31-letnia kobieta pozowała mężowi do zdjęcia. To były jej urodziny. Tak bardzo chciała mieć idealną fotografię, że wspięła się na szczyt urwiska. Gdy podskakiwała do zdjęcia, straciła równowagę i spadła. Zginęła na miejscu.
Zginęła pozując do idealnego zdjęcia
Historię opisuje portal PolsatNews.pl. Jolandi le Roux swoje 31. urodziny spędzała z mężem w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki. Tego dnia para wybrała się w góry. Kobieta chciała mieć idealne zdjęcie na szczycie. Chciała wyglądać tak, jakby przeskakiwała przez zachodzące słońce. Jednak kiedy podskoczyła, straciła równowagę. A że była blisko skraju klifu, to spadła z wysokości prawie 150 metrów. Wylądowała na drzewie na zboczu urwiska.
Jak czytamy w portalu, jej mąż wezwał ratowników, a sam, jako wspinacz górski z doświadczeniem, ruszył na pomoc żonie. Zbocze niestety było tak strome, że nie był w stanie do niej dotrzeć. Zresztą ekipa ratowników też miała problem z szybkim dotarciem do kobiety. Warunki były trudne przez ślizgający się pod nogami żwir i ciemność. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, Jolandi nie żyła. Jej transport w dół zajął kilka godzin.
Zignorowali ostrzeżenia i barierki?
Jak doszło do tej tragedii? Podobno Jolandi i jej mąż pobrali się rok temu właśnie w pobliżu tego klifu. Może dlatego kobieta pragnęła mieć idealne zdjęcie pamiątkowe stamtąd.
Jak czytamy na stronie PolsatNews.pl, nie podano oficjalnej wersji zdarzeń, jak doszło do wypadku. Mówi się jednak, że para wspięła się na stromy klif mimo ostrzegawczych znaków o zagrożeniu, silnych wiatrach i zakazie przekraczania barierki.
Czytaj też:Tajemnicze zaginięcie młodej Polki w Norwegii. Poszukiwania 25-latki trwają„Ja nie myślałam. Po prostu chciałam go dorwać”. 21-letnia Polka uratowała Niemkę przed gwałtem