:37
Były mąż kupuje synowi wszystko fot. Adobe Stock

Zawsze wiedziałam, jak chcę wychowywać swoje dzieci, jeśli tylko będę je miała. Rozwiedliśmy się, gdy Szymek miał rok, bo Konrad zdradził mnie z koleżanką z pracy. Od tamtej pory stara się wkupić w łaski syna, niestety nie rozumie, że kupowaniem drogich prezentów robi mu krzywdę.

Po rozwodzie Konrad widuje się z Szymkiem w weekendy

Wiem, że małemu brak ojca, a ja od rozwodu z nikim się nie związałam. Wszystkie moje znajomości kończyły się, gdy Szymek poznawał mojego potencjalnego partnera. Po prostu zachowywał się w ich obecności jak rozkapryszone dziecko, choć na co dzień wcale taki nie jest. Wiem, że to wpływ jego ojca.

Mści się na mnie za to, że jemu nie wyszło. Panna, z którą miał romans, szybko puściła go kantem, gdy okazało się, że po rozwodzie nie zatrzymał nawet mieszkania.

Domyślam się, że nastawia Szymka przeciwko mnie.

Konrad widuje się z małym w weekendy i chociaż Szymek ma dopiero 5 lat, ma niemal wszystko, o czym tylko zamarzy. Jego ojciec chyba myśli, że dzięki temu to on będzie jego ulubionym rodzicem.

Cały czas rywalizuje ze mną o względy synka, a ja mam już tego dosyć.

Ostatnio usłyszałam od małego, że jak nie kupię mu kolejnej figurki z jego ulubionej bajki, to tata na pewno mu kupi, bo tata zawsze ma pieniądze i nigdy mu nie odmawia. 

Konrad kupuje mu dosłownie wszystko

Mój były naprawdę nie rozumie, jaką krzywdę mu wyrządza. Szymek ma zabawek po sufit, markowe ubrania, ostatnio nawet kupił mu konsolę.

Całe szczęście jest u niego, więc grają tylko, kiedy zabiera Szymka do siebie, a ja nie muszę na to patrzeć. Konrad nie rozumie, że to uzależnia, psuje wzrok i że w takim wieku niewskazane jest, aby dziecko tyle czasu wpatrywało się w ekran. 

Ostatnio, kiedy byłam z synkiem na placu zabaw, on pokazywał mi na buty innych dzieci, że to są takie tanie buty i to wstyd w takich chodzić. On nie musi - jemu tatuś kupi najnowsze, markowe. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię.

Próbowałam tłumaczyć, że buty innych dzieci też są fajne i wygodne, a na sobie czułam wzrok innych rodziców.

Czułam się z tym naprawdę fatalnie, ktoś sobie może pomyśleć, że to ja wychowuję go na takiego snoba. A to nieprawda. Po prostu Konrad go psuje tym rozpuszczaniem.

Myślę o ograniczeniu mu kontaktów z synem

Wiele razy próbowałam wytłumaczyć byłemu, że zachowuje się nieodpowiedzialnie i wcale nie jest tak dobrym ojcem, za jakiego się uważa. Do niego nic nie dociera, jeszcze śmieje mi się w twarz i mówi, żebym nie histeryzowała, bo to też jego dziecko i będzie je wychowywał tak, jak uważa za słuszne.

Teraz coraz częściej myślę, że powinnam ograniczyć mu kontakty z Szymkiem do minimum.

Po ostatnim wybryku mam prawo sądzić, że działa na jego szkodę i jeśli będzie trzeba, udowodnię to nawet w sądzie.

Od 2 tygodni Szymek zaczął mieć problemy z brzuszkiem, pojawiły się okropne zaparcia i jego pediatra zaleciła diametralną zmianę diety, picie dużej ilości wody i środki z apteki, które miały pomóc rozwiązać problem.

Niewiele brakowało, a wylądowalibyśmy na SORze, bo mój były kompletnie nic sobie z tego nie robiąc, w sobotę raczył małego czekoladą.

Na ten dzień przygotowałam Szymkowi kaszę z warzywami i indykiem, zapakowałam w pudełko i jasno poinstruowałam, żeby Konrad odgrzał mu to w porze obiadu.

Po powrocie do domu mały oznajmił, że tata kupił frytki i jakieś smażone w tłuszczu kawałki kurczaka i właśnie to jadł przez cały dzień. Plus oczywiście czekoladę.

Miałam ochotę zabronić mu spotkań z synem, przez kolejne dni to ja musiałam patrzeć na cierpienie Szymka, a on, wspaniałomyślny i hojny tatuś miał swoje sprawy i twierdził, że na pewno przesadzam.

I tak jest z każdym podobnym problemem - ja podchodzę do niego poważnie, on sobie kpi i twierdzi, że histeryzuję.

Kocham swoje dziecko i martwię się, co będzie za kilka lat, jeśli jego ojciec się nie zmieni. Już teraz Szymek potrafi postawić na swoim, a jako argumentu zawsze używa zdania swojego ojca, który na pewno by mu pozwolił...

Czytaj więcej prawdziwych historii:
„Zostawiłem dla niej żonę i córkę. Żałuję. Trzy tygodnie później powiedziała mi, że to jednak nie to”
„Żona porzuciła mnie dla młodszego. Kiedy miała wylew i została sparaliżowana, zostawił ją i podrzucił mi do opieki”
„Jestem wdową z dwójką dzieci. Brakuje mi miłości, ale wiem, że nikogo już nie będą w stanie pokochać”

Redakcja poleca

REKLAMA