Jak podróżować z nartami samolotem

kobieta, narty, zima, stok fot. Panthermedia
Sezon narciarski w pełni. Jeśli planujecie szusować za granicą, warto zawczasu zapoznać się z zasadami przewozu nart, przyjętymi przez poszczególne linie lotnicze, nie wszyscy pozwolą nam je zabrać za darmo
/ 20.01.2011 08:27
kobieta, narty, zima, stok fot. Panthermedia

Choć większość przewoźników lotniczych zgadza się co do definicji sprzętu narciarskiego, reguły i koszty przewozu nart czy desek snowboardowych w poszczególnych liniach lotniczych są bardzo zróżnicowane. Internetowe Centrum Podróży eSKY.pl sprawdziło, kto przewiezie nam narty za darmo, a kto każe nam za to słono zapłacić.

Tanie linie lotnicze
Wybierając tańszych przewoźników powinniśmy liczyć się z faktem, że z wszelkimi niestandardowymi usługami, takimi jak choćby przewóz sprzętu narciarskiego, związane będą dodatkowe wydatki. Decydując się na lot z Ryanairem będziemy musieli wykupić dodatkowe miejsce na sprzęt sportowy w luku bagażowym za 40 euro w jedną stronę (około 155 złotych). Warto przed podróżą skorzystać z pomocy telefonicznych konsultantów eSKY.pl, bo za zgłoszenie nart na lotnisku zapłacimy o 10 euro więcej. Nasz sportowy ekwipunek powinien zmieścić się w limicie 20 kilogramów – inaczej zostanie nam naliczona opłata za nadbagaż w wysokości 20 euro za każdy dodatkowy kilogram. Podobnie jest w przypadku linii Easy Jet, gdzie przewóz nart będzie kosztował nas nieco taniej – 120 złotych. Zgłaszając zamiar podróży z nartami na infolinii eSKY.pl, oszczędzimy czas i pieniądze, bowiem załatwiając formalności na lotnisku wydamy o 50 złotych więcej.

Warto także wiedzieć, że EasyJet przyjął zasadę, zgodnie z którą ogólna waga bagażu rejestrowanego – w tym naszych „desek” – nie może przekroczyć 32 kg. U kolejnego popularnego taniego przewoźnika – Wizz Air – podróż ze sprzętem narciarskim kosztuje dodatkowe 136 złotych. Jak łatwo się domyślić, jeśli zjawimy się z nartami na lotnisku zapłacimy za tę samą usługę 180 złotych. Podobnie jak u EasyJet, sprzęt narciarski będziemy musieli zmieścić w 32-kilogramowym limicie bagażu rejestrowanego – w przeciwnym przypadku czekają nas dość wysokie opłaty za nadbagaż. W podróż liniami Norwegian możemy zabrać ze sobą sprzęt narciarski ważący maksymalnie do 15 kilogramów. Za jego przewóz zapłacimy 24 euro (nieco ponad 100 złotych).

Tradycyjne linie lotnicze
- W przypadku tradycyjnych przewoźników, sprzęt narciarski najczęściej można przewieźć bezpłatnie, choć w ramach limitu dopuszczalnego bagażu. Niektórzy przewoźnicy przygotowali jednak specjalne oferty na sezon zimowy i wybrane kierunki - dodaje. Linie AirBerlin na czas ferii przygotowały znaczne udogodnienia dla narciarzy. W okresie do 30 kwietnia 2011 roku dla wszystkich lotów AirBerlin z/do Monachium, Austrii i Zurychu sprzęt narciarski ważący do 30 kilogramów przewieziemy zupełnie bez opłat. Bardzo korzystne dla pasażerów rozwiązanie proponuje także niemiecka Lufthansa. Rezerwując bilety tej linii, w klasie turystycznej można, nie ponosząc żadnych dodatkowych opłat, nadać na bagaż jedną parę nart, niezależnie od standardowo nam przysługującego limitu 23 kg na bagaż rejestrowany. Naprzeciw oczekiwaniom narciarzy wychodzą również linie Alitalia i LOT Charters, które na wybranych kierunkach udostępniają dodatkowe, bezpłatne limity wagowe na sprzęt sportowy.

Do 20 stycznia we włoskich liniach trwa promocja do Turynu, Bolzano, Mediolanu, Bergamo, Parmy i Werony – przy zakupie biletów na te trasy, przewóz nart i snowboardu jest całkowicie darmowy. Warunkiem jest rozpoczęcie podróży najpóźniej do 31 marca 2011. Z kolei LOT Charters na kierunkach „narciarskich” – Grenoble i Weronie, proponuje pasażerom bezpłatny przewóz nart w myśl zasady „5-10-16”: 5 kg bagażu podręcznego, 10 kg sprzętu oraz 16 kg bagażu rejestrowanego (można zamieniać proporcje – np. 16 kg sprzętu, 5 kg bagażu podręcznego i 10-kilogramowa walizka).

Pozostali przewoźnicy rzadko ułatwiają narciarzom podróżowanie. Większość z nich nie proponuje dodatkowego limitu na sprzęt, a jedynie umożliwia jego bezpłatny przewóz w ramach bagażu rejestrowanego. Czynią tak na przykład linie Iberia czy Swiss, które nie naliczą nam dodatkowych opłat, jeśli narty zmieścimy w limicie odpowiednio 23 i 20 kilogramów. Zasadę taką stosuje także polski LOT na rejsach rozkładowych, gdzie limit bagażowy wynosi 20 kilogramów. Podobnie jest w Air France/KLM – tu musimy „zmieścić się” w 23 kilogramach i pamiętać o zgłoszeniu nart na 48 godzin przed odlotem. - Biorąc pod uwagę, że cały sprzęt narciarski waży zazwyczaj około 15 kg, pozostanie nam niewiele miejsca na pozostałe bagaże, np. walizkę z ubraniami czy kosmetykami - zauważa Łukasz Neska - dlatego powinniśmy się liczyć z nieuchronnymi dopłatami za nadbagaż.

Tagi: podróż

Redakcja poleca

REKLAMA