Przemek od początku ślepo ufał Marcie. Kiedy przedstawiłam jej mojego chłopaka, bezczelnie zaczęła go podrywać, ale wszyscy to bagatelizowali. Dopiero gdy zobaczyli na nagraniu, jak próbuje go pocałować na naszym weselu, niektórzy przejrzeli na oczy.
Dobre serce? Akurat!
Mój brat ożenił się w wieku 22 lat. Martę poznał na dyskotece i już po 3 miesiącach randkowania okazało się, że jest w ciąży. Według mnie nie był to przypadek. Leniwa, ale przebiegła dziewczyna bez wielkich perspektyw na przyszłość złapała chłopaka z dobrego domu na dziecko. Kiedy wspomniałam o tym rodzicom, bardzo się oburzyli, bo wydawało im się, że Marta naprawdę kocha Przemka. Tak, była wygadana, czy raczej bezczelna, ale wszyscy wierzyli, że ma dobre serce. Teraz pewnie żałują, że nie posłuchali mnie wcześniej, gdy mówiłam, że ma nierówno pod sufitem.
Co ona wyprawia?
Przemek układał sobie życie w naszym rodzinnym mieście, a ja wyjechałam na studia. Nie musiałam więc na co dzień znosić mojej głośnej bratowej. Zawsze starałam się jednak być dla niej miła lub udawać, że nie słyszę, co mówi, gdy najzwyczajniej w świecie plotła głupoty.
Wszystko zmieniło się, gdy przyjechałam do domu z moim chłopakiem, żeby przedstawić go rodzicom. Marta oczywiście nie mogła przepuścić takiej okazji, więc natychmiast zapowiedziała swoją obecność na rodzinnym obiedzie. Choć wiedziałam, że jest zdolna do wszystkiego, nie podejrzewałam jej o coś tak głupiego, jak podrywanie Mateusza.
— Niezłą sztukę wyłowiłaś sobie w tym mieście. Może będziesz chciała się podzielić? — wyszeptała mi do ucha Marta, patrząc pożądliwie na Mateusza, który stał w drugim kącie pokoju.
— Upiłaś się, że trzymają się ciebie takie durne żarty? — odparłam.
— Nie bądź taką cnotką! Przecież nie dasz sobie sama rady z takim przystojniakiem... Muszę go mieć, chociaż na jedną noc — wzdychała, jakby już sobie to wyobraziła.
— Możesz przestać idiotko?! Nie mów tak o moim chłopaku! Chyba masz męża z tego, co mi wiadomo — przypomniałam jej, wciąż hamując wybuch złości.
— Każdy ma jakieś swoje tajemnice — zaśmiała się.
Nikt mi nie wierzył
Nie mogłam jej już dłużej słuchać, więc szybko odeszłam i przytuliłam się do Mateusza. Chciałam, żeby ten cyrk się jak najszybciej skończył, ale musiałam jakoś przetrwać. Kiedy wróciliśmy wieczorem do siebie, Mateusz przyznał, że Marta się do niego przystawiała. I nie miała wcale zamiaru ukrywać swoich zamiarów. Mój chłopak miał nadzieję, że to tylko jej głupie poczucie humoru, ale niestety musiałam wyprowadzić go z błędu.
Następnego dnia zadzwoniłam do rodziców i opowiedziałam im o całej sytuacji. Zarówno o tym, co wygadywała do mnie Marta, jak i o tym, że poszła za Mateuszem do łazienki i próbowała z nim do niej wejść. Myślałam, że w końcu się obudzą i przyznają, jak straszną osobą jest, ale oni jej bronili. Twierdzili, że to tylko niewinne żarty i moja bratowa na pewno nie miała niczego złego na myśli. Po prostu czasem chlapnie coś bez zastanowienia, ale przecież w życiu nie podrywałaby mojego chłopaka. Bo według nich jest szaleńczo zakochana w Przemku i ich synku.
Zaczęliśmy jej unikać
Byłam wściekła, ale po raz kolejny odpuściłam. Nie było sensu walić głową w mur, więc po prostu obiecałam Mateuszowi, że będziemy się tam pojawić, jak najrzadziej. Mimo to Marta za każdym razem bezczelnie próbowała flirtować z moim ukochanym i nagabywała go, kiedy tylko znalazł się gdzieś sam. Sprawy przybrały jeszcze gorszy obrót, gdy jakieś 2 lata później, Mateusz mi się oświadczył.
Kiedy ogłosiliśmy, że bierzemy ślub, wszyscy nam serdecznie gratulowali. Marta oczywiście nie mogła się odkleić od Mateusza, ale nikomu poza mną to nie przeszkadzało. Przemek nawet głupio się śmiał, że mój narzeczony już jest traktowany jak członek rodziny. A w rodzinie trzeba przecież o siebie dbać. Nie mogłam uwierzyć, jak mój brat może być aż tak ślepy, ale oczywiście tego nie skomentowałam.
Zachowywała się jak stalkerka
Kilka dni później Marta zaczęła jednak nękać Mateusza wiadomościami. Na początku wysyłała mu sprośne smsy, a kiedy zablokował jej numer, wypisywała do niego na portalach społecznościowych. Opisywała, co mu zrobi w łóżku, gdy w końcu jej ulegnie i ciągle proponowała spotkania. Mateusz przestał nawet już odczytywać powiadomienia, ale widziałam, że jest tym wszystkim zmęczony. Musiałam coś zrobić, więc zebrałam wszystkie wiadomości napisane przez Martę i wysłałam je Przemkowi.
— Co to za pierdoły mi wysyłasz siostra? — zadzwonił oburzony Przemek.
— Twoja durna żona nęka tymi pierdołami mojego narzeczonego. Może ją w końcu ogarniesz, żeby dała nam żyć? — krzyknęłam do słuchawki.
— Chcesz mi powiedzieć, że moja Marta niby gada tak z tym twoim Mateuszem? — pytał z niedowierzaniem mój brat.
— Nie idioto! Oni nie gadają ze sobą! To ona zasypuje go wiadomościami i nic sobie nie robi z tego, że jej nie odpisuje! Przemek do cholery to musi się skończyć! — zupełnie straciłam nad sobą panowanie.
— Chyba hormony ci szaleją. Uspokój się i przestań kręcić aferę tam, gdzie jej nie ma. Martę nie interesuje twój facet. Daj jej w końcu spokój — rozłączył się Przemek.
Nie wiedziałam już, co mam robić. Mój brat udawał, że nie ma problemu. Podobnie zresztą jak moi rodzice. Tak bardzo chcieli wierzyć w niewinność Marty, że wymyślali dla niej najbardziej absurdalne wymówki. Na poważnie zastanawiałam się, czy zapraszać na ślub moją rodzinę, a zwłaszcza brata z żoną. Mateusz jednak przekonał mnie, że damy sobie z nimi radę. Nie mogliśmy wiedzieć, że to właśnie w tym ważnym dla nas dniu Marta przekroczy wszelkie granice.
To już szczyt bezczelności!
Ceremonia naszego ślubu była przepiękna. Nawet obecność Marty nie mogła tego zniszczyć. Wychodziłam za mąż za mężczyznę mojego życia, więc byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Przyjęcie weselne również przebiegało po mojej myśli, aż do momentu, gdy zobaczyłam, jak Mateusz ucieka z łazienki. Tuż za nim zza drzwi wyłoniła się Marta, zachowując się jakby nigdy nic. Pobiegłam za moim mężem i znalazłam go na zewnątrz.
— Klaudia to musi się skończyć! Ta baba nie da mi przecież spokoju! Nie wiem, chyba musimy wyjechać za granicę — wyrzucał z siebie słowa zdenerwowany Mateusz.
— Co tam się stało Mati? Co ona znowu wymyśliła? — dopytywałam.
— Czekała na mnie pod kiblem, jak jakaś wariatka i rzuciła się na mnie, gdy tylko otworzyłem drzwi. Przyparła mnie do ściany, zaczęła całować i obmacywać, ledwo się wyrwałem — opowiadał z przejęciem.
— Kochanie, tak strasznie cię przepraszam — byłam wściekła na bratową i całą moją rodzinę.
— Gdyby nie ten sprzątający chłopak, który zaczął to nagrywać, to chyba musiałbym ją uderzyć, żeby uciec — dokończył Mateusz.
— Ktoś to nagrywał? Doskonale!
Namacalny dowód
Nie zastanawiając się długo, pobiegłam do łazienki, żeby znaleźć chłopaka, który nagrał całą sytuację. Zaczął mnie przepraszać i obiecywać, że skasuje filmik, ale ja tego nie chciałam. Zamiast tego poprosiłam, żeby mi go wysłał. Kiedy to zrobił, natychmiast przekazałam filmik dalej. Do mojego brata, do Marty i do moich rodziców. Chciałam, żeby wszyscy go zobaczyli i w końcu przekonali się, jak chorą osobą jest moja bratowa.
Po chwili zauważyłam, że Przemek i Marta wychodzą, krzycząc coś do siebie. Moi rodzice natychmiast podeszli do mnie i Mateusza i zaczęli nas przepraszać. Byłam szczęśliwa, że w końcu ktoś nam uwierzył i ten koszmar w końcu się skończy. Po rozmowie z rodzicami obydwoje odetchnęliśmy i postanowiliśmy, że przez resztę naszego wesela będziemy się doskonale bawić. Przetańczyliśmy całą noc, nie myśląc o Marcie i całej tej aferze.
Właśnie minął dokładnie rok od naszego ślubu. Niestety, mój brat nie rozwiódł się z Martą i nie utrzymuje z nami żadnych kontaktów. Oczywiście, Marta przestała w końcu nękać mojego męża. Jest mi przykro, że moje relacje z Przemkiem tak bardzo się popsuły przez tę kobietę, ale jednocześnie jestem bardzo szczęśliwa, że nie muszę jej już na siłę tolerować.
Czytaj także: „Żona z uśmiechem na ustach rzuca mi kłody pod nogi. Wołam o pomstę do nieba, by ta hetera w końcu poszła do diabła”
„Teściowie chcieli mi zrobić z wesela wiejską potupajkę. Ślub w kościółku, suknia beza i tabuny ludzi to dla nich norma” „Miałam syna za smarkacza bez wyobraźni i to był błąd. W obliczu tragedii zachował się jak bohater”