- Mam tego dość!
- Ania ? Co się dzieje?Słuchaj. Potrzebuje się wygadać. Mogę przeklinać?
- A klnij sobie !
Oodkryła tajemnice Krzyśka. Co robi, że kobiety za nim szaleją. Proste. Zaprasza na kolacje , czy wyjazd. Podrywa, czaruje ,robi nadzieje a później , gdy kobieta myśli że to początek "czegoś" zaczyna ja olewać. Zupełnie i całkowicie.
- Czy "olewać" to przekleństwo?
- Nie , chyba nie!
- No więc zaczyna ja k**** olewać!
Ania nie wytrzymała i napisała sms. Tym razem z jasną prośbą , żeby napisał jej cos miłego, żeby przyznał się że on też chociaż trochę tęskni i myśli. Prośba kończyła się słowami "prośbę swą motywuję tym, że niejasna sytuacja utrudnia mi pracę, doprowadza do bezsenności i prowokuje stany zadumy. P.S. Przyjdzie mi tez duży rachunek za wodę, bo biorę kąpiel 2 razy dziennie w celu zrelaksowania się"
- Ty wiesz co on mi odpisał?
- Coś wyjątkowo głupiego założę się - powiedziałam - bo Anię znam juz trochę ale w jej glosie wyczuwałam nieznana mi nutę goryczy, złości, rozczarowania i smutku.
- No. Jasne że tak. Że mam sama rozładować napięcie i ze wanna jest na to doskonałym miejscem!
- O ja cie! Ale wiesz - próbowałam ratować jak mogłam sytuacje- on taki jest!
- Przestań go bronić!
- Ja go nie bronie! Ale wiesz, że on...
Jeszcze wczoraj Ania z tego smsa serdecznie by się śmiała. Dzisiaj robi tragedię. Czy boi się że go straci zanim tak naprawdę historia się zaczęła? Pragnie jednego miłego słowa a on milczy jak zaklęty i dlatego kompletnie "odlatuje"?
- K**** tylko nie pisz tego! Albo pisz! Ku przestrodze! Mojej i kobiet wielu. Ja wiedziałam ze nic z tego nie będzie. Krzysiek to Krzysiek. Drań jeden. Łajdak. A ty mnie w to jeszcze pakowałaś!
- Ja?
- Pytałam cię, pamiętasz ? "Czy twoim, zdaniem jak przyjaźń przekształca się w cos więcej to zawsze z tego musza być jakieś problemy? "
- A ty? Ze nie, że absolutnie! W żadniutkim wypadku! To co? Tego problemu nie nazywasz problemem?
Zaczęła płakać, a mnie się serce krajało. Nie wiedziałam co myśleć, co mówić.
- Po jaką cholerę mieszał mi w głowie? Znał mnie. Wiedział jaka jestem. Czuje się jak dziecko które w Wigilie odkrywa ze nie dostanie żadnego prezentu, choć było grzeczne cały rok. Czuję się jak idiotka , która robiła sobie nadzieje ...Czuje się ...okropnie. Tylko że, jasny gwint , to on obudził we mnie te uczucia. Nie ja sama. I co mi powiesz?
- To cię pewnie nie pocieszy ale , wiesz jakoś tak się dziwnie składa, niesprawiedliwie może nie dziwnie , że w życiu albo się kocha albo jest kochanym. Rzadko idzie to w parze.
- Ale teraz dołożyłaś do pieca!
- Aniu, może robisz z igły-widły, co? On tam w tym buszu. Z kumplami. Musi odreagować. Wiesz ile się działo przez ostatnie 4 lata w jego życiu. Jest zmęczony. Może ...daj wam trochę czasu.
- Nam ? Nie ma żadnego "nam". Koniec tego dobrego! I wiesz , nie będę do niego pisać!
Nie wiem czy ciąg dalszy nastąpi.
P.S. Ania nie wytrzymała. Wysłała sms , zamiast cowieczornego "Śpij słodko" napisała "Śpij. Łajdaku". odpowiedzi nie było. Obiecała ,że jutro rano nie wyśle smsa " Miłego dnia" bo skoro jej dzień nie będzie miły, to dlaczego jego ma być?!