Wiadomo, że wiele kobiet czuje się niekomfortowo bez makijażu – nie każda z nas ma urodę egzotycznej księżniczki, której wystarczy przeczesać włosy do pełnego czaru. Jasna oprawa oczu, niedoskonałości cery, dysproporcje w twarzy – wszystko to można przecież tak pięknie zatuszować. A co tu kryć, siłownia czy klub fitness to miejsce bądź co bądź towarzyskie i pewnie niejedno serce tam mocniej zabiło.
Jak zwykle najlepszym rozwiązaniem jest po prostu rozsądek i umiar. Faktycznie, nieprawidłowy, ciężki make-up to prawie gwarantowane problemy z cerą: zatkane pory, zaczopowane serum, brak ujścia dla potu, wspaniała pożywka dla bakterii. Jeśli jednak zastosujemy się do kilku sprawdzonych rad i wilk będzie syty, i owca cała!
- Koniecznie przed wysiłkiem dokładnie czyścimy twarz – zmywamy cały podkład, który mógłby blokować pory.
- Normalnie nawilżamy skórę, jednak raczej stawiając na lekkie, beztłuszczowe formuły (np. serum).
- Podkład najlepiej rzeczywiście sobie odpuścić, ale jeśli to zbyt wielkie wyrzeczenie, sięgnijmy po preparaty na bazie mineralnej, które nie zawierają talku i nie powinny zatykać porów. Dobrze też zadbać, aby podkład był wodoodporny i beztłuszczowy.Na rzęsy nakładamy wodoodporny tusz, zaś usta pociągamy błyszczykiem – koniecznie w naturalnym odcieniu i raczej bez brokatowego połysku.
- Po zakończonym treningu znów bardzo dokładnie myjemy twarz kończąc spłukaniem zimną wodą, która zamknie rozszerzone naczynka.
Agata Chabierska