Wiele osób uważa, że są niepraktyczne, ale ja je uwielbiam. Przede wszystkim za to, że są prześliczne, mają naturalne składniki i naprawdę działają.
Wmasowuje się je palcem. I dzięki temu są skuteczniejsze, bo pod wpływem ciepła i masażu poprawia się ukrwienie warg, a aktywne składniki kosmetyków intensywniej działają.
Przetestowałyśmy dla was 6 balsamów i maseł do ust w słoiczkach. Sprawdziłyśmy czy łatwo się nakładają i jaki efekt dają.
Jak oceniamy przetestowane balsamy?
Polubiłyśmy balsamy do ust w pudełeczkach za to, że przynoszą błyskawiczną ulgę przesuszonej skórze warg. Po kilku dniach usta są jak nowe!
W naszym teście najwięcej pochwał zebrały dwa: Masełko do ust Vanilla & Macadamia Nivea i Masło Karite L’Orient. Oba świetnie nawilżają i natłuszczają usta, nie oblepiając ich przy tym, łatwo się rozprowadzają, dzięki nim usta odzyskują gładkość.
Pozostałe balsamy też spełniły nasze oczekiwania. Miło nas zaskoczył balsam French Kiss, który ma bardzo lekką konsystencję i nadaje wargom kolor delikatnego różu. Lekki kolor nadają ustom również balsamy Orientana i Soczysta Malina Bielenda.
A balsam Tender Care Oriflame to prawdziwy hit, który zadziwił nas swoją uniwersalnością. Nie tylko błyskawicznie regeneruje przesuszone wargi, ale również wygładza przesuszone skórki, nabłyszcza brwi.
Więcej kosmetycznych hitów:
Suchy szampon zamiast pianki czy lakieru? To naprawdę działa!
Znamy już najmodniejszy kolor szminki na wiosnę 2018. Znowu czerwień?
7 kosmetyków, dzięki którym twoja cera będzie olśniewająca