„Adonis z poczty był spełnieniem moich nocnych fantazji... póki nie otworzył ust. Wtedy wyszedł z niego obcesowy burak”

Mężczyzna, który był nieokrzesany fot. Adobe Stock, theartofphoto
„Kobiety zainteresowanej jakimś mężczyzną się nie zniechęci. Zrobi, co jej serce dyktuje, a że serce nie myśli tylko czuje, więc nie ma co się odwoływać do rozumu. Każdy kiedyś spotyka swój ideał oko w oko i to bywa jak trzęsienie ziemi. Nic po nim nie zostaje...”.
/ 21.04.2022 20:56
Mężczyzna, który był nieokrzesany fot. Adobe Stock, theartofphoto

Mój ideał powinien być wysoki, szczupły, ale dobrze zbudowany, ciemnowłosy, niebieskooki i w okularach. Niby nic szczególnego, ale spróbujcie znaleźć te wszystkie cechy naraz u jednego faceta. Niewykonalne!

Dlatego kiedy pewnego popołudnia ujrzałam takie męskie cudo, prawie omdlałam z emocji, że oto po realnym świecie chodzi ktoś, kto do tej pory żył tylko w moich snach i marzeniach, a teraz stoi w kolejce na poczcie i wyraźnie zniecierpliwiony co chwilę spogląda na zegarek.

Spieszy się – pomyślałam – Pewnie na randkę. Ta, która na niego czeka, to szczęściara. Szkoda, że nie jestem na jej miejscu.

Kolejka posuwała się do przodu z szybkością niewyspanego ślimaka. Ludzie trochę marudzili, ale mnie to akurat nie przeszkadzało, bo mogłam się do woli przyglądać błękitnookiemu brunetowi. Zauważyłam, że nie nosi obrączki, jest dobrze ubrany, ma fajne buty i drogi zegarek.

Sprawiał naprawdę dobre wrażenie!

Pani w okienku pracowała wolno, co chwilę wachlowała się złożoną gazetą, widać było, że nie czuje się najlepiej, ale w panującym upale (nie było klimatyzacji) trudno o dobre samopoczucie, więc kolejkowicze patrzyli na nią tylko ze współczuciem.

Pani zdjęła granatową marynarkę, zostając w niebieskiej bluzce z emblematem poczty polskiej, ale była ona uszyta z jakiegoś chyba sztywnego materiału i nie przepuszczała powietrza, więc pani sapała i pociła się coraz bardziej.

W pewnym momencie wstała z krzesła i zniknęła w pomieszczeniu służbowym; okienko pocztowe zostało puste. Wszyscy byliśmy zmęczeni upałem i trochę wkurzeni, lecz chyba zrozumieliśmy, że sprawa jest poważna, bo nikt się nie odezwał i nie miał, zwyczajnych w takich razach, pretensji. Nikt? No, niezupełnie.

Przystojniak z niebieskimi oczami odepchnął stojącą przed nim kobietę i dopadł do okienka.
– Do ciężkiej cholery! – ryknął. – Mam tu korzenie zapuścić? Tu ktoś pracuje, czy wszyscy się opier....ją?

Na ten wrzask z zaplecza wybiegła zdenerwowana urzędniczka tłumacząc, że koleżanka źle się poczuła, że jej skoczyło ciśnienie i że przeprasza.

– Zaraz zorganizujemy zastępstwo – obiecywała. – Proszę o chwilkę cierpliwości.

Jednak „mężczyzna idealny” już wypłynął na pełne morze i darł się dalej

– Co mnie to obchodzi, ja nie mam czasu na pierdoły. 

Nie mogłam dłużej tego słuchać

Zrezygnowałam z kolejki i wyszłam na gorące powietrze. Gdybym została tam chwilę dłużej albo ja miałabym zawał ze złości, albo rzuciłabym się z pazurami na tego chama. Wolałam nie ryzykować.

Po jakimś czasie znowu go zobaczyłam. Wysiadał z eleganckiego auta i wyglądał jeszcze lepiej niż poprzednio.

– Zobacz – szepnęła moja koleżanka, z którą podjechałyśmy właśnie na parking. – Znasz go? Superfacet. Rany, ale chciałabym go poderwać. Po prostu – ideał!

– Zdziwiłabyś się, jak bardzo odbiega od ideału – powiedziałam. – Nie wszystko złoto, co się świeci, a to nie jest nawet zwykły tombak.

– A co w takim razie?

– Sama nie wiem. Jakaś tandetna podróba mężczyzny. Daję ci słowo, nie warto się nim zajmować.

– Skąd wiesz?

– Wiem i już. Palant i ordynus, ale jak chcesz się osobiście przekonać, proszę, próbuj. Nawet masz szansę, bo on chyba lubi chude, a ty jesteś jak patyk, więc może ci się uda. Tylko potem nie mów, że cię nie ostrzegałam.

– Coś mi się wydaje, że za bardzo mnie zniechęcasz. Może masz w tym jakiś ukryty cel? Przyznaj się. Sama byś chciała go upolować, tak?

Nie było sensu jej nic tłumaczyć. Byłam pewna, że już postanowiła zrobić pierwszy krok, i że nie posłucha żadnych ostrzeżeń, więc dałam spokój.

Kobiety zainteresowanej jakimś mężczyzną się nie zniechęci. Zrobi, co jej serce dyktuje, a że serce nie myśli tylko czuje, więc nie ma co się odwoływać do rozumu. Każdy kiedyś spotyka swój ideał oko w oko i to bywa jak trzęsienie ziemi. Nic po nim nie zostaje...

Czytaj także:
„Rodzice na siłę zaciągnęli nas przed ołtarz. Nie ważne, że wcale nie kochałem Kasi. Musiałem tańczyć, jak mi zagrają”
„Odkryłem siniaki na ciele pasierba. Podejrzewałem, że to biologiczny ojciec go bije, ale prawda okazała się gorsza”
„Po 15 latach małżeństwa myślałem, że żona ma kochanka. A ona ukryła, że ma raka. Myślała, że przestanę ją kochać”

Redakcja poleca

REKLAMA