„Od wielu dni śpimy w ubraniach, w razie gdybyśmy musieli uciekać”. Ukraińska dziennikarka o sytuacji pod Kijowem

Wojna w Ukrainie fot. ONS, Photoshot
„Już kilka tygodni temu spakowaliśmy zapasy. Kilka razy dziennie słyszymy alarmy, dzieci muszą wiedzieć, co robić w takiej sytuacji. Śpimy w ubraniach, w razie gdybyśmy musieli uciekać. Są przerażone, musimy im więc powtarzać, że to przejściowe” - relacjonuje Nataly Kirilenko, która przebywa obecnie pod Kijowem.
/ 03.03.2022 16:27
Wojna w Ukrainie fot. ONS, Photoshot

Nataly Kirilenko jest redaktor naczelną internetowego magazynu „Destinations” (destinations.com.ua) poświęconego turystyce, gastronomii, kulturze i biznesowi w Ukrainie. To anglojęzyczna witryna, która kierowana jest zwłaszcza do turystów.

24 lutego, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, schroniła się pod Kijowem. Praca stamtąd jest prawie niemożliwa, więc zaangażowała się w akcje informacyjne i podnoszenie świadomości na temat wojny w Ukrainie, pomimo utrudnień w łączności i komunikacji.

„Ale problemem nie są nasze techniczne utrudnienia, tylko bariery emocjonalne. Nie możemy się skoncentrować na niczym. Nie potrafię nawet otworzyć notesu i zacząć pisać. Codziennie czytam wiadomości na Twitterze, aby wiedzieć, co piszą europejskie i amerykańskie media. To, co czytamy w Ukrainie to zupełnie inna narracja niż to, co publikują media zagraniczne. Staram się więc dotrzeć do moich zagranicznych znajomych z mediów społecznościowych” – mówi Nataly.

Ucieczka jest już niemożliwa

W domu, w którym obecnie przebywa mieszkają trzy rodziny, w tym ósemka dzieci i kot. Kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie przychodzą do niej powiadomienia o nalotach. Ale Nataly nadal należy do szczęśliwców, którym udało się uciec z Kijowa, dopóki istniała taka możliwość.

Niektórym z moich znajomych udało się uciec pierwszego czy drugiego dnia inwazji. Ale trzeba podkreślić, że to osoby, które miały na to zasoby i możliwości. Od trzeciego dnia wydostanie się z Kijowa stało się bardzo trudne, właściwie niemożliwe. Nam udało się wyjechać w piątek. Trasy, które kiedyś pokonywało się w 20 minut, teraz zajmują nawet 4 godziny. Główne drogi są zamknięte albo zniszczone – relacjonuje.

Ludzie, którym nie udało się wydostać, spędzają większość czasu w piwnicach i schronach. Jeśli nie mają do nich dostępu, zamykają się w łazienkach lub pomieszczeniach bez okien. W takiej sytuacji jest wiele starszych osób bez możliwości wyjazdu.

Niech mocarstwa działają

Nataly jest wdzięczna innym krajom za wsparcie, ale podkreśla, że najważniejsza to fizyczna pomoc w odpieraniu ataku na miejscu - żaden sojusznik nie może udzielić bez narażania się na otwarty konflikt z Rosją.

Proszę więc wszystkich, aby informowali kogo się da o tym, co dzieje się w Ukrainie. Bardzo doceniam przemowę Benedicta Cumberbatcha podczas ceremonii odsłonięcia gwiazdy z jego nazwiskiem na Hollywood Boulevard. To wielka gwiazda, a jego słowa na pewno dotrą do wielu – mówi dziennikarka.

Nie ukrywa, że Ukraińcy czekali na bardziej zdecydowane kroki Unii Europejskiej czy Stanów Zjednoczonych podczas pierwszych trzech dni ataków. Brak zdecydowanej reakcji wynikający z braku gotowości na atak Rosji (choć był on zapowiadany od pewnego czasu zarówno przez stronę rosyjską, jak i prezydenta Bidena) sprawił, że konflikt nadal eskaluje.

„To już nie tylko sprawa Ukrainy. Rosyjskie groźby użycia broni nuklearnej dotyczą wszystkich, a zagrożenie III wojną światową jest realne. Nasze lokalne wsparcie jest bardzo silne, doceniamy całą fizyczną pomoc, którą dają nam europejscy sąsiedzi, ale potrzebujemy stanowczych reakcji od najpotężniejszych krajów. Rozumiem, że Amerykanie boją się zdecydowanie zareagować, boją się podwyżek cen ropy, które mogą być dotkliwe dla ich własnych obywateli, ale stawka jest bardzo wysoka i wkrótce ta wojna może dotyczyć także ich. Ukraina to tylko pierwszy krok, Putin nie ukrywa, że zależy mu na odbudowaniu dawnego Związku Radzieckiego”.

Atakuje rząd, nie ludzie

Nataly zaznacza, że Ukraińcy o agresję obwiniają rząd, a nie cywilów. Wśród Rosjan mają wielu przyjaciół i członków rodziny. Potwierdzają to nagrania kapitulujących żołnierzy i jeńców rosyjskich, których Ukraińcy karmią i poją herbatą. Dzwonią jednak do ich bliskich, aby zmusić ich do rozpowszechnienia informacji o tym, co dzieje się na Ukrainie. Zapewniają, że nie wyrządzą im żadnej krzywdy, bo wiedzą, że zostali oszukani przez własne państwo. Matki płaczą przez telefon, ale dostają obietnice, że ich synowie będą bezpieczni.

„Umierają cywile, umierają dzieci. Sama jestem matką, nie potrafię nie płakać, kiedy patrzę na zdjęcia z atakowanych rejonów. Naszym najważniejszym zadaniem jest chronić dzieci. Kiedy tylko słyszymy jakiś głośny dźwięk, natychmiast każemy im się chować. Musimy im tłumaczyć, co się dzieje. Spodziewaliśmy się takiej sytuacji od jakiegoś czasu. Kilka tygodni temu spakowaliśmy zapasy, kazaliśmy też spakować podręczne bagaże dzieciom. Kilka razy dziennie słyszymy alarmy, dzieci muszą wiedzieć, co robić w takiej sytuacji. Śpimy w ubraniach, w razie gdybyśmy musieli uciekać. Są przerażone, musimy im więc powtarzać, że to przejściowe. Moja młodsza córka ma 10 lat, ale syn i inni chłopcy w naszym domu są starsi i bardziej samodzielni. Rozumieją, co się dzieje. W niektórych momentach to oni zachowują się, jakby chcieli nas chronić” – opowiada wzruszona Nataly.

Ukraina potrzebuje naszego wsparcia. Codziennie publikujemy nowe treści na temat tego, w jaki sposób skutecznie pomagać uchodźcom i pozostającym w Ukrainie obywatelom.

Czytaj także:
Pomoc dla Ukrainy Warszawa – gdzie można wesprzeć uchodźców?
Bezpłatna pomoc medyczna dla uchodźców z Ukrainy - świadczenia i lista placówek
Pomoc Ukrainie. Masz kontakt z uchodźcami? Psychotraumatolog ma dla ciebie 6 wskazówek

Redakcja poleca

REKLAMA