To miała być rodzinna zabawa na śniegu. Skończyło się tragicznie. Do wypadku doszło w ośrodku narciarskim Corno del Renon we Włoszech. Polka zjeżdżała na sankach ze swoją córką. Prawdopodobnie przez pomyłkę znalazły się na niebezpiecznej, czarnej trasie. Wpadły na drzewo. 8-latka zginęła na miejscu, a jej ciężko ranną matkę przewieziono do szpitala.
Chciała mieć idealne zdjęcie z wyprawy. Niestety skończyło się tragedią
Do tragedii doszło w piątek. O sprawie poinformował portal PolsatNews.pl. Śledczy i policja próbują ustalić, jak kobieta z dzieckiem na sankach trafiła na czarną trasę, na której jazda na sankach jest zabroniona i kto ponosi odpowiedzialność za to.
Na stoku stoi znak informacyjny o zakazie jazdy na sankach, ale jest on podobno tylko po niemiecku (ze względu na fakt, że większość turystów w tej części Włoch to Niemcy). Znak znajduje się na szczycie góry, na początku zjazdu.
Matka 8-latki nie wybrała trasy przeznaczonej dla sanek. Zjechały niestety stromą i niebezpieczną trasą narciarską oznaczoną na czarno, czyli o najwyższym stopniu trudności. Włoskie media donoszą, że kobieta nie zdawała sobie z tego sprawy.
Czy oznakowanie tras jest właściwe – to ustali dochodzenie policyjne.
Czytaj też:„Wyszłam na chwilę z łazienki, sprawdzić pranie”. Jej 13-miesięczny synek zaczął się topić w wannieW szkole okrzyknięto go bohaterem. 14-latek uratował życie koleżance puszką coli