Jadwiga, lat 62. Mieszka w małej wiosce z mężem. Córki już dawno wyfrunęły z gniazda, bo jaka przyszłość by je czekała w miejscu, w którym bezrobocie wynosi ponad 30%? Chciały się uczyć, doświadczyć wielkomiejskiego zgiełku, więc wyjechały. A Jadwiga została z mężem tutaj - w miejscu, w którym mieszkają od urodzenia.
Dla Jadwigi kwestia wiary w Boga jest tak prosta i logiczna, że właściwie nie ma nad czym się zastanawiać. Wierzy i już. Bo wszyscy wierzą. I chodzą do kościoła. Jadwiga chodzi do kościoła, bo nie wypada nie iść - zaraz wszyscy by plotkowali. Co tydzień szykuje sobie garsonkę, czyści buty mężowi, by w oczach sąsiadów wypaść jak najlepiej. U niej we wsi tydzień zaczyna się w niedzielę. Trzeba wyglądać. I w sumie nawet to lubi. Każda kobieta ma potrzebę wyszykowania się, ułożenia włosów, zrobienia makijażu (ale delikatnego, ot co!).
Roszczeniowa Trzydziestka: Dziewczyna taka, że tylko kochać
Jadwiga ma ogromne pretensje do córek, które z Bogiem nie są tak związane, jak ona. A przecież wychowywała je inaczej. Dziewczynki od dziecka przystępowały do wszystkich sakramentów. Pilnowała, by w pierwszy piątek miesiąca spowiadały się i komunię przyjmowały w podczas niedzielnej mszy, na której byli sąsiedzi.
Pilnowała, by nie prowadzały się z chłopakami. A gdy były nastolatkami, chodziły na randki tylko w tygodniu poprzedzającym spowiedź. Dla spokoju sumienia matki. Najważniejsze, by nie dostarczały powodów do plotek. Ich rodzina była normalna, taka jak każda. Przywiązana do wartości patriotycznych, związana z Bogiem, z kościołem, z tradycją. Tak było, póki dziewczynki nie dorosły.
Dziś Monika, starsza córka Jadwigi, niby chodzi do kościoła, ale nie co tydzień. Niby wzięła ślub kościelny, ale dziecka jak nie było, tak nie ma. Dziewczyna ma już prawie 40 lat. Wstyd. Jadwiga musi z nią porozmawiać, bo to dalej tak być nie może. Niby mówiła, że ma jakieś problemy, ale żeby od razu pożyczać pieniądze od Jadwigi na jakieś dziwne metody proponowane przez lekarzy? Po jej trupie. Widocznie Bóg tak chciał. Mogła inaczej pokierować swoim życiem.
Listy do redakcji: no i "trumienkowe" podzieliło kobiety
I Ania - najmłodsza córka. To już w ogóle dramat. Wyrzekła się wszystkiego, czego w życiu uczyła ją Jadwiga. Chodzi na czarne protesty, głosuje na tych lewaków i lubi Biedronia. Do Tuska też w sumie nic nie ma. Jak można?! Jeszcze otwarcie o tym mówić?! Ania żyje w związku bez ślubu. Wspomaga jakieś szemrane organizacje, chociażby tego Owsiaka. Z Anią Jadwiga nie ma kontaktu. Powiedziała jej, że póki nie pójdzie po rozum do głowy, nie chce, by jej noga stanęła w rodzinnym domu. I tak to trwa już 4 lata.
Jadwiga nigdy nie przeklęła, nie upiła się, nie miała papierosa w ustach. Zawsze daje na tacę pieniążki w papierku. Gdy tylko ma chwilę wolnego, udziela się w kościele (jakieś zbiórki odzieży itp.). Przyjmuje w domu księdza, odmawia różaniec i chodzi na majowe nabożeństwa. Codziennie gotuje obiad mężowi i spowiada się w każdy pierwszy piątek miesiąca.
Uważa się za dobrego człowieka, bo żyje w zgodzie z dekalogiem. A to, że jej mąż miał twardą rękę wychowując córki - cóż, ojciec musi być ojcem. Jak trzeba to i uderzyć musiał. Ale najważniejsze, że nigdy nikogo nie okradła. Pieniądze to świętość, dlatego zawsze oszczędzała, by na starość je mieć. Dzięki Bogu teraz tylko patrzy na sąsiadów i cieszy się, że nie jest na ich miejscu. Bo ją stać na lekarza. Ale mają to, na co sobie zasłużyli. Mogli być mniej rozrzutni.
Z córką kontaktu nie utrzymuje. Nie chce jej znać, bo jest za wyborem. Bo zna homoseksualistów i pokazuje się z nimi publicznie. Poza tym nosi podarte spodnie i nie wierzy w zamach. Tacy ludzie jak ona nie zasługują na to, by być nazywanymi prawdziwymi Polakami. Ania jest za przyjęciem emigrantów, którzy zniszczą nasz kraj. Nie boi się ich. Jak można nie bać się ludzi, którzy są muzułmanami?! A na dodatek jest rozrzutna. Co chwila nowa bluzka, kawka, papierosek. Powinna żyć skromnie, jak wszyscy.
Nieraz przed snem Jadwiga zastanawia się, po co tak się starała? Ochrzciła córkę, posłała do pierwszej komunii, zadbała o bierzmowanie. Pilnowała, by nie robiła głupot. Przecież inaczej ją wychowywała. I teraz co? Co z niej za katoliczka?
Przeczytaj resztę komentarzy naszych autorów: Hanny Samson, Filipa Chajzera, Anny Kowalczyk i innych