Oliver bawił się podczas kąpieli w wannie ze swoim dwuletnim bratem. Mama chłopców – Amy – wyszła na chwilę z łazienki, żeby sprawdzić pranie w sypialni. Jak podaje „Daily Mail” nie było jej maksymalnie dwie minuty. Cały czas słyszała śpiew i odgłosy zabawy. Nagle jedno z dzieci krzyknęło. Wpadła do łazienki, okazało się, że 13-miesięczny Oliver zaczął się topić.
„Wyszłam dosłownie na chwilę”
Kobieta od razu wyciągnęła synka z wanny i wezwała pogotowie ratunkowe. Czekając na ratowników, zaczęła sama udzielać dziecku pierwszej pomocy. Również lekarze walczyli o jego życie, niestety chłopiec zmarł dwa dni później w szpitalu.
Rodzice postanowili, że Oliver zostanie dawcą – jego serce, nerki i wątroba trafią do potrzebujących dzieci. Koroner prowadząca śledztwo pochwaliła ten gest.
Mamy nadzieję, że uratuje to życie innym dzieciom. To był tragiczny wypadek i rodzina będzie musiała z tym żyć do końca życia
– skomentowała.
Policja nie wyciągnie żadnych konsekwencji w stosunku do rodziców chłopca. „Kobieta poszła sprawdzić pranie. Wierzyła, że jest w stanie panować nad sytuacją, bo cały czas słuchała śpiewów dzieci i odgłosów ich zabawy. Nie ma żadnych dowodów na to, że matka spowodowała utonięcie chłopca” – tłumaczyli funkcjonariusze.
Czytaj też:Chciała mieć idealne zdjęcie z wyprawy. Niestety skończyło się tragediąRodzice nie zapięli swojego dziecka w foteliku samochodowym. Córeczka zginęła, a oni usłyszeli wyrok