Nowa zabawa "lajki i komentarze" na Facebooku w zamian za obiad zalewa internet

Facebook zabawa, gra fot. Fotolia/ screen Facebook
Denerwują cię wszędzie pojawiające się screeny wiadomości, gdzie ludzie "wyłudzają" lajki i komentarze, by dostać obiad? Niektóre nie dotyczą jedzenia, a szczytnych celów.
Edyta Liebert / 11.01.2017 14:32
Facebook zabawa, gra fot. Fotolia/ screen Facebook

"Proszę promować, a kolacja na pewno będzie" - czytamy w odpowiedzi na wiadomość jednego z internautów do knajpy sushi w Warszawie. Dlaczego widzimy ten fragment konwersacji? To działanie nowej mody na udostępnianie wiadomości: np. w zamian za 5 tys. lajków i 1 tys. komentarzy zebranych od użytkowników Facebooka, knajpa serwuje obiad za darmo.

Wielu użytkowników wysyła wiadomości "dla żartu" o wulgarnej treści i jednoznacznych propozycjach, a potem udostępnia je w serwisach. Młodzież szybko chwyta trend i idzie w tę stronę. ale ci, co nie przespali okazji, wciąż promują swoje firmy, usługi i produkty niemal za darmo. Bo każdy screen zawiera logotyp, nazwę danego miejsca, a udostępniony w sieci fanpejdży, prędko uzyskuje znaczną część kciuków i komentarzy, o których mowa w "dealu", widzi je coraz więcej osób, a jeśli treść wiadomości jest zabawna i chwytliwa, jest szansa, że fotka zyska na popularności nawet już po fakcie. Bo nic w internecie nie umiera.

- Portale społecznościowe świetnie służą jako reklama, dla nas darmowa kolacja to nie problem. A jeśli ktoś na to zapracuje zdobywając like, to nie ma problemu - tłumaczy nam pan Patryk z ajiSUSHI w Warszawie - restauracji, która "bierze udział" w zabawie.

Cały proces przypomina efekt kuli śniegowej - jedno polubienie napędza kolejne, a udostępnienia robią swoje. Właścicieli lokali cieszy taka kolej rzeczy, a ci bardziej przezorni i doświadczeni internauci pytają, w czym tkwi haczyk. Czy lokale faktycznie respektują zasady tej gry?

- Tak, respektujemy w zupełności - mówi mi przedstawiciel wspomnianej restauracji. - Dla przykładu, pani która się do nas zgłosiła, już kiedyś wygrała u nas konkurs na wierszyk, zatem ta zabawa jest dla nas dobra reklamą - dodaje.

Historia jednej wiadomości

O potencjale jednego postu dużo może powiedzieć również Pasibus z Wrocławia, początkowo food truck, a teraz "budka" z burgerami, która rozwinęła swoją działalność w wielu miastach. Przepyszne kanapki trafiają w gusta i cieszą podniebienia - podobnie jak wyzwanie, które w ramach zabawy na Facebooku, sami sobie rzucili. I nie chodzi tylko obiad czy kanapkę, a wzięcie udziału w WOŚP-ie (na Allegro można wylicytować ich food truck na własną imprezę!).

Efekt? Ponad 11 tys. polubień, setki komentarzy i udostępnień. Ludzie lubią akcje, które łączą przyjemne z pożytecznym i... dobroczynnym. Co więcej, to reklama jak się patrzy i często nawet tańsza, niż opłacanie sponsorowanych postów na tym samym serwisie. Mała firma o wielkim potencjale, która doskonale czuje internet.

Kolejne miasta włączają się do zabawy

Szczecin też włączył się do akcji. Jedna z knajp ograniczyła także wyzwanie czasowo, co może być dużym ułatwieniem przy późniejszym rozliczeniu "udało się czy się nie udało", bo jak pisałyśmy - post żyje długo, kiedyś w końcu lajki zbierze, prawda?

Nie tylko duże miasta

Myślicie, że to kolejna akcja skierowana tylko do mieszkańców stolicy? Błąd, do zabawy włączyli się także sierpczanie i choć jest to miasto o niewielkim zaludnieniu i powierzchni (18,6 m kw.).

Nie wiedzieć czemu, inicjatorzy kontaktu upatrzyli sobie pizzerie. Ale... znajdziemy również oferty złożone zakładom pogrzebowym/ fanpejdżom takim jak "trumny", gdzie żart czasem przekracza granice dobrego smaku...

Nie tylko pizza? W ofercie nawet bilety na koncerty

Co jeszcze można zyskać? Bilety na koncerty! I to bezpośrednio od sław, w tym przypadku... Zenka Martyniuka, o ile ktoś nie podszył się pod jego osobę i nie stworzył fake'owego profilu (powstały jak grzyby po deszczu od czasu "Sylwestra z Andrzejem Dudą". Czasem liczy się po prostu dowcip.

Układ jest prosty: konkretna liczba lajków, komentarzy czy udostępnień, a żądanie zostanie spełnione. Nikt póki co nie zastanawia się nad słusznością i legalnością procederu. Jest zabawa! Dopóki nie dojdzie do nieporozumień i konfliktów, bo zawsze mogą się takie zdarzyć...

Co łączy kebaby i komory gazowe? Przeczytaj felieton na polki.pl

Redakcja poleca

REKLAMA